Historia polskich wolnościowców

wlodek

New Member
24
9
Jezusmarja, cale wieki nie zagaladalem na to forum. Dobry watek, rzeczywiscie warto by usystematyzowac wiedze z tego zakresu. Ze swojej strony dodam na szybko kilka "mysli nieuczesanych". Jak bede mial troche wiecej czasu postaram sie cos jeszcze z siebie wykrzesac.

Przed listami na yahoo przez jakis czas (kilkanascie miesiecy?) funkcjonowala jeszcze lista Wolnosc na serwerze liberty.dk (chyba). Najpierw administrowal nia Jacek, pozniej przez pewien czas ja. Musiala to byc koncowka lat 90tych, bo pamietam ze korzystalem wtedy jeszcze z konta na box43.

Jesli sie nie myle, grupa libertarianizm rozpadla sie w pewnym momencie na dwie czesci - po dyskusjach dotyczacych kwestii aborcji, Krzysztof Sobolewski (vel Critto), ktory byl zdecydowanym przeciwnikiem jej legalnosci, strzelil focha i zalozyl wlasna grupe dyskusyjna. Critto prowadzil wtedy strone, zdaje sie o nazwie Libertaryzm, na ktorej publikowal dziesiatki plomiennych esejow, czesto w formie apelu i z mnostwem kapitalikow, o w sumie dosc zabawnych tytulach typu "rozwazania o milicji pancernej" czy "wolnosciowa odezwa do policjantow". Wie ktos moze co sie z nim stalo? Pamietam ze w tamtych czasach studiowal informatyke i zarzadzanie (albo ekonomie) oraz ze wybieral sie do USA (przez pewien czas chcial tez mieszkac na barce na ktorejs z duzych rzek granicznych, ale zakladam ze nic z tego nie wyszlo :).

Na tym pierwszym spotkaniu w Lodzi (2000 albo 2001) powolalismy do zycia stowarzyszenie, jego "prezesem" mial byc zdaje sie Konrad Morawski (nie jestem w 100% pewny nazwiska), tyle tylko ze nie zostalo ono zarejestrowne w sadzie, gdzy osoba ktora sie tego podjela Andrzej Korasiewicz nie dotrzymala slowa. Pozniej zdaje sie mial jeszcze jakies wyrzuty, ze ktos mu nie zwrocil kasy za ksero ;-) Konrad byl wtedy studentem politologii na Uniwersytecie Szczecinskim, ale z tego co pamietam zamierzal sie przeniesc do jakiegos wiekszego miasta (chyba do Wa-wy), niestety nie wiem co z tych planow wyszlo i co sie z nim teraz dzieje, gdyz zupelnie urwal mi sie z nim kontakt, a szkoda bo to fajny gosc byl. Ktos mi wspominal, ze udziela sie na jakims polskim forum oi/skinhead/punk (zdaje sie cpdp), ale nigdy tego nie weryfikowalem.

Z takich wczesnych wiekszych imprez trzeba tez wymienic dwa spotkania w Katowicach, jedno pod szyldem Festiwalu Wolnosci, drugie chyba bez jakiejs szczegolnej nazwy w siedzibie RAS, oba odbyly sie jakos na przelomie 90./00.

Przed MindFuckiem, wydawalem przez pewien czas pismo ulotne o jakze oryginalnej nazwie Laissez Faire! Ukazaly sie cztery numery, pierwsze dwa mialy po 4 strony A4, dwa kolejne po 8 A4. Te ostatnie dzieki wsparciu finasowemu udzielonemu przez Jacka Szymone z ILK mialy naprawde spory naklad, zdaje sie 1500 egzemplarzy. Z tego co pamietam, wszystkie zamieszczone w nim teksty były tłumaczeniami.

Jesli chodzi o punkowe ziny przychylnie nastawione do ideii wolnosciowych (w naszym rozumieniu tego slowa) to warto jeszcze pamietac o "Czlowieczenstwo?" Czarka Zmudy, "Lokomotywie Bez Nog" braci Wytrychow no i oczywiscie o "Kulturze Nedzy" Pawla Sikory.

