Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
Przeglądając wątek "zapodaj coś ciekawego" trafiłem na post o Międzymorzu. Temat "międzymorza" ma spore szanse na długie życie w Polsce, a głupio odpowiadać na czyjś komentarz ze 160 strony w wątku który ma prawie 190 stron. Zacznę od postu, który mnie sprowokował:
Nie wiem, kto jest odpowiedzialny, za tworzenie tych propagandowych filmików... ale to wygląda dziwnie.
Dziwi mnie zdziwienie autora, bo takich propagandowych filmików na YT jest dużo, dużo więcej. Temat wydaje się wyeksploatowany do porzygania, ale jak to z propagandą bywa, niewiele z tej eksploatacji wynika. W rzeczonym wątku ktoś przytomnie zauważył (powołując się n a G.Brauna), że Międzymorze może być sposobem na wydzielenie z NATO grupki krajów i wciągnięcie ich do wojny z Rosją, ale bez narażania cywilizowanego świata na globalną wojnę jądrową. Atrakcyjna hipoteza. Możliwe, że tak jest.

To co mi się rzuca w oczy (luźne uwagi)

- Niejaki G.Friedman (nie mylić z Miltonem :) ) wielokrotnie łechtał próżność Polaków wmawiając im, że są na najlepszej drodze do stania się mocarstwem.
- generalnie Międzymorze ciągle reklamują ośrodki i media proamerykańskie, a ściślej globalistyczne, bo z Ameryką to ma taki związek jak ZSRR z Rosją (jakieś ma).
- propaganda Międzymorza generalnie unika tematu wyjścia z Unii Europejskiej i NATO. Międzymorze to taka "autonomia geopolityczna" - sam wymyśliłem ten bezsensowny termin, ale on chyba dobrze oddaje nonsens konceptu
- Międzymorze w oczach Polaków to coś jak rage quit, wczytanie save z XV wieku, ale tym razem bez lamienia.
- Międzymorze gospodarczo pokrywa się w dużym stopniu z Mitteleuropą, ale propagatorzy Międzymorza nie lubią tego zauważać. Mocna zależność gospodarcza Międzymorza od Niemiec jest tematem wstydliwym.
- propagatorzy Międzymorza nie debatują nad fundamentami gospodarczymi swojego mocarstwa, np. w jaki sposób ma ono być niezależne finansowo (tzn. nie jechać na kredytach udzielanych w pieniądzu fiducjarnym państw poważnych)
- główne motywacje Międzymorza to germanofobia (mniej) i rusofobia (mocno, aż do wyszarpywania Białorusi z rosyjskiej strefy)
- wzajemna miłość narodów wchodzących w skład Międzymorza zostaje zagwarantowana przez ideologię.
- podkreśla się mocarstwowy charakter Międzymorza. Można powiedzieć: najpierw mocarstwo, potem gospodarka!
- nie jest wyjaśnione czemu ogólnie pojęty "zachód" (ośrodek geopolityczny sprawujący kontrolę nad Europą Wschodnią) miałby pozbawiać się kontroli nad tak znaczącym obszarem
- nie ma scenariusza konfrontacji Międzymorza z UE i Rosją jednocześnie - a warto zauważyć, że przy blokadzie te pozbawione kontaktów ze światem "mocarstwo" kończy gorzej niż Niemcy w I Wojnie. Blokadę można sobie łatwo wyobrazić, np. gdy "międzymorze" bez pozwolenia samo zacznie budować broń jądrową.

Podsumowując. Międzymorze nie będzie udzielać kredytów, bo samo jedzie na kredytach. Międzymorze nie będzie sprzedawać broni, bo samo kupuje broń. Międzymorze nie będzie inwestować, bo samo jest "meksykiem" Europy. Międzymorze nie będzie mieć broni jądrowej, chyba że amerykańską pod amerykańskim nadzorem.
Po prostu pierwszoligowe mocarstwo.

