Wyjazd za granicę z powodu braku wolności

myname

Active Member
307
218
Dobra państwo zabiera 90 procent co zarobisz.Natomiast są takie państwa co wprowadziły jakieś tam przepisy, a rzeczywistość jest taka w niektórych rejonach tego państwa, że kupujesz Kałasznikowa i opancerzony samochód, żeby przeżyć i tam musisz na przykład mieć ludzi, którzy pomogą ci się ostrzeliwać.Jamajka to socjalizm, ale tam na przykład ostrzeliwują komisariat policji i są te strefy gdzie jak wyjedziesz po za plażę zginiesz i policja kładzie laskę, a jak jesteś tam mieszkańcem i należysz (tak politycy rozdawali przed wyborami broń po kolonializmie) do ugrupowania politycznego wbijaj śmiało tylko nie idź w inne miejsce (zapis prawny to przewiduje?).Dalej będę ciągnąć Ameryka Łacińska tam też są regiony, że policja nie przyjedzie wypisać ci mandatu za brak maseczki.Państwem najbardziej przypominającym sytuacje w Meksyku jest na przykład Albania, lub była przez naciski uniuchów. Normalne wojny społeczności lokalnej z oddziałami państwowymi.W PL jedziesz i wszystko jest takie uregulowane, a np. Albania rządzi się naprawdę własnymi prawami oraz od łapówy zaczyna się rozmowę z drogówą.Nie mówię tylko o przestępczości, ale w niektóych państwach w ogóle mają wyjeban^ na przepisy.W USA i PL często jak coś wprowadzają to egzekwują w 5 min taka prawda.PRL i teraz drugi komunizm co mamy to takie wszystko jest podyktowane pod rząd, jest totalitaryzm.Natomiast przepisy przepisami, ale działania funkcjonariuszy i urzędników, ignorancja ludzi prowadzą do rozkładu jego dział przez co nie może egzekwować w 100 procentach zmordyzmu/faszyzmu.W USA zaraz przylatuje policja cię aresztują, walną palarizatorem jak uznają knujesz coś, no ale na przykład są pozorne wolności, że tam kupujesz w jakiś sposób niby broń czy coś.W Meksyku prawo prawem, ale tam też są odjebki polityków, niewygodnych ludzi.W Lujizianie nie załatwisz sprawy z kimś wyżej za Pesos i nara, albo to policja bierze kogoś do bagażnika na zlecenie kogoś i pomoga uniknąć kary.USA jest zfederalizowane i nad wszystkim zawsze czuwają Fedki i nara.USA ma programy inwigilacji ludności zbliża się nawet do Chin.
 
Ostatnia edycja:

myname

Active Member
307
218
myślę że problem polega na tym iż cały twój wywód to gish gallop.
W jakim państwie najlepiej żyć- piszę książkę i ustawiam nawet nową filozfię
To jak zapytać się jaki jest sens życia?Wyciągam główną tezę prawo w różnych kraj jest, bardziej lub mniej egzekwowane i to jest kryterium, które trzeba uwzględniać.Operuj polskimi pojęciami ponieważ, na pewno nie jest to twój pierwszy język i nie jest przeznaczone do tego forum.
 
Ostatnia edycja:

kompowiec

freetard
2 568
2 622
Po polsku to po prostu Galop Gisha. Nawet nie znajac angielskiego mozna sie domyslic. Choc rozumiem troske, niestety istnieja pojecia ktore nie maja swoich odpowiednikow w jezyku polskim, np. whataboutism (Najblizsze znane mi tlumaczenie: A u was Murzynow bija). Dealuj z tym.

> Wyciągam główną tezę prawo w różnych kraj jest, bardziej lub mniej egzekwowane i to jest kryterium, które trzeba uwzględniać
Nie ma glownej tezy, to tylko papka bez sensu z pierdolami bez zadnego pokrycia.
 

myname

Active Member
307
218
Po polsku to po prostu Galop Gisha. Nawet nie znajac angielskiego mozna sie domyslic. Choc rozumiem troske, niestety istnieja pojecia ktore nie maja swoich odpowiednikow w jezyku polskim, np. whataboutism (Najblizsze znane mi tlumaczenie: A u was Murzynow bija). Dealuj z tym.

> Wyciągam główną tezę prawo w różnych kraj jest, bardziej lub mniej egzekwowane i to jest kryterium, które trzeba uwzględniać
Nie ma glownej tezy, to tylko papka bez sensu z pierdolami bez zadnego pokrycia.
Żeby zawrzeć to jako Galop podważ kolejno podaną informacje przeze mnie różnymi źródłami.Nie, to się nazywa nowomowa skoro nie ma swoich odpowiedników i nie różni się niczym innym od na przykład zwrotu klaps penitecjarny, czy becikowe, albo hoplofobia, kuroniówka.Dlaczego tutaj wszyscy walą jakbyśmy mieszkali 20 lat w USA na tym forum, jak tak kochacie to tam walcie.Odbijam piłeczkę każde państwo to koszmar i najlepsze jest takie, którego nie ma, jak można szukać jakieś wolności w państwie?Spójrz w tematy Mad Max, Somalia.
 

kompowiec

freetard
2 568
2 622
Żeby zawrzeć to jako Galop podważ kolejno podaną informacje przeze mnie różnymi źródłami.
Nie masz pojęcia na czym polega galop gisha, prawda?

> Nie, to się nazywa nowomowa skoro nie ma swoich odpowiedników

według hipotezy sapira whorfa język wpływa na sposób myślenia. Ja się z tym nie zgadzam odkąd odkryłem lojban - gdy brakuje słowa, musisz po prostu użyć więcej "klocków". Tak zrobiono z "you guys" gdy brakowało ludziom wyrażenia liczby mnogiej per wy, tak robi się w każdym języku gdy coś tłumaczysz z jednego na drugi.

I czy chcesz tego czy nie, angielski jest światowym językiem i szybciej się rozwija niż inne języki i zyskuje przez swoje bardzo zwięzłe wyrażanie myśli. Spróbuj np. Przetłumaczyć cope
, jednym słowem. Radzić sobie? No nie da się.
 
Ostatnia edycja:

myname

Active Member
307
218
Nie masz pojęcia na czym polega galop gisha, prawda?

> Nie, to się nazywa nowomowa skoro nie ma swoich odpowiedników

według hipotezy sapira whorfa język wpływa na sposób myślenia. Ja się z tym nie zgadzam odkąd odkryłem lojban - gdy brakuje słowa, musisz po prostu użyć więcej "klocków". Tak zrobiono z "you guys" gdy brakowało ludziom wyrażenia liczby mnogiej per wy, tak robi się w każdym języku gdy coś tłumaczysz z jednego na drugi.

I czy chcesz tego czy nie, angielski jest światowym językiem i szybciej się rozwija niż inne języki i zyskuje przez swoje bardzo zwięzłe wyrażanie myśli. Spróbuj np. Przetłumaczyć cope
, jednym słowem. Radzić sobie? No nie da się.
Nie nowomowa polega na dynamice zmian politycznych, które wpływają na słownictwo.Uświadom mnie na czym polega skoro niby nie wiem?Czy każdy libertarianin musi walić angielsku to jest typowe, ale przecież go zna.Problem języka angielskiego to właśnie jego światowość i tylko znajomość jego podstaw przez większość społeczeństwa.
 

kompowiec

freetard
2 568
2 622
Nie nowomowa polega na dynamice zmian politycznych, które wpływają na słownictwo
Moim zdaniem nie wpływa na słownictwo samo w sobie, bo uważam ww. hipotezę sapira whorfa za błędną. Oczywiście, to są tylko moje przesłanki, ale odrzucono skrajną wersję tej hipotezy więc nie wydaje mi się to takie głupie. W czasie, gdy wreszcie udało mi się w końcu powoli zacząć myśleć także po angielsku, wcale nie uważam żeby ubogacił mój język. Jedyny najbardziej jaskrawy przykład jaki mnie zastanawiał to słowo "freedom". W polsce mamy wiele synonimów np.

swoboda, niezależność, autonomia, suwerenność, samostanowienie, samookreślenie

jak to jest w angielskim? Wszystko to freedom. Więc nawet jak tłumaczysz "ramię o 7 stopniach swobody" (to pojęcie z zakresu robotyki) to znów będzie "7 degress arm of freedom". W teorii w słowniku znalazłem słowo "freeness" ale kto tego używa i kto to wgl. zrozumie?

Już wiesz czemu od czasu do czasu walę po angielsku, tego już nie muszę tłumaczyć. Używam angielskiego na co dzień i nie zauważyłem w nim zbyt wielu irytujących problemów, no może z wyjątkiem właśnie liczby mnogiej dla "you" i tu po prostu używam "vos" z łaciny. "Thou" już istnieje, choć przestarzale więc problemu nie ma.



View: https://www.youtube.com/watch?v=fNV7CsKI5m8


Cóż za ironia, angielski który ssie w grzecznym zwracaniu się do ludzi, skasowali "thou" zastępując "you" by być grzecznym, więc jest teraz liczbą pojedynczą jak i mnogą, to teraz żeby móc wyrazić T-V distinction trzeba zupełnie wywalić "you" i stworzyć ponownie dwa osobne słowa.

Problem języka angielskiego to właśnie jego światowość i tylko znajomość jego podstaw przez większość społeczeństwa.
Przecież to jego zaleta. W teorii ma gramatykę ale w praktyce to ona jest o kant dupy potłuc. Np. liczby mnogie nie mają praktycznie żadnych zasad. Istnieje ogólna zasada czyli dodajesz końcówkę -s ale nie jest to regułą np.
Ox, Oxen
Moose ale nie ma Moses (tak, to to samo słowo...)
Goose ale Geese
Mouse ale Mice
Tooth ale Teeth

itd.

Innymi słowy angol to śmietnik w którym po prostu gdy brakuje jakiegoś słowa, albo budują z "klocków" jak wyżej, albo zapożyczają słowa. Tak jest np. z słowem Free. Nie mają odróżnienia od darmowy i wolny - niemal identyczny przykład można podać w języku polskim możesz powiedzieć że jesteś wolny (od wolności bo np. wyszedłeś z więzienia) i że masz wolny komputer. Dwa takie same słowa ale inne znaczenie. I dlatego większość osób po prostu by ominąć ten problem, używa hiszpańskiego libre.

Sporą ironią jest również to że angielski, którym ma najprawdopodobniej najbardziej rozbudowany słownk racial slurs na świecie, nie posiada zwykłego, klasycznego "wpierdol". Najbliższy odpowiednik jaki znalazłem to fuck your shit up
 

myname

Active Member
307
218
Moim zdaniem nie wpływa na słownictwo samo w sobie, bo uważam ww. hipotezę sapira whorfa za błędną. Oczywiście, to są tylko moje przesłanki, ale odrzucono skrajną wersję tej hipotezy więc nie wydaje mi się to takie głupie. W czasie, gdy wreszcie udało mi się w końcu powoli zacząć myśleć także po angielsku, wcale nie uważam żeby ubogacił mój język. Jedyny najbardziej jaskrawy przykład jaki mnie zastanawiał to słowo "freedom". W polsce mamy wiele synonimów np.

swoboda, niezależność, autonomia, suwerenność, samostanowienie, samookreślenie

jak to jest w angielskim? Wszystko to freedom. Więc nawet jak tłumaczysz "ramię o 7 stopniach swobody" (to pojęcie z zakresu robotyki) to znów będzie "7 degress arm of freedom". W teorii w słowniku znalazłem słowo "freeness" ale kto tego używa i kto to wgl. zrozumie?

Już wiesz czemu od czasu do czasu walę po angielsku, tego już nie muszę tłumaczyć. Używam angielskiego na co dzień i nie zauważyłem w nim zbyt wielu irytujących problemów, no może z wyjątkiem właśnie liczby mnogiej dla "you" i tu po prostu używam "vos" z łaciny. "Thou" już istnieje, choć przestarzale więc problemu nie ma.



View: https://www.youtube.com/watch?v=fNV7CsKI5m8


Cóż za ironia, angielski który ssie w grzecznym zwracaniu się do ludzi, skasowali "thou" zastępując "you" by być grzecznym, więc jest teraz liczbą pojedynczą jak i mnogą, to teraz żeby móc wyrazić T-V distinction trzeba zupełnie wywalić "you" i stworzyć ponownie dwa osobne słowa.


Przecież to jego zaleta. W teorii ma gramatykę ale w praktyce to ona jest o kant dupy potłuc. Np. liczby mnogie nie mają praktycznie żadnych zasad. Istnieje ogólna zasada czyli dodajesz końcówkę -s ale nie jest to regułą np.
Ox, Oxen
Moose ale nie ma Moses (tak, to to samo słowo...)
Goose ale Geese
Mouse ale Mice
Tooth ale Teeth

itd.

Innymi słowy angol to śmietnik w którym po prostu gdy brakuje jakiegoś słowa, albo budują z "klocków" jak wyżej, albo zapożyczają słowa. Tak jest np. z słowem Free. Nie mają odróżnienia od darmowy i wolny - niemal identyczny przykład można podać w języku polskim możesz powiedzieć że jesteś wolny (od wolności bo np. wyszedłeś z więzienia) i że masz wolny komputer. Dwa takie same słowa ale inne znaczenie. I dlatego większość osób po prostu by ominąć ten problem, używa hiszpańskiego libre.

Sporą ironią jest również to że angielski, którym ma najprawdopodobniej najbardziej rozbudowany słownk racial slurs na świecie, nie posiada zwykłego, klasycznego "wpierdol". Najbliższy odpowiednik jaki znalazłem to fuck your shit up

Używanie angielskiego na tym forum to nasiąkanie anglojęzycznym "libertarianizmem", który wpływa na ocenę w tym temacie.Angielski nie jest śmietnikiem, tylko wszyscy zamiast mówić po polsku, mówią takim prostym angielskim i sam angielski poza słownictwem ma bardzo złożoną budowę (trudne czasy, gramatyka) i po prostu język jest kaleczony.Do tego samo słownictwo w dialektach ma nawet inne słownictwo, zwroty.
Ps. mógłbym rozwninąć i to mija się z celem, bo jest inny temat.
 
Do góry Bottom