Ceny leków refundowanych rosną o kilkaset procent

OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Pamiętacie, jak pisałem o bodźcach emitowanych przez rząd, które następnie wpływają na decyzje rynku, tj. powodują, że ludzie zachowują się irracjonalnie - z punktu widzenia "normalnych" praktyk rynkowych? Poniżej fajny przykład, jak w systemie rządowej twórczości zmienia się struktura bodźców, wykoślawiając ludzkie zachowania:

Łukasz
2012-01-02 13:58:53

Moja żona pracuje w aptece. Twierdzi, że większość klientów jej apteki wykupiła leki w grudniu na kolejne 3 miesiące. W związku z tym spodziewa się niemal zerowej sprzedaży leków refundowanych w styczniu, lutym a może nawet marcu. Dane o wysokości refundacji za styczeń 2012 roku będą dostępne na początku lutego. Okaże się, że dzięki reformie Kopacz/Arłukowicza budżet zaoszczędził X zł. (będzie to suma ogromna). Oczywiście o tym, że w grudniu było to o 300% więcej niż zwykle nikt słowem nie wspomni.

Do tego będzie bajeczka typu: a zaoszczędzone pieniądze Tusk przeznaczy na chore dzieci itp.


http://www.blog.gwiazdowski.pl/index.ph ... =1&id=1084
 
M

Matrix

Guest
Nikt z was nie mówi o głównej zalecie tej reformy- czyli obowiązującej sztywnej cenie leków refundowanych. Jest to cios w sieci aptek, które nieraz obniżały sobie ceny tych leków maksymalnie ( słynne paski za darmo, leki za grosz ) same finansowały tę obniżkę, po to aby zwabić klientów do kupowania przy okazji innych leków , już nie tanich. No i ludzie jechali kilkanaście nieraz kilometrów do takiej apteki. Na tym traciły małe apteki jednoosobowe ( jeden właściciel ), bo nie stać ich było na finansowanie " niskich cen ". dziwię się, że nikt na tym forum nie zauważył tej strony reformy Arłukowicza, więcej spostrzegawczości, mniej zarozumialstwa, które panoszy się ostatnio na tym forum.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Aha, czyli teraz nie będzie już obniżek ani "zwabiania klientów", bo władza ludowa uznała, że to czysty wyzysk?

Na tym traciły małe apteki jednoosobowe ( jeden właściciel ), bo nie stać ich było na finansowanie "niskich cen".

Gdzie są takie apteki? Ile ich zamknięto z powodu "polityki niskich cen"?

dziwię się, że nikt na tym forum nie zauważył tej strony reformy Arłukowicza

Arłukowicz musi odejść.
 

sierp

to ja :-)
577
305
Lekarze, którzy czym prędzej aktualizowali swoje oprogramowanie, teraz nie mogą drukować recept, bo NFZ nie zdążył przydzielić im nowej numeracji. A ci, którzy wystawiają recepty na starych drukach, robią to niezgodnie z przepisami. Pacjent z taką receptą może w ogóle nie kupić leku, ponieważ apteki, które pracują na nowym oprogramowaniu, mogą mieć problemy z zarejestrowaniem druku ze starym numerem w systemie. :D

http://zdrowie.dziennik.pl/aktualnosci/ ... frami.html
 
A

Antoni Wiech

Guest
Matrix napisał:
Nikt z was nie mówi o głównej zalecie tej reformy- czyli obowiązującej sztywnej cenie leków refundowanych. Jest to cios w sieci aptek, które nieraz obniżały sobie ceny tych leków maksymalnie ( słynne paski za darmo, leki za grosz ) same finansowały tę obniżkę, po to aby zwabić klientów do kupowania przy okazji innych leków , już nie tanich. No i ludzie jechali kilkanaście nieraz kilometrów do takiej apteki. Na tym traciły małe apteki jednoosobowe ( jeden właściciel ), bo nie stać ich było na finansowanie " niskich cen ". dziwię się, że nikt na tym forum nie zauważył tej strony reformy Arłukowicza, więcej spostrzegawczości, mniej zarozumialstwa, które panoszy się ostatnio na tym forum.
Co Ty Matrix za przeproszeniem pierdolisz??? Chcesz wmówić nam, że to, że ludzie mogli kupować taniej leki jest ZŁE? Litości!
 

batouzo

New Member
33
0
Matrix napisał:
Nikt z was nie mówi o głównej zalecie tej reformy- czyli obowiązującej sztywnej cenie leków refundowanych. Jest to cios w sieci aptek, które nieraz obniżały sobie ceny tych leków maksymalnie ( słynne paski za darmo, leki za grosz ) same finansowały tę obniżkę, po to aby zwabić klientów do kupowania przy okazji innych leków , już nie tanich. No i ludzie jechali kilkanaście nieraz kilometrów do takiej apteki. Na tym traciły małe apteki jednoosobowe ( jeden właściciel ), bo nie stać ich było na finansowanie " niskich cen ". dziwię się, że nikt na tym forum nie zauważył tej strony reformy Arłukowicza, więcej spostrzegawczości, mniej zarozumialstwa, które panoszy się ostatnio na tym forum.

Wprowadźmy urzędowe ceny też na żywność, usługi i inne towary. Co to za komunizm tutaj proponujesz?
 
M

Matrix

Guest
batouzo napisał:
Wprowadźmy urzędowe ceny też na żywność, usługi i inne towary. Co to za komunizm tutaj proponujesz?
Wprowadźmy równe zasady dla handlu lekami, bo tak jak było dotychczas nie będzie możliwe założenie prywatnej apteki, będzie trzeba należeć do mafii, aby prosperować w tym biznesie.
Ave Arłukowicz !
Wiadomo, że jest w mediach na niego nagonka, ale wy też ?
 

batouzo

New Member
33
0
Matrix napisał:
batouzo napisał:
Wprowadźmy urzędowe ceny też na żywność, usługi i inne towary. Co to za komunizm tutaj proponujesz?
Wprowadźmy równe zasady dla handlu lekami, bo tak jak było dotychczas nie będzie możliwe założenie prywatnej apteki, będzie trzeba należeć do mafii, aby prosperować w tym biznesie.
Ave Arłukowicz !
Wiadomo, że jest w mediach na niego nagonka, ale wy też ?


to jak wyglądał biznes "do tej pory"? ostatnie zmiany chyba ograniczyły wolność?
 

ender

New Member
5
0
Witam
To mój pierwszy wpis na tym forum, więc wypada się przywitać. Witam się więc niniejszym.

Przechodząc do sedna.
Czy wiecie ile "państwo", czyli my z podatków i innych obowiązkowych składek dokładamy do refundacji leków? Łatwo to z grubsza policzyć.
Na stronie
http://www.nfz.gov.pl/new/index.php?kat ... artnr=4748
NFZ podaje wielkość refundacji od stycznia do listopada 2011. Z grudnia danych jeszcze nie ma. W sumie dobrze (dla obliczeń i dla NFZ, hehe), bo te dane będą zniekształcone przez "masowe grudniowe wykupywanie lekarstw" w związku z obawą spowodowaną wejściem od 1 stycznia w życie nowej ustawy.
Otóż NFZ dołożył 9 627 357,37 zł (dane w tys.). Mnożąc przez 12/11 (aby uzyskać uśredniony wynik dla całego roku 2011) dostajemy 10 502 571 272 zł, czyli 10,5 mld zł. Dzieląc przez liczbę mieszkańców Polski (wszystkich mieszkańców Polski; za wikipedią, dane z roku 2010 http://pl.wikipedia.org/wiki/Ludno%C5%9B%C4%87_Polski), czyli 38 200 037 osób dostajemy roczne dofinansowanie do refundacji leków na jednego mieszkańca Polski 274,94 zł.

Płacących składki jest jednak zdecydowanie mniej. Dla uproszczenia (za wikipedią) dorosłych mieszkańców Polski (w wieku produkcyjnym) jest 24 mln 624 tys. Stopa bezrobocia (http://www.forbes.pl/artykuly/sekcje/wy ... oc-,9852,1) na grudzień 2010 (z tego okresu brałem dane dot. ludności) wyniosła 12,3 proc. Pracujących było zatem ok. 21,6 mln ludzi.

Z powyższego wynika, że każdy płacący podatki i składki rocznie "składa" się na refundację leków w wymiarze ok. 486 zł. Plus koszty obsługi, czyli działalność NFZ. Lekko licząc 10 proc., czyli w sumie na pewno grubo powyżej 500 zł.
Mogłem się gdzieś pomylić, to jest wartość zaokrąglona, przybliżona.

Jeżeli refundacja polega na tym, że leki po refundacji są... uwaga, droższe od leków sprzedawanych po cenie detalicznej, to zasadnym wydaje się pytanie - dlaczego moje 500 zł jest tak bezrozumnie marnowane? Dlaczego jestem z tych 500 zł rocznie okradany?

