K
KelThuz
Guest
Flirtowanie z sentymentami rasistowskimi w przypadku niektórych libertariańskich środowisk w USA to była norma, by przypomnieć Rockwell-Rothbard Report i ich "paleolibertariańską" strategię, a także razem z Hoppem i paleokonserwami utworzenie John Randolph Club (którego prezesem chyba nadal jest gej Justin Raimondo), co tak obsmarowywał niegdyś Tom G. Palmer (też gej...), zarzucający choćby Hoppemu jakiś klozetowy megarasizm i antysemityzm.
Oczywiście wyszło jak wyszło - rasistów raczej nie interesuje, dlaczego wolny handel jest korzystny dla obu stron, tylko "they took ar jaabs", stąd rozczarowanie Buchananem endorsowanym wcześniej przez ten ich klubik.
Birdman uderzał z drugiej mańki - chciał ruch White Nationalist skierować w libertarianizm i idee państwa ograniczonego, ponieważ widział, że ruch ten zamieni demoliberalne państwo totalne na narodowo-socjalistyczne państwo totalne, które będzie jeszcze gorsze - gdyby kiedykolwiek zdobył polityczną władzę. Na to się póki co nie zanosi. Jego sugestie dla strategii krótko- i długoterminowej, to ciekawa lektura, również dla libertarian.
Co ciekawe, Birdman przez długi czas próbował nawiązać współpracę z Lew Rockwellem, ale chyba nigdy do niej nie doszło - już wtedy uchodził za zbyt dużego wariata i ciągle krytykował megakatoli pokroju Gary'ego Northa, a nawet Hoppego w dość niewybredny sposób. A wszak Rockwell zbyt dobrej reputacji wśród "beltway libertarians" też nie ma, a na jego stronie codziennie jest spora dawka beki w postaci różnych teorii spiskowych albo przepisów na superdietę. Nie wiem, co zmieniłby jeden krytyczny artykuł o Żydach raz na jakiś czas
Oczywiście wyszło jak wyszło - rasistów raczej nie interesuje, dlaczego wolny handel jest korzystny dla obu stron, tylko "they took ar jaabs", stąd rozczarowanie Buchananem endorsowanym wcześniej przez ten ich klubik.
Birdman uderzał z drugiej mańki - chciał ruch White Nationalist skierować w libertarianizm i idee państwa ograniczonego, ponieważ widział, że ruch ten zamieni demoliberalne państwo totalne na narodowo-socjalistyczne państwo totalne, które będzie jeszcze gorsze - gdyby kiedykolwiek zdobył polityczną władzę. Na to się póki co nie zanosi. Jego sugestie dla strategii krótko- i długoterminowej, to ciekawa lektura, również dla libertarian.
Co ciekawe, Birdman przez długi czas próbował nawiązać współpracę z Lew Rockwellem, ale chyba nigdy do niej nie doszło - już wtedy uchodził za zbyt dużego wariata i ciągle krytykował megakatoli pokroju Gary'ego Northa, a nawet Hoppego w dość niewybredny sposób. A wszak Rockwell zbyt dobrej reputacji wśród "beltway libertarians" też nie ma, a na jego stronie codziennie jest spora dawka beki w postaci różnych teorii spiskowych albo przepisów na superdietę. Nie wiem, co zmieniłby jeden krytyczny artykuł o Żydach raz na jakiś czas