Wolnorynkowe mity rozpowszechniane przez JKM

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 467
*opowiadając o rzekomo niskich podatkach w III Rzeszy która miała najwyższą stawkę PIT 50% a obecnie Polska ma 32%, z akcyzą na papierosy i alkohol 50%, czy stawkę bazową CIT na 40%
A co z resztą podatków? Gdzie VAT, który jest jednym z istotniejszych podatków. Tylko amator może określać stopień opodatkowania po stawce PITu.
EDIT: Korwin nigdy nie mówił, że podatki w III Rzeszy były niskie, a niższe niż obecnie. I nie tyle w III Rzeszy a w okupowanej przez III Rzesze Polsce.
*o rzekomo wolnorynkowych XIXw. USA które dotowały kolej, miały z UK najwyższe cło protekcyjne na świecie i wprowadzono tam higienę pracy pod koniec XIXw
Owszem, nigdzie tam nie było 100% wolnego rynku i zawsze mniej lub bardziej państwo interweniowało. Jednak znacznie mniej niż dzisiaj.
*ultraliberalny Singapur gdzie 80% ludności mieszka w państwowych blokach przypominający bardziej budownictwo PRL niż wolny rynek, składka na singapurski ZUS to 34,5%, system zdrowia opiera się na przymusowych ubezpieczeniach i dotacjach rządowych
*wolnorynkowa Szwajcaria z państwową edukacją do szkolnictwa wyższego, gdzie za państwowe uczelnie (świetne w światowych rankingach) płaci się państwowo regulowane czesne w wysokości 1200-1500 CHF rocznie(dla ubogiego szwajcara to drobne), a system zdrowia jest prywatny ale mocno regulowany przez rząd z przymusowymi składkami na ubezpieczenie medyczne, aha zapomniałbym o wielu zasiłkach
Prawda, dlatego nie podaję tych krajów za ultraliberalne. Tak samo ma bardzo wysokie kary za narkotyki włącznie z karą śmierci, zakaz importu gumy do żucia itp. (w Singapurze) W innych kwestiach może być bardziej liberalne, jednak to nie jest żaden bastion kapitalizmu jak niektórzy uważają.
EDIT: Pytanie tylko, gdzie tak Korwin twierdził bo ja sobie tego nie przypominam. Natomiast wiem, że wielu liberałów różnego pokroju używają Singapuru za przykład (o Szwajcarii nie słyszałem, chyba, że w kontekście broni palnej co też jest nie do końca trafnym przykładem).
gość nie potrafi zrozumieć że wszystkie drogi nie mogą być prywatne bo zwykłego człowieka nie będzie stać na opłacenie przejazdu nie wspominając o chaosie komunikacyjnym, chce sprywatyzować szkolnictwo które stało się powszechne(szczególnie wyższe) dopiero w okresie wczesnego PRL gdzie wprowadzono radykalny przymus chodzenia do szkoły bo wcześniej była plaga analfabetyzmu w II RP, do lekarza ludzie zaczęli chodzić dopiero we wczesnym PRL bo wtedy służba zdrowia stała się powszechna i darmowa i ubogi chłop wreszcie mógł iść do lekarza a w II RP gdy była prywatna jedynie bogaci korzystali z usług lekarskich czego krul nie chce dostrzec mówiąc że gdyby nie Państwowa służba zdrowia to ludzie chodziliby robić operacje w prywatnych
Kompletne bzdury. W takim wypadku, jak nas dzisiaj stać na opłacenie dróg? Państwo potrafi czarować?

To samo ze szkolnictwem i służbą zdrowia. Państwo niczego nie wyczaruje. A kolega musi się trochę douczyć bo przymus szkolny został wprowadzony w czasach zaborów.

Nie mniej, nawet gdyby analfabetyzm był przed wprowadzeniem obowiązku a potem on został wyeliminowany to niczego nie dowodzi.
Zazwyczaj jest tak, że im wcześniej tym biedniej. Postęp technologiczny zwiększa standard życia a nie nakazy i zakazy. To, że robotnicy w XIXw pracowali po 18 godzin wcale nie znaczy, że wprowadzenie 8-godzinnych dni roboczych poprawiło im żywot. Żywot poprawił im postęp sprawiający, że za 8 godzin pracy byli w stanie wyżyć. Samo ograniczenie wymiaru godzin bez zwiększenia produktywności skazało by tych ludzi na śmierć głodową.

Jeżeli nakazy i zakazy mają coś robić to dlaczego w Etiopii nie wprowadzi się nakazu jedzenia, przecież od razu zniknie głód, prawda? To jest ten sam sposób myślenia.

Państwo finansuje rzeczy, które obywatele są w stanie opłacić. Jeżeli więc nauka jest zbyt droga to się tego nie przeskoczy. Teraz mówi się o darmowym internecie. Czemu nie było o tym dyskusji, kiedy każda minuta kosztowała ogromne pieniądze? Oczywiście lewaki za 50 lat powiedzą, że gdyby nie państwo to nikt by nie miał internetu bo 20 lat przed wprowadzeniem obowiązku tylko 1/3 ludzi go miała.
gość zachwala prywatną służbę zdrowia a gdyby zobaczył co się dzieje w USA to by widział 50 mln amerykanów bez ubezpieczenia zdrowotnego, panicznie bojących się szpitala bo za małą operację płaci się 200.000$
Czepia się Korwina, że wolnorynkowe państwa wcale nie są wcale tak wolnorynkowe, ale sam wmawia, że w USA służba zdrowia jest prywatna? Do nauki!
można wymieniać w kółko absurdy korwinizmu czy liberalizmu ale liberalne wykopki i tak wiedzą lepiej, ale gdyby miały zapłacić
500.000$ za studia medyczne lub gdyby otrzymali 200.000$ rachunku za prostą operację medyczną to szybko by się liberalizmu od uczyli i zamarzyła by się wam Lewacka Norwegia
To w jaki magiczny sposób teraz stać na to ludzi? Przecież państwo opłaca wszystko za pieniądze podatników. Jak więc ten sam podatnik nie miałby na nic pieniędzy, kiedy za jego podatki przeżarte przez urzędników ma dostać wszystko co chce? I skąd państwo wie czego obywatel chce, jak za niego decyduje?
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 122
To w jaki magiczny sposób teraz stać na to ludzi? Przecież państwo opłaca wszystko za pieniądze podatników.
Ja wcielę się w adwokata diabła i odpowiem na ten argument tak: na wolnym rynku jest grupka 100 biednych osób, które nie mają jak zapłacić za operację dziecka i jakiś burżuj który trzepie 1 mld$ rocznie, jeśli zabraćby mu w podatkach dodatkowe, zaledwie 1% to za te 10 mln$ można wyleczyć 100 dzieci i w taki sposób 101 osób będzie szczęśliwe a nie tylko jedna.
 
  • Haha
Reactions: SK3

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 467
Tylko, że ten bogacz:
-Zarobił dostarczając ludziom usługi, np. jest to właściciel szpitala i obarczenie go kosztami podwyższy ceny jego usług;
-Straci motywację do pracy, jeżeli odbiera mu się owoce pracy, a gdyby chciał pomagać za darmo to już by to robił;
 
D

Deleted member 4151

Guest
Ehhh ,,złotośrodkowcy'' z gimnazjum nie mają co robić...
dopiero w okresie wczesnego PRL gdzie wprowadzono radykalny przymus chodzenia do szkoły bo wcześniej była plaga analfabetyzmu w II RP
Bo może przez lata zaborów uczyli się innych języków? Kolejna sprawa w Ameryce jest obowiązek chodzenia do szkoły a murzyny i tak pisać i czytać nie umieją.
 

Alu

Well-Known Member
4 638
9 700
Ja wcielę się w adwokata diabła i odpowiem na ten argument tak: na wolnym rynku jest grupka 100 biednych osób, które nie mają jak zapłacić za operację dziecka i jakiś burżuj który trzepie 1 mld$ rocznie, jeśli zabraćby mu w podatkach dodatkowe, zaledwie 1% to za te 10 mln$ można wyleczyć 100 dzieci i w taki sposób 101 osób będzie szczęśliwe a nie tylko jedna.

Nie wiem skąd ci wyszło 101, skoro jeden został okradziony to skąd wiesz że będzie szczęśliwy. Mam lepszy przykład, jak będzie 100 głodnych dzikusów-kanibali i jeden turysta i dzikusy go upieką na ogniu i zjedzą, to też wszyscy będą szczęśliwi bo turysty już nie będzie.

W ogóle jakieś pseudonaukowe mierzenie globalnego szczęścia to parszywe lewactwo, które nalażałoby tępić napalmem.
 

Szynka

Złota szynka wolnego rynku.
1 209
2 055
Korwina może i wypunktował (co nie jest specjalnie trudne), ale gdzie te wolnorynkowe mity?
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
może ktoś mi wytłumaczyć fenomen krula korwina-mikeya pierwszego?
Jaki fenomen? Koleś udaje głupiego? Niech wytłumaczy lepiej fenomen Tuska.

gość nieustannie bredzi:

*opowiadając o rzekomo niskich podatkach w III Rzeszy która miała najwyższą stawkę PIT 50% a obecnie Polska ma 32%, z akcyzą na papierosy i alkohol 50%, czy stawkę bazową CIT na 40%
*o rzekomo wolnorynkowych XIXw. USA które dotowały kolej, miały z UK najwyższe cło protekcyjne na świecie i wprowadzono tam higienę pracy pod koniec XIXw
*ultraliberalny Singapur gdzie 80% ludności mieszka w państwowych blokach przypominający bardziej budownictwo PRL niż wolny rynek, składka na singapurski ZUS to 34,5%, system zdrowia opiera się na przymusowych ubezpieczeniach i dotacjach rządowych
*wolnorynkowa Szwajcaria z państwową edukacją do szkolnictwa wyższego, gdzie za państwowe uczelnie (świetne w światowych rankingach) płaci się państwowo regulowane czesne w wysokości 1200-1500 CHF rocznie(dla ubogiego szwajcara to drobne), a system zdrowia jest prywatny ale mocno regulowany przez rząd z przymusowymi składkami na ubezpieczenie medyczne, aha zapomniałbym o wielu zasiłkach
Chce żeby ktoś bronił Korwina, to niech poda dosłowne cytaty JKM-a, a nie jakieś swoje chochoły.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 734
To raczej do wklejenia na forum JKM...
*opowiadając o rzekomo niskich podatkach w III Rzeszy
Chodziło o podatek dochodowy i brak najbardziej wkurwiającego podatku jakim jest VAT. Pewne jest to, że III Rzesza nie zabierała zwykłym ludziom ponad 80% dochodu jak dziś III RP.
*o rzekomo wolnorynkowych XIXw. USA które dotowały kolej,
Dopiero po Wojnie Secesyjnej, ten zbrodniarz Lincoln zaczął dotować koleje. JKM często odnosi się do okresu przed a nie po. A jeśli nawet, to mimo wspierania kolei i korporacji, USA były najbardziej wolnorynkowym państwem na świecie. Do 1913r. zwykli ludzie nie płacili żadnych podatków.
*ultraliberalny Singapur gdzie 80% ludności mieszka w państwowych blokach przypominający bardziej budownictwo PRL
Ale nie ma specjalnych ograniczeń w prowadzeniu działalności gospodarczej.
składka na singapurski ZUS to 34,5%
A jak to obchodzą? Przecież nie wierzę, że Chińczycy są aż tak głupi, by to płacić.
*wolnorynkowa Szwajcaria z państwową edukacją do szkolnictwa wyższego
Znacznie więcej wolnego rynku niż w zasranej UE.
gość nie potrafi zrozumieć że wszystkie drogi nie mogą być prywatne
My libertarianie w większości zakładamy istnienie "ziemi niczyjej", pomiędzy prywatnymi terenami, której nie można zawłaszczyć.
bo zwykłego człowieka nie będzie stać na opłacenie przejazdu nie wspominając o chaosie komunikacyjnym
Pierdoli. Chaos komunikacyjny jest kurwa teraz! Hujki budują jakieś rondka, nie wiadomo po huj, zjazdy i wjazdy są zrobione idiotycznie tak, że trzeba zwalniać i robią się korki, a często autobus czy lora nie mieści się na swoim pasie, wpierdala się na kawałek innego pasa i znów trzeba zwalniać.
Jak kiedyś nie było autostrady z Katowic do Krakowa, to przez Janów robiłem centrum-centrum w 31-35 minut. Jak zrobili bramki, to nawet Veyronem bym tego czasu nie pobił.
chce sprywatyzować szkolnictwo które stało się powszechne
A ja chętnie bym skatował łomem na śmierć tych skurwysynów, co więzili mnie pod przymusem w szkołach publicznych.
(szczególnie wyższe)
A na cholerę komu tyle tych wykształciuchów? Wymyślą lepsze iPhony po studiach? Czy chochoł z dupy jeża nie rozumie, że tam jest więcej wynalazków, gdzie jest gorsza edukacja lub jej brak. Są darmowe studia i co, ilu wyprodukowały Tesli czy Faraday-ów? Przecież powinny być ich tysiące.
bo wcześniej była plaga analfabetyzmu
I komu to przeszkadzało? 80% nie potrzebuje czytać i pisać. Dziś też mamy wtórnych analfabetów.

gość zachwala prywatną służbę zdrowia a gdyby zobaczył co się dzieje w USA
Odkąd państwo włożyło ryj w służbę zdrowia, to ceny świadczeń skoczyły 10-razy do góry.
Jest na tym forum stosowny wątek, w którym mity tego wykopowicza są obalone.
50 mln amerykanów bez ubezpieczenia zdrowotnego
Ale są wolni!
Niewolnicy tego nie zrozumieją.
gdyby otrzymali 200.000$ rachunku za prostą operację medyczną
Na wolnym rynku usług medycznych?
Ceny operacji na wolnym rynku usług medycznych są porównywalne do cen tych operacji na zwierzętach u weterynarza.
gdy mówi się o dobrobycie w Szwecji czy Norwegii
Ja tam nie widziałem tego jakiegoś dobrobytu. Samochody na dziś mają gorsze niż w Rosji.
Skoro jest w Szwecji dobrobyt, to czemu małolaty tam idą na seks za wódkę i papierosy?
Skoro w Norwegii jest tak cudnie, to dlaczego Breivik strzelał na wyspie?
to nawet wykopki z "Nową Prawicą" na avatarach piszą że marzy im się emigracja do Norwegii(czyli lewackiego raju)
Tu też ludzie mogą mieć w awatarach takie rzeczy. Nie każdy na tym forum jest libertarianinem. Ty jesteś tego dowodem.
Awatary dowodzą jedynie wolności wypowiedzi na forum JKM
a jednocześnie o gejowskim spisku, "wolność tak ale nie dla pedałów"
Czy JKM chce ograniczyć wolność homoseksualistom?
Jeśli tak, to w jaki sposób?
 

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 125
To ja tak w ramach uzupełnienia tego, co już tutaj zostało napisane (choć część padających tu argumentów to straszna cienizna IMO):
*ultraliberalny Singapur gdzie 80% ludności mieszka w państwowych blokach przypominający bardziej budownictwo PRL niż wolny rynek, składka na singapurski ZUS to 34,5%, system zdrowia opiera się na przymusowych ubezpieczeniach i dotacjach rządowych

U nas ZUS to prawie 30%. Gość chyba nie wie, że pracodawca też płaci za niego składkę. Zapomniał oczywiście dodać, że w Singapurze dochodowy wynosi 20% a od firm 17%, że podatki stanowią tylko 14% Singapurskiego dochodu narodowego, wydatki rządu zaś 17%. Do tego zero biurokratycznych utrudnień w prowadzeniu działalności gospodarczej. Polecam porównać te dane z sytuacją w Polsce.
*wolnorynkowa Szwajcaria z państwową edukacją do szkolnictwa wyższego, gdzie za państwowe uczelnie (świetne w światowych rankingach) płaci się państwowo regulowane czesne w wysokości 1200-1500 CHF rocznie(dla ubogiego szwajcara to drobne), a system zdrowia jest prywatny ale mocno regulowany przez rząd z przymusowymi składkami na ubezpieczenie medyczne, aha zapomniałbym o wielu zasiłkach.

No bo po co uwzględniać uciążliwość oraz przejrzystość przepisów regulujących działalność gospodarczą, efektywność biurokracji czy sądów. Nie bez powodu ten kraj znajduje się tak wysoko w rankingach wolności gospodarczej.
gość nie potrafi zrozumieć że wszystkie drogi nie mogą być prywatne bo zwykłego człowieka nie będzie stać na opłacenie przejazdu nie wspominając o chaosie komunikacyjnym,

Niby dlaczego? Tak pierdolić to każdy może.
do lekarza ludzie zaczęli chodzić dopiero we wczesnym PRL bo wtedy służba zdrowia stała się powszechna i darmowa i ubogi chłop wreszcie mógł iść do lekarza a w II RP gdy była prywatna jedynie bogaci korzystali z usług lekarskich czego krul nie chce dostrzec mówiąc że gdyby nie Państwowa służba zdrowia to ludzie chodziliby robić operacje w prywatnych

Może jakby II RP miała za sobą 30 lat pokoju i prawdziwie wolnego rynku to siła nabywcza ludności byłaby inna? Zresztą W II RP służba zdrowia była częściowo państwowa.
gość zachwala prywatną służbę zdrowia a gdyby zobaczył co się dzieje w USA to by widział 50 mln amerykanów bez ubezpieczenia zdrowotnego, panicznie bojących się szpitala bo za małą operację płaci się 200.000$

A ilu z nich nie ubezpieczyło się z własnej głupoty a teraz płacze?
można wymieniać w kółko absurdy korwinizmu czy liberalizmu ale liberalne wykopki i tak wiedzą lepiej, ale gdyby miały zapłacić 500.000$ za studia medyczne

Gdzie tyle buli się za studia medyczne?
lub gdyby otrzymali 200.000$ rachunku za prostą operację medyczną to szybko by się liberalizmu od uczyli i zamarzyła by się wam Lewacka Norwegia

Ja tam bym się ubezpieczył. A o Skandynawskim raju socjalnym jest tu osobny wątek.
Ja wcielę się w adwokata diabła i odpowiem na ten argument tak: na wolnym rynku jest grupka 100 biednych osób, które nie mają jak zapłacić za operację dziecka i jakiś burżuj który trzepie 1 mld$ rocznie, jeśli zabraćby mu w podatkach dodatkowe, zaledwie 1% to za te 10 mln$ można wyleczyć 100 dzieci i w taki sposób 101 osób będzie szczęśliwe a nie tylko jedna.

To jest argument co najwyżej za redystrybucją dochodu, a nie za nacjonalizacją służby zdrowia. Przecież nawet socjaldemokraci nie chcą państwowych fabryk chleba, tylko opowiadają się za daniem ubogiemu pieniędzy na jego zakup u prywaciarza. Tak jak napisał Zbyszek- kasa na to już istnieje, przecież została zajebana w podatkach na państwową służbę zdrowia.
 

Aterlupus

Well-Known Member
474
971
Generalnie towarzysz został zaorany zanim palcem zdążyłem kiwnąć. Pozwolę więc sobie tylko na parę wtrąceń:
PS. Najlepsza Hipokryzja wykopków jest widziana gdy mówi się o dobrobycie w Szwecji czy Norwegii to nawet wykopki z "Nową Prawicą" na avatarach piszą że marzy im się emigracja do Norwegii(czyli lewackiego raju), dobrze że istnieją jednak mądrzy ludzie na wykopie którzy potrafią wytknąć im hipokryzję PS2. Uwielbiam ta hipokryzję wykopków którzy piszą o wolności a jednocześnie o gejowskim spisku, "wolność tak ale nie dla pedałów" to hasło pasujące do wykopowiczów lub "wolność w słowach, totalitaryzm w sercu"
Wykopu nie przeglądam, ale to prawdopodobnie straw man. Facet raz czy dwa spotkał takiego skonfliktowanego wewnętrznie wykopowicza (albo nawet sam go wymyślił) i przypisuje hipokryzje całej grupie.


ale wtedy blokujesz awans społeczny i pionową mobilność społeczeństwa
Ważny fragment: "Wolnościowcu, to TY blokujesz dobrodziejstwa. MOJA koncepcja jest ustawieniem domyślnym i właściwym."


gość zachwala prywatną służbę zdrowia a gdyby zobaczył co się dzieje w USA to by widział 50 mln amerykanów bez ubezpieczenia zdrowotnego, panicznie bojących się szpitala
[kawałek dalej]
najlepiej pokazuje to przykład USA gdzie nie ma NFZ (ani nawet przymusu ubezpieczeń prywatnych) i jest 50 mln amerykanów (z ponad 300 mln) bez ubezpieczenia zdrowotnego panicznie bojących się iść do szpitala
Chętnie zobaczę tych ludzi nerwowo miotających się po domu i zastanawiających się, czy to aby na pewno dobry pomysł wychodzić do sklepu po mleko, bo panicznie boją się iść do szpitala!


szukając kruczków prawnych lub po roku podnosząc koszt ubezpieczenia np. z 300$/m-c do 32000$ m/c na co większość nie stać
Kruczki prawne? A! Więc to jest to nieskrępowane regulacjami prawnymi lecznictwo.

Wzrost cen? Serio? Czy gdyby w sklepie, w którym towarzysz Sekito zwykł kupować chleb, sprzedawca podniósł jego cenę stukrotnie, rzeczony jegomość straciłby godziny na bulwersowaniu się, czy przeszedłby na drugą stronę drogi do innego sklepu?


przecież wystarczy przeczytać przedwiośnie
Przecież wystarczy przeczytać Atlasa Zbuntowanego...
Jak to się dzieje, że ktokolwiek ma czelność proponować powieść (polityczną w dodatku) jako obraz danej epoki?


co było ze starcami którzy pracować nie potrafili, rodziny zostawiali ich w barakach lub na mrozie by umarli i nie byli na utrzymaniu młodych
Nie mam ochoty silić się na argumenty, więc pozwolę sobie zastosować Krzysiową koncepcje "chujowych genów". Masz skłonność do stosowania eutanazji na swoich rodzicielach? Twoje dzieci też będą miały.


to naiwność że jak państwo nie będzie brało na ZUS to wszyscy zaczną się ubezpieczać bo im zarabiasz więcej tym masz większe wydatki i żaden 20-latek nie będzie odkładał na odległą emeryturę za 50-lat, ZUS pozwolił na niezależność starców i podniesienie ich stopy życiowej
Jest cechą charakterystyczną ludzi o pewnym profilu światopoglądowym, że traktują innych ludzi jak bezmyślne bydło.

Niezależność starców xD.
 
D

Deleted member 4151

Guest
W sprawie emerytur fajnie wypowiadał się Cejrowski. Powiedział on ,że ich brak zachęcał do prawidłowych relacji z rodziną. Bo np. jeśli źle traktował on syna w przeszłości to nie ma co liczyć na pomoc od niego w razie ewentualnej potrzeby :) Mówił o tym w jednym odcinku ''Po mojemu,,
 
M

MichalD

Guest
Niektórymi nieprawdziwymi, nie do końca prawdziwymi (sofizmatycznymi) lub nierzetelnie przedstawianymi kwestiami przez Korwina Mikke są:

1. Podatki w III Rzeszy - obowiązywał podatek progresywny ze stawką górną 50%(z ulgami na dzieci) ,wysokie składki na ubezpieczenia społeczne , podatek od funduszu płac 15% - w sumie nawet 80% dochodu. Poza tym podatki spadkowe, podatki od nieruchomości W hitlerowskich Niemczech panował po prostu socjalizm. Niemniej jednak podatki w Generalnej Guberni różniły się od tych w Rzeszy , były niższe.

http://www.american-buddha.com/nazi.naziculturemosse.10.htm

2. Wychwalanie chińskiego systemu gospodarczego - który nie różni się aż tak bardzo od polskiego. Jest państwowa służba zdrowia, od niedawna również system emerytalny, wysokie podatki dochodowe (do 45%) , koncesje, dotacje dla rolnictwa, regulacje produkcji żywności, cła importowe i eksportowe, VAT. Bogactwo ogółu obywateli Chin jest nędzne, PKB per capita jest żenująco niski.

3. Kwestia rzekomego, drastycznego wzrostu cen po nałożeniu podatków na hipermarkety, która kompletnie ignoruje istnienie tzw. cenowej elastyczności popytu, czyli korelacji między wysokością ceny, a ilością osób, która jest gotowa go zakupić. Zbyt wysoka cena, może sprawić że hipermarket mniej zarobi po podniesieniu cen, niż sprzedając po tej samej cenie , ale z obniżonym zyskiem (który zostanie wydany na podatek).

Również w przypadku tego rodzaju dyskryminacji hipermarketów, ich możliwości zwiększania cen ograniczać będzie istnienie konkurencji nie opodatkowanej podatkiem obrotowym. Konkurencja ta sprzedać będzie mogła po cenie niższej niż hipermarket i również pozbawić go zysków.

4. Powtarzanie anachronizmów o korelacji długości pracy , z zarobkami i dochodami gospodarki. Dzisiaj, w dobie produkcji wysokoinnowacyjnej, większe zarobki wiążą się paradoksalnie z krótszym czasem pracy. Pracownik wypoczęty, lepiej wykształcony i mający dostęp do efektywnych narzędzi produkcji, wytwarza więcej niż pracownik pracujacy po 12 godzin przy braku technologii. Ta straszna, upadająca, homoślubowa i socjalistyczna Francja, jest efektywniejsza gospodarczo od USA, przy znacznie mniejszym zakresie pracy, większej liczbie urlopów, darmowej służbie zdrowia. Za ten stan, w niemałym zakresie odpowiada zły interwencjonizm, czyli działania "komuchów", którzy dopłacali do unowocześniania przemysłu, a nawet go częściowo znacjonalizowali.

Natomiast rzeczywiście, niewolnicy pracujący w Chinach i szyjący ubrania za marne grosze działają na zasadzie dłuższa praca - większy zarobek. Tylko, że zyski z ich pracy wylatują całymi wagonami z Chin prosto do krajów zachodnich - siedzib korporacji, natomiast bogaci Chińczycy którzy zarabiają na eksporcie, kupią samochody od BMW, opony od Michelina, zegarki od Rolexa i wiele, wiele wytworów produkcji z rzędu produkowanych w sposób delikatnie mówiąc "ultra-fair trade".

Widocznie jedyna koncepcja p. Mikke na rozwój gospodarczy, to konkurencja w postaci taniej siły roboczej. Nic dziwnego, że pan KM nie lubi demokracji, bo Polacy niespecjalnie by się na to zgodzili. Korwin nie lubi też związków zawodowych oraz mówi że chce strzelać do ludzi - co oznacza że jest kandydatem na kolejnego zbrodniarza rodem z Ameryki Południowej, strzelającego do robotników w imieniu kolejnej United Fruit Company, czy innego korpo.

Ja wolę, żeby państwo swoimi środkami zapewniło powstanie globalnych firm , tak jak w Korei oraz dofinansowywało zakup nowych technologii, przez co będziemy konkurować bardziej efektywnością, niż niższymi płacami. Lepiej należeć do czołówki krajów bogatych, niż być wyrobnikami zachodu.

5. "Pracownicy muszą być wyzyskiwani w pracy, żeby mieli dobrze po pracy" - o tempora, o mores! Mój ulubiony przykład samoorania się przez Korwina w oczach wyborców (opowiadanie tego na debacie z populistą Palikotem - bezcenne!), w imię twierdzenia z którym naprawdę warto podyskutować.

Żeby polskie firmy miały kapitał i zarabiały, musi istnieć popyt na ich produkty. Ponieważ początkiem działania większości firm, jest prawie zawsze rynek lokalny, ich rozwój warunkuje siła nabywcza polskiego społeczeństwa. Jeśli nie będzie płacy minimalnej, nie będzie narzędzi gwarantujacych pracownikowi jakiś konkretny dochód, ta siła nabywcza będzie niewielka , a popyt kierować się będzie w stronę tańszych towarów importowanych. W społeczeństwie będzie też mniejsza przedsiębiorczość - mniej osób stać będzie na otwarcie firm i ich utrzymanie. Niska konsumpcja, niski popyt generalnie nie służą wzrostowi gospodarczemu, o ile nie wynika to z gromadzenia środków na inwestycje. Taka sytuacja prowadzić będzie do błędnego koła , czyli stagnacji lub rozwój gospodarczy trwać będzie latami i nie będzie on efektowny.

Być może ktoś powie - jeśli pracownicy będą mało zarabiać, to firmy będą miały niskie ceny i będą mogły konkurować w eksporcie. Dobrze, ale z tytułu ograniczonych możliwości kapitałowych, sfinansowanie inwestycji w produkcje eksportową i niezbędny marketing będzie ograniczone dla tych polskich firm i nie staną się one tak łatwo globalnymi graczami - na taniej sile roboczej skorzystają głównie zagraniczne korporacje. Tną one koszty lepiej od firm polskich , a poza tym ich produkty lepiej się sprzedają, ze względu na marketing, na który polskich firm nie stać.

Ktoś inny powie o konkurencji o pracowników - dobrze, konkurencja o pracowników istnieje, ale w przypadku takiego rozmiaru produktywności polskiej gospodarki i niskiej zasobności kapitału, konkurencja ta nie będzie prowadzona na szeroką skalę, bo istnieć będzie trwałe bezrobocie strukturalne.

Należy również podkreślić, że tak samo jak związkowcy mają tendencje do zawyżania wysokości oczekiwań płacowych, tak pracodawcy mają tendencję do ustalania płac "nazbyt ekonomicznie" ,czyli do równania w dół. W mojej ocenie, nie powinniśmy dawać im pełnej swobody w ich ustalaniu, nie tylko z powodów ekonomicznych, ale i etycznych.

6. Odwoływanie się do małych miast państw w Azji, jako dowodu na skuteczność wolnorynkowych idei w wersji korwinistycznej.

Niewątpliwie , wiele idei stworzonych w tych państwach jest warte przeniesienia. Singapur i Hongkong przekazują duże dotacje na innowacje i edukację, mają przejrzysty system prawny, są silnie uprzemysłowione, skutecznie zwalczają korupcję, mają najlepszej jakości opiekę zdrowotną, wystrój miast przebija stolice państw zachodnich. Cechy tych państw poprawiają zamożność i rozwój ekonomiczny obywateli.

Jednak te idee nie są bezpośrednimi wytworami wolnego rynku, ale dobrej polityki państwa, które m.in. nakłada podatki, składki na ubezpieczenia społeczne ,cła, świadczenia socjalne (redystrybuuje dochód w sposób bardziej egalitarny). Taka polityka państwa, pozwala utrzymać względnie wysoki poziom życia ogółu obywateli.

Inną kwestią zupełnie, jest nieprawdopodobnie wysoki wskaźnik PKB per capita, który nie wynosiłby tyle, bez statystycznych premii, wynikającej z emigracji podatkowej inwestorów z krajów rozwiniętych, a one wynikają z bliskości Chin (istnienie popytu na raj podatkowy w okolicy).

Premie te dobrze wyglądają na wykresie, ale tzw. wskaźnik Giniego, stopień nierówności dochodu jest przykładowo w Singapurze wyższy niż w Stanach Zjednoczonych. To oznacza, że spora ilośc majątku jest w rękach zagranicznych inwestorów , korporacji i bankierów i w praktyce nie oznacza, że większość mieszkańców Singapuru dysponuje tak wysokim majątkiem , jak niektórzy sobie wyobrażają.

Nie można oczywiście negować, że bardzo rozwinięte, jak na niewielką populację usługi finansowe mają swój udział w bogactwie całej populacji, z tytułu wydatków na konsumpcję pracowników sektora i płaconych przez niego podatków od zysków uzyskanych z depozytów, ale rozmiar tego sektora finansowego, nie jest w stanie zapewnić istotnej poprawy dobrobytu takiej liczbie osób, jaką ma nasz kraj.

Gdyby Polska miała taki sam dochód PKB per capita jak Singapur (w odniesieniu do siły nabywczej), nasz dochód narodowy brutto musiałby wynosić 2,295 bilionów dolarów. To oznacza, że musielibyśmy uzyskać stały i dodatni wzrost gospodarczy w jakimś okresie lat, o niebagatelnej wysokości 600%. Czyli 60% rocznie w przeciągu 10 lat (2003-2013), albo 30% rocznie w przeciągu 20 (1993-2013).

Czy osiągnięcie takiego rodzaju liczb umożliwiłoby wprowadzenie modelu XIXw. kapitalizmu w realiach gospodarki postsocjalistycznej, ignorującego zasady ekonomii, przepływy gospodarcze, zasady dobrej polityki dewizowej, problemy związane z nierówną redystrybucją dochodu, brak państwowego dokapitalizowania sektora edukacyjnego i medycznego , brak dostatecznych wydatków na infrastrukturę oraz naukę i innowacje technologiczne, niedostateczne uprzemysłowienie oraz brak ochrony celnej lokalnego rynku?

Sądzę , że każdy bez problemu odpowie sobie na to pytanie.
 
M

MichalD

Guest
Czy mam rozumieć, że moje posty na tym forum powinienem okraszać dużą ilością obrazków oraz podkreśleń na żółto istotnych fragmentów? ;D
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 467
Mistrz powraca, oranie testu o PM mnie przerosło bo za dużo tam absurdów, może teraz się uda. Odniosę się tylko do najważniejszych rzeczy, za dużo byłoby pisania.

3. Kwestia rzekomego, drastycznego wzrostu cen po nałożeniu podatków na hipermarkety, która kompletnie ignoruje istnienie tzw. cenowej elastyczności popytu, czyli korelacji między wysokością ceny, a ilością osób, która jest gotowa go zakupić. Zbyt wysoka cena, może sprawić że hipermarket mniej zarobi po podniesieniu cen, niż sprzedając po tej samej cenie , ale z obniżonym zyskiem (który zostanie wydany na podatek).
A zbyt niskie, że nie zarobi nic albo mniej więc się przeniosę do innych gałęzi, innych krajów a skrajnych przypadkach zamknę działalność. Spadek konkurencyjności zaś spowoduje wzrost cen.

Dlaczego hipermarket otwiera działalność w Polsce? Bo widzi zysk, jak zysk się skurczy to sobie pójdzie gdzie indziej. Co tu jest trudnego do zobaczenia?

Również w przypadku tego rodzaju dyskryminacji hipermarketów, ich możliwości zwiększania cen ograniczać będzie istnienie konkurencji nie opodatkowanej podatkiem obrotowym. Konkurencja ta sprzedać będzie mogła po cenie niższej niż hipermarket i również pozbawić go zysków.
I co jest w tym dobrego? Mam droższe produkty, których bym normalnie nie kupił, bo są sztucznie bardziej konkurencyjne.

4. Powtarzanie anachronizmów o korelacji długości pracy , z zarobkami i dochodami gospodarki. Dzisiaj, w dobie produkcji wysokoinnowacyjnej, większe zarobki wiążą się paradoksalnie z krótszym czasem pracy. Pracownik wypoczęty, lepiej wykształcony i mający dostęp do efektywnych narzędzi produkcji, wytwarza więcej niż pracownik pracujacy po 12 godzin przy braku technologii.
Dzisiaj? Zawsze tak było. Australopitek z oszczepem upolował więcej mamutów w krótszym czasie niż jego kolega z pięściakiem w dłuższym.
Przy większej produktywności mogę pracować krócej i mieć więcej na życie. Korzyść marginalna mówi, że w którymś momencie nie chcę już dodatkowych godzin bo bardziej cenię czas wolny.

A ty co sobie myślisz, że jak się zabroni pracować więcej niż 8 godzin to przyjdzie od razu dobrobyt? Bzdura, to działa na odwrót. Najpierw musi przyjść dobrobyt z dobrych (!) inwestycji (a takie tylko rynek potrafi określić) a dopiero potem dochodzi do skrócenia czasu pracy.
Mylisz skutki z przyczynami. Jak każdy etatysta zresztą.

I ten post orze połowę twoich wywodów, już nie będę wszystkiego cytować.

Należy również podkreślić, że tak samo jak związkowcy mają tendencje do zawyżania wysokości oczekiwań płacowych, tak pracodawcy mają tendencję do ustalania płac "nazbyt ekonomicznie" ,czyli do równania w dół. W mojej ocenie, nie powinniśmy dawać im pełnej swobody w ich ustalaniu, nie tylko z powodów ekonomicznych, ale i etycznych.
Nazbyt ekonomicznie? To brzmi jak hasło ekonomicznych analfabetów "Najpierw człowiek, potem gospodarka".
A nieetyczne to jest wkładanie ryja w cudze sprawy.


Gdyby Polska miała taki sam dochód PKB per capita jak Singapur (w odniesieniu do siły nabywczej), nasz dochód narodowy brutto musiałby wynosić 2,295 bilionów dolarów. To oznacza, że musielibyśmy uzyskać stały i dodatni wzrost gospodarczy w jakimś okresie lat, o niebagatelnej wysokości 600%. Czyli 60% rocznie w przeciągu 10 lat (2003-2013), albo 30% rocznie w przeciągu 20 (1993-2013).
Pierwsza sprawa, mylisz procenty z punktami procentowymi. Idź się douczyć.

A druga, ważniejsza.
PKB nie jest żadnym wyznacznikiem. Naucz się tego w końcu.

Celem gospodarki nie jest ani produkcja ani konsumpcja sama w sobie, ani praca ani eksport ani import.

Celem jest zaspokajanie potrzeb. I jeżeli wolę leżeć do góry brzuchem przed telewizorem niż kopać doły dla PKB to tak kurwa ma być.
Najlepiej PKB by rosło jakbyśmy pracowali 24/7. Co to kurwa oznacza? Że ktoś jest szczęśliwszy? Chuja a nie szczęście to daje. Idź spuścić się na wykres wzrostu PKB i znajdź sobie lepsze forum.

Jakby wyznacznikiem bogactwa była ilość eksportowanego tuńczyka to każdy kraj by go dotował aby pokazać jak jest wysoko. Ale niby czego to miałoby dowodzić? Michał oczywiście by pisał o swoich planach rozwoju tuńczyka oraz jak to zajebiście by podniosło poziom gospodarki kraju. A, że nikt by tego nie jadł, walić to. Liczą się tylko wykresy.
Czy mam rozumieć, że moje posty na tym forum powinienem okraszać dużą ilością obrazków oraz podkreśleń na żółto istotnych fragmentów? ;D
Znaczy, że powinieneś wypierdalać ze swoimi zapędami dyktatora na inne forum ;D
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
Niektórymi nieprawdziwymi, nie do końca prawdziwymi (sofizmatycznymi) lub nierzetelnie przedstawianymi kwestiami przez Korwina Mikke są:
To Korwin u nas też pisuje?
1. Podatki w III Rzeszy - obowiązywał podatek progresywny ze stawką górną 50%(z ulgami na dzieci) ,wysokie składki na ubezpieczenia społeczne , podatek od funduszu płac 15% - w sumie nawet 80% dochodu. Poza tym podatki spadkowe, podatki od nieruchomości W hitlerowskich Niemczech panował po prostu socjalizm. Niemniej jednak podatki w Generalnej Guberni różniły się od tych w Rzeszy , były niższe.
Tutaj akurat ciekawsze jest chyba jakie były efektywne stawki podatków. Co z tego, że górna stawka była taka i owaka? W systemie korporacyjnego faszyzmu górne progi i tak osiągali „swoi” więc w zasadzie wysokie opodatkowanie było formą przerzucania sobie z jednej kieszeni do drugiej. Ciekawa byłaby informacja jakie było realne opodatkowanie przeciętnego pracownika. Poza tym trzeba wziąć jeszcze pod uwagę, że gospodarka socjalistyczna to gospodarka niedoborów więc w sumie to ile się ma w kieszeni nie ma zbyt wielkiego znaczenia. Ojciec mi opowiadał, że za komuny zajmował się handlem przy okazji podróży do bratnich socjalistycznych krajów i w zasadzie z kasą zupełnie nie było co robić bo nie było co za nią kupić – to co było istotne (samochody, mieszkania) i tak było jakoś dziwnie dystrybuowane na zapisy, książeczki itp. Na pewnym etapie doszło ponoć do tego, że kasa leżała schowana za piecem i kto z rodziny miał potrzebę to sobie brał ile chciał i kupował co było dostępne na rynku (czyli niewiele). Nie opłacało się tego gromadzić na dłuższą metę bo kasa i tak traciła na wartości w oczach, do banku nie można było jej dać i w ogóle.
2. Wychwalanie chińskiego systemu gospodarczego - który nie różni się aż tak bardzo od polskiego (…)
6. Odwoływanie się do małych miast państw w Azji, jako dowodu na skuteczność wolnorynkowych idei w wersji korwinistycznej.
Niewątpliwie , wiele idei stworzonych w tych państwach jest warte przeniesienia. Singapur i Hongkong przekazują duże dotacje na innowacje i edukację, mają przejrzysty system prawny, są silnie uprzemysłowione, skutecznie zwalczają korupcję, mają najlepszej jakości opiekę zdrowotną, wystrój miast przebija stolice państw zachodnich. Cechy tych państw poprawiają zamożność i rozwój ekonomiczny obywateli.

Celowo czy przypadkiem nie napisałeś, że we wschodniej Azji człowiek może stanąć przy ulicy i spróbować coś sprzedać, choćby kanapkę lub chińską zupkę (btw czy w Chinach są chińskie zupki, czy jest tak jak z rybą po grecku, która w Grecji znana jeszcze nie jest? :) ), podczas gdy u nas za taką samowolkę jest do 5000 zł mandatu na dzień dobry, konfiskata „narzędzia zbrodni”, odszkodowanie za bezumowne korzystanie z gminnego „mienia społecznego”, a w dłuższej perspektywie zapewne również przygody z kontrolą skarbową, a może nawet nalot SANEPIDu? To twoim zdaniem nie robi różnicy na tyle dużej by w ogóle o tym wspominać, że w jednym miejscu na świecie ludzie mogą swoje towary sprzedawać, podczas gdy w drugim nie?
Jest państwowa służba zdrowia, od niedawna również system emerytalny, wysokie podatki dochodowe (do 45%) , koncesje, dotacje dla rolnictwa, regulacje produkcji żywności, cła importowe i eksportowe, VAT. Bogactwo ogółu obywateli Chin jest nędzne, PKB per capita jest żenująco niski.
To zupełnie tak jak u nas, tylko u nich się coś tworzy, a u nas nie bardzo.

4. Powtarzanie anachronizmów o korelacji długości pracy , z zarobkami i dochodami gospodarki. Dzisiaj, w dobie produkcji wysokoinnowacyjnej, większe zarobki wiążą się paradoksalnie z krótszym czasem pracy. Pracownik wypoczęty, lepiej wykształcony i mający dostęp do efektywnych narzędzi produkcji, wytwarza więcej niż pracownik pracujacy po 12 godzin przy braku technologii.

Anachronizmów? To co, korelacja jest odwrotna? To chyba logiczne, że np. dysponując koparką wykopie się szybciej dziurę niż łopatą ale przecież dziur będzie więcej jeśli koparka popracuje dłużej. Gdzie tutaj jest anachronizm?
Ta straszna, upadająca, homoślubowa i socjalistyczna Francja, jest efektywniejsza gospodarczo od USA, przy znacznie mniejszym zakresie pracy, większej liczbie urlopów, darmowej służbie zdrowia. Za ten stan, w niemałym zakresie odpowiada zły interwencjonizm, czyli działania "komuchów", którzy dopłacali do unowocześniania przemysłu, a nawet go częściowo znacjonalizowali.
Ciekawe, a źródło? Co to znaczy „efektywniejsza gospodarczo”?
Natomiast rzeczywiście, niewolnicy pracujący w Chinach i szyjący ubrania za marne grosze działają na zasadzie dłuższa praca - większy zarobek. Tylko, że zyski z ich pracy wylatują całymi wagonami z Chin prosto do krajów zachodnich - siedzib korporacji
A te korporacje co robią z pieniędzmi? Palą nimi w piecach? Pieniądze się inwestuje, skoro produkcja przenosi się z zachodu na wschód to chyba logiczne, że inwestuje się ja na wschodzie. Dlatego to stwierdzenie nie jest prawdziwe.
natomiast bogaci Chińczycy którzy zarabiają na eksporcie, kupią samochody od BMW, opony od Michelina, zegarki od Rolexa i wiele, wiele wytworów produkcji z rzędu produkowanych w sposób delikatnie mówiąc "ultra-fair trade".
Chwila, chwila, to w końcu niewolnicy, czy bogaci? W którym państwie jest największa liczba milionerów?
 
Do góry Bottom