Energetyka: mikroelektrownie, wiatraki, solary i krasnale - o robieniu prądu w etatyzmie i w akapie

zygfryd

Active Member
241
48
Od 2013 ma wejść ustawa ułatwiająca założenie własnej prywatnej elektrowni. Dotyczy to tylko pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych. Miałoby to polegać na tym, że stawia się panele słoneczne/ wiatraki i jeżeli wyślemy do sieci więcej energii niż pobierzemy to elektrownia musi nam zapłacić.
Każdy będzie mógł zarobić na energii z wiatru lub słońca
Pomysł fajny, o ile nie będą wymyślać licencji na zakładanie takich instalacji.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Jest tylko mały problem; te instalacje są na tyle nieefektywne energetycznie, że bez dotacji zarówno w fazie przygotowania inwestycji, jak i eksploatacji o wiele bardziej opłaca się wrzucić kasę do banku na lokatę niż w to bawić.
http://michalwilkowski.natemat.pl/9031, ... mniej-robi przykładowe wyliczenie czemu fotowoltaika się nie opłaca „Teraz przyjrzyjmy się przykładowemu projektowi farmy fotowoltaicznej w Gryźlinie koło Olsztyna. Z informacji PAP wynika, że budżet miałby wynieść 20 mln zł, a roczna produkcja energii elektrycznej 900 MWh. Przeliczając to na przychody oznacza to ok. 432 tys. zł przychodu rocznie (480 zł za 1 MWh licząc cenę sprzedaży energii i certyfikatu). Czyli zwrot z instalacji to prawie … 50 lat!”
50 lat „licząc cenę sprzedaży energii i certyfikatu” . Dziś 1 certyfikat jest więcej wart niż 1MWh więc jeśli z tego prostego wyliczenia wyrzucimy certyfikaty to czas potrzeby na zwrot inwestycji przekroczy 100 lat i to nie licząc amortyzacji :D

Dlatego jak w przypadku innych radosnych wieści ja bym zamiast się cieszyć zaczął się już ostro chwytać za kieszeń bo ktoś zapewne będzie musiał niestety te wszystkie zabawy zasponsorować w formie dotacji, zielonych certyfikatów i innego pierdololo :) Myślę, że ten projekt to może być kolejna zabawa w tzw. naganianie leszcza. Władze nie są w stanie spełnić eko - wymogów w zakresie energetyki (zwiększenie udziału OZE) bo większe inwestycje zbytnio nie powstają – to mimo wszystko duże ryzyko, zwłaszcza w sytuacji gdy przyszłość UE jest niepewna – wystarczy sprawdzić jak wyglądał proces wyruchania „inwestorów” w panele FV w Hiszpanii (najpierw nadymanie rynku przez dotacje, później obcięcie dotacji więc cała masa ludzi została z kredytami i instalacjami co to się zwracają po iluś tam pokoleniach :) ). Dlatego też ktoś pomyślał sobie, że trzeba zrobić numer taki jak np. w budownictwie, czyli w finansowanie zabaw na szczycie wjebać tych maluczkich. Pójdzie agitka, że „warto” bo coś tak i ludzie się w to faktycznie wjebią i później będą spłacać latami ... a bratanki zza Odry pewnie przyglądają się poczynaniom naszych „suwerennych” władz z zadowoleniem, przecież na boomie w OZE oni skorzystają najwięcej jako główni dostarczyciele technologii i sprzętu :)

W międzyczasie wyklikałem ciekawy link:
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic2 ... ml#9942879

Cytat na zachętę: ""Opłacalność" dotowanych ogniw słonecznych to taka sama "opłacalność" jak w przypadku rożnej maści nierobów, którym bardziej "opłaca się" siedzieć na "socjalu" jak rączki ubrudzić i wziąć się za uczciwą robotę. To może nie u nas bo u nas "socjalów" wartych wzmianki nie ma ale w bogatych krajach Unii - skąd pochodzą te pomysły na dotację do paneli. Dotowanie paneli to w rzeczywistości dotowanie producentów ogniw i ich pracowników, którzy wykonują kawał porządnej, nikomu niepotrzebnej roboty, za która są opłacani z m.in. naszych kieszeni. Samotnej matce obetnie się na przedszkolu, dzieciom w szkole na śniadaniach, studentom na wyposażeniach uczelni i stypendiach, emerytom na lekach na raka a dołoży tłustemu kapitaliście produkującemu panele albo cwanemu przedsiębiorcy organizującemu "farmę solarną" za kołem polarnym"

Trochę faktów i trochę fantazji (ktoś tam nawet sobie wyliczył 70% stopy zwrotu rocznie :D). Jak zawsze z wszelkimi nowinkami trzeba zadać podstawowe pytanie - skoro się "opłaca" no to czemu na każdym słupie nie wisi jeszcze panel FV, ludzie to frajerzy, czy jak? Zarabiać nie chcą? :)

Zwróciłem też uwagę, że w założeniach tego "rewolucyjnego" projektu jest wpisane, że każdy za 1KWh wprowadzony do sieci dostanie 1,1 zł. Tylko niestety ja płacę za 1 KWh z sieci zdaje się 68 groszy, a duży odbiorca płaci jeszcze mniej. Skoro cena za jaką sprzedawca sprzedaje jest wyższa od ceny jaką płaci kupujący to niestety ktoś musi pokryć różnicę. Ciekawe kto to będzie, nie? Pewnie Tuskoszenko się poświęci i dopłaci ze swojej pensji ;)
 

Nene

Koteu
1 094
1 689
Myślę, że pomysł dobry, ale nie dla każdego... np. niektórzy mieszkający w wietrznej okolicy na pewno by zaoszczędzili na prądzie stawiając sobie wiatraczek, albo minielektrownie wodną gdy przez działkę płynie woda
 

Oreł

Well-Known Member
574
464
Sam pomysł z mikroelektrowniami jest bardzo dobry, zwłaszcza, że głównym problemem Polski w ciągu najbliższych kilkunastu lat może okazać się dostarczanie prądu z normalnych elektrowni do odbiorców - stan infrastruktury jest ponoć fatalny. Ale jak się za to zabierze rząd, to mam dziwne wrażenie, że wyjdzie jak zwykle.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Pomysł dobry, bo panele chińskie mocno potaniały i energia z nich jest obecnie dość tania. Ja jednak obawy mam inne, znając obecną rządzącą swołocz, to wprowadzą jakieś kretyńskie przepisy udupiające ten pomysł. Ja nie wierzę w uczciwość intencji rządzących. Dlaczego nie zrobili tego 15-20 lat temu?
 
A

Anonymous

Guest
Panele słoneczne mogą się stać wydajniejsze.

http://phys.org/news/2012-04-glass-anti ... glare.html
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic2282397.html

Ale na naszej szerokości geograficznej, to raczej chybiony pomysł. Lepiej mieć jakąś rzeczkę koło chałupy i postawić młyn wodny :). Nie powinno być przestojów w produkcji prądu, tak jak w wiatrakach i panelach.

Czerpanie energii ze Słońca ma sens, jak się w przestrzeni kosmicznej postawi panele. Do tego będą jeszcze potrzebne wydajne i pojemne baterie. Wszelkie odpady można wystrzeliwać w stronę Słońca.


kr2y510 napisał:
Pomysł dobry, bo panele chińskie mocno potaniały i energia z nich jest obecnie dość tania. Ja jednak obawy mam inne, znając obecną rządzącą swołocz, to wprowadzą jakieś kretyńskie przepisy udupiające ten pomysł. Ja nie wierzę w uczciwość intencji rządzących. Dlaczego nie zrobili tego 15-20 lat temu?

Wprowadzili teraz bo nie są w stanie ogarnąć "bezpieczeństwa energetycznego".

Poza tym dzisiaj każdy Polak ma masę gadżetów, parę telewizorów, komputerów. I jeszcze nakręcają hype na samochody elektryczne. 20 lat temu było przede wszystkim biedniej.


Nene napisał:
Myślę, że pomysł dobry, ale nie dla każdego... np. niektórzy mieszkający w wietrznej okolicy na pewno by zaoszczędzili na prądzie stawiając sobie wiatraczek, albo minielektrownie wodną gdy przez działkę płynie woda

Kilka lat temu parę miejscowości ode mnie ktoś chciał postawić wiatrak. Ludzie go oprotestowali. Nie śledziłem sprawy, ale zdaje mi się, że to nie takie proste. To znaczy nie zamawiasz przez net wiatraka z ekipą która to zamontuje, tylko musisz mieć pozwolenia. "Ekologiczne państwo" - po chuju fes.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Nie chodzi o to, czy przydomowe „elektrownie” to dobry pomysł, bo to jest bardzo dobry pomysł. Energii i niezależności od monopolistów nigdy za wiele.

Problem polega na tym, że w całą tą zabawę zaczyna się mieszać państwo, które, jak powszechnie wiadomo, lubi „wspierać” zwłaszcza za kasę tych wspieranych.

kr2y510 napisał:
Dlaczego nie zrobili tego 15-20 lat temu?

Właściwe pytanie brzmi „Dlaczego robią to teraz, skoro ci co zaczęli się w to bawić 15 lat temu wycofują się z tego rakiem?”. W Europie są (były?) 3 „potęgi” w zakresie fotowoltaiki: Niemcy, Hiszpania i Czechy. We wszystkich gwałtownie zmniejsza się wsparcie dla tego typu energii. Wyklikałem właśnie, że na skutek ograniczenia wsparcia moc zainstalowana w Hiszpanii spadła z 2605 MW w 2008 roku do zaledwie 69 MW w 2009 roku. Dlaczego Polsza nie może uczyć się na ich błędach? Pomimo tego, że słońce świeci za darmo, jest to najdroższy rodzaj wytwarzania energii, czego można się łatwo domyślić jeśli pomyśleć czemu cena odkupu energii słonecznej ma być najdroższa. Ponadto wszelkie parametry instalacji są parametrami z warunków laboratoryjnych, a same instalacje są projektowane na inne szerokości geograficzne niż nasze. Panele miały sobie stać gdzieś w Australi, Kalifornii czy tam gdzieś, a nie w Polszy, gdzie latem jest +30, a zimą -30. W takich warunkach zapewnienia, że dopiero po 20 latach sprawność spadnie do 80% można sobie spokojnie włożyć między bajki :)

Każdy system „wsparcia” prowadzi do gigantycznych nadużyć i wzrostu kosztów. Jak już pisałem cena odkupu energii słonecznej ma być na oko 2x wyższa niż cena energii pobieranej, czy wy, kapitaliści z krwi i kości, nie widzicie tu wymarzonej okazji do zysku? Przejść na taryfę nocną na prąd, w nocy ładować akumulator, a w dzień „wspierać” z niego atrapę panelu FV. Albo kupić tani generator na paliwo płynne i odpalić go przed wyjściem do roboty. Business jest business, zbliża się ”pogoda dla bogaczy” wiec lepiej sami zacznijcie kombinować bo jak prześpicie to zostaniecie z ręką w nocniku, w końcu ktoś te wszystkie zabawy będzie musiał finansować :D

Edytka: właśnie sprawdziłem cennik w taryfie nocnej na moim obszarze - 0,2 zł /kWh. Kupić za 0,2 zł i sprzedać za 1,1 zł ... w końcu będę bogaty :D
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Ale to nie tylko kwestia fotoogniw. To także wiatraki, prąd z oleju roślinnego czy biogazu. Sytuacja wygląda tak, że ceny technologii do produkcji prądu tanieją a ceny prądu rosną. Do tego dochodzą bandyckie podatki.
A kto to ma finansować? - Ludzie powodowani chęcią zysku czy wolą niezależności od systemu a nie jakieś państwo czy unia.

Korwin-Mikke.pl ➩ USA uderzają cłami w Chiny
Korwin-Mikke.pl napisał:
Administracja prezydenta Baraka Obamy chce nałożyć wysokie cła na panele słoneczne sprowadzane z Chin, twierdząc, że Państwo Środka celowo zalewa rynek USA towarem po "dumpingowej" cenie.

Tak sobie myślę, że tyle tych ogniw naprodukowano, iż można wykorzystać ich nadprodukcję.
 
