Cmentarz

Szkoda, chociaż w sumie chłop sędziwego wieku dożył.

Moje ulubione to oczywiście seria "Naga Broń" czy genialne "Dracula Dead And Loving It" Mela Brooksa .

http://www.youtube.com/watch?v=VhTZwcFa ... re=related

 

Jak dzisiaj się o tym dowiedziałem, to aż mimowolnie jęknąłem. Szkoda, to był jeden z moich ulubionych aktorów komediowych, chociaż u mnie w domostwie uznają ten typ humoru za debilny .

Generalnie "Ściągany" chyba najbardziej mnie śmieszył.

 

Nigdy wielkim fanem jego prac nie bylem, ale wrzucam

http://fakty.interia.pl/swiat/news/zmar ... on,1807004

 

Jak ktoś ceni Bradbury'ego i Heinleina wyżej niż Lema, to kiepski z niego krytyk.

 

Właśnie krytyk. Krytycy często chodzą swoimi drogami a czytelnicy swoimi.
Przy okazji. Wśród większości moich znajomych Heinlein jest praktycznie nie znany. A szkoda bo to libertarianin http://mises.org/daily/4428

 

edit: Wbijając ten wątek, nie wiedziałem, że takowy już istnieje i to o tej samej nazwie. Niezłe jaja! Ostatecznie został powiązany z pierwszym w kolejności.

Musi być cmentarz, bo przecież nie wiemy kim będzie i jest ten, kto się właśnie narodził, natomiast o tym, kto już położył lagę, możemy wiedzieć całkiem sporo. Nierzadko na tyle dużo, że warto coś odnotować.

Wiadomo już, że początek 2016 roku prognozuje spory dochód dla Ponurego Żniwiarza, więc skoro już i tak ludzie umierajo w pięknych domach, hotelowych pokojach, w wypadkach, nawet wskutek starości, w wyniku różnych chorób, albo na ulicach, niczym zapomniany E.A. Poe, wrzucajmy tu swoich zmarłych (nie prywatnie swoich, wiadomo). Może zdarzyć się i walor edukacyjny. W końcu nigdy nie wiadomo, czy pojęcie "znany" odzwierciedla statystyki.

 

Ok, zmieniłem go, bo chcę uniknąć filozoficznego pierdolo

 

Niejaki Black, znany z wielkiego hitu lat 80-tych. Śpiewał o wspaniałym życiu, z którym pożegnał się w wieku 53 lat.

http://www.independent.co.uk/news/p...lso-known-as-black-dies-aged-53-a6835386.html

 

W ogóle (obiecuję że pojade quasifilozofią tylko ten raz) biorąc pod uwagę, że obecnie umiera na Ziemi 120-130 tys osób na dobę - serio wydaje sie dziwne, że ludzie robią tyle szumu wokół jakiegoś rozbitego samolotu, ataku typu Bataclan czy sporego wypadku. 130 tys ludzi co każde 24 godziny. Jak o tym przeczytałem, zatkało mnie.

 

Filmowy Tessio ("The Godfather") nie żyje. Abe Vigoda zmarł w przyzwoitym wieku 94 lat. Na tej focie wygląda niemal jak Ch. Lloyd.

http://www.theguardian.com/film/2016/jan/26/godfather-actor-abe-vigoda-dies-aged-94

 

W okresie mocnej fascynacji azjatyckimi horrorami, naczytałem się od groma bardzo zacnych recenzji autorstwa Krzysztofa Gonerskiego, który niestety zmarł w połowie stycznia 2016r.

http://horror.com.pl/news/index.php?mod=one&news_id=3281

 

W moich młodych latach Extreme Sports Channel, X Games i inne takie to było na prawdę coś. Zupełnie przeszła mi ta faza, ale wówczas się jarałem. Toteż lekki szok, bo się właśnie dowiedziałem, że legenda BMX, tj. Dave Mirra umarł przedwczoraj, w wieku 41 lat, podobno strzelając sobie w łeb. Zupełnie mi to do niego nie pasuje, no ale, co my tam wiemy.



Nom, a szok bo jego z tamtych czasów pamiętam najbardziej. Jeżeli extreme, to Mirra, tak se zawsze myślałem. Lubiłem wariata.

No i taka ciekawostka, o której nie wiedziałem - okazuje się, że przeszedłby test kawadora;



Tu uczy córkę;


Kenzie's first shot with her .22 I'm so proud of her because her motive "I wanna protect my family ".

 

"4 lutego w szpitalu w West Palm Beach zmarł w wieku 85 lat Edgar Mitchell - były astronauta, członek załogi Apollo 14 i szósty człowiek, który postawił stopę na Księżycu, spędzając tam aż 33 godziny. W późniejszych latach zasłynął jako badacz zjawisk paranormalnych oraz działacz na rzecz ujawnienia prawdy o UFO i obecności kosmitów na Ziemi. Przyznawał, że od znajomych z Sił Powietrznych i NASA dowiedział się, że obca rasa z kosmosu regularnie odwiedza naszą planetę, ale robi się wszystko, by ukryć ten fakt przed ludźmi."

 

Już o Lemmym było w muzie ale takie coś mi się napatoczyło.

 

Dziś zmarł ostatni żyjący więzień Treblinki Samuel Willenberg>
Polecam każdemu jego niesamowitą książkę "Bunt w Treblince"
Najlepiej pokazano go w filmie Jana Kidawy Błońskiego "Samuel" niestety nie ma go w necie.
Wklejam wiec jakiś dokument BBC o nim i innym ocalałym Kalmanie Tajgmanie - zachęcam do poznania tych postaci.

 

Przedwczoraj układałem kompilację nagrań, przy których dobrze grzmoci się w remika. Wśród 80 utworów, znalazły się niemal wszystkie najbardziej wyciszone kompozycje Riverside - bez żadnych progowych popierdółek, czyste piękno.

Cytat z oficjalnej strony Riverside. Pisze Piotr Grudziński:

"RIVERSIDE... pojawił się w moim życiu znienacka, kilka krótkich rozmów, pierwsze próby i w chwilę potem Riverside staje się jedną z najważniejszych rzeczy w moim życiu. Lubię to... Lubię kiedy rzeczy dzieją się spontanicznie, kiedy płyną prosto z serca, kiedy kilka osób łączy jeden wspólny cel. W sumie tworzymy dość dziwną ekipę... każdy z innej bajki, z charakterkiem, wszyscy tryskający pomysłami muzycznymi i organizacyjnymi. Chyba zostanę tu na dłużej. Wpadłem po uszy..."

To "chyba" stało się prorocze. Piotr Grudziński, gitarzysta Riverside, nie zostanie na dłużej w zespole.

 

Wendy O.Williams popełniła samobójstwo prawie 20 lat temu. Aktorka (Mac Gyver), piosenkarka (Plasmatics), stripizterka, prezenterka rtv, prowokatorka i ekshibicjonistka, która już w wieku 15-lat została aresztowana za opalanie się nago. Sex, narkotyki i Rock&Roll w najczystszym wydaniu. W młodości musiała być niesamowitą sunią.



Tu kultowy kawałek:


A tu z Lemmy'm:



Starość nie radość: