Facebook? WTF?

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 407
FaceBook_-_Epic_Win_-_05.jpg
 
D

Deleted member 6431

Guest
Współzałożyciel firmy Apple, Steve Wozniak, zachęca do usuwania kont na Facebooku
https://www.o2.pl/artykul/wspolzalozyciel-apple-radzi-usuwajcie-konta-na-facebooku-6400644878317697a


Wozniak, który założył Apple’a wraz ze Steve’em Jobsem i Ronaldem Wayne’em tłumaczy, że ma na względzie ochronę prywatności użytkowników serwisu Marka Zuckerberga.
Jeden z twórców Apple’a jest zaniepokojony. Twierdzi, że na Facebooku ludzie prowadzą rozmowy, "o których myślą, że są prywatne". W rzeczywistości jednak, przekonuje Steve Wozniak, na Facebooku nie ma mowy o prywatności.

Nie ma szans, żeby to zatrzymać. Moja rada dla większości ludzi jest taka, żeby znaleźć jakiś sposób na odejście z Facebooka – powiedział Wozniak w rozmowie z TMZ, którą cytuje The Hill.
Współtwórca Apple’a mówi, że "martwi go wszystko". Szczególnie niepokoi go to, że dane użytkowników Facebooka trafiają do reklamodawców. W ubiegłym roku serwis Marka Zuckerberga przyznał, że firma Cambridge Analytica zdobyła dostęp do danych milionów użytkowników Facebooka.

Współzałożyciel Apple’a ma rozwiązanie. Proponuje, żeby Facebook wprowadził opłaty dla osób, którym zależy na ochronie prywatności i które nie chcą, aby reklamodawcy mieli dostęp do ich kont.

Dlaczego nie dacie mi wyboru? Pozwólcie mi trochę zapłacić, a w zamian zróbcie tak, żeby moje dane były bezpieczniejsze i miały bardziej prywatny charakter – zaproponował Steve Wozniak.
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
Współzałożyciel firmy Apple, Steve Wozniak, zachęca do usuwania kont na Facebooku
https://www.o2.pl/artykul/wspolzalozyciel-apple-radzi-usuwajcie-konta-na-facebooku-6400644878317697a


Wozniak, który założył Apple’a wraz ze Steve’em Jobsem i Ronaldem Wayne’em tłumaczy, że ma na względzie ochronę prywatności użytkowników serwisu Marka Zuckerberga.
Jeden z twórców Apple’a jest zaniepokojony. Twierdzi, że na Facebooku ludzie prowadzą rozmowy, "o których myślą, że są prywatne". W rzeczywistości jednak, przekonuje Steve Wozniak, na Facebooku nie ma mowy o prywatności.

Nie ma szans, żeby to zatrzymać. Moja rada dla większości ludzi jest taka, żeby znaleźć jakiś sposób na odejście z Facebooka – powiedział Wozniak w rozmowie z TMZ, którą cytuje The Hill.
Współtwórca Apple’a mówi, że "martwi go wszystko". Szczególnie niepokoi go to, że dane użytkowników Facebooka trafiają do reklamodawców. W ubiegłym roku serwis Marka Zuckerberga przyznał, że firma Cambridge Analytica zdobyła dostęp do danych milionów użytkowników Facebooka.

Współzałożyciel Apple’a ma rozwiązanie. Proponuje, żeby Facebook wprowadził opłaty dla osób, którym zależy na ochronie prywatności i które nie chcą, aby reklamodawcy mieli dostęp do ich kont.

Dlaczego nie dacie mi wyboru? Pozwólcie mi trochę zapłacić, a w zamian zróbcie tak, żeby moje dane były bezpieczniejsze i miały bardziej prywatny charakter – zaproponował Steve Wozniak.
Ale ludzie by chcieli za darmo mieć fejsa... no to płacą danymi.
 
D

Deleted member 6341

Guest
Za polubienie wpisu na Facebooku możesz zostać współwinnym.

Jeden "like", czyli polubienie wpisu na Facebooku, albo przekazanie go dalej może sprawić, że zostanie się uznanym współwinnym przestępstwa. Taką decyzję orzekł sąd federalny w Szwajcarii, który podtrzymał wyrok wydany w tej sprawie przez sąd w Zurychu.

Sprawę opisuje dziennik "Neue Zuercher Zeitung". Orzeczenie dotyczy konfliktu pomiędzy aktywistami działającymi na rzecz praw zwierząt, do którego doszło w 2015 roku.

Zdaniem sądu w Zurychu oraz sądu federalnego, polubienie zniesławiających treści na Facebooku może zostać uznane za współudział w tym czynie ze względu na duży zasięg, jaki mogą osiągnąć tego rodzaju wpisy.

Według prawników oznacza to, że działania użytkowników w mediach społecznościowych - jak przekazywanie dalej określonych postów, a także ich wspieranie reakcjami czy polubieniami - mogą mieć charakter zniesławiający.

Sprawę wszczęto z inicjatywy aktywisty Erwina Kesslera. Sprawca zniesławienia mężczyzny miał klikać "lubię to" i przekazywać dalej obraźliwe wobec mężczyzny posty w grupach dla wegan na Facebooku. Kessler był przedstawiany w treści wpisów jako neonazista promujący "brunatne i antysemickie tezy".



A jak kot wlezie na klawiaturę?
 
D

Deleted member 6341

Guest
Zuckerberg zamówił audyt.

Z powodu mnożących się oskarżeń o szerzenie mowy nienawiści i łamanie praw człowieka Facebook postanowił przeprowadzić audyt swoich działań. W końcu to dobry sposób na obronę, prawda? Problem w tym, że finalny raport nie tylko nie oddala zarzutów, ale wręcz podkreśla patologie jakie trawią władze firmy.

Finalny raport nie pozostawia na firmie suchej nitki. Wyraźnie wskazuje, że decyzje zarządu doprowadziły do sytuacji w której serwis zagraża prawom człowieka, tworzy wirtualne komory wzmacniające treści ekstremistyczne oraz mowę nienawiści, a także szerzy dezinformację na skalę kraju, a w niektórych sytuacjach globu.

https://antyweb.pl/facebook-audyt-prawa-czlowieka/
 

ukos

Well-Known Member
505
971
Facebook: śledzenie waszej aktywności jest w porządku. Oddajcie swoje dane.

Facebook wprowadza nowe powiadomienia dla użytkowników aplikacji na system iOS. Nowe okienko wyświetlane podczas pierwszego zalogowania ma poinformować użytkowników o tym, w jaki sposób ich dane są wykorzystywane. Pojawia się też notka, że oddając swoje dane "wspieramy małe firmy".

Nowa funkcja poprosi użytkowników iOS o wyrażenie zgody na gromadzenie ich danych, zamiast dawać im możliwość rezygnacji. Według analityków, tylko 10-30 proc. użytkowników faktycznie zgodzi się na gromadzenie danych, przez co Facebook straci sporo pieniędzy. Firma już wystosowała specjalny list do swoich inwestorów w tej sprawie.

Co więcej, w powiadomieniu znajdziemy informację, że zgadzając się na wykorzystywanie naszych danych, dajemy szansę zarobku niewielkim przedsiębiorcom. Facebook próbuje w ten sposób odwrócić uwagę użytkowników, aby jak najwięcej ludzi wyraziło zgodę na przekazanie swoich danych. Przecież każdy chce wspierać małe firmy. Facebook chce przekazać użytkownikom, dlaczego reklamy spersonalizowane są tak bardzo ważne i korzystanie z nich leży niemalże w dobrze każdego z nas.

"Aby pomóc ludziom w podjęciu bardziej świadomej decyzji, pokazujemy własną wizję wraz z powiadomieniem Apple. Dostarczy więcej informacji o tym, jak używamy spersonalizowanych reklam, które wspierają małe firmy i sprawiają, że nasze usługi mogą być darmowe" - czytamy we wpisie Facebooka na blogu, który został zaktualizowany 1 lutego 2021 roku.

Nowe powiadomienie to odpowiedź na zmiany wprowadzane w iOS

Nowe ultimatum wiąże się ze zmianami dotyczącymi prywatności wprowadzanymi właśnie przez Apple. Firma rozwija kilka kluczowych regulacji, w tym przymus dla deweloperów o informowaniu użytkowników, w jaki sposób każda z aplikacji dostępnych w App Store wykorzystuje ich dane. Te informacje będą teraz dostępne nawet jeszcze przed pobraniem apki, bezpośrednio w markecie Apple'a.

Wkrótce iOS 14 jeszcze bardziej utrudni śledzenie użytkowników. Twórcy aplikacji będą zmuszeni do pytania użytkowników o zgodę na zbieranie ich danych w celu przedstawiania spersonalizowanych reklam. Te zmiany Apple zapowiadał jeszcze latem 2020 roku i już wtedy Mark Zuckerberg stwierdził, że zaszkodzą one branży. Szczególnie zaszkodzą interesom Facebooka. Co więcej, firma Zuckerberga zdecydowała się nawet na pozew sądowy przeciwko Apple w tej sprawie.

 

ckl78

Well-Known Member
1 881
2 035
Facebook "zmartwychwstał" niezmieniony. Nie jest to powód do wielkiej radości.


Poniedziałek, 4 października 2021 roku. W Polsce dochodzi godz. 18, gdy następuje "koniec świata" - to pada Facebook oraz należące do niego Instagram, Messenger, WhatsApp. Udaje się je reanimować przed północą. Około 3 miliardów ludzi na całym świecie oddycha z ulgą. A może powinni raczej przekląć tę chwilę "zmartwychwstania"?


Najmniejszy problem - szacuje się, że w wyniku awarii majątek Marka Zuckerberga, szefa Facebooka, skurczył się o 6 miliardów dolarów, a bezpośredenie straty samego Facebooka to nawet 80 mld dolarów.
Ale przecież awaria największych platform socialmediowych to nie tylko ich straty. To również straty podmiotów, które w jakiś sposób są od nich uzależnione: mediów, które rozpowszechniają swoje treści za pomocą sociali; firm, które się w ten sposób reklamują; przedsiębiorstw, które komunikują się ze sobą przez Messengera; w końcu zwykłych użytkowników, dla których social media są głównym sposobem zacieśniania więzi.
W przypadku biznesu awaria Facebooka oznacza niezrealizowane kampanie promocyjne i utratę potencjalnych klientów oraz problemy w komunikacji z kontrahentami.

Takie straty trudno policzyć, jednak wydaje się, że w skali globu to kolejne dziesiątki miliardów dolarów. W przypadku zwykłych ludzi awaria social mediów oznacza niemożność skontaktowania się z bliskimi, a dla części użytkowników również kłopoty psychiczne wynikające z uzależnienia (do kwestii wpływu social mediów na zdrowie psychiczne jeszcze wrócę).
New York Times zwraca uwagę na jeszcze jedną niezwykle interesującą kwestię związaną z gospodarczo-społecznym aspektem platform, których właścicielem jest Facebook.
Okazuje się, że w wielu krajach rozwijających się, np.: Indiach, państwach Ameryki Łacińskiej czy Afryki, Facebook i jego produkty to de facto niemal cały Internet, ale również główna dostępna możliwość komunikacji. WhatsApp czy Messenger są po prostu o wiele tańszy niż zwykłe rozmowy telefoniczne.

WhatsApp w pewnym momencie stanowił nawet połowę ruchu internetowego w Zimbabwe. Jak podaje NYT w Tanzanii platformy Facebooka były na tyle ważne, że podczas awarii rzecznik tamtejszego rządu na Twitterze wezwał opinię publiczną do "zachowania spokoju".
Paradoksalnie w krajach rozwijających się infrastruktura Facebooka stanowi zamiennik albo kiepsko rozwiniętej, albo w ogóle nieistniejącej "tradycyjnej" infrastruktury. To na tej architekturze trzyma się spora część społecznego i gospodarczego ładu.
Pojawiają się głosy zresztą, że poniedziałkowa awaria będzie kosztować firmę Zuckerberga więcej niż tylko straty z tego tygodnia. Tak poważny problem zachwiał zaufaniem części usługobiorców, którzy teraz zaczną poszukiwać alternatywnych miejsc, do których będą mogli się przenieść.
Ale awaria platformy to niejedyny problem, z jakim zmaga się obecnie cyfrowy gigant. Od kilku tygodni whistleblowerka, czyli osoba upubliczniająca niewygodna informacje dla jakiejś organizacji, jedna z byłych managerek Facebooka, Frances Haugen donosi o tym, co eksperci zajmujący się social mediami podejrzewali od dawna: Facebook wiedział o negatywnym wpływie jego algorytmów na młodych (i nie tylko) ludzi. I nic z tym nie robił, bo tak mu się po prostu opłacało.

Armia, która ma jeden cel: zatrzymać cię i wycisnąć kasę​

Wall Street Journal, na podstawie materiałów wyniesionych przez Haugen z Facebooka, opublikował serię artykułów, które dowodzą, że w firmie wiedziano między innymi o tym, że algorytmy przyczyniają się do wzrostu odsetka stanów lękowych i depresji oraz że mają negatywny wpływ na postrzeganie swojego ciała przez nastolatki.
Żeby zrozumieć, jaki jest tego mechanizm, powiedzmy po krótce, jak działają social media. Ich głównym celem jest sprzedaż reklam – na tym zarabiają. A sprzedaż reklam jest tym większa, im więcej czasu spędzamy na tych platformach. Cała ich mechanika jest więc tworzona tak, aby, jak najdłużej zatrzymać naszą uwagę.
I tu pojawia się odpowiedź na pytanie: dlaczego tak trudno jest nam po prostu zrezygnować z social mediów.

(...)

Ale w jaki sposób zmienić media społecznościowe tak, żeby nie szkodziły użytkownikom i żeby działały bardziej na rzecz dobra publicznego, a nie tylko na rzecz swoich właścicieli?
- Jako Panoptykon uważamy, że w serwisach społecznościowych prawnie zakazane powinno być wykorzystywanie do pokazywania reklam czy rekomendowania treści danych, których użytkownicy sami wprost nie podali o sobie, ale które zostały o nich wywnioskowane na podstawie długotrwałej obserwacji ich zachowania na samej platformie i poza nią – mówi mi Karolina Iwańska.
- Jedną z odpowiedzi na obecne patologie mediów społecznościowych mogłoby być oddanie użytkownikom kontroli nad algorytmami i wyboru tego, na jakich kryteriach mają się opierać. Technicznie mogłoby to wyglądać tak, że pod infrastrukturę Facebooka podpięte byłyby zewnętrzne podmioty oferujące użytkownikom alternatywne algorytmy. Facebook nadal przechowywałby treści, które wrzucają użytkownicy, ale nie zajmowałby się ich priorytetyzowaniem - to mogłoby być zadanie dla niezależnego systemu rekomendacyjnego, który mógłby np. premiować wiarygodne, lepsze jakościowo treści niż klikalność za wszelką cenę – dodaje ekspertka.


Jeszcze inny pomysł podsuwa Jan Zygmuntowski.
- Możliwe jest również testowanie samych algorytmów pod kątem ich oddziaływania na ludzi. I jeżeli te algorytmy nie spełniałyby pewnych norm, to po prostu nie zostałyby dopuszczone na rynek Unii Europejskiej – stwierdza ekspert.
Ktoś powie, że giganci social mediów są zbyt potężni, żeby ich regulować. Jest wręcz przeciwnie. Urośli do tych rozmiarów i są tak ważnymi (a czasami również szkodliwymi) graczami, że regulować ich po prostu trzeba.
Jeżeli nie zdecydujemy się na to, żeby coś z nimi zrobić, będą nadal monopolizować rynek reklam, szkodzić nam i naszym dzieciom.


Nie używam FB - tylko WhatsApp.
 
Ostatnia edycja:

kompowiec

freetard
2 567
2 622
Ale w jaki sposób zmienić media społecznościowe tak, żeby nie szkodziły użytkownikom i żeby działały bardziej na rzecz dobra publicznego, a nie tylko na rzecz swoich właścicieli?
Znowu jakieś regulacje. Czyj to problem że ktoś nie dba o bezpieczeństwo i polega na SPOF?
 
Do góry Bottom