- Moderator
- #241
- 8 902
- 25 794
Dobra, to zanim odpiszesz ja uporządkuję tutaj informacje.
Jedna sprawa to kwestia użyteczności i potencjału samych broni, a niezależną od niej dygresją, porównywanie historycznych formacji posługujących się nią w bitwach, gdzie o wyniku przesądzić może cała gama innych czynników, wypadków losowych, kompetencji dowódców, a nawet zwyczajna logistyka i zmęczenie wojsk przemarszami, etc.
W każdym razie:
Ogólnie przychylam się do tego dosyć agnostycznego podsumowania:
Krótko i abstrakcyjnie rzecz ujmując, falanga zadawała więcej demedżu, ale była trudniejsza do prowadzenia w praktyce, uwrażliwiona na czynniki losowe, zdecydowanie bardziej podatna na ataki z flanki, wymagała więc albo lepszego współdziałania z oddziałami osłonowymi, albo działania w terenie, gdzie nie była narażona na boczne uderzenia. Legion był słabszy, ale bardziej uniwersalny przy działaniach w każdych warunkach, samowystarczalny, więcej wybaczał, zatem był prostszy do prowadzenia przez mniej wykwalifikowanych i przewidujących dowódców, których pomyłki nie zagrażały mu aż do takiego stopnia jak falandze.
Dyskusja o lepszości jednego nad drugim przypomina dyskusję o tym, czy lepszym samochodem jest ten, który trudno się prowadzi, więc kierowanie nim wymaga więcej talentu, ale jest mocniejszy, szybszy i w teorii może wykręcić lepszy czas na torze, gdy jest sucho, czy nie tak mocny samochód, którym nawet laik dojedzie do mety i ma większą szansę, że się nim nie rozbije, bez względu na pogodę osiągając przyzwoity wynik.
Gdy idzie o przemysłowe podejście, standardyzację, replikowalność rezultatu, niższe wymagania kompetecyjne dowódców, szkolonych również masowo, Rzymianie mieli niewątpliwie przewagę. Ale pod względem potencjalnej srogości wpierdolu możliwego do osiągnięcia dzięki włóczniom, tyle że przy sprzyjających okolicznościach, gdy dobrze wiatr powiał i niczego nie zaniedbano, przewagę mieli Grecy. Ale ich formacje były bardziej chimeryczne.
A że imperia opierają się na powtarzalności, standardyzacji i biurokracji a nie indywidualnych talentach wybranych jednostek, Rzym wygrał.
Jedna sprawa to kwestia użyteczności i potencjału samych broni, a niezależną od niej dygresją, porównywanie historycznych formacji posługujących się nią w bitwach, gdzie o wyniku przesądzić może cała gama innych czynników, wypadków losowych, kompetencji dowódców, a nawet zwyczajna logistyka i zmęczenie wojsk przemarszami, etc.
W każdym razie:
- nie jest prawdą, że Rzymianie w legionach pozbyli się włóczni zupełnie, bo krótki miecz z tarczą okazał się zasadniczo lepszy. Gladius mógł zastąpić włócznię, ale w dwu szeregach, gdzie walczyli hastati i principes. Triari, najbardziej doświadczeni, najstarsi weterani, którym udało się dosłużyć i wcześniej nie zginąć, zamieniali miecze dobre dla młokosów posyłanych na zatracenie na coś porządniejszego i stosowniejszego do wieku. Rzymianie więc mogli zmienić proporcje uzbrojenia, ale i tak nigdy nie zrezygnowali z włóczni całkowicie - zachowali coś w rodzaju falangi na sytuacje ostateczne i kryzysowe (res ad triarios venit), gdy miecznicy poszli w rozsypkę albo zginęli.
- porównania utrudnia jeszcze kwestia odmian falangi - tradycyjna (jak hoplici spartańscy) z krótszymi włóczniami, większymi tarczami i cięższym opancerzeniem, albo macedońska, z sarissami, mniejszymi tarczami i słabszym pancerzem. Falanga falandze nierówna i te dwa warianty mają pewnie odmienną charakterystykę, gdy idzie o manewrowość, osłonę przed pociskami, ochronę przed jazdą konną, słoniami, etc. Okazuje się, że z Rzymianami walczyły oba rodzaje.
- falanga odnotowywała również zwycięstwa nad Rzymianami, jak było w kampaniach Pyrrusa, np: pod Herakleą czy Ausculum, osławionego przysłowiem. Nie przełożyło się to jednak na żadne korzyści polityczne.
- Rzym miał lepszy system szkolenia wojska, greckie państwa-miasta, różnie. Na przykład w haśle poświęconym bitwie pod Cheroneą czytamy:
Przyczyn tak sromotnej klęski olbrzymiej pontyjskiej armii upatruje się głównie w jej słabej jakości i wyszkoleniu. Szczególnie falangiści pontyjscy byli źle przygotowani, wielu z nich zwerbowano naprędce spośród wyzwoleńców. Również sposób prowadzenia walki przez armie pontyjską, typowy dla armii państw Diadochów, był już w I wieku p.n.e. stosunkowo przestarzały. Po klęskach rozmaitych armii państw basenu Morza Śródziemnego bazujących na macedońskiej falandze zadanych im przez Rzym w II wieku p.n.e. (Pydna, Magnezja) wiele owych państw zaczęło rezygnować z tego typu formacji, starając się raczej wzorować na taktyce armii rzymskiej. Armia Mitrydatesa walczyła jednak bardzo tradycyjnie, łącząc, podobnie jak wcześniej armie Seleucydów czy Ptomeleuszy, wzorce macedońskie i wschodnie.
Trudno powiedzieć, czy gdyby Grecy traktowali formowanie wojska równie poważnie jak Rzymianie, falanga nawet walcząc niezmiennie po swojemu, zachowałaby dawną jakość. Widać, że nie trzymali poziomu szkolenia, wypuszczali buble i dlatego porażki szły na konto falangi. Nieuzasadnionym jest twierdzić, że to przez włócznie.
Trudno powiedzieć, czy gdyby Grecy traktowali formowanie wojska równie poważnie jak Rzymianie, falanga nawet walcząc niezmiennie po swojemu, zachowałaby dawną jakość. Widać, że nie trzymali poziomu szkolenia, wypuszczali buble i dlatego porażki szły na konto falangi. Nieuzasadnionym jest twierdzić, że to przez włócznie.
- inne, pokrewne zagadnienie: z racji tego, że Grecy składali większe armie spośród kilku państw-miast, nie mieli jednorodnego szkolenia, mogły pojawiać się również problemy z koordynacją, współdziałaniem i zaufaniem do oddziałów z innych części Hellady. Nie wiem, czy mieli tam jakiegoś panhelleńskie manewry wojskowe, aby falangiści mogli przećwiczyć jakieś warianty regularnie z armiami innych państw-miast. Rzym przez swą jednorodność z pewnością nie miał takich problemów.
Ogólnie przychylam się do tego dosyć agnostycznego podsumowania:
https://dobroni.pl/n/nosiciele-sariss-cz/555
Ze starcia systemu falangi i legionu zwycięsko wyszedł ten drugi. Z pozoru nasuwa się oczywisty wniosek o wyższości taktycznej rzymskiego szyku manipularnego nad macedońską syntagmą.(legiony rzymskie, cesarstwo rzymskie, rzym) Aby jednak rozstrzygnąć kwestię, który z systemów był lepszy trzeba zdać sobię sprawę, że zwycięstwo wojskowe składa się z wielu czynników takich jak : dowodzenie, warunki terenowe, morale, uzbrojenie, dyscyplina czy łut szczęścia. historia nie dostarczyła nam wielu przykładów bitew legionu z falangą. Na tej skapej podstawie trudno o jednoznaczna ocenę. Rozważmy zarówno zalety i wady obu systemów.Zacznijmy od legionu, jego podstawowa jednostka taktyczna z okresu republiki był manipuł. Manipuł charakteryzowała duza elastyczność, w jego ramach mozliwe było stosowanie zarówno szyku zwartego jak i otwartego.
Manipuł mógł także tworzyc falangę kiedy manipuły hastati wypełnią luki między manipułami princeps, w starciu z falangą manipuły tworzyły szyk zwarty. (welita, centurion, kohorta) Legionista rzymski był uzbrojony i przygotowany do starcia na bliską odległość i do takiego starcia dążył. Rzymianie ( mówimy o legionie z okresu republiki ) byli uzbrojeni w duże tarcze i miecze do walki wręcz, triariusze byli uzbrojeni ponadto we włócznie ale nie tak długie jak sarissy i ustawiano ich w trzeciej lini. Princeps i hastati nie posiadali włóczni i na poczatku walki byli w gorszej sytuacji w starciu z sarissoforoi gdyż musieli wczesniej przedrzeć się przez mur z grotów sariss. Jeżeli im się to udało w walcę wręcz byli górą nad Macedończykami, nie posiadamy jednak informacji historycznych mówiących aby kiedykolwiek legioniści zdołali się przedrzeć frontalnie przez las włóczni.
Macedońska syntagma również była jednostka elastyczną, sarissoforoi znali trzy głebokości zwartości szeregów : otwarty, zwarty i tarczowy, z których najbardziej typowy był szyk zwarty, a ponadto potrafili tworzyć różne formacje na polu bitwy. Niewątpliwie falanga posiadała większą siłę uderzenia czołowego niż legion, a nie ustepowała mu pod względem mobilności. Słabszą strona nosicieli sariss była walka w zwarciu gdzie nie posiadali dużych tarcz i w takiej walce ulegali legionistom. Jednak do takiej walki wręcz historycznie rzecz biorąc dochodziło nie wyniku czołowego przełamania szyku macedońskiego przez Rzymian ale innych okoliczności takich jak rozluźnienie szyku i powstanie wyrw (Pydna), zajścia od flanki (Kynoskefalaj, Aoos) czy paniki słoni (Magnezja).
Ze starcia systemu falangi i legionu zwycięsko wyszedł ten drugi. Z pozoru nasuwa się oczywisty wniosek o wyższości taktycznej rzymskiego szyku manipularnego nad macedońską syntagmą.(legiony rzymskie, cesarstwo rzymskie, rzym) Aby jednak rozstrzygnąć kwestię, który z systemów był lepszy trzeba zdać sobię sprawę, że zwycięstwo wojskowe składa się z wielu czynników takich jak : dowodzenie, warunki terenowe, morale, uzbrojenie, dyscyplina czy łut szczęścia. historia nie dostarczyła nam wielu przykładów bitew legionu z falangą. Na tej skapej podstawie trudno o jednoznaczna ocenę. Rozważmy zarówno zalety i wady obu systemów.Zacznijmy od legionu, jego podstawowa jednostka taktyczna z okresu republiki był manipuł. Manipuł charakteryzowała duza elastyczność, w jego ramach mozliwe było stosowanie zarówno szyku zwartego jak i otwartego.
Manipuł mógł także tworzyc falangę kiedy manipuły hastati wypełnią luki między manipułami princeps, w starciu z falangą manipuły tworzyły szyk zwarty. (welita, centurion, kohorta) Legionista rzymski był uzbrojony i przygotowany do starcia na bliską odległość i do takiego starcia dążył. Rzymianie ( mówimy o legionie z okresu republiki ) byli uzbrojeni w duże tarcze i miecze do walki wręcz, triariusze byli uzbrojeni ponadto we włócznie ale nie tak długie jak sarissy i ustawiano ich w trzeciej lini. Princeps i hastati nie posiadali włóczni i na poczatku walki byli w gorszej sytuacji w starciu z sarissoforoi gdyż musieli wczesniej przedrzeć się przez mur z grotów sariss. Jeżeli im się to udało w walcę wręcz byli górą nad Macedończykami, nie posiadamy jednak informacji historycznych mówiących aby kiedykolwiek legioniści zdołali się przedrzeć frontalnie przez las włóczni.
Macedońska syntagma również była jednostka elastyczną, sarissoforoi znali trzy głebokości zwartości szeregów : otwarty, zwarty i tarczowy, z których najbardziej typowy był szyk zwarty, a ponadto potrafili tworzyć różne formacje na polu bitwy. Niewątpliwie falanga posiadała większą siłę uderzenia czołowego niż legion, a nie ustepowała mu pod względem mobilności. Słabszą strona nosicieli sariss była walka w zwarciu gdzie nie posiadali dużych tarcz i w takiej walce ulegali legionistom. Jednak do takiej walki wręcz historycznie rzecz biorąc dochodziło nie wyniku czołowego przełamania szyku macedońskiego przez Rzymian ale innych okoliczności takich jak rozluźnienie szyku i powstanie wyrw (Pydna), zajścia od flanki (Kynoskefalaj, Aoos) czy paniki słoni (Magnezja).
Krótko i abstrakcyjnie rzecz ujmując, falanga zadawała więcej demedżu, ale była trudniejsza do prowadzenia w praktyce, uwrażliwiona na czynniki losowe, zdecydowanie bardziej podatna na ataki z flanki, wymagała więc albo lepszego współdziałania z oddziałami osłonowymi, albo działania w terenie, gdzie nie była narażona na boczne uderzenia. Legion był słabszy, ale bardziej uniwersalny przy działaniach w każdych warunkach, samowystarczalny, więcej wybaczał, zatem był prostszy do prowadzenia przez mniej wykwalifikowanych i przewidujących dowódców, których pomyłki nie zagrażały mu aż do takiego stopnia jak falandze.
Dyskusja o lepszości jednego nad drugim przypomina dyskusję o tym, czy lepszym samochodem jest ten, który trudno się prowadzi, więc kierowanie nim wymaga więcej talentu, ale jest mocniejszy, szybszy i w teorii może wykręcić lepszy czas na torze, gdy jest sucho, czy nie tak mocny samochód, którym nawet laik dojedzie do mety i ma większą szansę, że się nim nie rozbije, bez względu na pogodę osiągając przyzwoity wynik.
Gdy idzie o przemysłowe podejście, standardyzację, replikowalność rezultatu, niższe wymagania kompetecyjne dowódców, szkolonych również masowo, Rzymianie mieli niewątpliwie przewagę. Ale pod względem potencjalnej srogości wpierdolu możliwego do osiągnięcia dzięki włóczniom, tyle że przy sprzyjających okolicznościach, gdy dobrze wiatr powiał i niczego nie zaniedbano, przewagę mieli Grecy. Ale ich formacje były bardziej chimeryczne.
A że imperia opierają się na powtarzalności, standardyzacji i biurokracji a nie indywidualnych talentach wybranych jednostek, Rzym wygrał.