Fajne rzeczy ze średniowiecza, które chciałbyś/chciałabyś, żeby wróciły

D

Deleted member 427

Guest
Temat nie jest bekowy, poważna sprawa. Zaczynam:

1. Publiczne tortury brutalnych zabójców/gwałcicieli (swoją opinię w tej materii wyraziłem szerzej w tym wątku).

2. Wolne miasta takie jak Brugia z maksymalną autonomią w stosunku do otaczającego je państwa.

3. Ogólnie podoba mi się w średniowieczu rozdrobnienie i decentralizacji ośrodków władzy. Wszystko chuj strzelił później. Amerykański wolnościowy teolog William Cavanaugh w swoim artykule Ogień dość mocny, aby strawić dom – wojny religijne i wzrost Państwa dekonstruuje nowożytny mit, zgodnie z którym nowoczesne państwo powstało, aby zaprowadzić pokój pomiędzy religijnymi frakcjami toczącymi krwawe wojny. Cavanaugh uważa, że mit założycielski nowoczesnego, scentralizowanego państwa opiera się na odwróceniu zależności przyczynowo-skutkowych: to nie wojny religijne były tymi wydarzeniami, które z konieczności zrodziły Lewiatana, lecz na odwrót: wojny religijne były bólami porodowymi tego potwora. Traktowanie ich jako wojny pomiędzy "protestantami" i "katolikami" zaciemnia sytuację, gdyż w rzeczywistości ich stawką było skonsolidowanie i zwiększenie zakresu władzy rodzącej się biurokracji. Były one wojnami o podział schedy po upadającym średniowiecznym porządku.
 

Non Serviam

Well-Known Member
834
2 247
Brak kodeksu pracy
Brak granic
Broń bez pozwolenia
Prostytutki bez HIVa
Brak uciążliwej biurwokracji
Brak związków zawodowych i socjalistów
Brak mafii, służb i lóż (;))
Brak 'przekroczenia granic obrony koniecznej'
Zwykle brak poborowej armii.
 

pawlis

Samotny wilk
2 420
10 187
Broń bez pozwolenia
Jak mi wiadomo to chłop mógł zapomnieć o posiadaniu kuszy (nie wspomnę o mieczu), czyli aż tak różowo nie było w tej kwestii. Ale to temat o dobrych stronach średniowiecza, a te gorsze wymażmy i przeinaczmy :).

Co mi się podoba w średniowieczu?

Publiczne wyroki śmierci;
Batożenie lub zakuwanie drobnych rzezimieszków w dyby;
W drugim wariancie zostawianie ich na pastwę tłumu, by mógł naśmiewać i obrzucać czym się da;
Picie piwa przez wszystkich;
Myto się i nie było postępowego smrodu z baroku;
Polowania w ramach ćwiczeń wojskowych/turniejowych;
Lincze;
Spoko architektura;
Coś by się znalazło jeszcze, ale nie na ten moment.
 
Ostatnia edycja:

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 410
4 438
Konkurencja mennicza - wiadomo ograniczana przez władze, ale jednak
Sztuka pomiędzy psychodelą a filmami gore
Nie było feministek
Brak regulacji większości dziedzin życia, jeśli była presja to kulturowa, a nie totalitarna
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 172
Brak regulacji większości dziedzin życia, jeśli była presja to kulturowa, a nie totalitarna
Nie przesadzajmy. Np. kościół chyba raczej ingerował. Trudno mówić o wolności religijnej czy wolności słowa w średniowieczu.
A jak chodzi o sprawy gospodarcze to też daleko do ideału.
Otwarłem właśnie „Studia o rozwoju kapitalizmu” marksisty Maurice'a Dobba na losowej stronie i szczęśliwie trafiłem na to co trzeba. Zacytuję:
Najczęściej zwraca się uwagę na fakt, że miasto wywalczyło sobie od władz feudalnych pewien zakres kontrolowania własnego rynku, w postaci prawa do pobierania opłat targowych oraz ceł.(...) Władze miejskie miały prawo ustalić , komu i kiedy wolno prowadzić handel, mogły łatwo przechylać szalę wszystkich transakcji rynkowych na korzyść własnych obywateli. Władze te mogły ograniczyć zawieranie transakcji jakiegoś rodzaju lub przynajmniej zapewnić prawo pierwszeństwa w tym zakresie własnym obywatelom; mogły ustalać minimalny poziom cen towarów sprzedawanych przez mieszczan i maksymalne ceny towarów, które pragnęli kupić; mogły ograniczać możliwości zbytu lub źródła zakupu, dostępne dla wsi okolicznej i ograniczać prawa obcych kupców do handlowania bezpośrednio czy to z mieszkańcami wsi, czy w ogóle z kimkolwiek, poza mieszczanami.(...)
Po pierwsze, wydawano edykty ustalające ceny chleba, piwa i wina, w celu obniżenia cen towarów konsumowanych przez miasto. W kwestii cen zboża miastu chodziło przede wszystkim o to, by zapobiec podwyższaniu ich przez kontrahentów.(...) Czasem regulacją obejmowane były również takie artykuły, jak drewno, węgiel, skóry, wełna, łój i świece. Prócz tego, że ustalano ceny maksymalne, ograniczano miejsce prowadzenia handlu poszczególnymi towarami do pewnych ulic lub pewnej części miasta i zakazywano handlowania nim poza oznaczonym obszarem; miało to utrudnić zawieranie transakcji po wyższych cenach i zapobiec odpływowi w wyniku tego części podaży. Ten sam cel przyświecał większości przepisów dotyczących „podkupowania” lub skupu w celu odsprzedaży. Obcym nie wolno było dokonywać zakupów, dopóki miejscowi mieszczanie nie skorzystali ze swego prawa pierwszeństwa; przepisy miasta Southampton na przykład ustalały, że „żaden zwykły mieszkaniec miasta ani przybysz obcy nie ma prawa targować ani kupować jakiegokolwiek sprowadzonego do miasta towaru przed mieszczanami należącymi do gildii kupieckiej, to jest dopóty obecny jest jakiś członek gildii, który chce towar ten targować lub kupić”; podobnie statut cechu rzeźników miasta Londynu zakazywał obcym rzeźnikom nabywania bydła w Smithfield przed godziną 10 rano, podczas gdy członkom cechu wolno było przystępować do zakupów już o ósmej. Prawa gildii kupieckiej Berwick zabraniały nabywania skór wszelkiego rodzaju i wełny wszystkim prócz członków gildii oraz zakazywały rzeźnikom wychodzenia poza obręb miasta celem spotkania pędzonego na targ bydła. W Paryżu, według obowiązującego przepisu, nikomu nie wolno było w pewnym określonym miejscu od środka miasta zbliżać się do transportów handlowych, lądowych lub rzecznych, celem wcześniejszego zawarcia transakcji. (…) W okresach szczególnie ostrych braków władze miejskie same nawet dokonywały zakupów towarów dla obywateli, jak to było w Liverpoolu, gdzie wszelkie towary z importu – zanim wolno było je wystawić na sprzedaż – musiały być najpierw zaoferowane burmistrzowi dla zakupienia ich w imieniu miasta.
Po drugie istniały przepisy dotyczące obcych przybyszów, mające na celu uniemożliwienie im bezpośredniego handlu z okolicznymi wsiami i zmuszenie ich do kupowania i sprzedaży wyłącznie za pośrednictwem kupców miejskich. (…) Zgodnie z przepisami, obcy przybysze obowiązani byli do prowadzenia transakcji wyłącznie z członkami gildii, a także do kwaterowania u gospodarza, który był obywatelem miasta i właścicielem nieruchomości miejskiej, i którego można było uczynić odpowiedzialnym za to, by pod jego dachem nie zawierano żadnych pokątnych umów ani nielegalnych transakcji.(...)
Po trzecie, gildie wydawały różne przepisy mające na celu ograniczenie konkurencji między samymi rzemieślinkami miejskimi. We Francji istniały przepisy ograniczające prawo konkurenta do głośnego zachwalania swoich towarów lub zwracania się do klienta targującego towar przy sąsiednim kramie rzemieśliniczym. Podobnie tkacze londyńscy uważali, że zwabianie cudzych klientów jest wykroczeniem przeciwko regułom. (…) Szczegółowe przepisy – o których tyle pisano – określające jakość wyrobów również miały w znacznej mierze na celu (podobnie jak w XIX wieku zasady rozgraniczające zakres działania poszczególnyc związków zawodowych) zapobieżenie konkurencji ze strony towarów, których jakość uległa niewidocznym zmainom, lub korzystania jednej grupy zawodowej z prerogatyw innej.
Dość powszechny zakaz pracy nocnej i sprzedaży towarów we własny domu rzemieślnika „przy świetle świec” miał na celu uniemożliwić potajemne podejmowanie się pracy na zlecenie specjalnych klientów i ukrywanie się pod osłoną ciemności przed nadzorem urzędowych „rewidentów”.(...) Wedle ustaw londyńskiego cechu wytwórców, rzemieślnikowi nie wolno było pracować „w żadnym zaułku, izbie ani na poddaszu”, ani w ogóle w żadnym innym miejscu poza „sklepem wychodzącym na ulicę”...

Chyba tyle wystarczy. W końcu anarchokomunista Kropotkin nie byłby tak zachwycony organizacją średniowiecznych miast bez powodu. A w miastach wcale nie było najgorzej skoro marzeniem wielu chopów było zbiegnięcie do nich i uwolnienie się od swych panów feudalnych.
 

Non Serviam

Well-Known Member
834
2 247
Taaa, ale za to z rzeżączką i innymi paskudztwami, na które nie było w średniowieczu lekarstw.
Temat jest o rzeczach, których byśmy chcieli aby wróciły - wówczas dziwki z rzeżączką nie są wielkim problemem, a nie dlaczego chcielibyśmy cofnąć się do średniowiecza...
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 410
4 438
Nie przesadzajmy. Np. kościół chyba raczej ingerował. Trudno mówić o wolności religijnej czy wolności słowa w średniowieczu.
To ja bym chciał taką wolność religijną i wolność słowa jak wtedy, w zamian za skasowanie reszty regulacji. Doprawdy, wtedy wszyscy chodzili do kościoła, bo tak wypadało, wierzyli w to, albo udawali że wierzą. Ale często po kryjomu odprawiali modły do bogów przodków. A za publiczne zbluzganie urzędnika to i dziś dostaniesz po dupie.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
  • kultura dworska,
  • oddziaływanie lokalnych mitologii oraz dominacja tradycji ustnej,
  • normalniejszy, bardziej indywidualny system edukacji: mistrz - uczeń, zwłaszcza w czasach przed powstaniem uniwersytetów,
  • przednaukowe zaczarowanie świata,
  • lokacje miast na różnych prawach,
  • brak polityk imigracyjnych,
  • blazonowanie i ogólnie rzecz biorąc heraldyka - kompletne przeciwieństwo współczesnej, identyfikacyjnej anonimowości, odbierającej ludziom nomen-omen, godność, homogenizującej do postaci jednorodnej masy
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 172
To ja bym chciał taką wolność religijną i wolność słowa jak wtedy, w zamian za skasowanie reszty regulacji. Doprawdy, wtedy wszyscy chodzili do kościoła, bo tak wypadało, wierzyli w to, albo udawali że wierzą. Ale często po kryjomu odprawiali modły do bogów przodków. A za publiczne zbluzganie urzędnika to i dziś dostaniesz po dupie.
A o inkwizycji i paleniu na stosach słyszałeś?
 

Kelsi

Well-Known Member
1 040
19 839
1.Rycerstwo.
Rycerz był uczciwy, męski,odważny, honorowy, wierny damie swojego serca:) No i musiał być mistrzem w swoim rzemiośle.
2.Nakrywanie nałęczką skazanego.
Dziewczyna ubrana w śliczną, białą sukienkę, na głowie maleńki, ruciany. wianuszek symbolizujący Jej dziewictwo, rzucająca białą nałęczkę na głowę skazańca ( Mój ci On!):)
3.Literatura
Rycerska liryka - romanse, wiersze,eposy, pieśni o czynach // Dzieje Tristana i Izoldy, Pieśń o Rolandzie, Bogurodzica, Historia Polski Długosza i inne.//
Autorzy nie oczekiwali pochwał, nagród - tworzyli dla samej przyjemności tworzenia.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 410
4 438
1.Rycerstwo.
Rycerz był uczciwy, męski,odważny, honorowy, wierny damie swojego serca:) No i musiał być mistrzem w swoim rzemiośle.
2.Nakrywanie nałęczką skazanego.
Dziewczyna ubrana w śliczną, białą sukienkę, na głowie maleńki, ruciany. wianuszek symbolizujący Jej dziewictwo, rzucająca białą nałęczkę na głowę skazańca ( Mój ci on!):)
3.Literatura
Rycerska liryka - romanse, wiersze,eposy, pieśni o czynach // Dzieje Tristana i Izoldy, Pieśń o Rolandzie, Bogurodzica, Historia Polski Długosza i inne.//
Autorzy nie oczekiwali pochwał, nagród - tworzyli dla samej przyjemności tworzenia.
Pytanie tylko, na ile miało to związek z rzeczywistością, a na ile było czymś w rodzaju średniowiecznych filmów z Seagalem :)
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 172
Rzymska Inkwizycja to twór Kontrreformacji.
Tak, nowożytna inkwizycja papieska jest tworem Kontreformacji, ale to nie była pierwsza Inkwizycja!
Może wikipedia to nie jest najlepsze źródło ale tak na szybko wrzucam.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Inkwizycja
Kawador napisał:
Palenie na stosach to już raczej nie jest średniowiecze.
No to na czym ich palono jak nie na stosach? Nawet jeśli ich palono w inny sposób to nie zmienia to faktu, że jednak palono. https://pl.wikipedia.org/wiki/Waldensi
TeeM napisał:
Coś tam słyszałem, dalej twierdzę to samo.
Dość oryginalne masz zapatrywanie się na świat.
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom