Wątpliwości nt. libertarianizmu

Recchi

New Member
7
0
Witam,

1. Hoppe w swojej książce "Demokracja - bóg..." proponuje prywatyzację systemu bezpieczeństwa. Ochronę obywatelom miałyby zapewnić prywatne ubezpieczalnie vel agencje ochrony. Ma to zlikwidować zagrożenie ze strony monopolu przemocy państwa. Czy nie sądzicie jednak, że wielość podmiotów na rynku bezpieczeństwa mogłaby doprowadzić do jeszcze większej wojny? Niektóre agencje dysponując dużymi środkami militarnymi mogłyby zawrzeć sojusz i dążyć do ustanowienia monopolu na przemoc. Nie gwarantuje to więc żadnego bezpieczeństwa. Przynajmniej nie większe niż państwowy monopol na przemoc.

2. Zawsze ciekawiło mnie jak wolnościowcy chcą rozwiązać kwestię biednych, ale nie swojej winy - np. niepełnosprawnych, chorych bez rodziny. Czy wszystkim miałyby zająć się organizacje charytatywne czy państwo mogłoby jednak osobom w tej i tylko tej sytuacji pomóc na minimalną skalę? Nie mam złudzeń co do państwa opiekuńczego, ale może naprawdę potrzebującym może należałoby pomóc kiedy zostają sami w potrzebie? Trudno przewidywać, że dobroczynność wszystko obsłuży choć może zrobić i robi bardzo wiele. Wiem, że istnieje ryzyko rozszerzenia uprawnień socjalnych na inne grupy, ale przy utrzymaniu minimalnej pomocy dla ściśle ograniczonych grup byłoby dobrym rozwiązaniem?
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
Recchi napisał:
Witam,

1. Hoppe w swojej książce "Demokracja - bóg..." proponuje prywatyzację systemu bezpieczeństwa. Ochronę obywatelom miałyby zapewnić prywatne ubezpieczalnie vel agencje ochrony. Ma to zlikwidować zagrożenie ze strony monopolu przemocy państwa. Czy nie sądzicie jednak, że wielość podmiotów na rynku bezpieczeństwa mogłaby doprowadzić do jeszcze większej wojny? Niektóre agencje dysponując dużymi środkami militarnymi mogłyby zawrzeć sojusz i dążyć do ustanowienia monopolu na przemoc. Nie gwarantuje to więc żadnego bezpieczeństwa. Przynajmniej nie większe niż państwowy monopol na przemoc.

2. Zawsze ciekawiło mnie jak wolnościowcy chcą rozwiązać kwestię biednych, ale nie swojej winy - np. niepełnosprawnych, chorych bez rodziny. Czy wszystkim miałyby zająć się organizacje charytatywne czy państwo mogłoby jednak osobom w tej i tylko tej sytuacji pomóc na minimalną skalę? Nie mam złudzeń co do państwa opiekuńczego, ale może naprawdę potrzebującym może należałoby pomóc kiedy zostają sami w potrzebie? Trudno przewidywać, że dobroczynność wszystko obsłuży choć może zrobić i robi bardzo wiele. Wiem, że istnieje ryzyko rozszerzenia uprawnień socjalnych na inne grupy, ale przy utrzymaniu minimalnej pomocy dla ściśle ograniczonych grup byłoby dobrym rozwiązaniem?

ad.1
Stan, którego się obawiasz trwa teraz.

ad.2
Biednym można pomóc tylko w ten sposób, że wyeliminuje się establishment. To teraz biedni tracą najwięcej kasy i umierają bo nie mają dostępu do rynku usług zdrowotnych.

Zaczyna mnie już mierzić ta troska o biednych. Jeśli zapewnisz minimalny socjal to z upływem czasu jego beneficjentów będzie coraz więcej. Jak mówią Rosjanie: wyżej d... nie podskoczysz.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 033
1. Oczywiście istnieje takie niebezpieczeństwo, ale zarówno Rothbard jak i Hoppe twierdzili, że na wolnym rynku takich usług, jest ono znikome. Jeśli ktoś zacząłby stosować terror, zaraz ktoś inny chciałby na tym skorzystać i przedstawić siebie jako dobrego zbawcę, co na pewno przysporzyłoby mu klientów. Żadna prywatna agencja ochrony nie będzie w stanie stosować przemocy na taką skalę co państwo.
Pamiętajmy też, że w wolnościowym społeczeństwie ludzie nie muszą być bierni i bezbronni, każdy może mieć broń i z całą pewnością grupy mieszkańców osiedli uzbrojone w kałachy i czy tam inne M4 nie dałyby sobie w kaszę dmuchać.

2. Trudne pytanie bo wolnościowcy są różni i każdy ma odmienne zdanie.

Ja może jestem egoistyczny sukinsyn i uważam, że nie mam obowiązku o nikogo dbać, przymuszanie mnie do tego jest aktem przemocy wymierzonym w moją stronę. Państwo nie bierze pieniędzy z powietrza, bierze je od Ciebie! Inna sprawa, że ja mogę chcieć komuś pomóc i pewnie bym pomagał (zresztą nie raz już różnym ludziom pomagałem w potrzebie), chodzi mi tylko o to, że chcę mieć prawo wyboru, pomagam albo nie, a nie jestem do tego przymuszany przez państwo.

Tak szczerze, to mi osobiście nie robiłby krzywdy jakiś mały podatek z którego pieniądze dostaliby pokrzywdzeni przez los, tu jest inny problem. Po prostu kiedy państwo się za coś zacznie brać i komuś pomagać, to już później nie wie kiedy przestać.
 

crack

Active Member
784
110
Rocchi napisał:
1. Hoppe w swojej książce "Demokracja - bóg..." proponuje prywatyzację systemu bezpieczeństwa. Ochronę obywatelom miałyby zapewnić prywatne ubezpieczalnie vel agencje ochrony. Ma to zlikwidować zagrożenie ze strony monopolu przemocy państwa. Czy nie sądzicie jednak, że wielość podmiotów na rynku bezpieczeństwa mogłaby doprowadzić do jeszcze większej wojny? Niektóre agencje dysponując dużymi środkami militarnymi mogłyby zawrzeć sojusz i dążyć do ustanowienia monopolu na przemoc. Nie gwarantuje to więc żadnego bezpieczeństwa. Przynajmniej nie większe niż państwowy monopol na przemoc.

Mnie też wyłącznie prywatne agencje ochrony i sądy nie do końca przekonują. Na starym forum jakiś użytkownik napisał, że policja i sądy nie mogą być tylko prywatne i podał argument którego nikt nie umiał obalić, mogę to znaleźć, był to Antoni Wiech albo alfacentauri - któryś z nich na pewno :)

Recchi napisał:
2. Zawsze ciekawiło mnie jak wolnościowcy chcą rozwiązać kwestię biednych, ale nie swojej winy - np. niepełnosprawnych, chorych bez rodziny. Czy wszystkim miałyby zająć się organizacje charytatywne czy państwo mogłoby jednak osobom w tej i tylko tej sytuacji pomóc na minimalną skalę? Nie mam złudzeń co do państwa opiekuńczego, ale może naprawdę potrzebującym może należałoby pomóc kiedy zostają sami w potrzebie? Trudno przewidywać, że dobroczynność wszystko obsłuży choć może zrobić i robi bardzo wiele. Wiem, że istnieje ryzyko rozszerzenia uprawnień socjalnych na inne grupy, ale przy utrzymaniu minimalnej pomocy dla ściśle ograniczonych grup byłoby dobrym rozwiązaniem?

Grupy o których piszesz powinny być wspierane przez prywatną dobroczynność. Pieniądze które państwo przeznacza na owe grupy nie biorą się z powietrza, tylko z naszych pieniędzy, no chyba, że państwo drukuje ale czym jest drukowanie pieniedzy nikomu nie trzeba tutaj mówić. Istnieje korelacja pomiędzy pomocą państwa a prywatną dobroczynnością. Im więcej pomocy państwa, tym mniejsza prywatna dobroczynność. Ludzie nie czują się zbyt odpowiedzialni za np. niepełnosprawnych, bo dlaczego skoro po to płacą podatki żeby zajęło się tym państwo. Ale chwileczkę, ktoś tych polityków którzy pomagają wybrał. Można powiedzieć, że ludzie wybrali tych polityków po to, żeby im (biednym, niepełnosprawnym etc.) pomagali. Jednak prywatna dobroczynność byłaby bardziej efektywna, gdyż tutaj część pieniedzy marnuje się na biurokrację, trzeba zatrudnić urzędnika który ściągnie podatek, a potem drugiego który te pieniadze przeznaczy dla owych poszkodowanych grup. Jak widać, lepiej pomagać bez pośredników. Mało ludzi zdaje sobie sprawę, że to oni pomagają ale za pomocą biurokratycznych pośredników. Jedna rzecz mnie rozpierdala, pełno ludzi jęczy, że gdyby nie pomoc państwa to biedni, niepełnosprawni etc. poumieraliby z głodu. Skoro tak wielu z was/nas martwi się o nich to przecież w przypadku braku redystrybucji dochodów przez państwo te wszystkie cnotliwe duszyczki wspierałyby ich dobrowolnie ! To przecież logiczna implikacja. Nie rozumiem, ludzie uważają że politycy których sami wybrali są bardziej moralni od nich ?, przecież co chwilę słyszę, jak psy na nich wieszają :)
 

23HailEris

Member
277
10
Piter1489 napisał:
2. Trudne pytanie bo wolnościowcy są różni i każdy ma odmienne zdanie.

Ja może jestem egoistyczny sukinsyn i uważam, że nie mam obowiązku o nikogo dbać, przymuszanie mnie do tego jest aktem przemocy wymierzonym w moją stronę.

No ogólnie gratuluję. Miły gość z Ciebie :) Mam nadzieję, że żaden psychoterapeuta nie stwierdził osobowości analnej :D

Ale chyba zapominamy o najważniejszej sprawie. Dominująca obecnie etatystyczna "fałszywa swiadomość" :)D) sprawia, że nie musimy już zupełnie o niczym myśleć i niczego robić, bo przecież wszystkim zajmuje się państwo, a my już możemy mieć czyste sumienie, bo urzędnik załatwi co trzeba.

Czasami wręcz nie możemy nic robić. Oddolna inicjatywa jest w końcu niebezpieczna, godna potępienia i zajebania. Przypominam głośną sprawę piekarza Waldemara Gronowskiego, który rozdawał za darmo chleb ubogim. Tak zwyczajnie. Nikczemne skurwysyny z urzędu skarbowego dojebały mu 250 tyś zł kary, a gość zbankrutował.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
Piter1489 napisał:
Tak szczerze, to mi osobiście nie robiłby krzywdy jakiś mały podatek z którego pieniądze dostaliby pokrzywdzeni przez los, tu jest inny problem. Po prostu kiedy państwo się za coś zacznie brać i komuś pomagać, to już później nie wie kiedy przestać.

Mam od czasu do czasu sytuację, że kogoś tam wspomogę, dam zarobić lub tp. Chyba zawsze wychodzę wtedy na idiotę. Zaczynam sądzić, że dać coś komuś za darmo to jest postąpić źle. Żeby było to dobre - musiałyby zajść jakieś bardzo osobliwe okoliczności.

Natomiast jakiś "mały podatek" to po prostu małe sk......ństwo i ten, co je zrobi powinien za sk......ństwo odpowiedzieć.
 
OP
OP
R

Recchi

New Member
7
0
ad.1
Stan, którego się obawiasz trwa teraz.

Być może agencje ochrony, gdyby sprzymierzyły się mogłyby już dziś pokonać siły państwowe, ale nie robią tego, bo im się to nie opłaca. W momencie kiedy agencje konkurują tylko ze sobą bez państwa ta pokusa jest o wiele silniejsza. Mimo wszystko jest to słaby argument kiedy weźmiemy pod uwagę reakcję innych agencji obronnych i uzbrojonych obywateli. Mamy tu do czynienia z klinczem. Pojawia się pytanie czy lepszy jest jeden gangster czy rynek prywatnych gangsterów do wynajęcia w celu ochrony. Moim zdaniem jeden gangster jest bardziej przewidywalny niż wielu szczególnie kiedy się pokłócą.

ad.2
Biednym można pomóc tylko w ten sposób, że wyeliminuje się establishment. To teraz biedni tracą najwięcej kasy i umierają bo nie mają dostępu do rynku usług zdrowotnych.

Mówiłem o ściśle ograniczonej grupie ludzi, którzy są chorzy lub niepełnosprawni i nie mogą liczyć na pomoc rodziny. W tej chwili mimo wszystko osoba biedna nie zostanie wyrzucona na bruk przed szpitalem. Jakąś pomoc otrzyma od państwowej służby zdrowia.

Zaczyna mnie już mierzić ta troska o biednych. Jeśli zapewnisz minimalny socjal to z upływem czasu jego beneficjentów będzie coraz więcej.

To oczywiste, dlatego nie chcę szerokie socjalu tylko ściśle ograniczoną pomoc dla naprawdę potrzebujących.

Jeśli ktoś zacząłby stosować terror, zaraz ktoś inny chciałby na tym skorzystać i przedstawić siebie jako dobrego zbawcę, co na pewno przysporzyłoby mu klientów.

Problem w tym, że na agresję zdecydowałaby się silna firma, potężna korporacja o dużym kapitale odporna przynajmniej tymczasowo na finansowe skutki klientów.

Żadna prywatna agencja ochrony nie będzie w stanie stosować przemocy na taką skalę co państwo.

Skąd ta pewność?

Tak, jak współczesne korporacje, które wręcz kształtują prawo państw, w których chcą korzystnie dla siebie inwestować?

To jest w ogóle problem rynku, że słuszna idea jest niszczona przez podmioty, które w drodze normalnej konkurencji dążą do monopolizacji rynku niszcząc konkurentów i mechanizm konkurencji.

Pamiętajmy też, że w wolnościowym społeczeństwie ludzie nie muszą być bierni i bezbronni, każdy może mieć broń i z całą pewnością grupy mieszkańców osiedli uzbrojone w kałachy i czy tam inne M4 nie dałyby sobie w kaszę dmuchać.

To bardzo mocny argument. Kto zaatakuje państwo uzbrojonych po zęby obywateli?

Tak szczerze, to mi osobiście nie robiłby krzywdy jakiś mały podatek z którego pieniądze dostaliby pokrzywdzeni przez los, tu jest inny problem. Po prostu kiedy państwo się za coś zacznie brać i komuś pomagać, to już później nie wie kiedy przestać.

Myślę dokładnie tak samo i o takim małym podatku mówię. Niewątpliwie państwo wpływa demobilizująco na obywateli samo świadcząc pomoc zamiast stawiać na dobre praktyki dobroczynności, ale czy nie warto dla świętego spokoju, zwykłej sprawiedliwości pomóc tym, którzy naprawdę nie ze swojej winy są w ciężkiej sytuacji?

Mnie też wyłącznie prywatne agencje ochrony i sądy nie do końca przekonują.

Hoppe pisał o tym, że musiałby zostać stworzony pewien wspólny, międzygrupowy kodeks tak, aby różne grupy mogły jakoś pokojowo i sprawnie koegzystować. Hoppe jednak zakładał rozpad państwa na mniejsze okręgi, coś w rodzaju Andory, San Marino. Czy jest to jednak realne? Czy ten wspólny kodeks to nie jest de facto fundament państwa minimum?

Grupy o których piszesz powinny być wspierane przez prywatną dobroczynność.

Czy ona może załatwić wszystko? To, że jest lepsza, efektywniejsza dlatego, że jest dobrowolna nie mam wątpliwości. Czy jednak mały podatek na niepełnosprawnych i chorych oznacza od razu rabunek i państwo opiekuńcze? Zaznaczam, że ograniczyłbym się tylko do tego.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
Recchi napisał:
Moim zdaniem jeden gangster jest bardziej przewidywalny niż wielu szczególnie kiedy się pokłócą.
Teraz jest wielu, którzy się kłócą i masowo mordują. Przewidywalności nie ma żadnej.

W tej chwili mimo wszystko osoba biedna nie zostanie wyrzucona na bruk przed szpitalem. Jakąś pomoc otrzyma od państwowej służby zdrowia.
No tak, za drzwi nie wyrzucają. Wystarczy, że chory na raka poczeka parę razy w paromiesięcznych kolejkach, zejdzie mu się i po sprawie. Najczęściej chory poważnie + brak kasy = kraina wiecznych łowów. A swobodnego dostępu do rynku usług medycznych nie ma, są tylko mity.
 
OP
OP
R

Recchi

New Member
7
0
Przy prywatnej służbie zdrowia interesuje mnie jeszcze problem człowieka, który nie ma środków, aby wykupić pakiet w prywatnej klinice, a jest chory. Nie stać go na leczenie. Co wtedy? Ma się zapożyczyć?

Dziś chyba też jest warunek, że aby móc się leczyć musisz być ubezpieczony i płacić składkę, ale jest chyba jedyny warunek. Mimo wszystko nawet jeśli ktoś nie jest ubezpieczony i nie płaci szpital nie wyrzuci na bruk.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
Recchi napisał:
Przy prywatnej służbie zdrowia interesuje mnie jeszcze problem człowieka, który nie ma środków, aby wykupić pakiet w prywatnej klinice, a jest chory. Nie stać go na leczenie. Co wtedy? Ma się zapożyczyć?
To co teraz - jeżeli środków nie znajdzie - dowie się co jest po drugiej stronie.

Mimo wszystko nawet jeśli ktoś nie jest ubezpieczony i nie płaci szpital nie wyrzuci na bruk.
Na bruk nie, bo to źle wygląda w tabloidach. Chory trafi w tryby biurokracji, choroba zrobi swoje i zejdzie mu się w trakcie "leczenia". Poszperasz w Necie to znajdziesz pełno takich przypadków, pierwszy lepszy, wyszukany przed sekundą w Google: http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,39245, ... _sadu.html
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Prywatni ubezpieczyciele szybko zmienią się w państwa. Już teraz duże korporacje mają te same wady: korupcję na górze i biurokrację na dole. Jeśli nie powstanie jakieś przełomowe odkrycie, które zagwarantuje pojedynczej jednostce możliwość pewnej obrony to nie ma przed tym ucieczki. Ogromnym plusem wydaje się możliwość łatwego wyboru ubezpieczyciela/państwa i wyplenienie zarazy nacjonalizmu, a do stracenia mamy tylko to, że wrócimy do stanu obecnego, więc niczym nie ryzykujemy.
 

crack

Active Member
784
110
crack napisał:
Grupy o których piszesz powinny być wspierane przez prywatną dobroczynność.

Recchi napisał:
Czy ona może załatwić wszystko? To, że jest lepsza, efektywniejsza dlatego, że jest dobrowolna nie mam wątpliwości. Czy jednak mały podatek na niepełnosprawnych i chorych oznacza od razu rabunek i państwo opiekuńcze? Zaznaczam, że ograniczyłbym się tylko do tego.

Czy może załatwić wszystko ? O tym już pisałem w poprzednim poście, nie chce się powtarzać.
Co do drugiego zdania - Tak

Recchi napisał:
Przy prywatnej służbie zdrowia interesuje mnie jeszcze problem człowieka, który nie ma środków, aby wykupić pakiet w prywatnej klinice, a jest chory. Nie stać go na leczenie. Co wtedy? Ma się zapożyczyć?

Dziś chyba też jest warunek, że aby móc się leczyć musisz być ubezpieczony i płacić składkę, ale jest chyba jedyny warunek. Mimo wszystko nawet jeśli ktoś nie jest ubezpieczony i nie płaci szpital nie wyrzuci na bruk.

To samo co w pierwszym przypadku, prywatna dobroczynność. Tak wielu ludzi się o nich martwi, co będzie z nimi jak państwo się wycofa z pomocy a nikt nie da dobrowolnie ? Hipokryzja. Przecież państwo posiada pieniadze od ludzi, którzy wybierają polityków którzy tą pomoc zapewnią.
A jezeli przyjmiemy hipotetyczną sytuacje ze ludzie nie chcieliby wspomagać to chory udał by się do naszego zbawiciela Jezusa Chrystusa, tylu katolików w tym kraju a nikt nie chce się wybrać do krainy wiecznego szczęścia. Takze obie wersje są bardzo optymistyczne.
 

Avx

Active Member
831
186
Moim zdaniem największy problem anarchokapitalizmu to po prostu fakt, że jeśli wprowadzi się go w nieodpowiednim społeczeństwie, to bezpaństwowe prawo zwyczajowe wcale nie musi być wolnościowe; tylko może być szariatem, na przykład. I mamy bezpaństwową teokrację, przykładowo. Państwo gejów nie wiesza, bo państwa nie ma - ale robi to sam, oddolnie, wściekły tłum. Zdaje się, że w wielu kawałkach Somalii panuje właśnie szariat.

Mimo wszystko, jestem anarchokapitalistą - ale sądzę, że aby dało się go wprowadzić, społeczeństwo musi być odpowiednie kulturowo i powinno mieć odpowiednie elity (biznesowe, kulturowe).
 

margines

wujek dobra rada
626
84
Avx napisał:
społeczeństwo musi być odpowiednie kulturowo i powinno mieć odpowiednie elity (biznesowe, kulturowe).
Gratuluję, trzeba zatem zmienić społeczeństwo, najlepiej siłą - jak Pol Pot.
Będzie wolnościowo pełną gębą.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 033
23HailEris napisał:
No ogólnie gratuluję. Miły gość z Ciebie :)

Bywam miły :) .

23HailEris napisał:
Mam nadzieję, że żaden psychoterapeuta nie stwierdził osobowości analnej :D

Przeczytałem co to jest i nawet kilka rzeczy do mnie pasuje, co mi radzisz? Powinienem się z tego powodu powiesić :huh:

Avx napisał:
społeczeństwo musi być odpowiednie kulturowo i powinno mieć odpowiednie elity (biznesowe, kulturowe).

I obawiam się, że nasze jeszcze nie jest.
 
OP
OP
R

Recchi

New Member
7
0
Madlok napisał:
Prywatni ubezpieczyciele szybko zmienią się w państwa. Już teraz duże korporacje mają te same wady: korupcję na górze i biurokrację na dole.

Bardzo trafna uwaga. W naukach politycznych jest takie pojęcie "żelazne prawo oligarchi", które głosi że każda organizacja prędzej czy później zostaje opanowana przez wąsko grupę ludzi. Tak samo byłoby w dziedzinie bezpieczeństwa. Historia zatoczyłaby koło i prywatni ubezpieczyciele w naturalny sposób uzyskaliby rangę państwa dbając o interesy swojej korporacji. Konkurencji pozbyli się w pierwszej kolejności. Podobnie należy patrzeć na rynek.

To samo co w pierwszym przypadku, prywatna dobroczynność. Tak wielu ludzi się o nich martwi, co będzie z nimi jak państwo się wycofa z pomocy a nikt nie da dobrowolnie ? Hipokryzja. Przecież państwo posiada pieniadze od ludzi, którzy wybierają polityków którzy tą pomoc zapewnią.

Pomoc państwa nie tylko jest niewystarczająca, ale również nieskuteczna. Ludzie w trudnej sytuacji i tak otrzymują marne grosze, które nie starczą np. na leki czy pielęgnację chorego. Koniec końców i tak muszą liczyć na siebie, rodzinę i tzw. "dobrych ludzi".

Podobnie dzieje się w służbie zdrowia. Jeśli nawet doczekasz się na zabieg, a potem okaże się, że potrzebna jest skomplikowana operacja to i tak trzeba będzie płacić. A do tego jeszcze utrzymujemy całą biurokrację podczas, gdy potrzebujemy tylko lekarza i pielęgniarki.

Avx napisał:
Moim zdaniem największy problem anarchokapitalizmu to po prostu fakt, że jeśli wprowadzi się go w nieodpowiednim społeczeństwie, to bezpaństwowe prawo zwyczajowe wcale nie musi być wolnościowe; tylko może być szariatem, na przykład.

Żadne prawo zwyczajowe nie może naruszać czyjejś wolności lub własności. Nie można pod tym pretekstem tolerować linczu.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
Recchi napisał:
Madlok napisał:
Prywatni ubezpieczyciele szybko zmienią się w państwa. Już teraz duże korporacje mają te same wady: korupcję na górze i biurokrację na dole.

Bardzo trafna uwaga. W naukach politycznych jest takie pojęcie "żelazne prawo oligarchi", które głosi że każda organizacja prędzej czy później zostaje opanowana przez wąsko grupę ludzi. Tak samo byłoby w dziedzinie bezpieczeństwa. Historia zatoczyłaby koło i prywatni ubezpieczyciele w naturalny sposób uzyskaliby rangę państwa dbając o interesy swojej korporacji. Konkurencji pozbyli się w pierwszej kolejności. Podobnie należy patrzeć na rynek.

Po pierwsze: to jest czysty futuryzm. Po drugie - w pełni dotyczy to stanu obecnego. Po trzecie - nie stanowi żadnego argumentu przeciw walce z oligarchią.

Libertarianizm wg Ciebie zaledwie może się skończyć powrotem do oligarchii (futuryzm) a demokracja w istocie jest oligarchiczna. Jeśli nie lubimy oligarchii to chyba wybór jest jasny?

Twoja argumentacja jest mniej więcej taka: nie ma sensu bronić się przed bandytą, bo jak nie zostanę obrabowany to może przyjść jakiś inny bandyta i obrabować mnie dotkliwiej. Już wolę ten trwający rabunek, bo przynajmniej widzę, że mam szansę wyjść z niego cało.

Generalnie - niedobór testosteronu u kolegi widzę ;)
 
OP
OP
R

Recchi

New Member
7
0
Generalnie - niedobór testosteronu u kolegi widzę ;)

No to mnie podsumował. ;) Jestem zwolennikiem stanowiska libertariańskiego, ale nie łudzę się, że prędzej czy później "złe" nie powróci. Ale zanim padnie salwa, humory jeszcze dopisują. :)
 

libertacus

New Member
13
0
ad. 1 Osobiscie wierze, ze nie nalezy calkowicie usuwac panstwa z panstwa, a co za tym idzie - w rekach panstwa powinna zostac odpowiedzialnosc za bezpieczenstwo obywateli.

IMHO panstwo potrzebuje narzedzi, by bronic wolnosci obywateli. Jednym z takich narzedzi jest armia oraz policja.

Trzeba pamietac, ze czlowiek jest z natury chciwy - zreszta, to podstawowy fakt, na ktorym opiera sie zalozenie skutecznego dzialania wolnego rynku - chec zysku. A skoro tak jest, to predzej czy pozniej, w firmach ktore odpowiadalby za bezpieczenstwo, do wladzy doliszby ludzie, ktorzy zrobiliby z nich niewlasciwy uzytek.

Bez policji i armii w rekach panstwa, obywatele byliby zdani na "widzi mi sie" ludzi zarzadzajacymi takimi firmami.

Nie ma zadnych glebszych podstaw, by przypuszczac ze firmy takowe bardziej bylyby zainteresowane zarabieniem pieniedzy, przez dbanie o bezpieczenstwo swoich klientow (obywateli panstwa), niz zarabianiem pieniedzy przez np. przejecie wladzy, czy jakakolwiek forme terroru.


ad 2. Panstwo nie jest w stanie stworzyc skutecznego systemu, ktory mialby sie zajmowac "opieka" ludzmi roznorako uposledzonymi etc. etc.

Na przykladzie chyba wszystkich dzialajacych w naszym kraju urzedow jasno i klarownie widzimy, ze sa one niesprawne, nieelastyczne i nieefektowne. Sa maszynami, do mielenia pieniedzy na wiory.

Najlepsza forma bylyby tutaj oddolne inicjatywy obywatelkie. I na to tez mamy przyklady ze swiata wokol. Od orkiestry swiatecznej pomocy poczawszy, przez prywatne organizacje, a skonczywszy np. na polsatowskich zbiorkach na leczenie konkretnych dzieciakow.

Jedynym skutecznym narzedziem w rekach panstwa, bylaby panstwowa spolka, na rzecz ktorej kazdy moglby wplacic dowolna kwote, a w ktorej wynagrodzenie urzednikow zalezaloby od skutecznosci ich pracy. Pytanie tylko, po co to zostawiac w rekach panstwa, skoro prywatne organizacje wykonaja te sama prace rownie dobrze, ze moze nawet lepiej?
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
libertacus napisał:
IMHO panstwo potrzebuje narzedzi, by bronic wolnosci obywateli. Jednym z takich narzedzi jest armia oraz policja.

Trzeba pamietac, ze czlowiek jest z natury chciwy - zreszta, to podstawowy fakt, na ktorym opiera sie zalozenie skutecznego dzialania wolnego rynku - chec zysku. A skoro tak jest, to predzej czy pozniej, w firmach ktore odpowiadalby za bezpieczenstwo, do wladzy doliszby ludzie, ktorzy zrobiliby z nich niewlasciwy uzytek.

A ludzie we władzach państwowych oczywiście nie są z natury chciwi, nie kierują się chęcią zysku i z władzy robią właściwy użytek.
 
Do góry Bottom