Wolny rynek - kwestia sektora energetycznego i "komputerowego"

Avx

Active Member
831
186
Najbardziej zadziwiające w takich ludziach jest to, że w innych kwestiach mogą być bardzo inteligentni, co czyni ich bardzo niebezpiecznymi.

Nawet Einstein jest tutaj przykładem - był geniuszem fizyki, ale jego socjalistyczne poglądy gospodarcze to debilizm pierwszej klasy...
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 739
Avx napisał:
był geniuszem fizyki, ale jego socjalistyczne poglądy gospodarcze to debilizm pierwszej klasy...

To nie taki sobie debilizm...
Komunizm, trockizm, socjalizm, humanitaryzm, ekologizm (mam na myśli tych od globcia i od Singera) i "wojujący ateizm" to są religie tyle, że bez istoty (istot) najwyższej (np. Boga). Po prostu człowiek w procesie ewolucyjnym potrzebował pewnych części mózgu odpowiedzialnych za "odjeby", by przetrwać i zdominować planetę (wersja dla wierzących jest inna - ale czy to ma jakieś znaczenie?). Przez większość czasu w tych obszarach mózgu grasowali sobie w miarę neutralni Bogowie. W miarę neutralni, jako że byli nie z tego świata i przesłanie ich nie zmieniało się co 5 minut. Po wypędzeniu Bogów zalęgły się tam roztomaite beblohy (u co bardziej religijnych wystąpiła plaga, bo te obszary mózgu mieli przerośnięte). Od marksizmu czy wiary w państwo z papierowym pieniądzem do aktualnie obowiązującej religii holokaustu (zawsze równo 6.000.000, nie ważne od kiedy do kiedy i na jakim obszarze).
Ich wyznawcom nie da się absolutnie nic wytłumaczyć. Oni są straceni. Oni są 1000 razy bardziej fanatyczni od najgłupszych z Talibów. To odpady gatunku. Z nimi nie ma co gadać - ich trzeba fizycznie utylizować gdy zagrażają. Ktoś się kiedyś będzie mocno musiał pobrudzić, bo przede wszystkim twórców i kapłanów tychże religii będzie musiał wyciąć wraz z potomstwem "dla przykładu".
 

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
W energetyce działa efekt skali i po prostu prąd z małych elektrowni będzie zwykle droższy (ale niekoniecznie). Czy te elektrownie są prywatne czy państwowe, to już nie ma wpływu na fizykę. Również sieć energetyczna lubi być pod homogenicznym zarządem. Co nie oznacza, że ten zarząd musi być scentralizowany pod względem właścicielskim albo, że trzeba prześladować ludzi którzy budują własne elektrownie i chcą podzielić się prądem z sąsiadami. Gdyby w Polsce 1000 osób chciało założyć własną gminę z własnym prądem, własną produkcją żywności, to okaże się, że w magiczny sposób im się to nie opłaci. Bo akcyza za prąd, bo rolnik nie może sprzedawać bezpośrednio itd.

Nie rozumiem, jak ktoś może twierdzić, że rynek komputerów sam z siebie ma bariery uniemożliwiające wejście nowych graczy. Przecież co rusz pojawia się nowa firma z Chin, Tajwanu, Indii, USA i nie tylko ze swoimi produktami. Wystarczy wejść na www.alibaba.com i zobaczyć ilu tam producentów się oferuje, albo pojechać na targi.
A tu jeden z nowych ciekawych producentów, ma w ofercie netbooka za 99$:

Barierą są:
- patenty (to jest państwo, ale przecież nie lobbował za patentami ani lud ani socjaliści).
- kapitałochłonność.

ten drugi jest problemem obiektywnym i będzie istniał zawsze. Jego wielkość zależy od skali przedsięwzięcia. np. można za cenę kilku milionów dolarów uderzyć w produkcję własnych silniczków do modeli samolotów i do kosiarek, ale jak chcesz od zera wejść w duże silniki lotnicze i zagrozić takiej firmie jak Rolls-Royce, to (zgaduję) trzeba wyłożyć 10 do 100 miliardów dolarów, kilka (naście) lat i to bez gwarancji sukcesu. Dlatego poważnych producentów silników lotniczych masz na świecie kilku, a producentów samolotów szerokokadłubowych 2. Słownie: DWÓCH. A jeszcze ci producenci żenią się z producentami mniejszych samolotów (Bombardier i Embraer).

Natomiast warto pamiętać, że producent PC, netbooka itd. operuje na częściach od innych dostawców, a w skrajnym przypadku jest to firemka składająca pecety - czyli Zdzisio i Zbyszek ze śrubokrętem. Istotne jest dobrze ustawić się w łańcuchu dostawców i robić to czego inni nie potrafią, bo wtedy są dobre marże. Wtedy z reguły inwestycja okazuje się być cholernie droga i nawet jak masz genialny pomysł, to szukasz inwestora.
I tutaj znowu, jak w przypadku lotnictwa,, masz niewielu producentów OS, niewielu producentów mocnych procesorów, baz SQL itd. a np. w Polsce to całe praktycznie IT to CRUD, gry komputerowe i epsilonowy hardware. To są pod względem kapitału intelektualnego i technologii popierdułki i taki też popierdulkowy generują zysk. Również większość tych firemek w Chinach operuje na niskich marżach, z reguły bankrutują po paru latach.
Można się cieszyć ich działalnością, ale ostatecznie i tak musisz kupić dysk twardy, matrycę, OS, CPU - a to robią firmy bliskie monopolizacji (aktualizacji) rynku i nikt dla tych firm nie założy garażowej konkurencji.

Dumping fajna rzecz :) Producent sprzedaje mi po cenie niższej od kosztów produkcji, czyli daruje mi trochę swojej kasy. Tylko etatystom i masochistom może to się nie podobać.

dumping robi się po to by doprowadzić do bankructwa konkurencję mającą mniejsze rezerwy finansowe na wojenkę. Zwyczajne narzędzie. Po czorta mieszać w to ideologię i etykietować osoby którym się to (nie)podoba? Ja znam zarówno pozytywne i negatywne przykłady. Negatywny to np. Józef Stalin który wypuszczał na rynek zboże po cenach dumpingowych. Zboże uzyskiwał dzięki konfiskatom i za cenę zagłodzenia kilku milionów ludzi na śmierć. Dumpingowe zboże z ZSRR doprowadzało do ruiny farmerów w USA.
Ja uważam dumping za potencjalnie zły z punktu widzenia konsumenta, bo z reguły zapowiada zmniejszenie konkurencji na rynku - jeśli autor dumpingu zrealizuje swój plan. Może mu się nie udać, ale nie możemy z góry zakładać, że to idiota-samobójca który rozdaje wszystkim dookoła darmowe obiady.
Z drugiej strony trudno od prywatnej firmy wymagać aby mając zgromadzone nadwyżki nie wykorzystała tego do walki.
Ale co gdy ta firma jest podłączona bezpośrednio do systemu bankowego i otrzymuje zastrzyki kredytu albo bank centralny wykupuje jej obligacje (jak to robi EBC wybrańcom)? Albo jak dostaje ciągłe dotacje? Wtedy ona ma koszta wliczane na podanika i robi de facto dumping. Taki dumping jest zbójecki identycznie jak dotacje i jeśli ktoś się z niego cieszy, to jest mentalnie dzieckiem.

Inną sprawą są oskarżenia nieudaczników (często fałszywe) o dumping i w ogóle połapanie się co jest dumpingiem a co nie, bo jeśli spory są między państwami, to wchodzą na to kursy walutowe, inne systemy prawne itd. i ten dumping określa się chyba po uważaniu.
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom