kr2y510
konfederata targowicki
- 12 770
- 24 727
Trump jest w sumie pro-izraelski i anty-irański, co według mnie nie jest dobre.
Autonom.pl » USA: Pro-izraelskie lobby krytykuje wystąpienie Trumpa o Obamie
Czyli znów:
- zmiana polityki bliskowschodniej o 180º
- uznanie stolicy Izraela w Jerozolimie spowoduje wkurwienie Palestyńczyków, sąsiadów Izraela i innych Arabów
- oddanie Iranu pod kuratelę Chin lub Rosji
- wysłanie sygnału dla wszystkich sojuszników USA, że łaska prezydenta na pstrym koniu hasa
- wydatki, wydatki, wydatki plus jakieś interwencje zbrojne
Autonom.pl » USA: Pro-izraelskie lobby krytykuje wystąpienie Trumpa o Obamie
Republikański polityk stwierdził, że jego priorytetem w tej kwestii jest zerwanie porozumienia nuklearnego z Iranem, które jest w jego opinii katastrofalne dla Stanów Zjednoczonych, Izraela i całego Bliskiego Wschodu, bowiem odblokowuje ono aktywa państwa oskarżanego o wspieranie międzynarodowego terroryzmu, jednocześnie nie dając nic w zamian. Trump chce więc zneutralizować jakiekolwiek wpływy Iranu w regionie, a także osłabić jego gospodarkę i zakończyć program nuklearny realizowany przez Teheran.
Krytyka porozumienia z Iranem oznaczała jednocześnie ostry atak Trumpa na urzędującego prezydenta Barracka Obamę. Trump powiedział, że Obama w czasie swojej prezydentury udowodnił, iż jest najgorszą rzeczą jaka kiedykolwiek spotkała Izrael, ponieważ polityka Obamy i Hilary Clinton polegała na naciskach na przyjaciołach USA i nagradzaniu wrogów tego państwa. Republikanin zwracał chociażby uwagę na dobre relacje Obamy z palestyńskim prezydentem Mahmudem Abbasem, choć w Palestynie ma rozwijać się kultura nienawiści wobec Żydów. Trump obiecał więc przeniesienie amerykańskiej ambasady do Jerozolimy oraz zmuszenie Palestyńczyków do uznania tego miasta za oficjalną stolicę Izraela.
wytłuszczenia ode mnieKrytyka porozumienia z Iranem oznaczała jednocześnie ostry atak Trumpa na urzędującego prezydenta Barracka Obamę. Trump powiedział, że Obama w czasie swojej prezydentury udowodnił, iż jest najgorszą rzeczą jaka kiedykolwiek spotkała Izrael, ponieważ polityka Obamy i Hilary Clinton polegała na naciskach na przyjaciołach USA i nagradzaniu wrogów tego państwa. Republikanin zwracał chociażby uwagę na dobre relacje Obamy z palestyńskim prezydentem Mahmudem Abbasem, choć w Palestynie ma rozwijać się kultura nienawiści wobec Żydów. Trump obiecał więc przeniesienie amerykańskiej ambasady do Jerozolimy oraz zmuszenie Palestyńczyków do uznania tego miasta za oficjalną stolicę Izraela.
Czyli znów:
- zmiana polityki bliskowschodniej o 180º
- uznanie stolicy Izraela w Jerozolimie spowoduje wkurwienie Palestyńczyków, sąsiadów Izraela i innych Arabów
- oddanie Iranu pod kuratelę Chin lub Rosji
- wysłanie sygnału dla wszystkich sojuszników USA, że łaska prezydenta na pstrym koniu hasa
- wydatki, wydatki, wydatki plus jakieś interwencje zbrojne