A skoro o hc/punk mowa to nie mozna zapominac, iz jeden z animatorow ruchu Staszek Gorka byl krotko, bo krotko, ale jednak "perkusista" zespolu Enigmatyczny Belkot, ktory pozniej przerodzil sie w 7 Godzin Snu (obecnie czesc jego dawnych czlonkow gra, w dosc popularnym tu i uwdzie Castecie).

Punkowy epizod w swoim zyciu mial nawet T*luk, ale jemu niestety nic z niego w glowie nie zostalo...
 
A

Anonymous

Guest
Co do Teluka to on nawet podpalił pokój w hotelu wespół z jakimiś grajkami :p, w rockandrollowym stylu. Nie pamiętam gdzie o tym czytałem, ale wydaje mi się, że na jakimś forum z konserwatywnymi punkami. Koleś nie pisał wprost, że to o Teluka chodzi ale, że "znany w pewnych kręgach publicysta katolicki" - coś w ten deseń. Dopiero w późniejszych postach ktoś napisał, że to o niego chodzi. To był chyba początek lat 90.

Kurcze nie mogę tego znaleźć na Google, czytałem to z dwa lata temu, może trzy.
 

wlodek

New Member
24
9
Premislaus napisał:
Co do Teluka to on nawet podpalił pokój w hotelu wespół z jakimiś grajkami :p, w rockandrollowym stylu.

Z basista Oi Polloi. Koncert w Gliwicach, nie pamietam dokladnie kiedy, ale z pewnoscia byla to pierwsza polowa lat 90.
 
A

Anonymous

Guest
wlodek napisał:
Premislaus napisał:
Co do Teluka to on nawet podpalił pokój w hotelu wespół z jakimiś grajkami :p, w rockandrollowym stylu.

Z basista Oi Polloi. Koncert w Gliwicach, nie pamietam dokladnie kiedy, ale z pewnoscia byla to pierwsza polowa lat 90.

W ogóle Oi Polloi to są pozerzy. Wtedy w latach 90 była u nas mocno rozwinięta scena hc\punk, jej bolączką było wtedy, że nikt nie grał u nas z zagranicy. Mam ich chyba jedną kasetę czy dwie, jak i innych rodzimych kapel hc\punk. Kurwa, że też mi się kiedyś taka muzyka podobała?! Chodzi mi o durne, socjalne teksty, a te ekologiczne były najgłupsze. Już wtedy innym fanom tego gatunku mówiłem, że się z ekologicznymi tekstami nie zgadzam. Wracałem ze szkoły, puszczałem sobie jakieś składanki i często jak leciał jakiś skoczny utwór opowiadający o tragedii zarzynanego bydła, to ja w międzyczasie wpierdalałem parówki :cool:.

No i Oi Polloi wraz z paroma innymi kapelami, których nazw już nie pamiętam, przyjeżdżali do Polszy się lansić. Nieraz ten ich durny wokalista wydzierał się przez mikrofon, by wypierdolić kolesi którzy byli ścięci na łyso i ubrani we fleki,a przyszli posłuchać muzyki. No ale był to okres gdy łatwo było o kosę od skina i trzeba było ukrywać koncerty i sztuką było dojść tam i nie zostać skrojonym przez innych punków biorących udział w koncercie - ale to zam z opowieści.

Jedyne kapele punk jakie darzę teraz sympatią, to Sex Pistols no i nasze KSU. Jestem fanem post-punk, zimnej fali w stylu Bauhaus, Joy Division, The Cure, Siekiera, Siouxsie and the Banshees, etc.

Crust Punk to była największa durnota...

Avx napisał:
wlodek napisał:
Critto prowadzil wtedy strone, zdaje sie o nazwie Libertaryzm, na ktorej publikowal dziesiatki plomiennych esejow

http://liberter.webpark.pl/eseje-lista.htm
Jak widać, ten twór wciąż jeszcze na necie wisi (i skoro przetrwał tak długo, to wisieć jeszcze długo będzie).

Dodałem do zakładek, właśnie czytam o milicji pancernej :p. Zakręcony koleś.
 
OP
OP
tosiabunio

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Z Critto był mocny spór w sprawie interwencji post-9/11. On stał się jakimś tam żarliwym "warmongering libertarian" i nawoływał do wojny USA ze wszystkimi "w imię wolności". Nie miał wsparcia raczej, więc stworzył swój odłam libertarianizmu zwany libertaryzmem i pisał eseje. Szkoda go trochę, ale co zrobić?
 
Ostatnia edycja:

margines

wujek dobra rada
626
84
Tak sobie czytam co piszecie...
I nadal uważam, że do pisma to przydałaby się kontynuacja "Maci', słowo pisane w gazecie jest większą silą niż info w portalu t
takie czasy
l.
 
A

Anonymous

Guest
wlodek napisał:
Na tym pierwszym spotkaniu w Lodzi (2000 albo 2001) powolalismy do zycia stowarzyszenie, jego "prezesem" mial byc zdaje sie Konrad Morawski (nie jestem w 100% pewny nazwiska), tyle tylko ze nie zostalo ono zarejestrowne w sadzie, gdzy osoba ktora sie tego podjela Andrzej Korasiewicz nie dotrzymala slowa. Pozniej zdaje sie mial jeszcze jakies wyrzuty, ze ktos mu nie zwrocil kasy za ksero ;-)


Trochę przypadkowo trafiłem tutaj, więc odpowiedzieć mogę z pewnym opóźnieniem.

Nie przeczę, że być może nie stanąłem na wysokości zadania wtedy. Wszystko potoczyło się nie tak jak powinno i na pewno nie bez mojej winy. Ale raczej nie chodziło tutaj o "kasę za ksero". Mam gdzieś jeszcze materiały z tego spotkania i listę obecnych wtedy osób, ale o wielu zdarzeniach pamięć się zatarła, do wielu faktów nie chcę wracać.

Dodam tylko, że zrzucania na mnie odpowiedzialnośći, że "stowarzyszenie nie zostało zarejestrowane w sądzie", to małe nieporozumienie. Wtedy zarejestrowanie w sądzie stowarzyszenia to było koszt ok. 1000 zł i potrzebna była jakaś zrzutka, która nie nastąpiła. Natomiast efektem jednak było formalne zgłoszenie do Wydziału Spraw Społecznych: Stowarzyszenia "Libertarianie", które zostało ostatecznie założone przeze mnie, Krzysztofa Sobolewskiego i jeszcze jednego gościa z Bydgoszczy, którego nazwiska nie pamiętam i który był też na spotkaniu w Łodzi. Spotkanie założycielskie odbyło się w Bydgoszczy (w gronie 3 osób, bo tyle było potrzebnych do założenia stowarzyszenia :)) a siedziba Stowarzyszenia była w Łodzi. Była to jednak formalność jedynie, ponieważ stowarzyszenie w rzeczywistości nie działało (szybko okazało się, że ten gość z Bydgoszczy to jakiś bardzo szemrany gość i głównym jego celem była sprzedaż polis ubezpieczeniowych wśród członków stowarzyszenia; zresztą miałem nawet podejrzenie, że są to polisy fikcyjne).
 
OP
OP
tosiabunio

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Znaczy co, Critto nie żyje? Stronę mu zamknęli, a on nic. Trzeba by to może jakoś przenieść na libertarianizm.pl...
 
OP
OP
tosiabunio

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Wracając do tego tematu - chciałoby się komuś zgrać eseje Critta i przekazać mi jakoś skonwertowane pod format wiki, to bym wrzucił na nasze wiki. Coś tam chłop z sensem napisał, warto to zachować.
 

