Zapodaj coś ciekawego

X

xawas

Guest
Amerykański poszukiwacz przygód 28-letni Josh Miramont skoczył ze skały w Tajlandii ze spadochronem przymocowanym do skóry na specjalnych hakach.
http://www.barcroft.tv/suspension-base-jump-cliff-metal-hook-pierce-skin-ton-sai-thailand
Bolesny-BASE-jumping-ze-spadochronem-przymocowanym-do-skory-3.jpg


Bolesny-BASE-jumping-ze-spadochronem-przymocowanym-do-skory-1.jpg



 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 737
Chronisz komputer przed atakami? Dane można wykraść przez gniazdko elektryczne
12.04.2018 13:05
Jeśli zrobiłeś już wszystko, aby zabezpieczyć komputer przed niepowołanym dostępem do danych, wliczając w to odłączenie go całkowicie od Internetu, możesz być w błędzie, iż są to działania wystarczające. Opublikowane ostatnio badania wskazują, iż do potajemnego przesyłania danych z komputera wystarczyć mogą przewody sieci elektrycznej, do której wpięty jest jego zasilacz, zaś atakujący niekoniecznie musi znajdować się bezpośrednio w mieszkaniu.

W dostępnej w Sieci publikacji przedstawiona została metoda implementacji, testowania i analizy szkodliwego oprogramowania PowerHammer, które wykorzystuje analizę przepływu prądu i napięcia w przewodach elektrycznych i jest w stanie dodatkowo uzupełnić je o przesył danych. W dużym skrócie całość działa na swój sposób analogicznie do rozwiązań PLC (komunikacji właśnie za pomocą sieci elektrycznej), bo polega na umiejętnym wykorzystywaniu różnych częstotliwości, ale jest od tego rozwiązania dużo mniej wydajna.


Dwie metody podłączenia odbiornika. Bezpieczniejsza z punktu widzenia atakującego zakłada podpięcie się pod skrzynkę elektryczną poza budynkiem. Źródło: publikacja z badaniami.

Metoda z pewnością nie stanie się szczególnie powszechna, jako że do transmisji konieczne jest wpierw podłączenie do sieci atakowanego mieszkania odpowiedniego odbiornika. To zrobić można na dwa sposoby – bezpośrednio w pomieszczeniu z komputerem lub nawet poza budynkiem, podłączając się pod zbiorczą skrzynkę elektryczną. Metody różnią się od siebie skutecznością. W pierwszym przypadku liczyć można na transmisję z maksymalną prędkością do 1000 bitów na sekundę, w drugim już tylko do 10, jednak w tym przypadku korzyścią (z punktu widzenia atakującego) jest bezpieczniejsza lokalizacja.
Analiza komunikacji wykorzystującej modulację B-FSK podczas przesyłu sekwencji bitów 0101000111. Źródło: publikacja z badaniami.

Tymczasem prezentowane podczas analizy oprogramowanie PowerHammer (którym uprzednio zainfekowany musi zostać komputer) sprytnie kontroluje obciążenie procesora komputera i sztucznie dodaje mu kolejnych zadań, by wymusić w ten sposób dodatkowe zużycie energii. Aby ofiara nie wykryła ataku zbyt łatwo, transmisja odbywa się przede wszystkim w momentach, gdy komputer i tak jest już obciążony, a więc wówczas gdy dodatkowe i nieuzasadnione zagospodarowanie zasobów będzie z pewnością mniej zauważalne.


Analiza sygnałów i szumów, jakie można odczytać z komputera, serwera i urządzenia Internetu Rzeczy. Źródło: publikacja z badaniami.

Badacze sprawdzili w ten sposób skuteczność przesyłu danych nie tylko pomiędzy komputerami. Pod uwagę wzięty został również serwer oraz niewielki sprzęt należący do Internetu Rzeczy. Wnioski są wspólne – opisywana metoda odczytu danych jest w każdym z tych przypadków możliwa, choć z uwagi na różną wydajność w przypadku najmniejszych urządzeń wymagających do pracy najmniejszej ilości energii, wykorzystać ją można przede wszystkim do odczytu niewielkich porcji informacji.

Cała metoda jest bardzo interesująca i pokazuje, iż mimo wielu zabezpieczeń od strony programowej (a teraz i także sprzętowej), sprytne ataki nadal są skuteczne, jeśli wykorzystują niekonwencjonalne metody. Przypomnijmy, iż to nie pierwsza propozycja tak nietypowego podejścia. W ubiegłym roku informowaliśmy także o możliwości przesyłania danych migającą diodą statusu dysku twardego. Co ciekawe, obecne badania pochodzą z tej samej izraelskiej uczelni – Uniwersytetu Ben-Gurion.
 

Łukash

Well-Known Member
261
527
Na pewno największą radochą tego dnia jak i tej wiosny jest moje dzisiejsze odjebanie się za pomocą wypowiedzenia z wyciskającej wszystkie soki pedalskiej korporacji
rotfl.gif


Dzisiaj czuję że żyję
W końcu wolny na własny rachunek, pomijając złodziei z wiejskiej....
smiech.gif


A w głowie od wczoraj tylko to :

btw wyborna płyta ....
 
X

xawas

Guest
Droga umarłych, Mount Everest - najwyższy otwarty grób na świecie.
https://mpora.com/mountaineering-ex...h-about-the-climbers-who-die-on-mount-everest

George Herbert Leigh Mallory – jeden z najwybitniejszych alpinistów ery międzywojennej, jedyny uczestnik wszystkich trzech brytyjskich wypraw na Mount Everest w latach 1921–1924. Z zawodu nauczyciel historii w Charterhouse.Ciało George'a Mallory'ego odkryto w 1999 roku - blisko 75 lat po jego śmierci.

George-Mallory-Dead.jpg

Andrew Irvine (po lewej) i George Mallory (po prawej) mogli być pierwszymi ludźmi,
którzy postawili stopę na szczycie Everestu.

Mallory-and-Irvine.jpg


Ciało wspinacza Davida Sharpa, które zostało tam, gdzie umarł.

David-Sharps-Body.png



 
X

xawas

Guest
Pod ulicami finansowej dzielnicy San Francisco spoczywają szczątki dziesiątków żaglowców, które kiedyś sprowadzały do San Francisco ludzi podczas gorączki złota w połowie XIX wieku.
Wody Zatoki San Francisco sięgały wówczas aż do miejsca, gdzie obecnie znajduje się ulica Montgomery, czyli miejsce słynnej piramidy Transamerica. Gdy miasto zaczęło się rozrastać, zatoka została w części zasypana i zbudowano nad nią centrum miasta. Wiele statków, które stały tam zostało po prostu zasypanych i do dziś tam spoczywa.
http://www.amusingplanet.com/2018/02/the-ships-buried-under-san-franciscos.html

san-francisco-ships-46


Wraz ze wzrostem San Francisco ziemia stawała się problemem, a dokładnie jej brak, dlatego miasto zaczęło sprzedawać działki w płytkiej zatoce. Ludzie zaczęli wówczas budować platformy na wodzie. Inni wciągali swoje statki w dogodne miejsca i umyślnie zatapiali je, żeby wybudować się na szczątkach statków.
san-francisco-ships-110

Szacuje się, że pod ulicami San Francisco znajduje się od 40 do 70 statków.

Kolaż przedstawiający statki w zatoce Yerba Buena, autorstwa Satty,
z książki "Visions of Frisco"pod redakcją Waltera Medeirosa, Regent Press 2007.
san-francisco-ships-52
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 737
Pamiętajcie o tym, aby nie krzyczeć na swoje talerzowe twarde dyski - one tego nie lubią.

Tysiące serwerów zniszczonych przez dźwięk systemu gaśniczego
20.04.2018 15:48
W szwedzkim centrum danych alarm przeciwpożarowy najpierw wyłączył, a następnie trwale uszkodził tysiące serwerów. Co ciekawe, nie chodzi tu o „syrenę”.

Wydarzenie miało miejsce 19 kwietnia. Jak informuje Bleeping Computer, w centrum danych Digiplex zamontowany został gazowy system przeciwpożarowy, zdolny ugasić płomienie przez ograniczenie dostępu tlenu, co nie niszczy drogiego sprzętu (poza tym, który już się spalił). Systemy gaszenia tego typu, zawierające różnego typu gazy, są stosowane w serwerowniach, bibliotekach i muzeach.

Nietrudno się domyślić, że jeśli gaz mający rozrzedzić tlen jest wpuszczany ze zbiornika pod ciśnieniem, dysze mogą syczeć lub gwizdać. To właśnie miało miejsce w szwedzkiej serwerowni. Przez złą kalibrację systemu wpuszczającego gaz gwizd był na tyle głośny, że uszkodził tysiące komputerów.

W efekcie wstrzymane zostały operacje na giełdzie papierów wartościowych NASDAQ w północnej Europie, a także praca dwóch banków. Giełda nie wystartowała o 8:00. Zapasowy system został uruchomiony dopiero o 14:00 i będzie działał do poniedziałku.

Digiplex to największe centrum danych w Szwecji. Jej budynek w Väsby pod Sztokholmem ma powierzchnię 20 tysięcy metrów kwadratowych, a uszkodzona została aż jedna trzecia maszyn. Skala zniszczeń jest tak ogromna, że w całej Szwecji nie ma dostatecznie wielu serwerów, które mogłyby zastąpić te zniszczone. Komputery są więc importowane, co jest powodem większych opóźnień. Jak widać, niedopracowane zabezpieczenia przynoszą większe szkody, niż pożar.

 

Eli-minator

zdrajca świętych dogmatów
698
1 671
Za linkiem. Polacy, Rosjanie, ogólnie Słowianie statystycznie ze względów genetycznych mniej zagrożeni agranulocytozą po zażyciu metamizolu (Pyralgina; metamizol jest w wielu krajach zakazany, tu kwestie biznesowo-patentowe mogą ewentualnie też grać swoją rolę).

O kontrowersji dotyczącej metamizolu wiem od dawna, natomiast teraz trafiłem na to info (nie jestem pewien - czy wiarygodne) o Słowianach i ich odporności.

https://www.odkrywamyzakryte.com/pyralgina/
 

tolep

five miles out
8 556
15 443
"W dwóch metaanalizach przeprowadzonych w latach 1997-2001 (retrospektywna) i 2006-2007 (prospektywna) oszacowano częstość przypadków agranulocytozy w populacji polskiej odpowiednio na 0 i 0,16 przypadków na milion."

O czym my tu w ogóle mówimy...
 

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 697
7 104
Za linkiem. Polacy, Rosjanie, ogólnie Słowianie statystycznie ze względów genetycznych mniej zagrożeni agranulocytozą po zażyciu metamizolu (Pyralgina; metamizol jest w wielu krajach zakazany, tu kwestie biznesowo-patentowe mogą ewentualnie też grać swoją rolę).

O kontrowersji dotyczącej metamizolu wiem od dawna, natomiast teraz trafiłem na to info (nie jestem pewien - czy wiarygodne) o Słowianach i ich odporności.

https://www.odkrywamyzakryte.com/pyralgina/

Na bol glowy to u mnie tylko pyralgina. Na ten kacowy tez.
Naszczescie w Chinach dostepna i tania jak barszcz (tutaj nazywa sie Annaijin). W Hong Kongu jednak zamordyzm bo tam zabroniona.
 
Do góry Bottom