Zachód vs. Rosja

Negro Chicken

Active Member
130
92
Ruskie będą wcielać Abchazów do swojego wojska:

Abchazi skapitulowali przed Moskwą?

Rosyjskie źródła twierdzą, że umowa podporządkowująca formalnie nieuznawaną państwowość Abchazji Moskwie, zostanie podpisana na najbliższym spotkaniu prezydentów obu podmiotów.

Abchazi wywalczyli sobie faktyczną niezależność od Gruzji jeszcze w 1993 r. po wojnie domowej jaką stoczyli z Gruzinami. Po wojnie gruzińsko-rosyjskiej z 2008 r. Rosja uznała państwowość Abchazji, za nią uczyniły to jeszcze Nikaragua, Wenezuela i Nauru, według reszty świata region ten jest prowincją Gruzji.

W połowie października rosyjski MSZ przedłożył władzom Abchazji projekt umowy dwustronnej stanowiącej o likwidacji jej sił zbrojnych a właściwie podporządkowaniu strukturom Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, rekrutowania Abchazów do rosyjskiej armii, przejęcia kontroli nad nieuznawaną przez Tbilisi granicą między Gruzją a separatystyczną republiką przez rosyjskich celników, zniesienia zakazu na sprzedaż ziemi i nieruchomości cudzoziemcom.

Wszystkie abchazkie siły polityczne opierały się przed przyjęciem tych warunków, Abchazowie bowiem, mimo że uważają się za sojuszników Rosji, są jednocześnie przywiązani do niepodległosci swojej, nieuznawanej przez większość świata, państwowości. Jednak prezydent Raul Chadżimba był w o tyle niewygodnej pozycji, że został wybrany na swoje stanowisko latem, w przedterminowych wyborach prezydenckich, po tym jak jego poprzednik - Aleksandr Ankwab ustąpił w maju pod naciskiem manifestacji ulicznych Abchazów niezadowolonych z jego rządów. Wielu komentatorów uważało wówczas, że kluczowe dla szybkiego ustąpienia Ankwaba było stanowisko Moskwy, która poparła Chadżimbe. Dziś Rosja każe sobie słono płacić za to poparcie.

Rosyjskie źródła cytują dziś komunikat służby prasowej Kremla, że władze Abchazji, mimo długiego zwlekania (Rosjanie dawali im pierwotnie czas na odpowiedź w sprawie umowy do końca października), zgodziły się w końcu na propozycje Moskwy. Nowa "umowa o strategicznej współpracy z Moskwą" podpisana zostanie na najbliższym spotkaniu Putina i Chadżimby w Soczi.

Tam naprawdę komuś solidnie odpierdala ostatnio,
 
P

Przemysław Pintal

Guest
Gratulacje dla libertarian (anarchistów) pozytywnie wypowiadających się o polityce PAŃSTWA rosyjskiego. Co to za secesja, autonomia i niepodległość? To, że abchaskie władze to agentura, to wiadomo od dawna. A nawet jak ktoś tam chciał budować elity, nowoczesny naród, etc. to teraz ma przyłożonego kacapskiego gnata do potylicy.

O tym jak gospodarkę Krymu rozjebali w pół roku - http://maczetaockhama.blogspot.com/2014/11/kacapskie-porzadki.html.

Jedyne co ich może uratować to bomba na tym spotkaniu.
 
OP
OP
Rattlesnake

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
Gratulacje dla libertarian (anarchistów) pozytywnie wypowiadających się o polityce PAŃSTWA rosyjskiego. Co to za secesja, autonomia i niepodległość? To, że abchaskie władze to agentura, to wiadomo od dawna. A nawet jak ktoś tam chciał budować elity, nowoczesny naród, etc. to teraz ma przyłożonego kacapskiego gnata do potylicy.

O tym jak gospodarkę Krymu rozjebali w pół roku - http://maczetaockhama.blogspot.com/2014/11/kacapskie-porzadki.html.

Jedyne co ich może uratować to bomba na tym spotkaniu.

Osobiście nie wypowiadałem się pozytywnie, tylko stwierdziłem, że strefy wolnorynkowe to szansa na chińską drogę do siły gospodarczej (czyli z uniknięciem wywiezienia na taczkach, tudziesz odjebki). A czy jest to realne? Skłaniam się do tego, co pisze @Karmazynowy Mściciel - put-reżim nie da rady, mentalnie nie jest w stanie czegoś takiego zaryzykować.

Ten wątek jest założony nie tyle dla oceniania "co lepsze" (ja uważam, że - przy wszystkich bolączkach - zdecydowanie Zachód) ile dla oceny prawdopodobieństwa wyniku zmagań Zachodu z Rosją.
 
P

Przemysław Pintal

Guest
Osobiście nie wypowiadałem się pozytywnie, tylko stwierdziłem, że strefy wolnorynkowe to szansa na chińską drogę do siły gospodarczej (czyli z uniknięciem wywiezienia na taczkach, tudziesz odjebki). A czy jest to realne? Skłaniam się do tego, co pisze @Karmazynowy Mściciel - put-reżim nie da rady, mentalnie nie jest w stanie czegoś takiego zaryzykować.

Ten wątek jest założony nie tyle dla oceniania "co lepsze" (ja uważam, że - przy wszystkich bolączkach - zdecydowanie Zachód) ile dla oceny prawdopodobieństwa wyniku zmagań Zachodu z Rosją.

Nie Ciebie miałem na myśli ;). I nie to. Mam na myśli postawy wskazujące, że Putin & Co to jakaś inna jakość, że pogoni chujnię europejską... Jakoś nie dostrzegają, że na jej miejsce wprowadzi większą chujnię. Dam prosty przykład. W których zaborach Polacy prowadzili zwyczajną działalność kulturalną, zakładali nawet związki strzeleckie, robili kariery polityczne, a w którym podkładali bomby, chodzili do lasu? To, że ściana wschodnia jest mnie rozwinięta gospodarczo, to spadek po carskich rządach.

Wracając do stref ekonomicznych. Takie dozowanie jest szkodliwe - trzeba wprowadzać zmiany systemowe, całościowe. Ze względu na to, że tylko niewielki wycinek przedsiębiorstw z tego skorzysta. A ja myślę, że pani z bazaru sprzedająca majtki i skarpetki, która spuści z ceny, też by chciała płacić mniejsze podatki, tak jak młodzi wykształceni ze startupu bądź jakieś grube korpo. Byłbym bardzo szczęśliwy gdyby budy z kebabem po dworach i przystankach mogły spuścić z ceny. Kiedyś kupowałem kebab mega i nie mogłem go zjeść, dzisiaj chętnie bym coś jeszcze opierdolił. Ja pamiętam ceny busów do Krakowa z Olkusza za 3.50 zł, dzisiaj bilet kosztuje 7 zł. Kiedyś za 30 zł mogłem pojechać do Krakowa i wrócić, kupić sobie paczkę fajek a nie kręcić z cygar (podrożały ostatni z 1.70 na 2.5 zł), kebab, albo pójść na obiad do restauracji i wydać stówę na książki po antykwariatach. Dzisiaj to ja muszę mieć ponad 30 zł na same bilety. Niestety analogicznie nie rosną moje zarobki, ale utrzymują się na tym samym poziomie. Pieniądz leci na łeb...

Ciekawi mnie jak to będzie z tymi strefami w Rosji? Obawiam się, że podobnie jak z prowadzeniem biznesu w Meksyku. Oczywiście człowiek biedny w Meksyku może wyjść na ulice i sprzedawać tortille albo czyścić buty. Ale jak będzie chciał zrobić sieć pucybutów lub jadalń w całym mieście, to nagle pojawi się mafia prywatno-państwowa.

Ja wolę UE od Rosji. Nie mam nic przeciw samym Rosjanom, a ich literaturę lubię. Mam za to coś względem tamtejszej elity politycznej.

Stefy, inkubatory, płacenie za zatrudnienie bezrobotnego (jak urząd przestaje płacić, to człowiek żegna się z pracą), etc. To pudrowanie trupa, coś w stylu NEPu.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 509
Wiele uwag słusznych, ale w czym UE jest lepsza od Rosji?
W których zaborach Polacy prowadzili zwyczajną działalność kulturalną, zakładali nawet związki strzeleckie, robili kariery polityczne, a w którym podkładali bomby, chodzili do lasu? To, że ściana wschodnia jest mnie rozwinięta gospodarczo, to spadek po carskich rządach.
Zależy od której strony spojrzeć. Jeśli utożsamiamy UE z Niemcami to wtedy patrząc od strony historycznej - Prusacy = UE. Ma to również uzasadnienie w teorii Konecznego o cywilizacji turańskiej i wpływach Bizancjum w Niemczech - uosobieniem tej mieszanki byli Prusacy i również dzisiejsze Niemcy można nazwać kontynuacją dziedzictwa kulturowego Prus.
Przywołałem to wszystko nie bez powodu, bo krytykując dzisiejszą Rosję zwróciłeś uwagę na jej wcześniejszą naturę - na całkowicie inną od tej w Europie.
Większy terror, biurokratyzacja - zabór rosyjski i pruski nie miał zbyt wielu różnic. W rosyjskim było najgorzej, ale wybór między pruskim i rosyjskim był jak wybór między dżumą i cholerą.
Najlepszym zaborem do życia był zabór austriacki. Ale czy można to przełożyć na dzisiejsze czasy? Unia Europejska w niczym nie przypomina Cesarstwa Austriackiego i Królestwa Węgier z tamtego okresu. Jeżeli mam porównywać to już bardziej Prusy, które zresztą wobec podbitych obszarów stosowały podobną politykę jak teraz Bruksela.
Polacy walczyli z rosyjskim oraz i pruskim okupantem, więc jeżeli wysuwamy wniosek na czasy dzisiejsze to UE = Rosja w podobnym stopniu jak z grubsza Prusy były równe Caratowi. Czy warto porównywać obie śmiertelne choroby pod względem lepszości? Jedna zabija w dwa dni, a druga w trzy czy cztery? Oba zabory w dłuższej perspektywie były dla nas zabójcze.
Przy czym niektórzy uważali bardziej Prusy, a inni Rosjan za lepszych. Po części jedna oraz po części druga strona miała logiczne wnioski. Operując dzisiejszym słownictwem to strona prorosyjska zauważyła niższość Rosjan oraz wyższość kulturową Prusaków, którzy mogli nas całkowicie wchłonąć do własnej probówki kulturowej. Rosjanie jako niższa kultura nie mogli całkowicie zabić naszej kultury, więc byli pod tym względem lepsi. Byli jednak w okresie okupacji takimi samymi skurwysynami jak Prusacy i czy jest sens porównywania terroru do terroru? Był podobny i na podobnej płaszczyźnie oparty.
Można to bez trudu przełożyć na dzisiejsze czasy - Unia Europejska jest takim samym okupantem jak Prusy z może mniejszym wpływem, ale jednak wystarczającym do terroryzowania. Rosja może być okupantem i z pewnością jest to pewne zagrożenie, ale różnica jest jedna i podstawowa - okupowani przez UE jesteśmy formalnie od pięciu lat, a od Rosji jeszcze jesteśmy niezależni - dlatego trzeba pamiętać o wielkim niedźwiedziu i ewentualnym zagrożeniu z jego strony, ale przy tym zaprzestać gloryfikowania obecnego okupanta z unijnych Prus.
Myślenie typu Prusy lepsze od Rosji lub Rosja lepsza od Prus jest głupie. Tak samo jak myślenie w dzisiejszych czasach o Unii i Rosji jako lepszych lub gorszych, bo oba skurwiałe twory mogą i będą uciążliwe w podobnym stopniu.
Ja wolę UE od Rosji.
Mam za to coś względem tamtejszej elity politycznej.
W czym elity polityczne UE są lepsze od elit politycznych w Rosji?
Bo akurat do elit UE mam sporo uwag i w odróżnieniu od rosyjskich to elity UE nakładają mi podatki i uniemożliwiają swobodne prowadzenie firmy.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 509
Z całym szacunkiem, ale taki Kamerun wyżej od Rosji? Albo Mali czy Senegal i tym podobne?
Brak Liechtensteinu, Rumunia na wyższej pozycji niż Chorwacja czy Francja, Irlandia na dziewiątym miejscu.
Coś mi tu nie gra.
 
Ostatnia edycja:

tolep

five miles out
8 555
15 441
"Większy terror, biurokratyzacja - zabór rosyjski i pruski nie miał zbyt wielu różnic. W rosyjskim było najgorzej, ale wybór między pruskim i rosyjskim był jak wybór między dżumą i cholerą.
Najlepszym zaborem do życia był zabór austriacki. Ale czy można to przełożyć na dzisiejsze czasy? "

Od razu mi się przypomniała wypowiedź prof. Wieczorkiewicza (wrzucałem w Zapodaju)
"W zaborze rosyjskim wiadomo było jak żyć - wszyscy urzędnicy brali łapówki
W zaborze niemieckim wiadomo było jak żyć - żaden urzędnik nie brał łapówek
W zaborze austriackim było najgorzej - jedni brali inni nie i nie można się było połapać" :)

Warto pamiętać o historii, ale to obejmuje również Jałtę a także popchnięcie Niemców do wojny z nami przez Anglików w 1939.

Nie można jednak żyć historią. Nasi tradycyjni przyjaciele ani nasi tradycyjni wrogowie nie kierują się w najmniejszym stopniu uczuciami.
 
A

Antoni Wiech

Guest
Z całym szacunkiem, ale taki Kamerun wyżej od Rosji? Albo Mali czy Senegal i tym podobne?
Brak Liechtensteinu, Rumunia na wyższej pozycji niż Chorwacja czy Francja, Irlandia na dziewiątym miejscu.
Coś mi tu nie gra.

O, no proszę, z wyjścia przyjąłem, że Rumunia stoi najgorzej w UE, a jednak ktoś ją wyprzedza. Czemu dziwi Cię Irlandia? Czemu dziwi Cię Francja? Kraje afrykańskie to rzeczywiście trochę dziwna sprawa.

Tutaj inny index, ale z 2012 roku. Tak czy inaczej Rosja wypada blado (strona 8):

http://www.freetheworld.com/2014/EFW2014-POST.pdf
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Pytanie, co tak naprawdę mierzą wskaźniki robione przez spasionych ludzi Zachodu. Czy nie jest tak, że zwiększenie o 10 pp udziału wydatków publicznych w PKB to -5 punktów wskaźnika wolności gospodarczej, a zamknięcie Chodorkowskiego i banicja Bierezowskiego to -10 punktów wskaźnika.
 
P

Przemysław Pintal

Guest
Maczeta trochę odjechał. Wkleiłem mu kilkanaście linków do informacji, że to Ukraińcy odcieli wodę, ale nie chce przyznać że cały artykuł traci sens.

A odcięli bo?

Większy terror, biurokratyzacja - zabór rosyjski i pruski nie miał zbyt wielu różnic.

Ale w Prusach taki Drzymała mógł jechać po bandzie z urzędasami i nie groziła mu wywózka na Sybir. Polacy mogli się jakoś organizować w Wielkopolsce.

W czym elity polityczne UE są lepsze od elit politycznych w Rosji?

Chociażby dlatego, że muszą liczyć się z opinią publiczną i przestrzegać prawo. Nie grozi nam odjebka za jawne spiskowanie.

Bo akurat do elit UE mam sporo uwag i w odróżnieniu od rosyjskich to elity UE nakładają mi podatki i uniemożliwiają swobodne prowadzenie firmy.

Wiadomo, że koszula bliższa ciału. Ale wolę mieć trudności obecne niż takie, że konkurent wyśle do mnie paru karków którzy spalą mi biznes, a policja się wydrze, że zawracam dupę, a tak w ogóle to oni są pod ochroną.

Myślenie typu Prusy lepsze od Rosji lub Rosja lepsza od Prus jest głupie. Tak samo jak myślenie w dzisiejszych czasach o Unii i Rosji jako lepszych lub gorszych, bo oba skurwiałe twory mogą i będą uciążliwe w podobnym stopniu.

Polskę postrzegam jako miejsce lepsze do życia niż Korea Północna, ISIL, Bośnia, Wenezuela, Kuba, Macedonia, etc.

Warto pamiętać o historii, ale to obejmuje również Jałtę a także popchnięcie Niemców do wojny z nami przez Anglików w 1939.

Niemców nie trzeba było popychać, bo sami aktywnie dążyli i w swoich kalkulacjach nie mieli miejsca na Polskę.
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Polecam posłuchać Jacka Bartosiaka. Wiem, teraz jest bardzo modny na YT. Opowiada o geopolityce.

 
Ostatnia edycja:

Negro Chicken

Active Member
130
92
Przeklejka z innego forum:
Jak podaje wydanie cyfrowe gazety „Business Insider”, lokalni politycy osadzeni na Krymie przez Rosjan przy wsparciu uzbrojonych bojówek przejmują na masową skalę krymskie przedsiębiorstwa oraz grunty z rąk prywatnych, z użyciem aresztowań, pobić i wysyłaniu uzbrojonych bojówek na „opornych”, co nazywają „nacjonalizacją majątku skradzionego przez Ukraińców”, mimo że większość przejmowanych firm powstała po 1991 roku i nie ma nic wspólnego z akcją prywatyzacyjną majątku państwowego.

Z jednym z nacjonalizowanych przedsiębiorstw jest „Massandra Wine”, produkująca znany na całym świecie krymski koniak która utraciła najbardziej prestiżowe grunty na rzecz "Nocnych Wilków".

Rosyjskie Ministerstwo odpowiedzialne za rządzeniem płw. Krymskim twierdzi, że nie może zaświadczyć, czy prawo nacjonalizujące prywatny majątek przez lokalną administrację jest zgodne z konstytucją Federacji Rosyjskiej, ponieważ sam Sąd Najwyższy nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie.
Za głównego zarabiającego na jawnej kradzieży uważa się Siergieja Aksjonowa, będącego na Krymie premierem po przejęciu władzy na półwyspie przez Rosjan. W latach 90. był członkiem grupy przestępczej o ksywce „Goblin” i brał udział w napadach z bronią palną i wymuszeniach. Proces przeciwko niemu wycofano, gdy objął tekę premiera na Krymie.

Za najbardziej narażonych na utratę majątku oprócz dużych przedsiębiorstw tracących majątek za sprawą jednego dokumentu, uważa się Tatarów Krymskich i lokalny kościół prawosławny który odmówił przyłączenia ich do Patriarchatu Moskiewskiego i przyrzekł wierność Patriarchatowi Kijowskiemu.
Obecnie za użytkowanie Katedry świętych Włodzimierza i Olgi zostanie podniesiona do 600 tysięcy hrywien, czyli około 100 tys. złotych, które zgodnie z audytem stanowią podwójną wartość budynku. Urzędnicy powiedzieli popom, że chcą zwiększyć przychody rządu, i że nie ma powodu by Kościół powinien płacić mniej niż wynosi wolnorynkowa cena wynajmu.

Jednak „akcja nacjonalizacji majątku” może być przyczynkiem do zbijania prawdziwych kokosów ludzi wiernych Moskwie, ponieważ rząd szykuje masową reprywatyzację przejmowanego majątku, co ma przyciągnąć kapitał zagraniczny oraz napełnić budżet Krymskiego Okręgu Federalnego.

Źródło:
http://uk.businessinsider.com/crime...s-are-seizing-thousands-of-businesses-2014-12
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
To jak? Gratulujemy sukcesu. STOP. Ropa i gaz - stop.?

Media: Rosję czeka nowy etap wojny na sankcje
Świat
Dzisiaj, 12 października (12:28)

Rosję czeka nowy etap wojny na sankcje - ocenia rządowa "Rossijskaja Gazieta", analizując zaostrzenie stosunków rosyjsko-amerykańskich. Dziennik "Kommiersant" ocenia, że odwołanie wizyty prezydenta Władimira Putina we Francji grozi nowymi sankcjami.

"W kulminacyjnym momencie kryzysu międzynarodowego związanego z wydarzeniami na Ukrainie to właśnie prezydent Francji Francois Hollande próbował przejąć inicjatywę w dialogu z Moskwą, gdy wysiłki jego zachodnich kolegów kończyły się impasem" - przypomina "Kommiersant".

Zdaniem gazety obecne "zamknięcie kanału dyplomatycznego związanego z pośrednictwem Francji może przyspieszyć proces formowania koalicji zachodniej przeciwko polityce Rosji w Syrii". Do koalicji tej mogą włączyć się wraz z USA główne kraje europejskie, które jeszcze do niedawna apelowały o dialog z Moskwą.

"Kommiersant" przywołuje słowa szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, który w Berlinie powiedział, iż obecnie w związku z Syrią jedyna opcja polega na tym, by przedłużyć sankcje wobec Rosji. Tusk - pisze dziennik - "stał się pierwszym oficjalnym przedstawicielem Zachodu, który potwierdził, że w związku z eskalacją kryzysu syryjskiego w polityce Zachodu wobec Moskwy zaczyna się kolejna zmiana frontu".

Sankcje "zaduszające" realne
W rządowej "Rossijskiej Gaziecie" znany politolog Fiodor Łukjanow ocenia, że choć w USA prezydentura Baracka Obamy dobiega końca, to "napięcie w stosunkach rosyjsko-amerykańskich rośnie tak gwałtownie, że zdarzyć się może jeszcze niemal wszystko".

"Uregulowanie syryjskie, które mogło stać się schematem współpracy - bez sympatii, ale ze zrozumieniem, że strony bez siebie się nie obejdą - zamieniło się w załamanie wszelkich pozostałych kanałów. Logika polityczno-dyplomatyczna ostatecznie ustąpiła miejsca logice wojskowo-politycznej. Od początku lat 80. (zeszłego wieku) nie dominowała tak wyraźnie taktyka niedwuznacznych ostrzeżeń i gróźb nad oczekiwaniem, że nastąpi jednak pewne dyplomatyczne porozumienie" - pisze politolog.

"Najprawdopodobniej Rosję czeka nowy etap wojny sankcji" - prognozuje Łukjanow. Nie wyklucza nawet sankcji "zaduszających", jak wobec Iranu w latach 2010-15. Ekspert zastrzega, że nie jest na razie jasne, na ile Europa będzie w tej sprawie gotowa do podążania za Stanami Zjednoczonymi. Jednak - dodaje - deklaracje przedstawicieli władz Francji pozwalają sądzić, że "nie należy liczyć na odrębną od USA politykę europejską".

Najważniejszym zadaniem jest teraz, według Łukjanowa, uniknięcie bezpośredniej konfrontacji wojskowej sił rosyjskich i amerykańskich w przestrzeni powietrznej nad Syrią. Jest nim także "zrozumienie, jaką skalę może przybrać "wojna przez pośredników", innymi słowy - na ile USA i ich sojusznicy są gotowi popierać opozycję syryjską". Jak zauważa politolog, "zimna wojna jest szczególnie niebezpieczna na pierwszym etapie, kiedy nie jest jeszcze zrozumiałe, gdzie przebiegają prawdziwe "czerwone linie" (granice, których nie wolno przekroczyć - red.)".
 

Król Julian

Well-Known Member
962
2 123

"W kulminacyjnym momencie kryzysu międzynarodowego związanego z wydarzeniami na Ukrainie to właśnie prezydent Francji Francois Hollande próbował przejąć inicjatywę w dialogu z Moskwą, gdy wysiłki jego zachodnich kolegów kończyły się impasem" - przypomina "Kommiersant".

Zdaniem gazety obecne "zamknięcie kanału dyplomatycznego związanego z pośrednictwem Francji może przyspieszyć proces formowania koalicji zachodniej przeciwko polityce Rosji w Syrii".
Nie wiem czego tu żałować, skoro i tak za parę miesięcy we Francji będą wybory prezydenckie a zaraz po nich parlamentarne i wszystko wskazuje na to że z administracji Hollande'a zostanie jedynie niemiłe wspomnienie - sondaże nie dają temu ohydnemu lewakowi żadnych szans na reelekcję. W ogóle to dziwi mnie ta kunktatorska polityka Putina w Syrii. Na jego miejscu wysłałbym tam z miejsca 2-3 dywizje zmechanizowane i w parę tygodni "demokratyczna opozycja" do spółki z ISIS byłaby posprzątana. Tam nie ma wysokich gór, więc nie mieliby gdzie się chować, a w to co Rosja robi do tej pory - czyli zabawę w naloty i dozbrajanie Asada można się bawić bez końca, bez ostatecznego rozstrzygnięcia.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
W kamasze ich!

"Drenaż mózgów". Zagrożenie numer jeden dla Rosji
Świat 23 minuty temu

Od lat Rosję opuszcza wielu specjalistów. Wyjeżdżają najlepsi. Władze są zaniepokojone.
Alina Polyakowa z waszyngtońskiego think tanku Atlantic Council podała oficjalne dane rosyjskiego rządu. W latach 2000-2014 z Rosji wyjechało od 1,5 do 1,8 mln Rosjan. Liberalno-konserwatywny Atlantic Council poświęcił zagadnieniu "drenażu mózgów" z Rosji specjalne kolokwium.

Na spotkaniu Polyakowa podkreśliła, że liczba rosyjskich emigrantów po roku 2012, czyli po ostatnich wyborach prezydenckich w Rosji, po których nastąpiły restrykcje polityczne, znacznie wzrosła. Rosja ma ponadto podobne problemy demograficzne jak inne państwa. Z tego względu odpływ tak wielu Rosjan stanowi także poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Od roku 1991 z Rosji wyjechało ok. 800 tys. naukowców.

- To ludzie potrzebni rosyjskiej gospodarce - podkreśla ekspertka. Emigracja tak wielu specjalistów jest, jej zdaniem, zagrożeniem numer jeden dla Federacji Rosyjskiej.

- Moskwie potrzebni są ci ludzie także po to, by Rosja mogła utrzymać swoją pozycję na świecie - dodała.

- Kto wyemigrował w ostatnich latach, ten dalej może pomagać Rosji - twierdzi działaczka na rzecz ochrony środowiska Ewgenia Chirikowa. Za granicą dowiedziała się ona, jak organizować akcje protestacyjne i oddolny ruch w społeczeństwie obywatelskim. Teraz chce tę wiedzę implementować w Rosji. Chirikowa, która w roku 2011 i 2012 organizowała protesty przeciwko Putinowi, mieszka obecnie w Estonii.

Żyją w dwóch światach

Jednak generalnie niepokojąca jest nie tylko liczba rosyjskich emigrantów - uważa Siergiej Jerofiejew pracujący obecnie jako ekspert na Rutgers University w New Jersey. Troską powinno napawać to, że z Rosji wyjeżdżają najlepiej wykształceni ludzie.

Krytykuje on, że rosyjskie władze inwestują zbyt mało w szkoły, uniwersytety i badania naukowe. Jego zdaniem istnieje niebezpieczeństwo, że w Rosji obniży się poziom oświaty. Jednak rosyjska gospodarka nie jest w stanie oferować wybitnym naukowcom ani odpowiednich stanowisk, ani odpowiedniego wynagrodzenia. Obecna rosyjska emigracja różni się jednak znacznie od wyjazdów, jakie miały miejsce w okresie zimnej wojny. Rosjanie opuszczają swój kraj niekoniecznie na zawsze. Częstokroć zachowują rosyjskie obywatelstwo, obserwują na bieżąco sytuację w Rosji i są gotowi powrócić tam, kiedy sytuacja gospodarcza znowu zacznie się poprawiać.

Decyzje władz gorsze od sankcji

Podobnie myśli fizyk i biznesmen Michail Kokorich, mieszkający obecnie w Kalifornii. Twierdzi on, że rosyjscy biznesmeni bardzo często wydają zlecenia firmom czy instytutom w swojej dawnej ojczyźnie. Świetnie orientują się w obydwu tych świata i poruszają się między nimi - zaznaczył Kokorich w rozmowie z Deutsche Welle.

Wielu jego znajomych emigruje, ponieważ na Zachodzie łatwiej jest znaleźć inwestorów do projektów gospodarczych. Ubolewa, że w Rosji nikt nie ma odwagi do podjęcia ryzyka inwestycyjnego. Zaletą Zachodu jest, jak twierdzi, przejrzyste ustawodawstwo i mniejsza korupcja. Jego zdaniem, decyzje rosyjskich władz, także na szczeblu komunalnym, bardziej szkodzą krajowej gospodarce niż sankcje Zachodu.

Uczestnicy dyskusji w Atlantic Council byli zgodni co do tego, że obecnie głównym impulsem do wyjazdu elit z Rosji są względy ekonomiczne. W maju 2016 rosyjska firma rekrutacyjna "Agentswo" przeprowadziła ankietę wśród 467 czołowych menedżerów rosyjskich i zagranicznych firm. Z ankiety wynikało, że prawie co szósty rosyjski menedżer ma zamiar w ciągu najbliższych dwóch lat wyjechać na stałe do innego kraju. Większość z nich chciała udać się do Stanów Zjednoczonych, Niemiec lub Wielkiej Brytanii.

Nie demonizować Putina!

Wiele osób wciąż wyjeżdża z Rosji z powodów politycznych. Ewgenia Chirikowa wskazała w dyskusji na prześladowania osób, które w Rosji angażują się politycznie - czy to w opozycji, czy w pozarządowych organizacjach takich jak "Memoriał ".

W ostatnich latach materiału do dyskusji, także w Rosji, dostarczyła praca badawcza amerykańskiego think tanku Stratfor. W analizie przedstawiono związek między gotowością Rosjan do emigracji a politycznymi kryzysami, takimi jak rosyjska aneksja Krymu. Michail Kokorich uważa jednak, że nie należy demonizować rosyjskiego prezydenta. Niesłusznie porównuje się go do sowieckich dyktatorów. Zdaniem Kokoricha obecny rząd rosyjski wcale nie jest taki zły. Tyle, że coraz więcej ludzi w Rosji zaczyna się orientować, że sytuacja musi się zmienić - najpóźniej, kiedy pewnego dnia Putin odejdzie.

Miodrag Soric / Małgorzata Matzke
Redakcja Polska Deutsche Welle
 

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
Ale w Prusach taki Drzymała mógł jechać po bandzie z urzędasami i nie groziła mu wywózka na Sybir. Polacy mogli się jakoś organizować w Wielkopolsce.

Królestwo Polskie miało język polski jako urzędowy, polski rząd, urzędy, polską armię i generalnie był to poziom autonomii mniej więcej taki jak ma III RP w UE. Uniwersytet Warszawski powstał w tym czasie.
Po prostu Niemcy trzymali od początku Polaków za pysk, a Ruscy mieli nadzieje, że zrobią z nich sojuszników (ale junior partnera). To polskim spierdoksom manipulowanym przez Anglię, Prusy, masonerię zawdzięczamy nonsensowne powstania bez szans na powodzenie po których ruska śruba została przykręcona. Z resztą rozbiory również zawdzięczamy temu myśleniu. Co ciekawe, mit carskiego ucisku był mocno propagowany w PRL. Efekt jest taki, że Polacy to zgraja półgłowków niezdolnych do analiz geopolitycznych, tylko do otwierania zwieracza na dźwięk "Rosja".

W Helsinkach stoi pomnik cara Mikołaja II. Czemu? Bo dla Finów Rosja była 100 razy lepszą zmianą od Szwecji, a przecież Szwecja w XVIII/XIX wieku to niby już nowoczesność. Pierwszy link jaki znajduję po wpisaniu w google Mikołaj II, Heslkiki to tekst z uważam Rze gdzie już w nagłowku czytam Fińska wolność pod bokiem satrapy Nie chce mi się nawet w to klikać, bo na kilometr śmierdzi uproszeniami historycznymi. Ty sobie sprawdź wojny bruskie i zastanów sie czy w takim razie Wielka Brytania nie była satrapią, bo przecież potrafili zajebywać dziesiątki tysięcy cywilów na południu Afryki tylko dlatego, że nie ukorzyli się przed reżimem z Londynu. Pierwsze obozy koncentracyjne to wszak były dla Burów. W tych obozach była b.wysoka śmiertelność, bo po prostu Angole zapędzały ludzi do obozu, ale nie dawały warunków higienicznych. Osobną kwestią jest to co zrobili w Irlandii w której doprowadzili do klęski głodu jakiej nie powstydziłby się Stalin i Mao. Propaganda brytyjska zwaliła wszystko na zarazę ziemniaczaną, ale zastanów się czemu pod brytyjskim panowaniem Irlandczycy byli tak uzależnenie od JEDNEJ rośliny i masowo zdychali w kraju który miał NADPRODUKCJĘ żywności. no a wracając od Szwecji, to warto poznać temat traktowania Lapończyków aż do drugiej połowy XX wieky. Dopiero jak odrobisz lekcje, zrozumiesz co się działo, to będziesz mógł umieścić historię Polski w odpowiednim kontekście. Na razie jesteś tylko zwierzakiem tresowanym do III Wojny, bo każdemu zwierzakowi trzeba wbić do głowy, że wróg jest straszny i od 1000 lat genetycznie nie lubi wolności. A my wolność i demokrację kochamy. Kochają ją też nasi sojusznicy.
Tak właśnie tresuje się ludzi do wojny, a wojna staje się b.prawdopodobna ze względu na duże dysproporcje potencjałów Rosji i Zachodu.
 
Do góry Bottom