Anarchonacjonalizm - Ernst Jünger

  • Thread starter Deleted member 427
  • Rozpoczęty

Hadit93

New Member
66
0
Shemyazz, nie miałem wcześniej czasu żeby odpowiedzieć na Twój post.

Dla takich nie potrafiących czytać ze zrozumieniem mam dwa cytaty ze stron, które były polecone w pierwszym poście. Może zwrócą one uwagę na to że anarcho-nacjonalizm to przetransferowanie zamordystycznych wad państwa na wydajne struktury samorządowe:

"Według Jüngera nie ma innej drogi jak tylko radykalna rewolta przeciw systemowi promującemu „rozwiązły indywidualizm”"

„pożądliwy indywidualizm to­ruje drogę nihilizmowi”

I jak na ironię jakiś mądrala chyba na trzeciej stronie upierał się, że w wizja Jungera jest libertariańska. No brawa, brawa.

Natomiast bełkotu o zwulgaryzowanym i pseudonaukowym pojmowaniu więzi etnicznej nie ma sensu komentować. Ten pogląd nazywa się Blut und Boden, to ideologia z III Rzeszy. O ile Volkswagen Garbus to dobry niemiecki produkt o tyle poglądy ówczesnych Niemców nadają się do kosza.

Shemyazz: "odrzuca idee państwa NARODOWEGO. A na tym oparty jest faszyzm"
Anarcho-nacjonalizm to zdecentralizowany nazizm, którzy odrzuca idee państwa z tego samego powodu dla którego naziści odrzucili Republikę Weimarską. Doszukiwanie się w tym idei wolnościowej to obłęd.

Oczywiście można mówić polemizować nt słuszności lub idiotyzmu takich teorii jak anarcho-nacjonalizm, ale z pewnością nie w kontekście libertarianizmu bo to schizofrenia i pomieszanie pojęć.

Jungera się dobrze czyta, daje trochę do myślenia i tyle. Można czytać książki fantasy, ale nie próbować nawiązywać kontaktu z elfami - można też z przyjemnością czytać Jungera i być przeciwnym anarcho-nacjonalizmowi.

Shemyazz: "Konia z rzędem temu kto określi co to jest "naród". W liceum opowiadał nam nauczyciel, jak to informatycy zauważyli, że spełniają wszystkie kryteria i chcieli mieć prawa mniejszości."
Naród to grupa ludzi których przodków połączyły wspólne interesy i wspólny wróg. Z upływem lat więzi pogłębiały się i zaczęła wytwarzać się dostrzegalna z zewnątrz indywidualna forma tej grupy nazywana już narodem (tradycja, cechy narodowe, podobny system wartości, kultura etc).
 

Shemyazz

New Member
500
38
Hadit93 napisał:
Dla takich nie potrafiących czytać ze zrozumieniem mam dwa cytaty ze stron, które były polecone w pierwszym poście. Może zwrócą one uwagę na to że anarcho-nacjonalizm to przetransferowanie zamordystycznych wad państwa na wydajne struktury samorządowe:

"Według Jüngera nie ma innej drogi jak tylko radykalna rewolta przeciw systemowi promującemu „rozwiązły indywidualizm”"

„pożądliwy indywidualizm to­ruje drogę nihilizmowi”

I jak na ironię jakiś mądrala chyba na trzeciej stronie upierał się, że w wizja Jungera jest libertariańska. No brawa, brawa.

Jakbyś czytał ze zrozumieniem, chodziło o wizję Southgate'a, a nie Jungera.

Co do cytatów - ciśnie mi się tutaj na usta analogia do "własnosc to kradzież". Olejmy kontekst, utnijmy wypowiedź. Zapraszam do Gazety Wyborczej czy innego TVN.

Natomiast bełkotu o zwulgaryzowanym i pseudonaukowym pojmowaniu więzi etnicznej nie ma sensu komentować. Ten pogląd nazywa się Blut und Boden, to ideologia z III Rzeszy. O ile Volkswagen Garbus to dobry niemiecki produkt o tyle poglądy ówczesnych Niemców nadają się do kosza.

Tutaj znowu zakrzywiasz czasoprzestrzeń.

Anarcho-nacjonalizm to zdecentralizowany nazizm

A anarchizm to zdecentralizowany monarchizm. Junger pisał, że odrzuca egalitaryzm. Więc powiedz mi, gdzie Ty tam widzisz elementy socjalistyczne.

którzy odrzuca idee państwa z tego samego powodu dla którego naziści odrzucili Republikę Weimarską. Doszukiwanie się w tym idei wolnościowej to obłęd.

Sądzisz, że przyrównanie anarcho-nacjonalistów do nazistów i ich motywacji jakoś zakryje miałkość tego argumentu?

Oczywiście można mówić polemizować nt słuszności lub idiotyzmu takich teorii jak anarcho-nacjonalizm, ale z pewnością nie w kontekście libertarianizmu bo to schizofrenia i pomieszanie pojęć.

Ty żonglujesz nazizmem i faszyzmem, a do tego jeszcze anarchizmem.
Jeżeli Hoppe dyskutuje o libertarianizmie w kontekście konserwatyzmu i inicjowaniu agresji przeciw gejom, to czemu nie można i o anarcho-nacjonalistach?

Naród to grupa ludzi których przodków połączyły wspólne interesy i wspólny wróg. Z upływem lat więzi pogłębiały się i zaczęła wytwarzać się dostrzegalna z zewnątrz indywidualna forma tej grupy nazywana już narodem (tradycja, cechy narodowe, podobny system wartości, kultura etc).

Czy katolicy to naród? Masoni? Krzyżowcy? Gitowcy?
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 503
Nie ma sensu wdawać się w rozważania na temat anarcho-czegośtam (niezależnie co to będzie za pigment).

Akap to realtywnie ścisłe zasady. Jeśli anarcho-cośtam tych zasad nie narusza, to nie ma sensu mówić o anarcho-czymśtam. Inaczej fizyk anarchista mógłby się określać jako anarcho-fizyk co jest bzdurnym łączeniem zupełnie różnych dziedzin.

I odwrotnie - jeśli anarcho-cośtam narusza te zasady - tym bardziej nie ma sensu o nich mówić, bo nie mieści się to w ramach akapu.

Mówić krótko - bicie piany.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Tyle że ja właśnie na Yrizonie przeczytałem, że akap narusza wolność Yrizończyków do życia w państwie polskim w obecnym kształcie. Slupek: Wprowadzenie [akapu] ograniczyłoby moją wolność wyboru życia w państwie zwanym Rzeczpospolita Polska, w obecnym kształcie.

Inna sprawa to to, że oczywiście wypowiedzi Slupka i innych pacjentów trzeba dzielić przez cztery, bo na Yrizonie lądują takie kwiatki jak, znowu Slupek: We współczesnych demokracjach stosuje się zarówno wymuszanie ostrzeżeń, zakazy obrotu określonymi produktami i usługami, jak i redystrybucję dochodów. Zdaje się to działać nienajgorzej.

Zabrakło tylko fotki:

z9916289Z,Donald-Tusk-i-Jose-Manuel-Barroso-wzniesli-toast-.jpg
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 503
No bo to musi być jasne: każdy polityczny system aksjologiczny narusza wolność, jest to nieuniknione dlatego, że różni ludzie chcą różnych rzeczy. Akap narusza wolność złodziejstwa - to wiemy, na to się godzimy i tego chcemy.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
No dokładnie. A obalenie siłą nazistowskich Niemiec ograniczyło wolność nazistów do życia w państwie zwanym III Rzesza w takim kształcie jak w latach 1939-45.

Z tych i innych powodów dyskusja z komspolitycznym postlewactwem jest dla mnie bezsensowna.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 503
kawador napisał:
No dokładnie. A obalenie siłą nazistowskich Niemiec ograniczyło wolność nazistów do życia w państwie zwanym III Rzesza w takim kształcie jak w latach 1939-45.

Z tych i innych powodów dyskusja z komspolitycznym postlewactwem jest dla mnie bezsensowna.