Wracając do G.Friedmana. W tekście Bohdana Piętki poświęconemu Międzymorzu (autor dał moim zdaniem tekstowi nieatrakcyjny tytuł, ale w sumie chwytający sens) znalazłem wiele mówiący cytat z G.Friedmana:

„Polska jest rosnącą potęgą. Macie zaufanych przyjaciół, jakimi są np. Stany Zjednoczone. Nie popełniajcie jednak błędu z 1938 roku, kiedy twierdziliście, że nie ma pośpiechu w konstruowaniu armii, bo Francuzi wam pomogą. Nawet teraz zanim w przypadku ewentualnego konfliktu przyszłaby pomoc, minęłyby miesiące”.

który skupia w sobie jak w soczewce cały nonsens i prymitywizm propagandy międzymorza:

1) nie ufajcie sojusznikom, bo sojusznicy was zdradzili. Zaufajcie USA
2) ch wie czemu 1938 a nie 1939. Pewnie Friedmanowi pomyliły się przemówienia dla Indian z Polski z przemówieniami dla Indian z Czech
3) akurat II RP, jak na możliwości bardzo dużo wydawała na armię, ale co wielkiego geopolityka Friedmana obchodzi historia Indian z Europy Wschodniej.
4) ch tam z ruską bronią jądrową. Będziecie miesiące prowadzić wojnę pozycyjną pod Suwałkami i musicie....trzymajta mnie ludzie....wytrzymać te pare miesięcy. Bo tak wielki geopolityk przedstawia wam wizję III Wojny
 
Ostatnia edycja:

Imperator

Generalissimus
1 568
3 553
Międzymorze to temat rzeka,jednak jedynie w Polsce i w żadnym innym ewentualnym kraju tego przymierza nie jest podnoszony poważnie. Większość zwolenników Międzymorza to jednak bajkopisarze lub chciejcy, przynajmniej w perspektywie kilkunastu-kilkudziesięciu lat. Przepowiednie Friedmana odnoszą się do początków następnego stulecia, zresztą są bardzo dziwne np. Meksyk zagrażający USA, cy też III wojna światowa jako stosunkowo łagodny i bezatomowy konflikt (w tym walki w kosmosie z japońską kolonią na ciemnej stronie Księżyca) więc tak stawiając sprawę może bajać o mocarstwowej Polsce.

W teorie o Międzymorzu jako powtórzenie Mitteleuropy nie wierzę, środkowoeuropejska jedność nie byłaby korzystna dla Niemiec bo nie mieliby wtedy jak rozgrywać państw przeciw sobie (co robili wielokrotnie i robią teraz), po za tym Niemcy już raz storpedowały próbę jej stworzenia pod nazwą Heksagonale skutecznie niszcząc Jugosławię w krwawej wojnie domowej. Póki istnieją silne Niemcy ten sojusz poważnie nie zaistnieje, chyba że USA dużo w to zainwestuje co jest wątpliwe.
A te gadki Friedmana o słabej polskiej armii to akurat prawda, Polska miała owszem sporą armię, ale niedoinwestowaną, bez nowoczesnego sprzętu, większość wydatków pochłaniało po prostu codzienne utrzymanie.

A co do Międzymorza to dzisiaj ewentualne kraje tego tworu łącznie mają mniej niż 1/3 PKB Niemiec, jedyną jej siłą jest jej strategiczne położenie, ale to wszystko.
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Międzymorze to temat rzeka,jednak jedynie w Polsce i w żadnym innym ewentualnym kraju tego przymierza nie jest podnoszony poważnie.

Duda: Szczyt Trójmorza w lipcu w Warszawie. Spodziewana obecność Trumpa
Wczoraj, 13 czerwca (13:20)


Szczyt państw Trójmorza odbędzie się w lipcu w Warszawie. Według wszelkich zapowiedzi ze strony Białego Domu jego gościem będzie prezydent USA Donald Trump - poinformował w Zagrzebiu prezydent Andrzej Duda.

0006N127Y16SGXD0-C431.jpg

Prezydent Andrzej Duda i prezydent Republiki Chorwacji Kolinda Grabar-Kitarovic/Leszek Szymański /PAP


Prezydent przypomniał, że Polska i Chorwacja będą współgospodarzami lipcowego szczytu Trójmorza.

Pierwotny plan był taki, że szczyt będzie się odbywał we Wrocławiu, ale z uwagi na to, że okoliczności się zmieniły, jesteśmy zmuszeni, ze względów logistycznych i ze względów bezpieczeństwa przenieść ten szczyt państw Trójmorza do Warszawy - zaznaczył Duda na wspólnej konferencji prasowej z prezydent Chorwacji Kolindą Grabar-Kitarović.

Dodał, że według wszelkich zapowiedzi ze strony Białego Domu, w szczycie weźmie udział prezydent Trump.



Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/polska/ne...ce=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Nie mogli by sobie tych szczytów robić gdzieś w jakimś lesie,
Nie. Bo szczyt w lesie byłby z definicji niepoważny, nawet gdyby były poruszane na nim najistotniejsze kwestie.

Znowu zablokują całą Warszawę...
Szczyt poważny, musi być w poważnym miejscu, a jego mieszkańcy muszą go poważnie odczuć. O randze i powadze szczytu świadczy wyłącznie skala utrudnień, jakich muszą doznać mieszkańcy okolicy, w której szczyt ma miejsce.
 
OP
OP
Doman

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
Że też na forum libertariańskim ktoś (może poza @Trigger Happy) traktuje geopolitykę na poważnie?

Jeśli jakaś polityka jest autentyczna, to geopolityka. Tu się ścierają siły i można oceniać intencje, strategie, koalicje. To taki game od thrones. W polityce krajowej zbyt wiele jest matriksowego teatru granego pod ciemny lud, np. teatralnych sporów polityków z duopoli partyjnych.
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
No to ja podbijam. Geopolityka też nie jest autentyczna, bo rządzą nią takie siły jak zmiany klimatu, geografia, odkrycia naukowe i techniczne oraz ludzka natura generalnie :)

W tym punkcie rozważań dochodzimy do gazdyzmu, czyli położenia na to wszystko lachy i zajęcia się robieniem swojego.
 

kowaI

Well-Known Member
422
560
"siły takie jak zmiany klimatu"
Zastanów się przez chwilę, czy projektanci takiej nowomowy
kręcą swoje lody dlatego, że zatroskani chcą ratunku dla "matki ziemi", czy może chodzić o coś bardziej "autentycznego"?

Już?

To jest właśnie geopolityka.
 
C

Cngelx

Guest
Również nie wydaje mi się, żeby stali za tym jacyś mityczni projektanci.
Wędrówki ludów i zmiany klimatu są czymś całkowicie normalnym na tej planecie, zdarzały się już wielokrotnie, więc nie ma co się dziwić, że takie rzeczy mają miejsce również teraz.
Jedyne co się zmieniło to chyba tylko zastąpienie wiary, że za wszystkim stoi jakiś bóg, wiarą w to, że za wszystkim stoją jacyś "lepsi ludzie", którzy posiadają supermoce.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
OP
OP
Doman

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
Polityka to sztuka narzucania swojej woli. Zatem dopóki istnieją niezależne ośrodki woli na świecie, dopóty będzie istniała geopolityka. Geopolityka przestanie być autentyczna gdy nastanie rząd światowy, tzn. jeden globalny ośrodek narzucania woli. Niektórzy twierdzą, że on panuje od dawna, że każdy jeden to już kukła a my żyjemy w matriksie. Nie przekonuje mnie to jakoś, choć uważam, że postępy w budowie tego rządy są bardzo zaawansowane.

Walka z globciem to też geopolityka, bo stanowi zwyczajny podatek w skali globalnej. Coś jak haracz płacony Attyli, ale w subtelniejszej formie. Płacimy za emisję CO2. Podatek zapłaci trzeci świat, a pierwszy świat będzie żył z emisji twardej waluty (za którą kupi prawa emisji CO2, bo przecież nie kupisz go za rupie - musi być coś twardego z koszyka SDR), z usług, wysokich technologii (w tym "zielonych") itd. Chińczycy to znani spalacze węgla, ale nie czekali z założonymi rękami. Przygotowali się do "zielonej rewolucji". W związku z tym polecam tekst Andrzeja Szcześniaka. Jest bardzo informatywny, ale nie jest w duchu libowy. Z tekstu wynika, że Chińczycy kradli technologie, rozwijali własną produkcję i cały misterny plan poszedł w pizdu, bo Chiny nie dadzą się opodatkować na CO2 jak frajer, a ewentualny kupiec może wybierać między dostawą z Zachodu albo z Chin. W przypadku rynku broni takie kierunki są trzy: Zachód, Rosja, Chiny. Jeśli sankcje nałoży Zachód, to można kupić broń u Ruskich. Pojawiają się plotki, że Turcja rozważa kupno S400. Jeśli kupi S400, będzie to ważny geopolityczny sygnał, przesuną się granice wpływów geopolitycznych, coś na miarę rewolucji w Iranie w 1979.

