Zapodaj coś ciekawego

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700

Hanki

Secessionist
1 525
5 088

Slavic

Wolnorynkowiec
577
1 689


Nie wiedziałem gdzie to umieścić więc umieszczam tutaj. W pewnym sensie zabawne jest to, że 99% nauki o wartości pieniądza i pracy zostało zawarte w bajce dla dzieci którą można by było puszczać wszystkim socjalistą itp na śniadanie. Jak widać w Wenezueli nie mieli takich bajek a w Polsce chyba o nich zapomniano.
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Nie. Libertarianie to plankton w porównaniu do korwinistów, do tego kompromitują się chodząc na parady lewactwa.

Ale Chwedoruk mówi o potencjalnym zapotrzebowaniu na ugrupowanie libertariańskie, co w tłumczaceniu z nadbudowy na bazę, oznacza niechęć do płacenia wysokich emerytur własnym rodzicom i dziadkom. I bez watpienia ktoś to zapotrzebowanie zagospodaruje. Jakiś Petru czy inny Palikot.

Hanki się zastanawia, czy jego prywatna inwestycja w działalność parapolityczną ma szansę przynieść jakieś prywatny zwrot w perspektywie.
 
D

Deleted member 427

Guest
Starożytne budowle z Mada'in Saleh w Arabii Saudyjskiej.

Madain-Salih.jpg
 

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 790
8 462
Ciekawe teksty Władysława Sikory, twórcy m.in. kultowego kabaretu Potem. O aborcji, religii, resocjalizacji, równouprawnieniu, Kościele, imigracji itd. Nie lubi humanistów, a w temacie o więzieniach jedzie Korwinem, więc może iść do spoko ludzi :)

PRZYTUL RASISTĘ


Temat już trochę nudny.
Dobrze, że zaczyna być nudny i jest coraz mniej chętnych do podgrzewania atmosfery. Co miało być powiedziane i pokazane - już było.

Może już przyszedł czas na zastanowienie.
Mamy w kraju względny spokój w sprawie imigrantów – bo rząd usztywnił stanowisko i zmian raczej nie będzie.
Po całym zamieszaniu zostali rasiści i radykalni humaniści ciągle jeszcze w gotowości – wciąż pobudzeni, ale bez pól do działania.

Pomijając radykalnych humanistów (bo ich motywacja wypływa z poczucia wyższości nad innymi i nic ich nie przekona) – chciałbym się zająć rzekomymi rasistami.
Ponad połowa kraju jest islamosceptyczna.
Tak - nie islamofobijna, ksenofobiczna – tylko sceptyczna.
Ludzie nie wierzą w dobre intencje, w łatwość wspólnego bytowania, w poszanowanie praw gospodarzy. Do rasizmu stąd jeszcze daleko. Ale ostrożność sięga zenitu.

Stawiając początkowo sprawę na ostrzu noża – bierzecie imigrantów albo nie! - zostały wymuszone deklaracje uogólniające. Bez wnikania w detale i subtelności.
A subtelności jest wiele.

No i uogólnienie stało się normą. Uogólnienie to nic innego jak stereotyp. I dojrzały takie stereotypy:
Imigranci muzułmańscy – fanatycy, pasożyty (społeczne) i dręczyciele kobiet.
Islamosceptycyzm – rasizm.
Humanitaryzm – lewactwo.

Ja chciałbym odnieść się rzekomych rasistów.
Ludzie słysząc o możliwych kłopotach opowiedzieli się za nieufnością wobec obcych.
To nie jest nic nadzwyczajnego.
Na wieść, że w kraju grasuje seryjny morderca połowa ludzi zaczyna się bać wyjść z domu. Chcociaż ten morderca zabił tylko 5 osób w całym kraju i szansa aby stać się kolejną ofiarą jest niebywale mała – strach pada na całe społeczeństwo. Większość zamyka się w domu i nie wpuszcza obcych.
I tak samo działa strach przed każdym medialnym zagrożeniem – a trzeba przyznać, że medialne zagrożenie ze strony imigrantów zostało bardzo rozdmuchane.

Rzekomi rasiści obawiają się o siebie i bliskich - i czy można mieć im to za złe?
Ich obawy to nic złego. W pierszej kolejności obawiamy się o najbliższych, dopiero gdy oni są bezpieczni, stać nas na troskę o innych.
Radykalny humanizm zdaje się tego nie rozumieć. Radykalny humanizm twierdzi, że dopiero jak stanie się coś złego, przyjdzie pora na wątpliwości. Kompletny brak szacunku dla ludzkich obaw.
Ludzie intuicyjnie się obawiają medialnych zagrożeń i intuicyjnie odgradzają się od niebezpieczeństwa.

Ci zwykli ludzie, obawiający się medialnego zagrożenia zostali szybko okrzyczani mianem rasistów, ksenofobów. Nie było wyjścia – musieli coraz intensywniej szukać dla siebie usprawiedliwienia. Stąd tak chętnie rozpowszechniane wszystkie niusy o każdym nowym zagrożeniu.
I medialność zagrożenia rosła!

Druga strona rozpowszechniała równie intensywnie niusy o nietolerancji. Tak intensywnie lasnowali tezę o upadku człowieczeństwa w kraju, że prawdziwi rasiści uwierzyli w masowość rasizmu – no i poczuli się zachęceni (faktycznie wzrosła aktywność prawdziwych rasistów).

Podgrzewanie atmosfery prowadzi wyłącznie do eskalacji.
Dopóki nie wykażemy zrozumienia dla wszystkich obaw rzekomych rasistów – dopóty będą się bronić rozpowszechnianiem „dowodów” na zagrożenie.
Nie da się uspokoić cudzych obaw oskarżeniami i wyzwiskami.
Jedynie przytulenie, wysłuchanie, zrozumienie rasisty może spowodować, że poczuje się bezpieczniej i przestanie reagować nerwowo.

Na początek wypadałoby przestać nazywać ich rasistami. I zacząć odróżniać sceptycyzm od nienawiści. Chociażby dlatego, żeby prawdziwi rasiści nie czuli się częścią większości.

P.S. Też jestem islamosceptykiem. Nie wierzę w bezproblemowe współistnienie i obawiam się skutków sprowadzenia zbyt dużych ilości imigrantów. Chociaż do histerii mi daleko.
Całe zamieszanie jednak spowodowało, że dzisiaj nawet sprowadzenie niewielkiej liczby imigrantów oznacza kłopoty – jednak nie z powodu imigrantów, tylko ośmielonych rasistów.
Za to jednak winię radykalnych humanistów (winię ich o brak szacunku dla prostych ludzi i wepchnięcie ich pod wpływy rasistów).

Reszta tekstów ---> http://www.sikora.art.pl/polemiki.html
 

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 790
8 462
Jeszcze o walce z nierównościami:


Wolność równość sprawiedliwość i dobro

Nie ma takich rzeczy naprawdę.
Są tylko ich przeciwieństwa: przymus, nierówność, niesprawiedliwość i zło. To są zjawiska, które można skalować. W szerokim zakresie.
Nie można zaś wyodrębnić ich przeciwieństw (wolność, równość, sprawiedliwość, dobro) inaczej niż tylko minimalny przymus, minimalna nierówność, minimalna niesprawiedliwość i minimum zła.

I w dodatku to nie są pojęcia obiektywne. Nie ma wzorca, do którego można by dążyć, który można by określić.
Nie ma takiego minimum, które można uznać za opcję zerową.

Te pojęcia mogłyby mieć swoje wzorce tylko w przypadku, gdyby wszyscy byli idealnie tacy sami. Klony! Z wyglądu, z charakteru, z pochodzenia itd.
Wtedy właściwie byłby to ten sam człowiek powielony w wielu egzemplarzach. No ale to już zupełnie nieciekawa opcja.

Kiedy jest dwoje różnych ludzi: ładniejszy-brzydszy, biedniejszy-bogatszy, głupszy-mądrzejszy - to wszystkie możliwe wzorce wolności, równości, sprawiedliwości i dobra - idą się rypać.

Weźmy na przykładzie równości. Jak wyrównywać choćby urodę? Ładnemu łatwiej, więc w imię równości należałoby brzydszemu ułatwiać życie. W jakim stopniu? Jak skalować urodę? A co z uroczymi brzydalami?
A co z mądrością? Głupszemu dawać fory? Jakie i gdzie? I po co?!
A majętność? Zrównywać majątki niezależnie od pracowitości i zaangażowania? A co ze szczęściem w zdobywaniu majątku? Odbierać szczęściarzom i dawać pechowcom?
Można próbować ledwie wyrównywać te bardziej rażące nierówności – ale wzorca równości nie da się określić!

Wzorzec wolności.
Wolność z każdej strony jest ograniczona bezpieczeństwem wszystkich dookoła. Bezpieczeństwo jednostek, bezpieczeństwo społeczności. Każdego rodzaju bezpieczeństwo: prawne, socjalne, państwowe, prywatne, ekonomiczne. Każde bezpieczeństwo wymaga jakiś zakazów i nakazów.
Jest pytanie – czy można uwzględnić w sposób wzorcowy wszelkie bezpieczeństwo minimalnym zakresem nakazów i zakazów? Nie bardzo. Dla każdego istnieje inny zakres bezpieczeństwa, który uważa za satysfakcjonujący lub niezbędny.

Wzorzec sprawiedliwości.
Za kanon sprawiedliwości uważa się przestrzeganie prawa.
Ha! Gdyby nawet prawo było najbardziej precyzyjne i dobre (bez wad, luk, furtek, precedensów itp.), a przecież nie jest – to czy uda się uwzględnić wszystkie niuanse krzywd, win i kar? Ludzie są różni, więc i te niuanse będą inne dla każdego.

I w końcu dobro.
Niby wiadomo jaki jest wzorzec dobra: żadnego zła!
Tak? A jeśli za zło uważa się każdą nierówność, każdy przymus i każdą niesprawiedliwość? A wzorców nie ma i być nie może.
A jeśli za zło uważa się chociażby różnice w naturze? Od kiepskiej pogody, złego samopoczucia, wątpliwej urody otoczenia - do bezpańskich psów i srających ptaków. Gdzie tu miejsce na wzorzec dobra?

Ktoś może próbować wyznaczyć wzorzec jako czynienie dobra – czyli walka ze złem. Od biedy, przez choroby aż do wszelkich nierówności.
Owszem, dopóki zło jest ewidentne i niekwestionowane – to będzie to dobro.

Ale chociażby walka z nierównością na pewnym etapie zaczyna przybierać coraz bardziej przesadne oblicze – i zaczyna się jazda w drugą stronę. Równość dla jednych kosztem innych. Czy to dalej jest czynienie dobra? Raczej już nie!
Walka z ewidentną biedą – dobrze. Ale walka z nierównością majątkową od pewnego momentu zaczyna przybierać formy patologicznej niesprawiedliwości lub głupoty. Czy to nadal jest dobro?
A na przykład walka z chorobami. Super! Ale w imię walki z chorobami coraz dalej niektórzy brną w ograniczanie wolności – zabraniając kolejno wszystkiego, co może być niezdrowe lub niebezpieczne. To też jest dobro?

Te wszystkie przykłady już mają swoje odzwierciedlenie w realnym świecie. Coraz śmielej idealiści z różnych obozów wdrażają swoje dość wątpliwe idee w życie.

Wolność, równość, sprawiedliwość i dobro - to są tylko hasła! Bez pokrycia w rzeczywistości. Bez realnego kształtu.
Dopóki w realnym działaniu polega to na zwalczaniu najbardziej ewidentnych złych zjawisk – to dobrze.
Ale uczynienie z tych haseł ideologii, które nie podlegają krytyce – to bardzo niebezpieczne zjawisko. Kiedy ideologia upora się z najbardziej widocznymi patologiami, to zaczyna grzebać dalej i doprowadza do całkiem nowych patologii.
Dużo bardziej niebezpiecznych, bo nowych. Bo pod parasolem ideologii.
Z którymi jeszcze nie wiadomo jak walczyć.

Każda ideologia - nawet najbardziej szczytna - jest niebezpieczna. Kiedy idea stoi ponad rozumem - to na pewno doprowadzi do patologii.
Im bardziej szczytne, tym bardziej niebezpieczne (komunizm - dzień dobry).
Jedyna słuszna ideologia to taka, że precz z ideami.
W każdym przypadku rozum ponad idee!
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 729
4 693
Ostatnio mam taką rozrywke, że w wolnym czasie, glownie na spanie, przeszukuje yt i różne podkasty pod kątem rozmów ze znawcami różnych niewyjasnionych spraw i sprawdzam obecny status - od trójkąta bermudzkiego po zabójstwo Kennedyego. Najlepiej jak rozmowa jest dluga i szczegolowa by wczuc sie w temat. Przy okazji trafiam na mase rzeczy, o ktorych wczesniej nie mialem pojecia.
Tak trafilem na sprawe DB Coopera i pomyslalem, ze to ktos może z chęcią przeslucha. Nie wiem na ile znacie temat - w każdym razie dziennikarz zajmujący sie tym od lat, szczegolowo opisuje historie pewnego dośc kreatywnego porwania samolotu ( jak ktos nie wie, to radze nie googlać by nie psuc sobie zabawy, poza tym i tak warto, bo podaje mnóstwo szczegolow ktorych na googlu nie ma) Pierwsze 9,30 minuty - reklamy i nic takiego



Jak komus malo i ma jeszcze czas - bardzo intrygujące zaginięcie - chlopak w nocy w odleglosci kilkunastu km od domu wpada do rowu. Dzwoni po ojca, by przyjechal go wyciągnąć. Ten sie zjawia, ale na miejscu nikogo nie zastaje. Przez kilkadziesiąt minut gadają przez kom, aby ustalic miejsce. Nagle chlopak idąc niby w strone ojca wykrzykuje O Shit, i tyle. Rano auto znajduje sie kilkadziesiąt km dalej, po chlopaku ani widu ani slychu.



I trzeci filmik, ten sam podcast co wyżej, jakby ktos mial jeszcze chęc - kilkulatka przed świtem wychodzi z nieznanych przyczyn z domu gdy reszta śpi. Widza ją kierowcy, ale nikt sie nie zatrzymał. Dziecka szukaja od dwudziestu lat

 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom