Czy na wolnym rynku każdy jest kowalem własnego losu?

J

jaś skoczowski

Guest
Ha, to ja tylko wetknę Ci w ten obrazek małego pionka - mnie, który mówi, że jego bardzo głęboko nie interesuje, czy wolny rynek będzie czy nie, tak sam w sobie. Bo jeśli to prawda co piszesz, to macie głębokie przekonanie na temat czegoś, co nigdy nie było dotąd i naprawdę nie wiadomo (a jak wiadomo, to wytłumacz mi jak?), czy w ogóle może być, zwłaszcza, jeśli ktoś miałby uprawiać anarchizm inaczej, niż w marzeniach.

Nie, żebym miał coś przeciwko marzeniom, ale spełniające się marzenia są lepsze.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
jaś skoczowski napisał:
Ha, to ja tylko wetknę Ci w ten obrazek małego pionka - mnie, który mówi, że jego bardzo głęboko nie interesuje, czy wolny rynek będzie czy nie, tak sam w sobie. Bo jeśli to prawda co piszesz, to macie głębokie przekonanie na temat czegoś, co nigdy nie było dotąd i naprawdę nie wiadomo (a jak wiadomo, to wytłumacz mi jak?), czy w ogóle może być, zwłaszcza, jeśli ktoś miałby uprawiać anarchizm inaczej, niż w marzeniach.

Nie, żebym miał coś przeciwko marzeniom, ale spełniające się marzenia są lepsze.

Czyli na dnie sita, po odcedzeniu wody zostaje Twoje nagie stwierdzenie: "to marzenia". Biała flaga wszystkich lewicowych krytyków libertarianizmu.

W starych, dobrych czasach, nie było wolnego rynku na papier toaletowy. Szczęśliwi, wolni od koncernów ludzie mogli używać gazet. Nierynkowe instytucje miały różne fajne pomysły: Urban pisał, że w NRD jakiś komunista zaobserwował, że rolki są o 16% węższe. Akurat tyle brakowało papieru w Polsce, więc wpadł na pomysł aby w Polsce, dla oszczędności papieru, też sprzedawać rolki węższe. Komuniści chętnie pochylali się nad codziennymi troskami ludzi.

Potem wdarł się ten wolny rynek. Papier toaletowy trafił pod strzechy. Lud pracujący miast i wsi narażony został na dekadenckie pomysły w postaci różnych rodzajów, gramatur, kolorów i zapachów papieru toaletowego i - o horrendum - różnych cen! W dodatku seul nie jest kowalem własnego losu i nie może kupić papieru po 1 grosz, bo producenci kształtują jego los sprzedając drożej. Gdzie ta "niewidzialna ręka", która każdemu ma robić dobrze?

To tylko potwierdza jak niszczące jest działanie wolnego rynku.

Kilka marzeń wolnorynkowców się ziściło. Zostało jeszcze kilka. Zniszczą cały świat.
 

RiGhT_WiNg

Schizoid
233
44
Cokeman napisał:
I teraz wezmy nasz polski katofaszystowski kraj gdzie malo kto lubi gejów. Czy wolny rynek rozwiaze ich problem? Oczywiscie ze nie bo kto bedzie kupowal od jakiegos geja?

Analogiczna sytuacja choć niedotycząca gejów:

https://secure.wikimedia.org/wikipedia/ ... 7_handlowa)#Procesy_s.C4.85dowe_o_.C5.82amanie_praw_pracowniczych

W Polsce nie przepada sie za kapitalistami ( = tymi co mają), a zwłaszcza za kapitalistami zagranicznymi. Po chwilowym oburzeniu w 2004 konsumenci sprawili że Biedronka jest najprężniej rozwijającą się siecią handlową w Polsce i generującą największy przychód w stosunku do powierzchni sklepowej.
Śmiem przypuszczać, że nawet gdyby dyrektora Biedronki przyłapano na grze w gejowskim pornolu masturbującego się krzyżem, to sytuacja rozwinęłaby się podobnie.
 
Do góry Bottom