Geopolityka bardzo czytelnie wychodzi w takich sytuacjach jak odmówienie Spierbankowi kupna Opla. Można pozwolić by Japonia i Korea Południowa rozwijały technologie. Kilka miesięcy blokady i takich krajów nie ma. Jest jakaś kontrola. Jeśli duży kraj wejdzie na ścieżkę rozwoju, to staje się niesterowalny i nieprzewidywalny. Niesterowalny stał się ZSRR i mimo komunistycznej kuli u nogi był państwem bardzo potężnym. Trochę popierdolonym, bo np. mieli bodajże 5 równoległych projektów niekompatybilnych czołgów (o tym samym przeznaczeniu, bardzo podobne kształty, więc dawały złudzenie standaryzacji) co znakomicie podrażało koszty, ale za to produkowali za mało traktorów i kombajnów zbożowych, więc mieli problemy ze zbieraniem zboża. Jednak potęgi im odmówić nie można było. Gdyby to weszło na drogę wolnorynkową (a przynajmniej urynkowienie) trzymając nadal ludzi za mordę w kwestiach politycznych, to w środku Azji mielibyśmy nadal superpotęgę. A tak co mamy? Mamy rubieżę. Wobec tych rubieży USA przyjmują pewną strategię.

Wg. G.Friedmana strategia USA wygląda następująco. Cytuję za A.Zapałowskim z tekstu zamieszczonego tu.
1. Islam nie jest egzystencjonalnym zagrożeniem dla USA

2. Relacje pomiędzy Niemcami a Rosją to podstawowy problem USA- jedyne realne zagrożenie

3. USA kontroluje wszystkie oceany jednocześnie- nie zrobiła tego dotychczas żadna potęga. Dlatego my możemy najeżdżać innych a oni nas nie mogą.

4. Nie wolno pozwolić, aby przeciwnik zbudował flotę.

5. USA nie mogą okupować Euroazji z uwagi na przewagę liczebną mieszkańców tego regionu.

6. Nasza strategia polega na tym, aby poszczególne podmioty polityczne atakowały siebie wzajemnie. My mamy wysyłać tam wsparcie finansowe, militarne, doradców.

7. Celem naszym nie jest zniszczenie wroga, ale wytracenie go z równowagi.

8. Głupotą i nieodpowiedzialnością jest próba budowy demokracji tam, gdzie nie da się jej zbudować np. Afganistan.

9. USA nie może stale i trwale interweniować w Euroazji, musi to robić selektywnie i w momentach ekstremalnych.

10. Celem USA nie jest okupacja danego obszaru, ale tworzenie na nim podporządkowanej Waszyngtonowi administracji.

11. Każde imperium, które decyduje się na trwałą okupację jakiegoś obszaru jest skazane w krótkiej perspektywie czasowej na upadek.

12. Problemem Ukrainy jest to czy uda się tak dalece ją podporządkować, aby mieć wpływy 70 mil od Stalingradu i 300 mil od Moskwy.

13. Ukraina jest miejscem, gdzie można zatrzymać Rosję przez USA. Dla Rosji jest to obszar egzystencjonalny.

14. Międzymorze jest rozwiązaniem problemu USA, czyli utrzymanie wpływów na obszarze wskazanym przez Piłsudskiego. Dla USA jest to linia od Morza Czarnego do Bałtyku.

15. Dla USA zasadniczym problemem jest niemiecki kapitał i technologia oraz naturalne zasoby Rosji oraz jej siła. Kohabitacja tych państw od lat przeraża Waszyngton.

16. Rosja musi mieć co najmniej neutralną Ukrainę.

17. Decyzja należy do Niemiec (chodzi o Ukrainę).

i wg. mnie to by się zgadzało z realizowaną praktyką. Międzymorze to byt sterowalny w ramach tej strategii. Coś jak "arabskie NATO". Sebastian Pitoń bardzo fajnie gadał o geopolityce, o strategiach i kontrstrategiach, ale odkąd uznał Trumpa za chińskiego agenta (a Chiny są jego zdaniem dobre, więc Trump robi dobrze), to imho jego kanał na YT stoczył się merytorycznie. Moim zdaniem trzeba być bardzo ostrożnym wobec "patriotycznych" koncepcji lansowanych za granicą, bo przecież każdy dba o własny interes, a Indianom daje tylko paciorki. Trump chwalił Polaków, Polacy poczuli się ważni, a tymczasem Ameryka ubiła deal: sprzedała gaz i broń w atmosferze proamerykańskiej histerii w III RP. Czy ktoś w takich warunkach pyta o cenę? Jak kontrakt gazowy z Rosją był tajny, tak tajny został przy kupnie gazu z USA :). Na (w miarę) wolnym rynku amerykański gaz jest droższy od rosyjskiego, tzn. tam gdzie ceny są przejrzyste, to można porównać. To jaki interes ubija lider Międzymorza. Mówi: Putin, obniż cenę, bo jak nie, to kupimy drożej w USA! Międzymorze zaczynamy budować na ujemnych przepływach pieniężnych. Kasa. To jest geopolityka, bo bez kasy nie ma politykowania. Kurwy kosztują.
 
OP
OP
Doman

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
Typowa propagandówka międzymorska



chłoptaś leci na najbardziej tandetnych i oklepanych sloganach: "zgniły i amoralny zachód", "imperialistyczna Rosja". Przewijam i trafiam na słowa "budowa poteżnej armii", przewijam dalej i trafiam na "nasza broń jądrowa". No to jesteśmy w domku :). Skąd ma być kasa? Nie wiadomo. Ambitny człowiek nie zastanawia się jak zarobić pieniądze, ale jak wydać!
Szczególnie rozbraja mnie bomba atomowa, która jest rzeczą koncesjonowaną. Jest jakiś plan awaryjny na wypadek gdyby zarówno Rosja, jak i UE założyły sankcje za "nielegalne" zbudowanie atomówki? Nie ma. :)
A jak tam ze środkami przenoszenia i zabezpieczeniem się przed cudzym atakiem jądrowym? Jeśli będziemy mieć kilka atomówek, to nam je rozwalą atakiem lotniczym. Musimy mieć ich setki. Na okrętach, samolotach, w silosach. Sami zbudujemy nosicieli czy kupimy? To już są setki miliardów dolarów do wydania. Brawo.
Ten filmik jest bełkotem, ale autor wcale nie musi być głupi. Tak się adresuje propagandę do młodzieży. Szybko, kilka minut, patetycznie, prosto. Już mamy imperium.
 
C

Cngelx

Guest
Jeśli chodzi o międzymorskie propagandówki to ta mnie najbardziej rozpierdala (po rosyjsku) :D
 

Norden

Well-Known Member
723
900
chłoptaś leci na najbardziej tandetnych i oklepanych sloganach: "zgniły i amoralny zachód", "imperialistyczna Rosja". Przewijam i trafiam na słowa "budowa poteżnej armii", przewijam dalej i trafiam na "nasza broń jądrowa". No to jesteśmy w domku :). Skąd ma być kasa? Nie wiadomo. Ambitny człowiek nie zastanawia się jak zarobić pieniądze, ale jak wydać!
Szczególnie rozbraja mnie bomba atomowa, która jest rzeczą koncesjonowaną. Jest jakiś plan awaryjny na wypadek gdyby zarówno Rosja, jak i UE założyły sankcje za "nielegalne" zbudowanie atomówki? Nie ma. :)
Obecnie tak - cała ta propaganda to mrzonki. Tylko zwróć uwagę od czego zaczyna się chociażby projekt Jedwabnego Szlaku. Najpierw była propaganda bez żadnych realnych kroków nie licząc nakreślonych krzywych na mapie, a bierze się za to państwo z grona "poważnych". Najpierw potrzebne jest planowanie, propaganda (ta ma być nie tylko merytoryczna, ale przede wszystkim powszechna), przygotowanie opinii publicznej, a potem realne działania gospodarcze / międzynarodowe. Teraz idea jedwabnego szlaku jest upowszechniona, wiele osób reaguje na nią bardzo pozytywnie i jest gotowych jej bronić informacyjnie, wpływać na swoich polityków za darmo - tutaj akurat jest to pozytywne.
i wg. mnie to by się zgadzało z realizowaną praktyką. Międzymorze to byt sterowalny w ramach tej strategii. Coś jak "arabskie NATO". Sebastian Pitoń bardzo fajnie gadał o geopolityce, o strategiach i kontrstrategiach, ale odkąd uznał Trumpa za chińskiego agenta (a Chiny są jego zdaniem dobre, więc Trump robi dobrze), to imho jego kanał na YT stoczył się merytorycznie. Moim zdaniem trzeba być bardzo ostrożnym wobec "patriotycznych" koncepcji lansowanych za granicą, bo przecież każdy dba o własny interes, a Indianom daje tylko paciorki. Trump chwalił Polaków, Polacy poczuli się ważni, a tymczasem Ameryka ubiła deal: sprzedała gaz i broń w atmosferze proamerykańskiej histerii w III RP. Czy ktoś w takich warunkach pyta o cenę? Jak kontrakt gazowy z Rosją był tajny, tak tajny został przy kupnie gazu z USA :). Na (w miarę) wolnym rynku amerykański gaz jest droższy od rosyjskiego, tzn. tam gdzie ceny są przejrzyste, to można porównać. To jaki interes ubija lider Międzymorza. Mówi: Putin, obniż cenę, bo jak nie, to kupimy drożej w USA! Międzymorze zaczynamy budować na ujemnych przepływach pieniężnych. Kasa. To jest geopolityka, bo bez kasy nie ma politykowania. Kurwy kosztują.
Fakt, że na obecną chwilę to byłby projekt sterowany, a nie autonomiczny. Tylko na to trzeba spojrzeć długoterminowo. Międzymorze ma dwóch silnych gwarantów - USA ma tu cele geopolityczne (wbicie klina pomiędzy Niemcy - Rosję). Drugim gwarantem mogą być (lub już są) Chińczycy, którzy mają tu cele geopolityczne / gospodarcze (Jedwabny Szlak - rozciągnięcie na Afrykę przez Adriatyk) poza tym jako patronat mogą podkreślić swoje znaczenie jako nowe supermocarstwo. Podobnie zrobili w 1956 r. prawdopodobnie powstrzymując interwencję radziecką, wkraczając do grona mocarstw sterujących polityką międzynarodową:
https://www.pb.pl/czy-mao-uratowal-polske-845047

Przypominam, że przed i w czasie walki o niepodległość USA również było eksploatowaną gospodarczo kolonią, eksporterem surowców / mało przetworzonych produktów. Tylko, że tutaj podobnie - mieli wsparcie dwóch ówczesnych mocarstw - Francji i Rosji. Kolejne podobieństwo - fundament pod niepodległość rozpoczął się od propagandy. Od czegoś trzeba zacząć.
 

Hanki

Secessionist
1 525
5 088
Jeśli jakaś polityka jest autentyczna, to geopolityka. Tu się ścierają siły i można oceniać intencje, strategie, koalicje. To taki game od thrones. W polityce krajowej zbyt wiele jest matriksowego teatru granego pod ciemny lud, np. teatralnych sporów polityków z duopoli partyjnych.
Coś, co opiera się na wyssanych z palca i wymyślonych przesłankach nie jest w żaden sposób autentyczne. Haushofer, Kjellen, Mackinder, Mahan czy inny Spykman to byli nieźli bajkopisarze i psychole bujający w obłokach.
 
Do góry Bottom