Heh, to brzmi jakbyś mówił o jakimś odgórnym ustaleniu ładu ekonomicznego i politycznego na jakimś terenie, zapominając o przedrostku anarcho-... Wprowadzenie akapu vs. anarchokomunizmu. Tu nie ma państwa, więc system w większym stopniu jest wypadkową działań i dążeń poszczególnych jednostek, jest pochodną kultury i tworzy się oddolnie. Jeśli powstałby gdzieś akap, czy anarchokomuna, z naciskiem na powstał, a nie został wprowadzony to oznaczałoby, że społeczności tego terenu generalnie taki system by odpowiadał, a niewielu uznawałoby go za wyzysk. Nigdy nie będzie czystego akapu, czy czystego anarchokomunizmu na jakimś wielkim terenie. Ja tu widzę większą różnorodność i pomieszanie. Jeśli lubisz akap, to go promuj, spraw by jak najwięcej ludzi przyjęło twoją optykę, by gdy nastanie odpowiednia chwila, to oni będą decydować o porządku. Tak naprawdę, to całe życie sprowadza się do narzucania czegoś komuś, najczęściej swojego punktu widzenia, więc najważniejsze, żeby zachować twarde, stalowe jaja.Quester napisał:Nie dziwie sie, dlaczego masz podpis "anarcholicealista", bo jak byłem w liceum, to miałem podobne poglądy Big Grin "Anarchokapitalizm nic nikomu nie narzuca", "ludzie w akapie mogą sobie żyć w takim ustroju w jakim chcą" - jasne, problem w tym, że kapitalizm jest takim samym narzuceniem jak socjalizm czy komunizm, i też narusza wolność - w tym przypadku tych, którzy chcieliby naruszać aksjomat o nieagresji. I wprowadzenie akapu uniemożliwia życie w anarchokomuniźmie i vice versa.