Leniwiec

Bardzo wolny
47
15
Jakoś często jak mam ochotę coś napisać, to wątek jest już tak stary, że pewnie mało kto go odwiedza.
Pamiętam, że działając w śląskiej FA (trzeba by sprawdzić czy używaliśmy już nazwy An arche) niezadowoleni z tradycyjnego lewicowego anarchizmu doszliśmy do libertarianizmu. Wydaje mi się, że w 1990 roku już używaliśmy nazwy libertarianizm.
W odkryciu libertarianizmu oprócz własnych przemyśleń bardzo przydatne były książki libertariańskie z USA. Ktoś wówczas (1989 lub 1990?) wrzucił tego wiele do księgarń po symbolicznych cenach. Ayn Rand leżała w wielu miejscach, ale np. For a New Liberty Rothbarda nie można było nigdzie dostać (musiałem ją pożyczyć z biblioteki Krakowskiego Towarzystwa Przemysłowego i wstyd przyznać nie oddałem). Myślę, że ktoś starszy z UPR byłby w stanie powiedzieć, kto wrzucił tę literaturę do księgarń czy kto z Zachodu to organizował. Myślę, że J.J. Szymona już wtedy był libertarianinem, może Krzysiu Magier również. Zapewne więcej osób z UPR-u (u nas na Śląsku Krzysiu - pytanie tylko kiedy zaczął się tak określać).
W tamtych czasach o libertarianizmie wiele można było się dowiedzieć również przez publikacje krytyków. Jedną z pierwszych była książka R. Legutki Dylematy kapitalizmu (wydana później ponownie jako Spory o kapitalizm) - bardzo krytyczna wobec libertarian, jadowita w stosunku do Ayn Rand, a przychylna wobec Hayeka. Jednak podawała dość sporo informacji, z których osoba nie będąca konserwatystą mogła zrobić odmienny użytek (a For a New Liberty Rothbarda prof. Legutko pożyczyć nie zechciał).
W Federacji Anarchistycznej libertarianie (wypadałoby powiedzieć anarcho-kapitaliści) zawsze byli w mniejszości, choć przez pewien czas byliśmy mniejszością najbardziej wpływową. Najwięcej zawsze było ludzi nijakich - bagna, nazywając to określeniem z czasów rewolucji francuskiej. "Mat' Pariatka" puszczała sporo tekstów libertariańskich, bo Krzysiu Galiński sympatyzował z libertarianizmem (ale sam się tak nie określał), a poza tym były to dla ówczesnego polskiego anarchizmu poglądy naprawdę ożywcze.
W środowisku anarchistyczno-ekologicznym do libertarianizmu odnosił się z sympatią Andrzej Żwawa z "Zielonych Brygad".
W środowisku punk/hc na przełomie lat 80/90. główni animatorzy (wydawcy zinów, kaset, organizatorzy tras koncertowych kapel z Zachodu) gardzili polityką, więc nawet Federacja Anarchistyczna była dla nich przesadą. A poza tym mimo iż oprawiali najprawdziwszy kapitalizm, to wzorem idoli z Zachodu przyświecały im ideały zdecydowanie antykapitalistyczne.
 
D

Deleted member 427

Guest
Świetny wpis. Fajnie się czyta takie wspominki, zwłaszcza że ja należę do pokolenia (rocznik 84), które przyszło "na gotowe".
 

Leniwiec

Bardzo wolny
47
15
Napisać można jeszcze wiele, żeby tylko znaleźć czas i chęci (bo tak przyjemnie jest nic nie robić).

Mnie z kolei interesowałyby libertariańskie wspomnienia J.J. Szymony (może ktoś z Lublina by go poprosił). I generalnie, popytajmy i spróbujmy wyjaśnić, kto w starym UPRze uważał się za libertarianina, bo libertarianie wśród ówczesnych anarchistów są raczej łatwi do wychwycenia.
W tamtych czasach liderzy UPR-u z Katowic czy Krakowa (a tylko tych wtedy znałem) mieli w większości poglądy konserwatywne, więc tu nic nie znajdę. Może jednak w innych miastach (w Lublinie był J.J. Szymona, ale chyba nie był tam liderem). A jak było w Warszawie?
 
OP
OP
tosiabunio

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Trochę ciężko będzie opowiadać o libertarianach w UPR, bo do przeszłości tamże przyznaję się chyba tylko ja i Krzysio. Ja żadnych liberatarian w UPR nie spotkałem, ale też "działałem" w Rzeszowie, który nie jest wolnościową potęgą. Natomiast chciałbym jakoś odtworzyć internetowe początki - przypomnieć sobie kto wtedy się udzialał i co się z tymi ludźmi stało.
 
Do góry Bottom