father Tucker
egoista, marzyciel i czciciel chaosu
- 2 337
- 6 526
Ostatnio zacząłem się zastanawiać nad pewną kwestią... Otóż co jeśli założymy, że wcale nie jesteśmy właścicielami samych siebie, a w momencie naszych narodzin, a nawet wcześniej zostaliśmy zahomesteadowani przez państwo? Co jeśli tak samo było z naszymi rodzicami, dziadkami i tak dalej w przeszłość, a państwo jest właścicielem nas wszystkich i może z nami robić co się żywnie podoba? Że tak naprawdę dla korporacji Rzeczpospolita Polska sp. z o.o. nie jesteśmy akcjonariuszami jak to mówią demokraci, lecz majątkiem w taki sam sposób jak np ziemia czy surowce mineralne? Że jedyne dlaczego dano nam względną swobodę działania bo jest to bardziej wydajnie ekonomicznie? Że działa to tak jak gospodarz, który trzyma kury na wolnym wybiegu dla smaczniejszych i większych jajek? Tak samo nas trzyma się w demokracji socjalnej, bo to wydajniejsze niż niewolnictwo, czy komunizm.
I pozwala nam się posiadać "własność prywatną". Chociaż to nie jest żadne posiadanie, bo państwo zawsze może sobie zmienić prawo i zażądać większej daniny za naszą pracę, za naszą ziemię i nieruchomości, za nasze samochody, czy za nasz apetyt na jedzenie.
Ale czy my na pewno jesteśmy właścicielami tych wszystkich rzeczy? Jeżeli urzędnik skarbówki mówi, że należy mu się jakaś część naszego mienia i mamy mu zapłacić, albo zabierze wszystko, to czy nie oznacza , że to nie my, a oni są posiadaczami, a my jesteśmy tylko dysponentami na takiej samej zasadzie jak wtedy gdy kupuję sobie windowsa, to nie staję się właścicielem systemu operacyjnego, a tylko użytkownikiem końcowym.
I może o to chodzi w tej umowie społecznej? "Jesteś naszą własnością, możemy zrobić z tobą co chcemy"? Chyba już wiem, kto podpisał ową umowę w Polsce. To byli nasi przodkowie, gdzieś na początku XI wieku z Mieszkiem i Bolkiem z rodziny Piastów. Brzmiała ona tak:
"Ja, [imię i nazwisko] oddaję się we władanie Jego Królewskiej Mości i jego spadkobiercom, jak również całą moją własność, jak i wszystkich moich potomków aż do Dnia Bożego Sądu. A na każdego, kto chciałby ową przysięgę złamać, nasi władcy mogą nałożyć dowolną karę jaką uznają za słuszną."
I w ten sposób Piastowie w czysto propertariański sposób weszli w posiadanie całego kraju, podobnie jak inne rodziny Karolingów, Ludolfingów,Sforzów, Habsburgów, Burbonów wchodziły w posiadanie innych księstw i państw, które później dziedziczyli, tak jak my dziedziczymy po naszych przodkach (po opłaceniu podatku spadkowego ) .
Obecni prezydenci i premierzy to tacy szefowie rad nadzorczych, którzy zarządzają tym całym majątkiem, dlatego że feudalna forma własności była po prostu nieefektywna, więc dano ludziom trochę luzu, tak jak tym kurczakom na wybiegu. Całe to gadanie o narodzie to tak naprawdę przechwalanie się dojnych krów, w którym gospodarstwie produkują więcej mleka.
I pozwala nam się posiadać "własność prywatną". Chociaż to nie jest żadne posiadanie, bo państwo zawsze może sobie zmienić prawo i zażądać większej daniny za naszą pracę, za naszą ziemię i nieruchomości, za nasze samochody, czy za nasz apetyt na jedzenie.
Ale czy my na pewno jesteśmy właścicielami tych wszystkich rzeczy? Jeżeli urzędnik skarbówki mówi, że należy mu się jakaś część naszego mienia i mamy mu zapłacić, albo zabierze wszystko, to czy nie oznacza , że to nie my, a oni są posiadaczami, a my jesteśmy tylko dysponentami na takiej samej zasadzie jak wtedy gdy kupuję sobie windowsa, to nie staję się właścicielem systemu operacyjnego, a tylko użytkownikiem końcowym.
I może o to chodzi w tej umowie społecznej? "Jesteś naszą własnością, możemy zrobić z tobą co chcemy"? Chyba już wiem, kto podpisał ową umowę w Polsce. To byli nasi przodkowie, gdzieś na początku XI wieku z Mieszkiem i Bolkiem z rodziny Piastów. Brzmiała ona tak:
"Ja, [imię i nazwisko] oddaję się we władanie Jego Królewskiej Mości i jego spadkobiercom, jak również całą moją własność, jak i wszystkich moich potomków aż do Dnia Bożego Sądu. A na każdego, kto chciałby ową przysięgę złamać, nasi władcy mogą nałożyć dowolną karę jaką uznają za słuszną."
I w ten sposób Piastowie w czysto propertariański sposób weszli w posiadanie całego kraju, podobnie jak inne rodziny Karolingów, Ludolfingów,Sforzów, Habsburgów, Burbonów wchodziły w posiadanie innych księstw i państw, które później dziedziczyli, tak jak my dziedziczymy po naszych przodkach (po opłaceniu podatku spadkowego ) .
Obecni prezydenci i premierzy to tacy szefowie rad nadzorczych, którzy zarządzają tym całym majątkiem, dlatego że feudalna forma własności była po prostu nieefektywna, więc dano ludziom trochę luzu, tak jak tym kurczakom na wybiegu. Całe to gadanie o narodzie to tak naprawdę przechwalanie się dojnych krów, w którym gospodarstwie produkują więcej mleka.