Orest Reinn
New Member
- 12
- 0
Jestem anarchokapitalistą. Głosuję. Namawiam do głosowania.
Garstka zwolenników ideologii, o której 95% społeczeństwa nigdy nawet nie słyszało, z wielką powagą bojkotuje wybory. Największe partie mogą odetchnąć z ulgą. Na szczęście znów u władzy nie ma wolnościowców i można przez kolejne 4 lata wmawiać ludziom, że nie ma innej alternatywny niż demokracja. Dzięki temu za 5 lat świadomość 95% społeczeństwa będzie równie niska i sytuacja się powtórzy. Bardzo efektywny ten bojkot...
Okradanie lokali wyborczych brzmi zabawnie. Ale jeśli jesteście tu tylko po to by sobie pogdybać, a w rzeczywistości nie chcecie, aby wasze poglądy kiedykolwiek miały szanse zostać wcielone w życie, to proponuję przenieść się na forum matematyczne, astronomiczne, lub jakiekolwiek tego typu. Tam można do woli dyskutować o rzeczach oderwanych o rzeczywistości bez zamiaru robienia czegokolwiek.
Ja wciąż naiwnie wierzę w ludzką inteligencję i w to, że jeśli choć jeden człowiek o poglądach zbliżonych do moich, będzie miał możliwość trafienia do szerszej publiczności, to choć część z nich przemyśli sobie pewne sprawy... Może gdy pewnego pieknego na świecie 30% ludzi krytycznie spojrzy na demokrację, bojkot będzie miał sens. Póki co jest nas mniej niż 3%... Bojkot 3% zostanie potraktowany tak: "frekwencja o 3 pkt procentowe niższa niż przewidywano. to zapewne z powodu złej pogody w dniu wyborów".
Nieprawda, że nie ma na kogo głosować. Przejrzyjcie listy UPR w waszych okręgach. W każdym jest conajmniej jeden libertarianin. Sam jeden koryta nie zlikwiduje. Może więcej jemu podobnych razem zlikwidują. Może. Jakaś szansa na to jest. Szansa, że dokona tego pani Niska Frekwencja, jest zerowa.
Garstka zwolenników ideologii, o której 95% społeczeństwa nigdy nawet nie słyszało, z wielką powagą bojkotuje wybory. Największe partie mogą odetchnąć z ulgą. Na szczęście znów u władzy nie ma wolnościowców i można przez kolejne 4 lata wmawiać ludziom, że nie ma innej alternatywny niż demokracja. Dzięki temu za 5 lat świadomość 95% społeczeństwa będzie równie niska i sytuacja się powtórzy. Bardzo efektywny ten bojkot...
Okradanie lokali wyborczych brzmi zabawnie. Ale jeśli jesteście tu tylko po to by sobie pogdybać, a w rzeczywistości nie chcecie, aby wasze poglądy kiedykolwiek miały szanse zostać wcielone w życie, to proponuję przenieść się na forum matematyczne, astronomiczne, lub jakiekolwiek tego typu. Tam można do woli dyskutować o rzeczach oderwanych o rzeczywistości bez zamiaru robienia czegokolwiek.
Ja wciąż naiwnie wierzę w ludzką inteligencję i w to, że jeśli choć jeden człowiek o poglądach zbliżonych do moich, będzie miał możliwość trafienia do szerszej publiczności, to choć część z nich przemyśli sobie pewne sprawy... Może gdy pewnego pieknego na świecie 30% ludzi krytycznie spojrzy na demokrację, bojkot będzie miał sens. Póki co jest nas mniej niż 3%... Bojkot 3% zostanie potraktowany tak: "frekwencja o 3 pkt procentowe niższa niż przewidywano. to zapewne z powodu złej pogody w dniu wyborów".
Nieprawda, że nie ma na kogo głosować. Przejrzyjcie listy UPR w waszych okręgach. W każdym jest conajmniej jeden libertarianin. Sam jeden koryta nie zlikwiduje. Może więcej jemu podobnych razem zlikwidują. Może. Jakaś szansa na to jest. Szansa, że dokona tego pani Niska Frekwencja, jest zerowa.