- Admin
- #21
- 6 985
- 15 158
Googla ci zablokowali? Robi karierę: http://jankepost.salon24.pl/334885,news ... istach-pis
Jak to koślawi? Czytałeś go, że tak twierdzisz? A jak ty intepretujesz Stirnera? Moze napiszesz tu albo na yrizonie czy nawet na frizonie gdzie jest o tym wątek.Stirnerowcy to zabawny folklor który koślawi twórczość Stirnera, przynajmniej tak jest w Polsce
A ile jest Rothbardian?Stirnerowców jest gdzieś z pięciu Big Grin
Robię sobie zgrywę na serioGrupa młodzieńców znudzona realiami polskich środowisk wolnościowych robi sobie zgrywę. A jeśli to na serio traktują, to do zaorania.
Cokeman napisał:Jak to koślawi? Czytałeś go, że tak twierdzisz? A jak ty intepretujesz Stirnera? Moze napiszesz tu albo na yrizonie czy nawet na frizonie gdzie jest o tym wątek.Stirnerowcy to zabawny folklor który koślawi twórczość Stirnera, przynajmniej tak jest w Polsce
A ile jest Rothbardian?Stirnerowców jest gdzieś z pięciu Big Grin
Robię sobie zgrywę na serioGrupa młodzieńców znudzona realiami polskich środowisk wolnościowych robi sobie zgrywę. A jeśli to na serio traktują, to do zaorania.
Przepraszam, ale to chyba znaczne uproszczenie. Społeczeństwo to coś więcej niż suma jednostek. To jednostki i ich interesy. Mrowisko nie jest tylko kupą mrówek, 10mln dowolnie wybranych mrówek by się zagryzło, mrowisko jest jak jeden organizm. Polecam się zapoznaćSpołeczeństwo jest sumą jednostek, jej interesów. Społeczeństwo nie może istnieć bez jednostek. Jednostka bez społeczeństwa może. Przykładem niech będą pustelnicy, albo outsiderzy.
VernonSmith napisał:Przepraszam, ale to chyba znaczne uproszczenie. Społeczeństwo to coś więcej niż suma jednostek. To jednostki i ich interesy. Mrowisko nie jest tylko kupą mrówek, 10mln dowolnie wybranych mrówek by się zagryzło, mrowisko jest jak jeden organizm. Polecam się zapoznaćSpołeczeństwo jest sumą jednostek, jej interesów. Społeczeństwo nie może istnieć bez jednostek. Jednostka bez społeczeństwa może. Przykładem niech będą pustelnicy, albo outsiderzy.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Synergia
Język, tradycja, kultura , etyka to rzeczy społeczne. Mogą się pojawić dopiero w grupie, jednostce są zbędne.
również przykład pustelników jest wysoce nietrafiony. Pustelnicy czy outsiderzy odbyli proces socjalizacji. Jeśli chce Pan zobaczyć osoby bez socjalizacje, prawdziwe indywidua
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dzikie_dzieci
Nie zdolne do komunikacji z innymi, bez języka, kultury. W ich umyśle pojęcia jak dom, rodzice praktycznie nie istnieją.Niestety taki jest obraz człowieka spoza społeczeństwa. Nie jest to obraz szlachetnego pustelnika.
Człowiek bez społeczeństwa, jest tylko osobnikiem Homo sapiens, w swoim zachowaniu niewiele różniącym się do dzikiego zwierzęcia.
By Homo sapiens stał się człowiekiem trzeba go oswoić.
Tak ogólnie jednak Bartyzel się jednak myli. Jednak społeczeństwa w analizowaniu ludzi nie da się pominąć.
na logikę rzecz biorąc to publiczne jest dla wszystkich i rządzi tam prawo pięści.
Nie ma znaczenia jaką strukturę mają mrówki (feudalną czy obywatelską), to tylko przykład pokazujący że czasem grupa to coś więcej niż tylko grupa jednostek (żeglarz portugalski to więcej niż tylko grupa organizmów, człowiek to więcej niż zlepek komórek, nawet stado gazeli to coś więcej, organizacja ). W przypadku much nie można mówić o żadnej synergii. Mrówki wchodzą w sieć wzajemnych interakcji bardzo skomplikowanych, muchy nie.Ciekawe czemu jak mowa o społeczeństwie, wszyscy zawsze podają przykład mrówek? Kolonia mrówek to monarchia z wyraźnie zarysowaną feudalną wręcz strukturą, a nie żadne "społeczeństwo obywatelskie" czy inny fantazmat, a po drugie, na tej zasadzie to wystarczy popatrzeć na kolonię much nad latryną - jeden organizm, synergia, a w dodatku jest to zbiorowisko często zupełnie przypadkowych owadów.
Przepraszam, ale myli publiczne z niczyim. Publiczne należy do publiki, do ludu. To on demokratycznie, zazwyczaj, ustala zasady.A presję społeczeństwa należy zminimalizować do ostracyzmu praktykowanego na prywatnym terytorium, bo na publicznym z racji definicji można wszystko. Nie wiem kto wymyślił zakazy w miejscu publicznym, na logikę rzecz biorąc to publiczne jest dla wszystkich i rządzi tam prawo pięści.
Po prostu, jednostki + ogromnie skomplikowana sieć wzajemnych relacji między nimi to społeczeństwoo raczej pojęcie społeczeństwa jest uproszczeniem dla ogromnie skomplikowanej sieci wzajemnych relacji między jednostkami.
VernonSmith napisał:jednostki + ogromnie skomplikowana sieć wzajemnych relacji między nimi to społeczeństwo
Gdy ktoś wypowiada proste dwie sylaby "Francja", to ma na myśli Francję jako jednostkę, pewien byt. Gdy mówimy "Francja wysłała swoje wojska, żeby zdobyły Tunis", to nie tylko sugerujemy, że Francja jest jednostką, ale sugerujemy, że ma osobowość. Ten sposób relacjonowania przesłania rzeczywistość i przedstawia stosunki międzynarodowe jako podniosłe dramaty, których aktorami są narody. Bardzo łatwo zapominamy wtedy, że prawdziwymi aktorami są mężczyźni i kobiety z krwi i kości, że gdyby nie było słowa "Francja", to musielibyśmy opisać wyprawę na Tunis dokładniej, takimi mniej więcej słowami: "Pewne osoby spośród trzydziestu ośmiu milionów Francuzów wysłały trzydzieści tysięcy innych osób z rozkazem podbicia Tunisu". Taki sposób opisania wydarzeń natychmiast rodzi pytanie, a właściwie całą serię pytań. Kim są "pewne osoby"? Dlaczego wysłały te trzydzieści tysięcy do Tunisu? Dlaczego tamci posłuchali? Imperia budowane są przez ludzi, a nie przez „narody”. Nasze zadanie polega na tym, żeby dostrzec ludzi, działające, kierujące się swoimi interesami mniejszości, które są bezpośrednio zainteresowane w budowaniu imperium. Wówczas możemy przystąpić do analizy przyczyn, dla których większości godzą się ponieść wyrzeczenia i pójść na wojnę, wymuszoną potrzebą ekspansji imperium.
Kto żąda od ciebie, abyś ze szczęścia swego i swych bliskich rezygnował dla Państwa – jest faszystą; kto tego samego żąda od ciebie dla Narodu – jest narodowym socjalistą; a kto chce tego od ciebie dla Społeczeństwa – jest socjalistą międzynarodowym (komunistą).
VernonSmith napisał:Mrówki wchodzą w sieć wzajemnych interakcji bardzo skomplikowanych, muchy nie.
Rynek jest dla mnie bardziej jednym z części składowych społeczeństwa. Społeczeństwo to coś więcej. Rozumienie pewnych kodów kulturowychJa to nazywam rynkiem.
Francja ma osobowość prawną. Taka mowa w przemówieniach to wygodne skróty myślowe. Nawet ty korzystasz z takich schematów. Pewnie nie raz mówiłeś "Libertarianie uznają aksjomaty" albo "Libertarian powie że to jest ok" (w drugim przypadku mimo liczy pojedynczej odnosisz się do jakiegoś kolektywu)"Francja wysłała swoje wojska, żeby zdobyły Tunis", to nie tylko sugerujemy, że Francja jest jednostką, ale sugerujemy, że ma osobowość.
Przecież każdy wie że są rządem, po co ktoś ma o to pytać?Kim są "pewne osoby"?
Zważywszy że autor tych słów jest katolikiem, jeśli się nie mylę, muszę zapytać kim jest osoba którażąda od ciebie, abyś ze szczęścia swego i swych bliskich rezygnował dla BogaKto żąda od ciebie, abyś ze szczęścia swego i swych bliskich rezygnował dla Państwa – jest faszystą; kto tego samego żąda od ciebie dla Narodu – jest narodowym socjalistą; a kto chce tego od ciebie dla Społeczeństwa – jest socjalistą międzynarodowym (komunistą).
Społeczeństwo to coś więcej. Rozumienie pewnych kodów kulturowych
Przecież każdy wie że są rządem, po co ktoś ma o to pytać?
Francja ma osobowość prawną. Taka mowa w przemówieniach to wygodne skróty myślowe.
kim jest osoba która żąda od ciebie, abyś ze szczęścia swego i swych bliskich rezygnował dla Boga
Lewak by pewnie zapytał
żąda od ciebie, abyś ze szczęścia swego i swych bliskich rezygnował dla Kapitalisty
Smile
VernonSmith napisał:Przepraszam, ale myli publiczne z niczyim. Publiczne należy do publiki, do ludu. To on demokratycznie, zazwyczaj, ustala zasady.A presję społeczeństwa należy zminimalizować do ostracyzmu praktykowanego na prywatnym terytorium, bo na publicznym z racji definicji można wszystko. Nie wiem kto wymyślił zakazy w miejscu publicznym, na logikę rzecz biorąc to publiczne jest dla wszystkich i rządzi tam prawo pięści.
Apeluję o nie mieszanie pojęć.
miejsce publiczne «teren lub pomieszczenie przeznaczone dla wszystkich ludzi, np. ulica, park, teatr»
http://sjp.pwn.pl/slownik/2482899/miejsce_publiczne
Maciej Dudek napisał:Monarcholom można śmiało zadedykować najmniej znane ludobójstwo - wymordowanie w końcu XIX wieku paru milionów mieszkańców Konga Belgijskiego przez monarchię króla zdaje się Leopolda. Niech se to wezmą na klatę. Monarchia to syf a monarchiści to niedojrzali bajkopisarze.
Premislaus napisał:Według ideologów demokracji, prawa wszystkich mniejszości są gwarantowane, w tym pedofilii morderców Smile.