Alkohol jakie trunki lubicie

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
@szeryf17
No właśnie wkleiłeś jedne z mych ulubionych trunków.

Ja generalnie lubię Whiskacze, za wyjątkiem gówna z kukurydzianego zacieru i czerwonego wędrowniczka. Lubię też wszelkie brandy. Nienawidzę natomiast wódek, zarówno ziemniaczanych jak i zbożowych. Z francuzów to lubię armaniaki, a koniaki jestem w stanie pić jedynie po rusku, czyli w drinkach rozbite Coca-colą.
 

kalvatn

Well-Known Member
1 317
2 112
Mi posmakował Vana Tallin czyli Stary Tallin w tłumaczeniu. Jak byłem w Tallinie to nie kupiłem, teraz sobie pluję w brodę. Dla mnie smakiem przewyższa wszelkie Baileysy i pokrewne. Obecnie szukam jak dostać w Polsce, do tej pory nie znalazłem jakiegoś sklepu internetowego.

Vana_Tallinn_40_percent.jpg
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Mi posmakował Vana Tallin czyli Stary Tallin w tłumaczeniu. Jak byłem w Tallinie to nie kupiłem, teraz sobie pluję w brodę. Dla mnie smakiem przewyższa wszelkie Baileysy i pokrewne. Obecnie szukam jak dostać w Polsce, do tej pory nie znalazłem jakiegoś sklepu internetowego.
Potwierdzam. Genialna rzecz i też nie mogę tego w Polsce dostać.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
ja lubie burbona, z kolą...
piwo też lubie...
normalną wódke też...
wina nie lubie...

wczoraj piłem coś ale nie pamiętam jak sie nazywało, nie polecam, było kwaśnie gorzkie piekące i sie paliło, nalewali to chochlami do szklanek... i miałem zgage po tym...
poza tym piłem wiśniówke co nie smakowała wiśniami ino samym spiritem...
różne piwa, no i wódke 360, całkiem dobra była...
możliwe że piłem więcej trunków ale nie pamiętam hehe
 

Lancaster

Kapłan Pustki
1 168
1 115
Najbardziej gin (z tonikiem) i absynt, whiskey podchodzi mi średnio, nawet z colą, może to dlatego, że dobrej nie piłem, wódka też średnio od biedy się napić mogę, wino tylko słodkie, czerwonego nie lubię, cydr jest dobry, mohito uwielbiam, piwa nie znoszę (chociaż pod "presją społeczną" wypić mogę).
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 003
Zaczną podejrzewać, że kapuję.
Aha, no i napisałem o "mocnych alkoholach", czyli w okolicach 40%. Wszelkie wina i piwa bardzo lubię.
Ja też o mocnych. Skręca mnie na sam widok kogoś, kto wlewa sobie wódkę w gardło. Pewnego razu wypiłem z gwinta niemal całą szklankę czystej, po czym obudziłem się w chwili gdy kumple z imprezy nieśli mnie do łazienki pod prysznic. Od tego czasu nie tykam tego gówna, otrzepuje mnie jak widzę czyściochę. Ostatnio strzeliłem se na parapetówie absyntu z Czech, ale to nie dla mnie.

Z alkoholi lubię wina półwytrawne i półsłodkie, rzadko wytrawne czerwone. Piwa też ok, ale nie więcej jak 250ml. Po tej ilości przestaje mi zwykle smakować. Lubię też czarną herbatę z rumem albo colę z rumem.
 
Ostatnia edycja:

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Tylko po nim ryja mi nie wykręca.
Ja na mocne alkohole mam jeden test. Biorę spory łyk i bulkam nim gardło, tak samo jak płynem do płukania gardła. Jak wykręca to unikam, jak się przyjmie, to piję. Jak jest dobry trunek, to nawet 80% przyjmuje się dobrze.
Ostatnio piłem jakiegoś słodkawo-gorzko-ziołowego austriaka 80%, w takiej prostopadłościennej ciemnobrązowej butelce i mniej wykręcał niż jakiś Absolut czy Finlandia. Podobnie czeski Absinth (>70%) bez wody, mniej mnie wykręca niż wspomniane wódki. Ale cóż, każdy z nas ma inne gardziołko.


Ale przecież wklejony Jack Daniel's jest z kukurydzianego zacieru...
Nie przypuszczałem. Muszę to sprawdzić na flaszce i jeśli to prawda, to zmienię zdanie w tej materii.
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 003
Właśnie taki absynt piłem i ciekawa rzecz przy okazji. Po pierwszym łyczku rozgorzał mi w gardle pożar, ale następny wszedł jak po podwójnej śluzówce. W sumie dziwne. Absynt ma przewagę nad wódą, że nie posiada tego nieznośnego posmaku, od którego robi mi się niedobrze. No i anyżkowe nuty lubię raz na czas.
 
Ostatnia edycja:

ernestbugaj

kresiarz umysłów
851
3 044
Wódka to najgorsze gówno jakie może być. Nienawidzę tego posmaku. Na szczęście wiele lat sukcesywnego odmawiania przy każdej okazji odniosło skutek i wszyscy już wiedzą, żeby mi tego badziewia nie polewać. Za to lubię się skuć Jägermeister'em. Najlepiej popijanym kranówką.
jagermeister.jpg
 
Ostatnia edycja:

Kelsi

Well-Known Member
1 040
19 972
Moim ulubionym trunkiem, jedynym, który piję, jest szampan Krug. A dokładnie - Krug Rosé. Ale rzadko piję, bo nie mogę, tzn. po dwóch lampkach zaczynam płakać, i chce mi się spać:)
10598253t.jpg
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
A

Antoni Wiech

Guest
soplica-staropolska.jpg

Dość droga (83 zeta za 0,7) i piłem tylko raz (kumpel zajebał ojcu z barku), ale dobra. Z colą wchodziła idealnie. Ja nie jestem w ogóle fanem kolorowych wódek, bo przeważnie to jest chujowe alko z zagęszczonym sokiem owocowym, ale ta jest wyjątkowa. Po prostu nie drapie w gardło i nie wykręca gęby po strzale. Mogę coś przekłamywać, bo otworzyliśmy ją zaraz po skończonej kolorowej Finlandii (obrzydlistwo), ale nie sądzę, że znacznie mijam się z prawdą.
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 122
Ja na mocne alkohole mam jeden test. Biorę spory łyk i bulkam nim gardło, tak samo jak płynem do płukania gardła. Jak wykręca to unikam, jak się przyjmie, to piję. Jak jest dobry trunek, to nawet 80% przyjmuje się dobrze.
Mi również wysoki procent niestraszny, bo jeśli trunek jest dobrej jakości, to elegancko wchodzi. Co prawda 80% to dla mnie chyba przesada, ale zdarzały się whisky z mocą >60%, które były po prostu pyszne.
Nie przypuszczałem. Muszę to sprawdzić na flaszce i jeśli to prawda, to zmienię zdanie w tej materii.
Na butelkach alkoholu ogólnie nie piszą dokładnego składu produktu, czasami jest tylko historyjka marketingowa opisująca co tam zmieszali. Ale jest ich strona http://www.jackdaniels.com/history/sour-mash na której stoi:
Our sour mash is mostly corn, a little bit of rye, and of course the addition of barley malt.
Co dla mnie nie jest żadną ujmą, ja za bourbonami przepadam, tylko wolę mniej prestiżowego (i tańszego) Jim Beana od Jacka, bo jeśli chcę wydać więcej, to tylko szkockie whisky single-malt, np Glengoyne.

A tak ogólnie to jestem miłośnikiem wina, o czym pisałem w temacie o winie. Z mocniejszych przepadam za ginami, pitymi z tonikiem oczywiście. Poza tym lubię różne gorzkie, ziołowe (ale nie tylko) alkohole, Campari z sokiem pomarańczowym mógłbym pić litrami, podobnie Kina Lillet (biały). Kiedyś w Szwajcarii próbowałem Cynar, na bazie karczocha. Zajebiste, ale nigdy więcej nie znalazłem w sklepach, a podobno we Włoszech jest popularne.
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom