Sztuki walki i inne formy samoobrony.

Kazewski

Member
49
84
Trenujecie jakąś sztukę walki? BJJ? Muay thai? Boks?

Wychodzę z założenia, że w dobie ograniczania dostępu do broni palnej czy innego rodzaju, warto pokładać nadzieję w swoich pięściach. Mam jednak problem z doborem odpowiedniej techniki.
Od jakiegoś czasu inspiruje mnie Krav-Maga, która doskonale sprawdza się w obronie koniecznej.

Co polecacie? Co sprawdziliście? W czym upatrujecie największą skuteczność?
 
C

Cngelx

Guest
Za miesiąc minie 5 lat od kiedy postanowiłem się zapisać na kurs systemu walki Krav Maga. Niestety nie uczyniłem tego do tej pory :(

Do tego zapisałbym się na jakąś sztukę walki, najbardziej przychylnie zapatruję się na aikido i karate.

Sporty walki (boks, judo) sobie daruję, bo to się raczej w codziennym funkcjonowaniu raczej nie przyda.

Zawsze brakuję mi niestety przynajmniej jednej z tych 3 rzeczy gdy chcę się zapisać: ośrodka szkoleniowego w pobliżu, czasu, pieniędzy. W końcu mam nadzieję, że się jednak uda.
 
D

Deleted member 427

Guest
Ja na krav mage też wybieram się od dobrych paru miesięcy.
 

Hitch

3 220
4 877
Od jakiegoś czasu inspiruje mnie Krav-Maga, która doskonale sprawdza się w obronie koniecznej.

Sprawdzają się konkretni ludzie w takich sytuacjach. Widziałem zarówno uzdolnionych adeptów sztuk walki dostających wciry na ulicy, jak i ludzi bez żadnego przeszkolenia wychodzących cało z tego typu konfrontacji. Jasne, wszelkie kravki lub defendo mogą pomóc, ale nigdy nie pokażą ci jak zachowujesz się i myślisz w trakcie realnego zagrożenia, pod wpływem stresu lub wyrzutu adrenaliny.

Co do klasycznych sztuk walki to też trudno powiedzieć. Wszystko zależy od tego, kto uczy. Jeden będzie to traktował sportowo i będzie się trzymał kurczowo zasad opracowanych przez państwową federację, inny będzie przemycał na treningi elementy z innych stylów bądź systemów, zaznaczając, że kiedy ci coś grozi to masz spierdalać ile sił w nogach, a jak się nie da to wbijać palce w oczy napastnika albo starać się przegryźć mu tętnice.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
Jeśli zależy komuś na umiejętnościach walki, to musi to być taka dyscyplina, sztuka walki czy klub, gdzie będzie można tłuc w jakiś worek i sparować z innymi w ochraniaczach.
 

Hitch

3 220
4 877
Sparingi full contact to podstawa. Bruce Lee mawiał, że nie nauczysz się pływać bez wchodzenia do wody i nie nauczysz się bić, nigdy z nikim nie walcząc na serio.
 

Sniezny

Urodzony Buntownik
139
5
chodziłem trochę na ju-jisu parę lat temu and mi się nie spodobało. Znudziło mi się i odszedłem. Boks mi się marzy ale są kwestie przez które nie chcę się za to brać, chyba że ze "sprawdzonym partnerem" jakkolwiek to bedzie odebrane przez innych. A tak cholernie chciałbym
 

matiej

The Member
71
23
Do tego zapisałbym się na jakąś sztukę walki, najbardziej przychylnie zapatruję się na aikido i karate.

Sporty walki (boks, judo) sobie daruję, bo to się raczej w codziennym funkcjonowaniu raczej nie przyda.


Poczytaj o filozofii judo, bo powstało ona m.in. z myślą o jak najskuteczniejszej obronie. Doświadczeni bokserzy podobno radzą sobie bardzo dobrze w "prawdziwych" sytuacjach, zapewne dzięki temu, że mają dużo sparingów. Aikido jest ponoć skuteczne tylko w stopniu mistrzowskim, a o karate nie wiem nic. :)
 
C

Cngelx

Guest
Poczytaj o filozofii judo, bo powstało ona m.in. z myślą o jak najskuteczniejszej obronie. Doświadczeni bokserzy podobno radzą sobie bardzo dobrze w "prawdziwych" sytuacjach, zapewne dzięki temu, że mają dużo sparingów. Aikido jest ponoć skuteczne tylko w stopniu mistrzowskim, a o karate nie wiem nic. :)
Dzięki za informacje, bo "na serio" interesowałem się tylko krav magą.
 

Trigger Happy

Mądry tato
Członek Załogi
2 946
957
Polecam BJJ ,które trenowałem mocno, ale to kulanie się po macie, raczej nie na ulice. Chociaż ja prałem się typem w parterze na środku Piotrkowskiej. Temat "jaka sztuka walki na ulice" został przewałkowany 100 x na branżowych forach i najlepszy byłby mix KM z MT :)
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 181
Ja jestem ogromnym pasjonatem sportów i systemów walki. Ostatnie kilka lat trenuję rekreacyjnie (sparingi w klubie bez startu na galach) mma.
Z tego co mógłbym poradzić to jeżeli masz możliwość to wyrób sobie na początek bazę w postaci boksu i zapasów lub zamiast zapasów w judo. Dlaczego tak? Teraz jest wielka moda na bjj, ale ja tego nie polecam jako niepraktyczne i niebezpieczniejsze dla broniącego się niż uderzane style. Ale ponieważ jest na to moda to wiele osób to w jakimś tam stopniu to ogarnia. Dlatego jak się wyuczysz zapasów lub judo to pierwszy lepszy pionek po bjj będzie miał duże problemy żeby Ciebie ściągnąć do parteru. A z kolei same zapasy czy judo to też nie najlepsze rozwiązanie, ponieważ jak nie ma takiej potrzeby to lepiej się nie pchać w zwarcie, bo w razie czego jest się w gorszej sytuacji jak ktoś wyciągnie nóż. Ja przynajmniej wolę uderzać z dystansu. Z uderzanych dlatego polecam boks, bo w czasach gdy grappling jest taki modny, robienie kopnięć (głównie tych wysokich, ale nie dotyczy to tylko ich) może się łatwo skończyć glebą. A jak wyrobisz sobie bazę to wtedy mma oraz uzupełnienie jakimś combatem np. Kravką.
Oczywiście jak nie masz możliwości ćwiczenia na początek tego co zaproponowałem (często kluby takie nastawione są na szkolenie zawodników i zapisywać się można tylko w bardzo młodym wieku)to pójdź na muay thai albo lepiej na mma, ale raczej nie do sekcji gdzie priorytetem jest parter. Jak chcesz iść od razu na Kravkę albo jakiś inny system bojowy to najważniejsze, żeby w klubie było dużo sparingów. No i oczywiście żeby sparingi były w miarę ostre bo głaskanie się z przeciwnikiem nic nie da:)
 
OP
OP
Kazewski

Kazewski

Member
49
84
Piszecie całkiem do rzeczy i to mi się podoba.
W takim razie od dziś zaczynam pracę nad kondycją. Sam raczej nie wyobrażam się w parterze, bo łatwo tam o bolesną dźwignię a wolę wykorzystać masę i wzrost (95 kg, 188 wzrostu) w stójce i nie dać się przewrócić, także ten boks i zapasy wydają się na start idealne, dopiero później KM.

Mam dobre rękawice do boksu lonsdale, tylko zawsze odrzucałem propozycje znajomych o sparing, bo chujowo byłoby iść potem na zajęcia z limem pod okiem czy złamanym nosem. Teraz są wakacje więc mogę zaryzykować. Lepsze to niż wpierdol na ulicy.

A właśnie - poruszę ten temat, chociaż nie jestem pewien czy nie było już wcześniej podobnego - mieliście jakieś niebezpieczne doświadczenia na ulicy? Spuściliście komuś wpierdol w samoobronie? Pobito Was? Ja do dziś mam plombę w jedynkach mimo, że zawsze unikałem takich sytuacji.
 

Trigger Happy

Mądry tato
Członek Załogi
2 946
957
Od tego trzeba było zacząć - 188 cm ? to tylko MT. Nawet się nie zastanawiaj, masz za długie ręce i nogi na parter, a MT będziesz dewastował low kickami :)
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 181
Warunki rzeczywiście super. Szukaj uderzanych.
Ale mimo wszystko lepiej na wszelki wypadek trochę orientować się w parterze. Takie parterowe sparingi się przydają. Nie musisz być mistrzem w zakładaniu duszeń i dźwigni, ale masz się orientować jak sobie ich nie dać założyć. Podobnie z zapasami. Nie musisz umieć robić suplesów, ale warto nauczyć się defensywy przed obaleniami. To samo dotyczy stójki. Polecam boks z tego względu, żeby uderzać rękoma (przy kopnięciach spodnie, które mamy mogą ograniczać ruchy, ryzyko przewrócenia itd.), ale warto jest ćwiczyć z ludźmi, którzy kopią. Bo jak zaczną lecieć kopniaki a nie przyzwyczailiśmy się do tego to walka może się tak samo szybko skończyć jak choćby w przypadku mistrza boksu Raya Marcera, który po kilku sekundach został znokautowny kopnięciem przez kickboksera Remiego Bonjaskyego podczas zawodów K1.
No i najważniejsze. Taka nauka trochę trwa. To nie jest miesiąc czy dwa. A jak się przestaje ćwiczyć to umiejętności spadają, więc muszę Ciebie rozczarować. Po wakacjach na zajęciach prawdopodobnie będziesz nie raz mieć podbite oko.
Odnośnie bójek. To jako szczeniak jakoś to było nieuniknione i na okrągło się z kimś biłem. Prawie każdy tak chyba miał. Potem to już człowiek nie lata tak, a jak ma ochotę to bierze się za sporty walki. Ponieważ nie mam aparycji rzeźnika, to raczej tacy kozacy co szukają sobie godnego przeciwnika na ulicy nie upatrywali sobie we mnie rywala. Prędzej zaczepiali mnie tacy co szukali łatwego celu. A na takich wystarczyło głośniej krzyknąć i zdziwieni stali jak słupy, ża ja obrzucam ich wyzwiskami zamiast błagać o życie. A jak to nie wystarczało to lałem po mordzie. Ale takie sytuacje zdarzają się raz na parę lat. Jak sobie tak ostatnio zrobiłem rachunek sumienia z iluś ostatnich lat to okazało się, że prawie za każdym razem to ja pierwszy uderzałem. Ale też jakoś nigdy się nie pastwiłem nad kimś i wielkich szkód nie czyniłem. Raz tylko jeszcze w podstawówce tak rzuciłem kolesiem, że niefortunnie upadając złamał sobie rękę. I to jest największa krzywda jaką komuś wyrządziłem.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
Poczytaj o filozofii judo, bo powstało ona m.in. z myślą o jak najskuteczniejszej obronie. Doświadczeni bokserzy podobno radzą sobie bardzo dobrze w "prawdziwych" sytuacjach, zapewne dzięki temu, że mają dużo sparingów. Aikido jest ponoć skuteczne tylko w stopniu mistrzowskim, a o karate nie wiem nic. :)
Judo powstało przecież jako złagodzona forma jujitsu, by nadawała się do masowych ćwiczeń i zawodów.
Widział ktokolwiek jakąkolwiek walkę treningową aikido? Coś takiego nie istnieje, jedyne co się robi, to ćwiczy techniki przeciwko danemu (znanemu z góry) atakowi. No i ćwiczy pady.
Karate. Tu albo celem jest kata albo kumite. Tylko że raczej nie ma klubu gdzie ćwiczy się tylko pod kątem tego drugiego. Poza tym kumite w karate jest nierealistyczne, bo nie bije się rękami w głowę.
Boks ma za to jedną wadę. Łeb będzie obity, może nawet nieproporcjonalnie dużo do efektu.
 

deith

Active Member
230
169
Ze styli uderzanych jak masz dostęp to MT jest absolutnie najlepsze (poza najskuteczniejszymi technikami mają też łokcie i kolana), oczywiście wszelakie tradycyjne sztuki np. Karate Kyokushin mogą być dobre, ale wszystko zależy od prowadzących którzy rzadko podchodzą do tego sportowo i nigdy nie wiadomo gdzie się trafi. Pomyśl też nad MMA, czasami można trafić do bardzo dobrych trenerów którzy nauczą zarówno parteru(najlepiej bazowane na BJJ) jak i MT. Unikaj wszelakich miejsc gdzie tworzą Ci jakieś sztuczne środowiska a potem nauczają do niego technik. Wszystko co jest przekombinowane olewaj (typu jak on mnie nożem tu to ja go tam dokładnie wtedy gdy będzie 3cm od mojej twarzy a jego lewa ręka nico opadnie, a teraz ćwiczymy w zwolnionym tempie!)

Do samoobrony parter radzę odpuścić, o ile pojedynczo sprawdza się lepiej od styli uderzanych o tyle na ulicy jak już zaczepiają to jest ich cała grupa i zejście do parteru bardzo szybko kończy się butowaniem na głowę. Co więcej, stojąc masz dużo lepszą kontrolę nad tym co się dzieje i w każdej chwili możesz zacząć zwyczajnie spierdalać albo użyć czegoś pod ręką jak zaczynają wyjmować kosy. Kolejna sprawa to odpuść sobie sparingi w rękawicach bokserskich i zakup takie do grapplingu (i ochraniaczne na piszczele na treningi). Warto uderzać bez żadnych ochraniaczy (np w poduchy), nawet jak poślesz kogoś na deski na ulicy - bez dobrego opanowania i troche szczęścia możesz sobie wyłączyć rękę z życia na kolejne miesiące.
Generalnie możesz się już psychicznie przygotowywać do dzisiątek tysięcy relatywnie prostych uderzeń w poduchy, innej drogi nie ma.
I tak jak już wspominali, tylko full contact sparingi. Poza tym już na treningach podłapiesz, że pewne miejsca lepiej chronić niż inne a wątroba to bardzo wredny narząd.

Sama KM to wbrew założeniom bardzo słaby wybór, zresztą polecam branżowe fora(dużo tego jest) to fachowiej Ci wytłumaczą co i jak. Z drugiej strony na systemach samoobrony częściej kształtują odpowiednie nastawienie do bijatyk ulicznych.

Niestety, ale nawet po latach treningu byle dres z bronią białą w ręce to problem nie do przeskoczenia i praktycznie wszyscy zalecają szybkie nogi albo dłuższy nóż. (1 dźgnięcie = zazwyczaj kalectwo, warto to mieć na uwadze)

+to co alfacentauri

/edit, chąc nie chcąc broń palna to tak na prawdę jedyne rozsądne rozwiązanie dla normalnego człowieka:(
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Jak sobie tak ostatnio zrobiłem rachunek sumienia z iluś ostatnich lat to okazało się, że prawie za każdym razem to ja pierwszy uderzałem. Ale też jakoś nigdy się nie pastwiłem nad kimś i wielkich szkód nie czyniłem. Raz tylko jeszcze w podstawówce tak rzuciłem kolesiem, że niefortunnie upadając złamał sobie rękę. I to jest największa krzywda jaką komuś wyrządziłem.
Proszę, proszę! Jakiego agresora i nałogowego łamacza NAPu mamy na forum! Ostro masakrujesz aksjomaty. Godzi się to? I co na to frakcja rothbardystów? Przypominam, że to Forum Libertarian.

:)
 
C

Cngelx

Guest
Proszę, proszę! Jakiego agresora i nałogowego łamacza NAPu mamy na forum! Ostro masakrujesz aksjomaty. Godzi się to? I co na to frakcja rothbardystów? Przypominam, że to Forum Libertarian.

:)

Zaatakowanie kogoś kto ma ryj komucha, nie jest łamaniem NAPu.
 
Do góry Bottom