Przykład na poparcie tezy o cenach leków:
Jest lek Zocor20, który po refundacji (dla ubezpieczonych) kosztuje 15,30 zł (cena detaliczna - 24,41 zł) - http://leki-refundowane.com/leki/zocor-20.htm. Odpowiednikiem tego leku (na liście odpowiedników poniżej w podanym linku) jest lek Simvastatin20, którego cena detaliczna (dla nieubezpieczonych) wynosi... uwaga 12,19 zł (3,66 zł po refundacji). Takie same proporcje, tyle samo tabletek.
Niestety nie znalazłem cen odpowiedników spoza listy leków refundowanych. Skoro jednak jednak firma może sprzedawać lek w cenie detalicznej 12,19 zł, przy 24,41 drugiej firmy, to można przypuszczać, że wolny rynek spowodowałby, iż ktoś sprzedawałby ten lek jeszcze taniej, może nawet w cenie 6,08 zł, czyli dwa razy taniej niż Simvastatin, skoro tenże Simvastatin jest dwa razy tańszy niż Zocor.

Nie wszyscy pacjenci wiedzą, że można stosować zamienniki. Nie wszyscy wiedzą, ile one kosztują. Gdyby nie było refundacji, gdyby był zdrowy, normalny, wolny rynek, to każdy rozglądałby się za tańszymi lekami i więcej pieniędzy zostawałoby w kieszeniach ludzi.
Każdy kupiłby lek za zakładane (nie wiem, czy to możliwe, tak zakładam) 6,08 zł, a nie lek za 12,19 zł czy - o zgrozo - 24,41 zł. W ostatnim przypadku należy jeszcze doliczyć różnicę w refundacji dla Zocor, czyli 9,11 zł, które również pośrednio płacimy (z tych zabieranych 500 zł rocznie na refundację).
W tym przypadku dzięki refundacji największym wygranym jest oczywiście producent leku Zocor. A ludzie narzekają...

Rozsądku życzę wszystkim zwolennikom refundacji leków.

Pzdr
ender
 
M

MichalD

Guest
Nikt z was nie mówi o głównej zalecie tej reformy- czyli obowiązującej sztywnej cenie leków refundowanych. Jest to cios w sieci aptek, które nieraz obniżały sobie ceny tych leków maksymalnie ( słynne paski za darmo, leki za grosz ) same finansowały tę obniżkę, po to aby zwabić klientów do kupowania przy okazji innych leków , już nie tanich. No i ludzie jechali kilkanaście nieraz kilometrów do takiej apteki. Na tym traciły małe apteki jednoosobowe ( jeden właściciel ), bo nie stać ich było na finansowanie " niskich cen ". dziwię się, że nikt na tym forum nie zauważył tej strony reformy Arłukowicza, więcej spostrzegawczości, mniej zarozumialstwa, które panoszy się ostatnio na tym forum.

Strategia sprzedaży tańszego produktu po kosztach , skierowana na efekt osiągnięcia zysków z droższego, jest normalną praktyką rynkową. Jeśli ktoś jest naiwny, to jego problem i nie jest to sprawa politykierów (chcącemu nie dzieje się krzywda). Oczywiście dla lewactwa, budującego powszechną szczęśliwość i sprawiedliwość społeczną, jest to wielki problem , z którym trzeba "dzielnie walczyć".

Natomiast generalnym problemem takich promocji, o którym nie mówi się w telewizji, było to, ze ludzie niczym w PRLu wykupywali leki hurtowo , kompletnie bezmyślnie, w efekcie czego później je wyrzucali. Stratny był na tym oczywiście Skarb Państwa (i pośrednio nasze portfele, z których konfiskuje się środki na tą lekową farsę) , którego promocje aptekowe kosztowały kilka miliardów złotych.

Dlatego też, wprowadzenie cen sztywnych należy uznać za jak najbardziej właściwe posunięcie. Najzwyczajniej w świecie, patologię, jaką jest samo istnienie systemu refundowania cen leków, należało uregulować inną patologią.
 

sierp

to ja :-)
577
305
MichalD napisał:
Natomiast generalnym problemem takich promocji, o którym nie mówi się w telewizji, było to, ze ludzie niczym w PRLu wykupywali leki hurtowo , kompletnie bezmyślnie, w efekcie czego później je wyrzucali.

Skąd to wiadomo? Sprawdzano w śmietnikach, ile ludzie wyrzucają niezużytych leków? Kontrolowano domowe apteczki?
Bo może akurat było tak, że ludzie kupowali tyle leków, ile potrzebowali z punktu widzenia medycznego - a przy wyższych cenach będą kupować mniej?
Jeśli leki są na receptę, to nie można ich wykupywać "hurtowo". Kupuje się tyle, ile przepisuje na recepcie lekarz - lub mniej, jeśli kogoś nie stać.

ender napisał:
Z powyższego wynika, że każdy płacący podatki i składki rocznie "składa" się na refundację leków w wymiarze ok. 486 zł. Plus koszty obsługi, czyli działalność NFZ. Lekko licząc 10 proc., czyli w sumie na pewno grubo powyżej 500 zł.
Mogłem się gdzieś pomylić, to jest wartość zaokrąglona, przybliżona.