B

bobikufel

Guest
Czytam tutaj że można " zaoszczędzić" jak się postawi taki wiatrak i się z niego samemu korzysta

Niestety w naszym kraju "chyba" nie można produkować energii samemu dla siebie.
"chyba", ponieważ szukałem przez dłuższą chwile w google i takich tam i to samo przewijało się między wierszami

Energię którą byśmy "produkowali" musielibyśmy sprzedać naszemu dostawcy energii(całą którą wyprodukujemy a nie tę która nam zostanie po użyciu).
I dostajemy za to "pieniążki". Natomiast, jeżeli chcemy odpalić "komputer" musimy te energię odkupić (oczywiście za więcej niż sprzedaliśmy). Do tego czytałem o jakiś certyfikatach więc nie jestem pewien ale raczej jeszcze potrzeba Tobie an to "świstków" i innych biurokratycznych nonsensów.
Poza tym dochodzą jeszcze ceny sprzętu, napraw a po kilku latach wymiana elementów.

A jak wiemy jak miało by się to opłacać to nie tobie a państwu lub dostawcy. Bądź obu -.-.

Tak czy siak w Polsce bez sensem jest robić takie rzeczy bo gdyby to było takie super to wszystkie elektrownie produkujące "czarną energie" poszły by w piach i zaczęto budować te z odnawialnymi źródłami.

Znowu ktoś chce wyssać z tych "idiotów" którym słowa "darmo" i "opłacalność" kojarzą się z odczuciami pozytywnymi dla nich ...
... a niestety jedyną stroną której to się opłaca to sprzedający (państwo)

Pozdrawiam
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
bobikufel napisał:
Czytam tutaj że można " zaoszczędzić" jak się postawi taki wiatrak i się z niego samemu korzysta

Niestety w naszym kraju "chyba" nie można produkować energii samemu dla siebie.
"chyba", ponieważ szukałem przez dłuższą chwile w google i takich tam i to samo przewijało się między wierszami

Chyba to taka wielka ryba :) Na swoje własne prywatne potrzeby prąd można produkować do woli i nie jest to ani opodatkowane ani w inny sposób ograniczane poza ogólnymi przepisami związanymi z budowlanką i ochroną środowiska (kwestie zgłoszeń/pozwoleń oraz usytuowania obiektów ze względu na hałas czy grodzenie cieków wodnych itp.).

Problemy pojawiają się w przypadku gdy się chce energię odsprzedawać, wtedy do akcji wchodzą koncesje (wbrew pozorom to nie filozofia dostać koncesje), opłaty z tym związane (ostatnio jak patrzyłem to 616 zł, niby niewiele ale sprawia, że przydomowe elektrownie są jeszcze mniej opłacalne), działalność gospodarcza (koncesję dostają tylko przedsiębiorcy), podatki (zwłaszcza akcyza).

Więcej można sobie poczytać utaj:
http://www.ure.gov.pl/portal/pdb/471/784/

Pewnym problemem z domowymi instalacjami jest to, że w zależności od warunków mogą one nie być zdolne do zaspokojenia potrzeb gospodarstwa i albo zachodzi konieczność stosowania akumulatorów, które ładują się zawczasu by pokryć niedobory albo zwyczajnie zrobić instalację z separatorem i gdy jest niedobór mocy to wrócić pod skrzydła zakładu energetycznego. Jak zwyczajnie podepniesz wiatrak/panel/cokolwiek pod domową instalację i zaczniesz czerpać prąd z sieci to licznik będzie zwyczajnie się kręcić - system odnotowuje tylko pobór, a to co wytwarzasz znika w sieci :)
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
No to teraz patrzcie i uczcie się jak się rżnie w dupę bez pomadki:

wyborcza.biz/biznes/1,100969,12059405,_DGP___Woda_ze_slonca_w_kazdym_domu.html

„Od 1 stycznia 2015 r. wszystkie nowe i remontowane budynki będą miały kolektor słoneczny, wiatrak, pompę cieplną lub fotoogniwo - informuje Dziennik Gazeta Prawna (…) Taki zapis znajdzie się w projekcie ustawy o odnawialnych źródłach energii, której konsultacje kończy Ministerstwo Gospodarki. Inwestorzy, którzy nie spełnią tych wymogów, nie dostaną pozwolenia na budowę lub użytkowanie" - zapowiada Mirosław Kasprzak, wiceminister gospodarki."

Ktoś jest zainteresowany wejściem w spółkę? "Najem okazjonalny przenośnych wiatraków w celu otrzymania PnB"? :)
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 141
"Odrywając się na chwilę od pracy naukowej, zdecydowałem się na podjęcie polemiki z trzema tezami, które powtarzają niektóre (konkretne) media na temat rzekomego "sukcesu" szczytu klimatycznego UE w Brukseli. Jedno jest pewne. Jest to wielki sukces Angeli Merkel i Francoisa Hollanda. Niewątpliwie cieszy się też Władimir Putin.

1. Kłamstwo: „Polska otrzyma 7,5 mld zł na modernizację swojej energetyki”

Fakt:
  • państwa UE utworzą fundusz na który przekażą 2 % swoich praw emisji
  • wartość będzie zależała od rynku (aukcja, na której zostaną sprzedane prawa do emisji)
  • z funduszu mogą skorzystać wszystkie kraje UE, których średni, nominalny PKB jest mniejszy niż 60% średniej UE czyli mniejszy niż 15 420 € per capita
- lista tych krajów – od najbiedniejszego (w €/capita):

  • + Bułgaria 5 500
  • + Rumunia 7 100
  • + Węgry 9 900
  • + Polska 10 100
  • + Chorwacja 10 100
  • + Łotwa 11 600
  • + Litwa 11 700
  • + Słowacja 13 100
  • + Estonia 13 800
  • + Czechy 14 200
  • Środki ze sprzedaży na aukcji owych 2% zostaną przekazane w zarząd Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI), do którego państwa będą mogły aplikować o finansowanie projektów.
  • Jest (teoretycznie) możliwe że Polska nie otrzyma nawet jednego projektu
  • Kryterium uwzględniane przy wyborze projektów to : 50 % PKB ( Polska na 4 miejscu) oraz 50 % wartość zweryfikowanej emisji (Polska na 1 miejscu)
  • Baza do ustalenia kolejności zostanie ponownie zrewidowana w 2024 roku
  • Aktualna (wysoka) cena rynkowa jednego ETS to 6,3 €, ale np. cena w styczniu 2013 wynosiła 2,8 €/sztukę
  • Oznacza to, że 2% przekazane do EBI może być warte: od ok. 370 mln € do ok. 831 mln €, czyli od 1,5 mld zł do 3,49 mld zł
  • Zakładając czysto teoretycznie, że wszystkie te środki trafiłyby do Polski to daje kwotę od 100 do 250 mln zł rocznie.

2. Kłamstwo: „Polska otrzyma 10% darmowych emisji warte 31 mld zł”
Fakty:

  • Polska ma już dziś 422 619 164 „darmowych” emisji do 2020 r, ich wartość wg dzisiejszego kursu to ok. 2,6 mld € czyli ok 11 mld zł.
  • Żeby otrzymać ETS o wartości 31 mld Polska musiałaby otrzymać 3 x więcej „darmowych” ETS niż ma obecnie ( lub ich cena musiałaby wzrosnąć o 300 %)
  • Na szczycie uzgodniono, że państwa członkowskie (wszystkie) przekażą 10% swoich praw do emisji, ale z puli, która miała być sprzedawana na aukcjach ( dosł „10% of the EU ETS allowances to be auctioned by the Member States”) na rzecz tych państw, których PKB/per capita jest mniejszy niż 90% średniej UE (23 130 €)
  • Obecnie jest to 16 państw ( w tym: Hiszpania, Cypr, Grecja, Portugalia )
  • W dokumencie końcowym szczytu nie ma wskazanego algorytmu przydziału owych „dodatkowych 10 %”
  • Jeśli za podstawę przyjąć aktualną wartość 1 ETS oraz ilość obecnie dostępnych świadectw (2013-20) - to owych 10% jest obecnie warte 2,3 mld € czyli ok 10 mld zł do podziału na 16 państw do roku 2020
  • ponieważ w kryteriach szczytu założono redukcję (zmniejszanie) liczby świadectw emisji rocznie o 2,2% po roku 2020 – nie jest możliwe osiągnięcie „kwoty dla Polski” 31 mld zł, chyba, że założymy kilkukrotny wzrost ich wartości i to, że wszystkie trafią do Polski.
  • Komunikat końcowy szczytu absolutnie przeczy takiej tezie.

3. Kłamstwo:

„Wydłużenie polskiego prawa do darmowych uprawnień dla elektrowni poza rok 2019 jest największym sukcesem negocjacyjnym polskiej delegacji na szczyt w Brukseli - Dzięki temu Europa będzie biegła szybciej w zmniejszaniu emisji CO2, a my wolniej”.Fakt:
  • Prawdą jest, że dla Polski to znakomita wiadomość, utrzymanie darmowych emisji
  • Kłamstwem, że wynegocjowała to Ewa Kopacz na szczycie
  • Utrzymanie darmowych emisji znajdowało się w rekomendacjach Komisji Europejskiej na długo przed szczytem. Wystarczy sprawdzić komunikaty Komisji Europejskiej z września 2014:
London, 25 September: The European Commission is likely to continue with its system of free allowances after 2020, according to participants in the current consultation process.
The commission held its third and final stakeholder meeting on post-2020 carbon leakage provisions today, marking the end of its consultation period. "The current rules and regime [will be continued] but only granted to a more limited number of sectors," the chief executive of climate and energy efficiency at industry group IFIEC Europe, Annette Loske, said
.”

Quod Erat Demonstrandum I jeszcze warto dodać;
  • - koszt dostosowania Polski do kryteriów ze szczytu to ok 130 - 150 mld zł ( estymacje różnią się)
  • - Polska "z Brukseli" może liczyć w ramach zaprezentowanego mechanizmu na ok 1-3 mld zł "extra"
  • - Pozostałe 127-147 mld zostanie zapłacone przez polskiego podatnika .
  • - to jest kwota równa 10 rocznym budżetom całego szkolnictwa wyższego
  • - obecne skrajne zapóźnienie we wdrażaniu ustawy o OZE ( w tym blokada w Sejmie projektów ustaw opozycji) doprowadziła do tego, że Polska produkuje tylko ok 11 % energii ze źródeł odnawialnych.
  • - koszt osiągnięcia w OZE brakujących 16% ( ok 6100 MW) - to inwestycje 40-50 mld (różnice w zależności od technologii - np. tańsze wiatraki, droższa fotowoltaika)
  • - ustawa o OZE autorstwa rządu, nad którą obecnie pracuje Sejm, nie daje żadnego impulsu rozwojowego dla branży - wręcz przeciwnie. (choć lepsze to niż brak jakiejkolwiek ustawy)
  • - najbardziej energochłonne przemysły (60% zużycia energii) w Polsce to przemysł hutniczy, chemiczny i mineralny (cementownie). - one tez w pierwszej kolejności ucierpią.
  • - I jeszcze pytanie - rząd wymusił na PGE inwestycję w rozbudowę bloków węglowych w elektrowni w Opolu.
  • - ponadto Donald Tusk ( jeszcze premier) zapowiedział, że inwestycje w rozwój energetyki węglowej mają wynieść 30 mld zł. W elektrownie i ciepłownie, które trzeba będzie zamykać ?"

    http://www.mpolska24.pl/blogi/post/7133

    Wojciech Szewko PhD, economic expert, Left Democratic Alliance mb, (f.) deputy Minister of Science, Prime Minister's advisor, Republic of Poland
 

tomky

Well-Known Member
790
2 036
Czyli można liczyć, że rządowe kurwy jeszcze bardziej dokręcą śrubę podatkami, aby mieć kasę na te dostosowanie.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 141
  • - koszt dostosowania Polski do kryteriów ze szczytu to ok 130 - 150 mld zł ( estymacje różnią się)
  • - Polska "z Brukseli" może liczyć w ramach zaprezentowanego mechanizmu na ok 1-3 mld zł "extra"
  • - Pozostałe 127-147 mld zostanie zapłacone przez polskiego podatnika .

Kolejny raz sukces tego rządu polega na wielkim wydymaniu polskich obywateli
 

jkruk2

A fronte praecipitium a tergo lupi
828
2 386
Potrzebuję wytworzyć prąd z ciepła przy użyciu ogniwa Peltiera. Wyobrażam to sobie tak, że kupuję cały produkt tj. ogniwo, które mogę przyczepić w jakiś sposób z boku do pieca, strona zimna musi być w jakiś sposób chłodzona. Widzę, że łazicie po sklepach Chińczyków, może ktoś z Was coś takiego spotkał?