Amen :)
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 036
Maciej Dudek napisał:
Akap narusza wolność złodziejstwa - to wiemy, na to się godzimy i tego chcemy

Nie ma systemu, który komuś tam czegoś nie narzuca. Jak dla mnie, akap narzuca pewne minimum zasad dobrego wychowania (że się np. nie depcze cudzych trawników i grzechotników ;) ) i dlatego jest najlepszy. Yrizończycy mogą mieć inne zdanie, trudno :) .
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Musimy szanować wszystkie "dyskursy" - są rożne definicje agresji przecież. To, co dla złodzieja jest wolnością, dla ciebie jest agresją - ale złodzieja nie możemy potępiać. W ogóle trzeba się zastanowić, czy przypadkiem kradzież nie jest bardziej wolnościowa niż zakaz kradzieży - niby czemu retoryka złodzieja ma być gorsza od okradanego? Gdzie tu sprawiedliwość (społeczna)? Postuluję zaprzestanie używania pejoratywnej, stronniczej i wprowadzającej w błąd terminologii, takiej jak "sprawca", "ofiara", "kradzież" czy "złodziej".
 

Alu

Well-Known Member
4 638
9 700
Akap ogranicza się do wolności negatywnej, więc jest najbardziej wolnościowy. Akap nikogo do niczego nie zmusza. Ja tylko chcę wolności dla siebie a jak ktoś chce być rządzony przez Tuska i Barosso to przecież tego nie zabraniam. Słupek jak zwykle hegluje celowo mącąc w pojęciu wolności jak jakiś stary komuch :(
 

Słupek

Member
335
2
Kontekst: http://yrizona.freeforums.org/pytanie-d ... -t120.html

Srsly, jak Wy chcecie ludzi przekonać do akapu, skoro jedyne co oferujecie to obelgi pod adresem każdego, kto raczy się z Wami nie zgadzać?

edit:
Dzięki za podsumowanie niewielkiego fragmentu mojej twórczości. Zauważenie przez ideologicznych wrogów bardzo dobrze motywuje do dalszej pisaniny, to niejako połowa sukcesu. Być może czas na jakiś dłuższy artykuł, a nie tylko posty na forach.

Z większością wypisanych opinii dalej się zgadzam (choć chwilami może nieco inaczej rozpisałbym akcenty).
 
A

Antoni Wiech

Guest
kawador napisał:
Być może czas na jakiś dłuższy artykuł, a nie tylko posty na forach.

I tak nie przebijesz tego artykułu, więc - NIE MARNUJ PRĄDU, DARUJ SOBIE PISANIE :)

Kawador, jak Ty znajdujesz takie cudeńka? :D Uśmiałem się w chuj, ale rzucę parę cytatów, niech inni się pośmieją [uwaga, nie pytajcie mnie co to znaczy co wklejam]:
Nie można bowiem analizować czynu kradzieży bez odwołania się do porządku ideacyjnego, który bierze wolność za matrycę przekonań.
Pojęcie kradzieży nie staje się użytecznym narzędziem do interpretacji świata, przeciwnie – to interpretacja podporządkowuje się kradzieży.
W wypadku libertarianizmu konkret jest zbędnym balastem, dyskurs buduje się na samej konwencji, na grze tautologii roszczących sobie prawo do mimetycznego opisu rzeczywistości.
[na marginesie słowo "dyskurs" pada w różnych odmianach 24 razy :D]
Mało tego, przyjmuje za pewne istnienie systemu kradzieży – kolejnych połączeń syntaktycznych, które umiejscawiają pojęcie w kontekstach(..)

:D:D:D
 
A

Anonymous

Guest
Im szybciej libertarianie porzucą przekonanie, że są żołnierzami w jedynej słusznej sprawie, a libertarianizm nic nikomu nie narzuca (pisał o tym Maciej http://www.libertarian.pl/jas-skoczowsk ... rtarianizm ), i zaczną tylko i wyłącznie przekonywać, DLACZEGO libertariański system jest lepszy np. od demoliberalnego, tym lepiej dla libertarianizmu.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 503
Quester napisał:
Im szybciej libertarianie porzucą przekonanie, że są żołnierzami w jedynej słusznej sprawie, a libertarianizm nic nikomu nie narzuca (pisał o tym Maciej http://www.libertarian.pl/jas-skoczowsk ... rtarianizm ), i zaczną tylko i wyłącznie przekonywać, DLACZEGO libertariański system jest lepszy np. od demoliberalnego, tym lepiej dla libertarianizmu.

Owszem - przekonanie o rothbardiańskiej "prawdziwości" libertarianizmu nie sprzyja skuteczności. Libertarianizm nie jest systemem nadprzyrodzonym.

Niemniej - libertarianizm to relatywnie najbardziej ścisła i relatywnie najbardziej racjonalna doktryna (mniejsza w tym miejscu o uzasadnienie). Jeśli zatem libertarianizm głosi "A" a ktoś inny głosi "nie-A" to nie ma innych niż czysto taktyczne kompromisów.

Jeśli podstawą jest własność to doktryny, które to kwestionują są doktrynami antywłasnościowymi. Atak na własność to złodziejstwo, kradzież, rabunek lub inne podobne działanie. I taka perspektywa jest dla libertarian właściwa.

I oczywiście nie chodzi tu o "prywatne słowniki" takich, czy innych doktrynerów, bo niezależnie od wszystkiego - da się obiektywnie wypreparować istotę własności z tysięcy lat rozwoju prawa i da się ustalić co w tej instytucji było stabilne a co wrzucane od czasu do czasu przez taką czy inną władzę.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Nie można bowiem analizować czynu kradzieży bez odwołania się do porządku ideacyjnego, który bierze wolność za matrycę przekonań.

Jak mi kiedyś zajebali rower, to tak właśnie zrobiłem :) :)
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Niektórzy myślą, że płyną pod prąd, a to jest tylko rynna z moczem [Ernst Jünger]

:) dobre!
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Wiecie, że Ernst Jünger miał brata? Nazywał się Friedrich Georg Jünger i niezły był z niego ancymon ;)

Jünger sprzeciwiał się „zastępowaniu polityki przez system humanitarystycznej cywilizacji”, będący jedynie maską mocarstwowych interesów, obrzydzeniem napawała go polityka „frazesów i banałów” uprawiana przez demokratyczno-liberalnych polityków będąca wyrazem „duchowej postawy drobnomieszczan, łaknących pojednania i wzruszających gestów, choćby były obłudne”. W miejsce ckliwych i zakłamanych scen „przyjaźni i pojednania” proponował nieco inne formy aktywności politycznej:

Wysadzimy Europę w powietrze, Scytów nazwiemy przyjaciółmi i z Tatarami wypijemy bruderszaft. Będziemy tańczyć na bożku porządku, bezczelnie z niego szydząc a jego kapłanów Baala zaszlachtujemy nożem Daniela. Duch ojczyzny burczy nam w brzuchach; stworzy on sobie głos, który niczym puzony przejdzie wokół Jerycha europejskiego braterstwa zwalając jego mury.

http://www.tomaszgabis.pl/?p=635

Myśli i uwagi:

Epidemie są dowodem na to, że człowiek jest istotą społeczną.

Dyskusji na temat kary śmierci nie należy powierzać estetom. Wiadomo przecież, że chcieliby oni uśmiercać przy pomocy zapachu kwiatów i uderzeń serca.

Kiedy człowieka zaczyna się ważyć, mierzyć i liczyć, czy bardzo odległa jest myśl, by go pokroić na kawałki?

Państwo nigdy nie zlikwiduje denuncjatorów. Gdyby zabrało się za nich poważ­nie, zlikwidowałoby ich. Ale oni są najtańszą kategorią jego urzędników. Oni pracują w dzień i w nocy. Pracują bez wynagrodzenia i bez nadziei na emeryturę.

Oskarżony prosił, by jego ubóstwo uznać za okoliczność łagodzącą. Sędzia się na to nie zgodził, ponieważ - mówił - jeśli kradzież policzę na konto biedy, przypiszę ją biednym ludziom, a wtedy przepadnie domniemanie ich uczciwości.

Urzędnik: “Gdzie pan pracuje?”
Ja: “Nigdzie. Jestem niezależny”
Urzędnik: “Czy posiada pan na to zezwolenie?”
(Dosłownie z rozmowy, jaką odbyłem w roku 1947 w urzędzie zatrudnienia)


Nie tworzy się prawa, powiększając ilość prawników, zdrowia, powiększając ilość lekarzy, pobożności, powiększając ilość teologów. Państwo nie jest silniej­sze, gdy powiększa się ilość urzędników, gospodarka nie kwitnie, gdy zwiększa się ilość ekonomistów, armia podupadnie wtedy, gdy powiększy się ilość żołnie­rzy. Widać to jak na dłoni, jednak nikt się do tego nie stosuje.

Kto żąda prawa do pracy, ten żąda obowiązku pracy, przymusu pracy i pracy przymusowej.
 
Do góry Bottom