To i tak jest tylko niewielka część tego, co statystyczny pracujący Polak płaci w składkach na NFZ. Składka na ubezpieczenie zdrowotne to 9%. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w III kwartale 2011 to 3416 zł. Czyli roczna przeciętna składka to ok. 3689 zł.
 
M

MichalD

Guest
Skąd to wiadomo? Sprawdzano w śmietnikach, ile ludzie wyrzucają niezużytych leków? Kontrolowano domowe apteczki?
Bo może akurat było tak, że ludzie kupowali tyle leków, ile potrzebowali z punktu widzenia medycznego - a przy wyższych cenach będą kupować mniej?
Jeśli leki są na receptę, to nie można ich wykupywać "hurtowo". Kupuje się tyle, ile przepisuje na recepcie lekarz - lub mniej, jeśli kogoś nie stać.
Problem w tym, że ludzie brali po kilka recept i wykupywali na zapas.

Jeśli chodzi o liczenie, w aptekach są specjalne kosze na przeterminowane lekarstwa. W samym 2010 roku wyrzucono do nich ponad 75 ton, co dało szacunkowo nawet miliard złotych strat.
 

sierp

to ja :-)
577
305
MichalD napisał:
Problem w tym, że ludzie brali po kilka recept i wykupywali na zapas.

Tak dzieje się, jeśli ktoś przewiduje, że leki będą mu potrzebne w przyszłości, np. jeśli stosuje lek ciągle. W ten sposób oszczędza się czas lekarzy i pacjentów na wizyty tylko w celu wypisania kolejnej recepty.
Pytanie, czy ktoś wziął pod uwagę te oszczędności?

MichalD napisał:
Jeśli chodzi o liczenie, w aptekach są specjalne kosze na przeterminowane lekarstwa. W samym 2010 roku wyrzucono do nich ponad 75 ton, co dało szacunkowo nawet miliard złotych strat.

A ile wyrzucano przed promocjami typu "lek za złotówkę"?
Podejrzewam, że więcej zaoszczędzono by tutaj, jeśli leki byłyby sprzedawane w mniejszych opakowaniach. Bo często jest tak, że pacjentowi do wyzdrowienia nie jest potrzebne całe opakowanie, i resztę się właśnie wyrzuca.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 158
Mnie ciekawi też, czy terminy przydatności leków nie są też zbyt ostrożne, albo narzucone odgórnie (nie chce mi się tego sprawdzać). Bywają popularne leki, które mają termin trwałości krótszy od lodów z hipermarketu. Większość moich lekarstw przeterminowuje się po 2-3 latach, a dlaczego nie np. po 10?
 

Voy

Active Member
386
242
bo substancje czynne w lekach powoli się rozkladają, w większości lekarstw nie ma z tym większego problemu, bo po prostu przestanie działać, problem jest z tymi, które po rozłożeniu się będą toksyczne.
Zresztą leki to nie lody w markecie, zupełnie inna klasa produktu ;)
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 158
Ja rozumiem, że są leki, które się psują. Niemniej jednak, na ile jest to planned obsolescence. Co gorsza zaplanowanie np. przez etatystów.
 

Voy

Active Member
386
242
mój ojciec ma apteke i jest bardzo fajny myk: kochani urzędnicy z Ministerstwa Zrdowia (a może sam minister, już nie pamiętam) rozporządzili że sprzęt laboratoryjny ulega przeterminowaniu po dwóch latach. Wynika z tego tyle że co dwa lata w aptece trzeba wymienić wszystkie zlewki, mieszadła i inne takie pierdoły, bo jak powszechnie wiadomo aluminium i szklo gniją po dłuższym okresie czasu...
I oczywiście że niektóre głupoty zterminami ważności w aptekach są powalone, np. są terminy ważności na sól leczniczą (zupełnie jakby nie leżała pod ziemią ileśmilionów lat). Jest nawet termin ważności na formaldehyd :D
 

zygfryd

Active Member
241
48
Jeżeli chodzi o sól to woda mineralna też ma termin przydatności do spożycia, rzekomo w stojącej wodzie potrafią się rozwijać bakterie. Na siłę jako laik jestem w stanie zrozumieć, chociaż nie jestem przekonany. Ale jeżeli coś jest stale używane jak te zlewki, to nie ma to sensu.
 
Do góry Bottom