- Moderator
- #1
- 8 902
- 25 811
W sumie wszyscy wiemy o COPach, Gdyniach, reformach rolnych i magistrali węglowej, nad którymi spuszczają się prawdziwi patrioci. Ale znalazłem artykuł, który wrzuca prawdziwy kwiatek w postaci interwencjonizmu w dziedzinie motoryzacji.
http://motoryzacja.interia.pl/hity_...polskie-auto-bylo-tak-dobre-jak-rolls,1938907
http://motoryzacja.interia.pl/hity_...polskie-auto-bylo-tak-dobre-jak-rolls,1938907
Cud techniki lat dwudziestych
Tak właśnie narodził się pierwszy, całkowicie polski, samochód w historii - CWS T-1. Głównym konstruktorem pojazdu był inżynier Tadeusz Tański (w 1941 roku zginął w Oświęcimiu). W 1924 roku udało się stworzyć prototypowy silnik, który - po zamontowaniu na podwoziu samochodu marki Dodge - przeszedł szereg testów (samochody w takiej konfiguracji startowały w rajdach). Rok później - dzięki wysiłkom inżyniera Władysława Mrajskiego - udało się stworzyć pierwszy jeżdżący prototyp z opracowanymi w Polsce ramą i karoserią.
Chociaż w kraju nigdy wcześniej nie produkowano własnych samochodów, CWS T-1 szybko zyskał uznanie w oczach zagranicznych konstruktorów. Pojazd był nie tylko okazały i komfortowy ale też niezwykle łatwy w naprawach. Ponieważ auto powstało głównie z myślą o wojsku, zaprojektowano je w taki sposób, by jego obsługa wymagała minimum wykwalifikowanego personelu. CWS T-1 można było rozłożyć i złożyć korzystając wyłącznie z jednego klucza! Wszystkie śruby i nakrętki (za wyjątkiem świec zapłonowych) miały rozmiar M10. W układzie rozrządu i w skrzyni biegów zastosowano identyczne koła zębate.
Samochód miał nieco ponad 4,8 m długości i rozstaw osi przekraczający 3,4 m. Skonstruowany przez inżyniera Tańskiego czterocylindrowy silnik o pojemności niespełna trzech litrów rozwijał moc maksymalną 61 KM. Jednostka miała niezwykle nowoczesną konstrukcje. Zastosowano górnozaworową (!) głowicę i aluminiowy blok. Moc przenoszona była na tylne koła za pośrednictwem ręcznej, czterostopniowej skrzyni biegów.
Niskoseryjna produkcja CWS T-1 - zarządzeniem Departamentu Samochodowego Ministerstwa Spraw Wojskowych - ruszyła w 1927 roku. Łącznie powstało około 800 egzemplarzy w różnych wersjach nadwoziowych, m.in. torpedo (otwarty, czteromiejscowy kabriolet), berlina (dwudrzwiowe zamknięte nadwozie) czy kareta (czterodrzwiowe nadwozie zamknięte).
Ostatnie CWS T-1 wyjechały na drogi w 1931, produkcję zakończono oficjalnie w 1932 roku. Co ciekawe, ich budowę wstrzymano na wyraźne polecenie rządu - Polska podpisała wówczas umowę licencyjną z Włochami na produkcję Fiata 508. Warunki umowy zakładały, że w naszym kraju nie może być produkowany żaden konkurencyjny dla Fiata pojazd.
Wszystko wskazuje na to, że w Polsce - z ogólnej liczby około 800 wyprodukowanych egzemplarzy - nie zachował się ani jeden CWS T-1. Wg niepotwierdzonych informacji kilka aut przetrwało do dziś na terenie państw byłego ZSRR - jeden najprawdopodobniej zachował się we Francji.
Przydałoby się gdzieś zweryfikować tę informację, ale jeśli jest prawdziwa, to mam dodatkową bekę. Nie dziwota, że Polska tak wolno się pod tym względem rozwijała i uchodziła za kraj furmanek. No ale rząd wie najlepiej, jakie samochody powinno się tu produkować, a jakie nie. Temat można rozszerzyć na całość idealizowanych przez niektórych czasy międzywojnia - interwencjonizmu było dużo, więc może być sporo podobnie groteskowych motywów.