Problem, który usiłuję rozwiązać jest nakreślony w tym wątku na elektrodzie (a zatem - tak - nie musi to być koniecznie ogniwo Peltiera).
 
Ostatnia edycja:

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
Potrzebuję wytworzyć prąd z ciepła przy użyciu ogniwa Peltiera. Wyobrażam to sobie tak, że kupuję cały produkt tj. ogniwo, które mogę przyczepić w jakiś sposób z boku do pieca, strona zimna musi być w jakiś sposób chłodzona. Widzę, że łazicie po sklepach Chińczyków, może ktoś z Was coś takiego spotkał?

Problem, który usiłuję rozwiązać jest nakreślony w tym wątku na elektrodzie (a zatem - tak - nie musi to być koniecznie ogniwo Peltiera).
Ale co rozumiesz pod pojęciem gotowy produkt? Ogniwo? Zestaw Ogniwo, układ ładowania, akumulator, przekształtnik/falownik?
 

jkruk2

A fronte praecipitium a tergo lupi
828
2 386
Jak najlepiej, czyli optymalnie układ ładowania z możliwością montażu do kotła pieca kończący się łączem / przyłączem urządzeń zewnętrznych. Nie potrzebuję magazynować muszę tylko napędzić pompkę, choć pewnie jak to byłby cały produkt to miałby akumulator.
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
Jak najlepiej, czyli optymalnie układ ładowania z możliwością montażu do kotła pieca kończący się łączem / przyłączem urządzeń zewnętrznych. Nie potrzebuję magazynować muszę tylko napędzić pompkę, choć pewnie jak to byłby cały produkt to miałby akumulator.
Bez magazynowania to nie ma opcji nawet na Peltierze. Zobacz jaką to ma małą moc. Obawiam się, że poza zintegrowanymi układami w piecach (zapewne z turbiną) to nie dostaniesz czegoś takiego.

Jeśli liczysz na odzysk energii, to chyba nie tędy droga. Jest dużo tańszych, pewnych i lepszych sposobów. Jeśli chcesz zabezpieczyć się przed awarią sieci, to i tak agregat wyjdzie taniej. Koleś tam trochę kombinuje i robi to dla sztuki... przyjemności grzebania.

Do tego moce. Są gotowe moduły...z wszystkim. Ale to coś bardziej wiesz... do kilkudziesięciu Wat.

Chińczycy robią kupne moduły, ale nie na ali ;) Np do spalania biomasy, albo do odzysku ze spalin (350W), albo do dużych kotłów (600W). Tak, żebyś se na piec powiesił, to chyba, żeby LED-a nad piecem zaświecić.
http://www.thermonamic.com/

Ale jeśli masz podstawową, wiedzę. To możesz spróbować samemu. To będzie na pewno ciekawe doświadczenie.
 

jkruk2

A fronte praecipitium a tergo lupi
828
2 386
Piec mam zwykły kocioł i te pompki, bez tych pompek grawitacyjnie nie idzie mieć komfortu w ziemie. Pompki potrzebują prądu żeby działać są podłączone normalnie do sieci 220V. Stąd poszukuję czegoś co wytworzy prąd z ciepła, gdyż w kotle jest sezonowo, dobowo stała i duża temperatura.

Z tego co czytałem to profesjonalnie wykonany silnik stirlinga może na takiej konfiguracji (kocioł węglowy + ss) udźwignąć mały dom (można kupić takie piece, ale ja już mam piec więc na razie taka opcja odpada). Profesjonalnie dokładnie go wkonać, tak żeby była możliwość integracji oraz małe straty to nie jest takie proste. Stąd zainteresowałem się czymś innym.

Jedno ogniwo ma małą moc, ale jakby połączyć kilka to pewnie pompa by ruszyła. Nie musi ona chodzić cały czas, no gdyby był akumulator to byłoby łatwiej, ale to już szczegół.

Nie chodzi mi tylko o awarię choć też...a jakby tak jechać cały czas - piec nie musiałby być podłączony do prądu. Jak się rozpala to i tak pompka nie musi chodzić.

Jakąś tam wiedzę i chęci mam, ale niestety z czasem gorzej, stąd szukam gotowych rozwiązań, ale jak nic nie znajdę to będę kombinował.
 
Do góry Bottom