Hitch
悟
- 3 220
- 4 872
Spotkałem dzisiaj kumpla z ogólniaka. Pogadaliśmy trochę, a jako że przyłączył się do paramilitarnej przybudówki tematyka zeszła na kwestie państwa i wolności. Po 30 minutach byłem autentycznie przerażony. Kontrola umysłów istnieje. Inżynieria społeczna działa u nas na wykurwistych obrotach. Beton kolektywizmu w końcu nas dosięgnie i wymorduje.
Serio, podczas gadki z tym kolesiem miałem przed oczami klona, jednego z milionów, które gadają to samo i robią to samo. Widziałem żywego trupa, który sam sobie wycina mózg nożem państwowej edukacji i wciska w jego miejsce siano atestowane w ministerstwie pitologii. Wtedy trafiło mnie, że może warto by zrobić mini-poradniczek odnośnie postępowania z owcą, która nie wiadomo, co jest w stanie zrobić. Raz pójdzie z tobą na browara, drugi raz podpierdoli cię do prokuratury za mowę nienawiści.
Taki poradniczek, wiadomo, trzeba zacząć od charakterystyki zwierzęcia. Najgorzej jest z wyglądem, bo tu z własnego doświadczenia wiem, że nie ma żadnych cech szczególnych. Etatystą może być każdy. Od dyskotekowego żolo-plejasa po typowego najszarszego z szarych szaraka.
Dlatego podstawową cechą charakterystyczną są głoszone komunały. O, kurwa. O, panie! Niech każdy z was pomyśli jakiś tuskowy banał i ten koleś go powiedział. Założę się, że każda owca pierdoli to samo, z taką samą manierą. Słowo w słowo.
- "Demokracja to chujowy ustrój, ale nikt jeszcze lepszego nie wymyślił"
- "Popatrz na historię. ZAWSZE był ktoś, kto mówił innym, co mają robić. Bo WSZYSCY tego potrzebujemy"
- "Jakby władza była czymś złym, ludzie dawno by już ją znieśli"
- "W Somalii nie ma władzy i zobacz jak tam jest"
- "Gdyby wszyscy mieli broń to by się bezustannie mordowali"
- "Ktoś musi regulować sprzedaż narkotyków. A co jak jakiś 15-latek kupi i się zaćpa?!"
- "Skoro w USA jest tak fajnie z bronią, czemu tyle masakr tam jest?"
- "Anarchia? A co mnie wtedy powstrzyma przed zabiciem ciebie, albo ciebie przed zabiciem mnie?!"
- "Brak państwowego szkolnictwa? No wtedy to będzie skrajny debilizm. Gnoje nie będą wiedzieć jak jeździć samochodem lub co to jest prąd"
- "Ja nigdy nie byłem w szpitalu, ale moja babcia miała ostatnio operację i składki na NFZ się ZWRÓCIŁY"
- "Co będzie z emeryturami, jak zabraknie państwa?!?!?!?!"
I tak, kurwa, dalej. Czy nie to słyszycie za każdym razem, kiedy coś was podkorci do wdania się w "dyskusję" z lemingiem? Oczywiście to nie wszystko, ale z grubsza już wiadomo o co chodzi. Oni wszyscy powtarzają to jak jakąś pieprzoną mantrę. Często nawet układ słów jest identyczny. Ba, często nawet używają tego samego prześmiewczego tonu i krzywią swoje czerwone ryje w ten sam zawszony sposób. A najlepsze są braki w ich własnym rozumowaniu:
- "Szczerość? Uczciwość? Ktoś taki nigdy nie dostanie się do rządu!"
- "Politycy są przedstawicielami wybieranymi w wolnych wyborach przez takich jak my. Nie wiem jak ale to czyni ich zdatnymi do decydowania za nas w każdym aspekcie życia"
- "Policja może nosić broń, bo to nie byle kto. Są tam testy przed przyjęciem i psychologiczne i sprawnościowe!"
- "Te testy są chujowe i każdy dureń je może przejść, a potem będzie strzelał do ludzi po pijaku"
- "Anarchizm? Byłyby tylko mafie i gangi!"
- "Policja i państwo to mefie i gangi, ale można do nich dołączyć!"
Czaicie? To są wypowiedzi tej samej istoty człekokształtnej, tylko w różnych odstępach czasowych. To się nie trzyma kupy nawet w swoim własnym bizarro-uniwersum, a ci oni wyrzygują z siebie te teksty z przeświadczeniem dzielenia się z tobą mądrością, na którą byś nie wpadł nawet jakby ci było dane dumać milion lat. Dla nich to tak oczywiste jak dzień i noc, grawitacja czy powietrze.
Pewnie każdy dopisze swoje zasłyszane złote mądrości, teraz warto przejść do działania w obliczu spotkania i wymiany zdań z takim czymś. Z tym mam problem. Albo nie mam cierpliwości, albo ci ludzie są za głupi. Po półgodzinnej rozmowie mam ochotę ich wszystkich wymordować. Każdego, kto nie może pojąć, że każdy ma swój mózg i może decydować sam o sobie. Na "nie negocjujemy z terrorystami" mam ochotę odpowiedzieć "gdzie jest twój zakaz noszenia broni, skurwielu?!" napierdalając płytą chodnikową po tym pustym na własne życzenie łbie! Po prostu nie potrafię z nimi gadać, i szczerze, to nie mam najmniejszej ochoty. W takich chwilach rozumiem brutalne zapędy Lancastera.
Serio, podczas gadki z tym kolesiem miałem przed oczami klona, jednego z milionów, które gadają to samo i robią to samo. Widziałem żywego trupa, który sam sobie wycina mózg nożem państwowej edukacji i wciska w jego miejsce siano atestowane w ministerstwie pitologii. Wtedy trafiło mnie, że może warto by zrobić mini-poradniczek odnośnie postępowania z owcą, która nie wiadomo, co jest w stanie zrobić. Raz pójdzie z tobą na browara, drugi raz podpierdoli cię do prokuratury za mowę nienawiści.
Taki poradniczek, wiadomo, trzeba zacząć od charakterystyki zwierzęcia. Najgorzej jest z wyglądem, bo tu z własnego doświadczenia wiem, że nie ma żadnych cech szczególnych. Etatystą może być każdy. Od dyskotekowego żolo-plejasa po typowego najszarszego z szarych szaraka.
Dlatego podstawową cechą charakterystyczną są głoszone komunały. O, kurwa. O, panie! Niech każdy z was pomyśli jakiś tuskowy banał i ten koleś go powiedział. Założę się, że każda owca pierdoli to samo, z taką samą manierą. Słowo w słowo.
- "Demokracja to chujowy ustrój, ale nikt jeszcze lepszego nie wymyślił"
- "Popatrz na historię. ZAWSZE był ktoś, kto mówił innym, co mają robić. Bo WSZYSCY tego potrzebujemy"
- "Jakby władza była czymś złym, ludzie dawno by już ją znieśli"
- "W Somalii nie ma władzy i zobacz jak tam jest"
- "Gdyby wszyscy mieli broń to by się bezustannie mordowali"
- "Ktoś musi regulować sprzedaż narkotyków. A co jak jakiś 15-latek kupi i się zaćpa?!"
- "Skoro w USA jest tak fajnie z bronią, czemu tyle masakr tam jest?"
- "Anarchia? A co mnie wtedy powstrzyma przed zabiciem ciebie, albo ciebie przed zabiciem mnie?!"
- "Brak państwowego szkolnictwa? No wtedy to będzie skrajny debilizm. Gnoje nie będą wiedzieć jak jeździć samochodem lub co to jest prąd"
- "Ja nigdy nie byłem w szpitalu, ale moja babcia miała ostatnio operację i składki na NFZ się ZWRÓCIŁY"
- "Co będzie z emeryturami, jak zabraknie państwa?!?!?!?!"
I tak, kurwa, dalej. Czy nie to słyszycie za każdym razem, kiedy coś was podkorci do wdania się w "dyskusję" z lemingiem? Oczywiście to nie wszystko, ale z grubsza już wiadomo o co chodzi. Oni wszyscy powtarzają to jak jakąś pieprzoną mantrę. Często nawet układ słów jest identyczny. Ba, często nawet używają tego samego prześmiewczego tonu i krzywią swoje czerwone ryje w ten sam zawszony sposób. A najlepsze są braki w ich własnym rozumowaniu:
- "Szczerość? Uczciwość? Ktoś taki nigdy nie dostanie się do rządu!"
- "Politycy są przedstawicielami wybieranymi w wolnych wyborach przez takich jak my. Nie wiem jak ale to czyni ich zdatnymi do decydowania za nas w każdym aspekcie życia"
- "Policja może nosić broń, bo to nie byle kto. Są tam testy przed przyjęciem i psychologiczne i sprawnościowe!"
- "Te testy są chujowe i każdy dureń je może przejść, a potem będzie strzelał do ludzi po pijaku"
- "Anarchizm? Byłyby tylko mafie i gangi!"
- "Policja i państwo to mefie i gangi, ale można do nich dołączyć!"
Czaicie? To są wypowiedzi tej samej istoty człekokształtnej, tylko w różnych odstępach czasowych. To się nie trzyma kupy nawet w swoim własnym bizarro-uniwersum, a ci oni wyrzygują z siebie te teksty z przeświadczeniem dzielenia się z tobą mądrością, na którą byś nie wpadł nawet jakby ci było dane dumać milion lat. Dla nich to tak oczywiste jak dzień i noc, grawitacja czy powietrze.
Pewnie każdy dopisze swoje zasłyszane złote mądrości, teraz warto przejść do działania w obliczu spotkania i wymiany zdań z takim czymś. Z tym mam problem. Albo nie mam cierpliwości, albo ci ludzie są za głupi. Po półgodzinnej rozmowie mam ochotę ich wszystkich wymordować. Każdego, kto nie może pojąć, że każdy ma swój mózg i może decydować sam o sobie. Na "nie negocjujemy z terrorystami" mam ochotę odpowiedzieć "gdzie jest twój zakaz noszenia broni, skurwielu?!" napierdalając płytą chodnikową po tym pustym na własne życzenie łbie! Po prostu nie potrafię z nimi gadać, i szczerze, to nie mam najmniejszej ochoty. W takich chwilach rozumiem brutalne zapędy Lancastera.