tolep
five miles out
- 8 587
- 15 492
Krzywa Laffera nie istnieje (tzn. nie jest przydatna w sensie obliczeniowym) z wielu powodów.
Pierwszy jest taki, ze jak wspomniał ten komuch, nie da się wyekstrahować warunków ceteris paribus. Rzeczywista ekonomia tak nie działa. Wpływ stawki opodatkowania jest mocno stochastyczny
Drugi jest taki, że między zmianą stawki opodatkowania a zmianą wpływów z podatków jest odstęp czasowy. Czasem może to być nawet czas ujemny, gdybyśmy uchwalili drastyczną zmianę stawek od 1.1.2018
Trzeci jest taki, że można wyobrazić sobie taką redystrybucję bogactwa przy użyciu opodatkowania, która na przykład w sposób wymuszony zmniejszy stopę oszczędności na rzecz konsumpcji/inwestycji. Na przykład można użyć podatkowych pieniędzy na natychmiastowe inwestycje publiczne lub socjal, a można też te podatkowe pieniądze dosłownie spalić, spuszczając bomby na jakiś odległy kraj.
Nie sposób tez ustalić, na którym zboczu (zakładając szczególny przypadek, że maksimum krzywej jest jedynym lokalnym maksimum, tzn. krzywa wygląda np. jak ładna parabola) w danej chwili jestesmy. Bo może się wydawać że jestesmy na przykład za szczytem, ale nie zmieniając stawek podatkowych wprowadzamy reformy prawa handlowego lub prawa pracy ułatwiające biznes i okazuje się, że ta sama stawka podatków przemieszcza się przed szczyt.
Albo jeszcze inaczej. Gdzieś między 7 a 8 zł akcyzy na flaszkę wódki znajduje się punkt, po którego przekroczeniu pojawia się nagle opłacalność przemytu i przemyt ten rusza na skalę masową, pojawia się efekt skali i dalej okazuje się że aby zatrzymać przemyt, trzeba obniżyć akcyzę nie do 7 a do 4.
Gospodarka to jest system naczyń połączonych, ale ciecz w tych naczyniach nie jest cieczą doskonałą, raczej czymś w rodzaju mazutu albo smoły. Innymi słowy, informacje w gospodarce nie rozchodza się z nieskończenie wielką prędkością.
Pierwszy jest taki, ze jak wspomniał ten komuch, nie da się wyekstrahować warunków ceteris paribus. Rzeczywista ekonomia tak nie działa. Wpływ stawki opodatkowania jest mocno stochastyczny
Drugi jest taki, że między zmianą stawki opodatkowania a zmianą wpływów z podatków jest odstęp czasowy. Czasem może to być nawet czas ujemny, gdybyśmy uchwalili drastyczną zmianę stawek od 1.1.2018
Trzeci jest taki, że można wyobrazić sobie taką redystrybucję bogactwa przy użyciu opodatkowania, która na przykład w sposób wymuszony zmniejszy stopę oszczędności na rzecz konsumpcji/inwestycji. Na przykład można użyć podatkowych pieniędzy na natychmiastowe inwestycje publiczne lub socjal, a można też te podatkowe pieniądze dosłownie spalić, spuszczając bomby na jakiś odległy kraj.
Nie sposób tez ustalić, na którym zboczu (zakładając szczególny przypadek, że maksimum krzywej jest jedynym lokalnym maksimum, tzn. krzywa wygląda np. jak ładna parabola) w danej chwili jestesmy. Bo może się wydawać że jestesmy na przykład za szczytem, ale nie zmieniając stawek podatkowych wprowadzamy reformy prawa handlowego lub prawa pracy ułatwiające biznes i okazuje się, że ta sama stawka podatków przemieszcza się przed szczyt.
Albo jeszcze inaczej. Gdzieś między 7 a 8 zł akcyzy na flaszkę wódki znajduje się punkt, po którego przekroczeniu pojawia się nagle opłacalność przemytu i przemyt ten rusza na skalę masową, pojawia się efekt skali i dalej okazuje się że aby zatrzymać przemyt, trzeba obniżyć akcyzę nie do 7 a do 4.
Gospodarka to jest system naczyń połączonych, ale ciecz w tych naczyniach nie jest cieczą doskonałą, raczej czymś w rodzaju mazutu albo smoły. Innymi słowy, informacje w gospodarce nie rozchodza się z nieskończenie wielką prędkością.