- Moderator
- #61
- 8 902
- 25 795
To po co ta rozmowa? Nawet gdyby wykazać, że bronisz w ten sposób 99% rothbardyzmu, i tak będziesz mógł powiedzieć, że to nie całość.
Podałem ten przykład, bo był dla mnie uderzający, właśnie swoim bezkrytycyzmem. Bo to, że intelektualista podaje swój przepis na system sprawiedliwości (który ma być jest produktem na wolnym rynku), nie oznacza, że ma ten produkt ma być monopolistyczny. A Ty uznałeś tę propozycję za integralną część libertarianizmu w ogóle - jeśli nie będzie takiego wymiaru sprawiedliwości, nie będzie libertarianizmu w ogóle. Tym samym stanąłeś przeciwko ogólniejszej zasadzie - wolnemu rynkowi w tej dziedzinie, by faworyzować jeden produkt na nim - sprawiedliwość wg. Rothbarda.
Przypomniała mi się ta sentencja Arystotelesa: Amicus Plato, amicus Socrates, sed magis amica veritas. Przyjacielem Platon, przyjacielem Sokrates, lecz większą przyjaciółką mi prawda.
Ty wtedy za największego przyjaciela uznałeś Rothbiego i wolny rynek w kwestii bezpieczeństwa, na którym mogłyby się pojawić pomysły inne niż jego, zszedł na dalszy plan. To nawet nie wiem czy talmudyzm czy raczej zapatrzenie w autorytet. Tak czy inaczej, bezkrytyczne.
Podałem ten przykład, bo był dla mnie uderzający, właśnie swoim bezkrytycyzmem. Bo to, że intelektualista podaje swój przepis na system sprawiedliwości (który ma być jest produktem na wolnym rynku), nie oznacza, że ma ten produkt ma być monopolistyczny. A Ty uznałeś tę propozycję za integralną część libertarianizmu w ogóle - jeśli nie będzie takiego wymiaru sprawiedliwości, nie będzie libertarianizmu w ogóle. Tym samym stanąłeś przeciwko ogólniejszej zasadzie - wolnemu rynkowi w tej dziedzinie, by faworyzować jeden produkt na nim - sprawiedliwość wg. Rothbarda.
Przypomniała mi się ta sentencja Arystotelesa: Amicus Plato, amicus Socrates, sed magis amica veritas. Przyjacielem Platon, przyjacielem Sokrates, lecz większą przyjaciółką mi prawda.
Ty wtedy za największego przyjaciela uznałeś Rothbiego i wolny rynek w kwestii bezpieczeństwa, na którym mogłyby się pojawić pomysły inne niż jego, zszedł na dalszy plan. To nawet nie wiem czy talmudyzm czy raczej zapatrzenie w autorytet. Tak czy inaczej, bezkrytyczne.