Anarchonacjonalizm - Ernst Jünger

  • Thread starter Deleted member 427
  • Rozpoczęty

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 811
E tam, bardziej mi się podobał ten artykuł o Chestertonie i jego wojnie dzielnic Londynu. Ciekawe co by powiedział o suwerenności kamieniczników? :) W końcu to jeszcze mniejsza ojczyzna.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Nie no, art o Chestertonie mistrzostwo świata. Jesús Huerta de Soto to rzeczywiście mega nudy przy tym:

Akcja powieści toczy się w bliżej nieokreślonej ale odległej przyszłości w Londynie. Cały świat jest już we władaniu jednego państwa, czy raczej unii państw. Od piętnastu laty, odkąd cywilizowane kraje podbiły Nikaraguę i miasto Derwiszów, nie toczą się już żadne wojny ani międzynarodowe spory. Gazety upadły, gdyż nie ma już o czym pisać ani czego relacjonować. Polityka ustała a rządy wybiera się, podobnie jak w starożytnej Grecji, poprzez losowanie. Wydaje się, że nastał koniec historii. W tej oto monotonnej scenerii, wydarza się rzecz niecodzienna. Los sprawia, że na nowego króla Wielkiej Brytanii zostaje namaszczony Oberon Quin, uosobienie liberalnego ironisty i kpiarza. W spontanicznym przypływie natchnienia wydaje on ,,Przywilej Miast’’ - prawo, które wskrzesza samorządność dawnych dzielnic Londynu:

,,Hammersmith, Kensington, Bayswater, Chelsea, Battersea, Clapham, Balham i sto innych. Każda z tych dzielnic powinna niezwłocznie wybudować wokół swych granic mur miejski z bramami, które będą zamykane o zachodzie słońca. Każda z nich będzie miała straż miejską, uzbrojoną po zęby . Każda z nich będzie miała własny sztandar, tarczę herbową i, o ile zajdzie potrzeba, własny okrzyk wojenny.’’

Sam przywilej, jak i feudalny charakter dzielnic są tylko groteskowym dowcipem uczynionym przez władcę, który pragnie w ten sposób przełamać nudę końca historii. Nikt nie spodziewa się, że ktoś mógłby wziąć ten żart na poważnie. Życie ludzi toczy się dawnym torem, mimo średniowiecznych form jakie mu towarzyszą. Pewnego dnia na audiencji u króla Oberona zjawiają się burmistrzowie Bayswateru oraz północnego i zachodniego Kensingtonu. Pragną oni wybudować szeroką arterię komunikacyjną łączącą te trzy dzielnice. Problem w tym, że droga przebiegać musi przez ulicę Pompy znajdującą się w Notting Hillu, którego burmistrz Adam Wayne za żadne skarby nie chce zgodzić się na sprzedaż potrzebnego terenu. Adwersarze nie mogąc dojść do porozumienia zgłaszają się do króla z prośbą o rozstrzygnięcie sporu. Adam Wayne nieprzejednanie broni integralności suwerennego Notting Hillu dowodząc, że nie wszystko, nawet na wolnym rynku, musi być na sprzedaż. (...)

Jutro lecę to wypożyczyć ;)
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Świeża porcja przemyśleń Ernsta Jungera:

Jakim wielkim szczęściem dla nas ludzi jest żyć w małych wspólnotach, pod spokojnym dachem, pośród przyjaznych rozmów i serdecznych pozdrowień rankiem i o zmierzchu.

***

Konkurencja, jak sama nazwa wskazuje, jest odpowiednikiem wyścigu, w którym najzwinniejszy zdobywa nagrodę. Kiedy jej zabraknie, pojawia się niebezpieczeństwo życia na koszt państwa, podczas gdy niezmiennie trwa konkurencja zewnętrzna, zawody między państwami. W tę pustkę wkrada się terror.

***

Niestety, epoka powszechnego wykształcenia pozbawiła nas solidnej rezerwy analfabetów – podobnie jak łatwiej dziś usłyszeć tysiące mądrych ludzi rezonujących na temat kościoła niż znaleźć dawnych pustelników pośród skał i lasów.

***

Z hołotą tego rodzaju rozprawiano się dawniej jak z opryszkami, lecz wzrost jej sił wskazywał na głębokie zmiany w systemie porządku, zdrowia, a nawet bezpieczeństwa narodu. Tu właśnie należało rozpocząć dzieło, dlatego wpierw potrzebni byli ludzie prawa i nowi teologowie, którzy widzą zło wyraźnie – od wierzchołka aż po najdelikatniejsze korzenie; a dopiero później cios konsekrowanym mieczem, który jak błyskawica przenika mroki. Dlatego jednostki powinny żyć w związkach mocniejszych i jaśniejszych niż niegdyś, jako poszukiwacze nowego skarbu praworządności. Już chcąc wygrać krótki bieg, żyje się przecież w odmienny sposób. A tu chodziło o szlachetne życie, o wolność i godność człowieka.
 

Bajaratt

First of his name
348
1 552
Fajny cytat o EJ
“Oinia publiczna nie może wybaczyć Jüngerowi jego manewrów i zdolności za które dostał medal „Pour le merite” w czasie pierwszej wojny: umiejętności odwrotu i samodzielnego trwania na straconej pozycji, bez wodzów, pałkarzy, puzonistów. (…) Cóż za horror, ów “elitaryzm”, ów arystokratyzm. Cóż za horror być człowiekiem, który wobec mordu dokonywanego na całych narodach, wstrząśnięty jest najbardziej zbrodnią katyńską – nie dlatego, ze zabito tam bezbronnych, że zabito Polaków, ale że zamordowano tam jego kolegów oficerów. Cóż jednocześnie za zazdrość naszych współczesnych klerków-ideologów: tak blisko był wodza, mógł zrobić prawdziwą karierę, rządzić duszami, ba, nawet wódz go otaczał podziwem, a on nie chciał. Jak nie chciał po wojnie profilować się grzebaniem w jego rozkładającym się do dziś ścierwie. A mógł, odmieniając na przykład termin “opór” na wszystkie sposoby (…) Dlatego sprzedajni “demokraci” muszą rzucać się na “faszystę”, żeby przekonać wszystkich, iż w okresie, gdy wódz panował, zachowywaliby się podobnie, dając tym samym w swym koniunkturalizmie dowód, że lizaliby buty satrapy, jak teraz je konformistycznie liżą większościowej «opinii publicznej».”
-Wojciech Kunicki
 
Do góry Bottom