Alu
Well-Known Member
- 4 634
- 9 696
po uzdrowienie wystarczy podobno do Lichenia koło Konina.
To jest kilka kilometrów od miejsca, w którym będzie sierpniowy zlotu libnetu.
Można by dopisać uzdrowienia jako atrakcję
po uzdrowienie wystarczy podobno do Lichenia koło Konina.
Tam się nie idzie po uzdrowienie, ale z nadzieją - traktuje się to jako możliwość, a to jest różnica. Nikt tam nie uzdrawia a jedynie proszą boga o pomoc.
A klepanie modlitw i odurzanie się winem
mszalnym to nie trans?
Zjedzenie magicznego wafelka nastepuje po wypowiedzeniu magicznych słów w intencji czegoś (np. Wyzdrowienia kogos), nie jest to jakieś dopełnienie rytuału czy coś?
Zjedzenie magicznego wafelka nastepuje po wypowiedzeniu magicznych słów w intencji czegoś (np. Wyzdrowienia kogos), nie jest to jakieś dopełnienie rytuału czy coś?
jeśli masz mnie na myśli to pisałem wielokrotnie że nie jestem ateistą, dla mnie wszystkie religijne rytuały są takie same, nieważne do jakich wierzeń należą, są to śmiszne magiczne rytuały, wymyślone przez ludzi...Inna sprawa, że niektórzy ateiści zawsze czują się w obowiązku dojebać jakiś krzywy tekst na temat religii. Ponieważ takie zachowania są domeną debili to i zestaw tekstów mają ograniczony a jednym z nich jest właśnie porównanie do szamanizmu. Porównanie komunii do obrzędu uzdrawiającego zaliczyłbym właśnie do tej grupy.
Ja nie napisałem, że wafelek je sie w intencji czegoś, tylko je sie go po zbiorowych czarach, które juz jak najbardziej są robione w jakimś celu. Opłatek je sie wg. mnie aby nadać czarowi (modlitwie) mocy, jest to koncowa czesc rytuału, tak samo jak spryskanie sie breją co jest w misce przy wejściu jest początkiem, choć zarówno poczatek jak i koniec nie są związane bezpośrednio z sama treścią zaklecia odmawianego w środku. Wafelek to imo taka kropka na końcu zdania.Zjedzenie "wafelka" nie następuje w intencji czegokolwiek tylko na pamiątkę czegoś
W sensie co? Jest magiczne i można po nim jechać samochodem? Sorry ale alko jest substancja odurzającą niezaleznie od tego w jakim celu je pijesz.Wino mszalne odurza, a marycha zabija. Taka sama prawda.
Sorry ale alko jest substancja odurzającą niezaleznie od tego w jakim celu je pijesz.
Opłatek je sie wg. mnie aby nadać czarowi (modlitwie) mocy, jest to koncowa czesc rytuału, tak samo jak spryskanie sie breją co jest w misce przy wejściu jest początkiem, choć zarówno poczatek jak i koniec nie są związane bezpośrednio z sama treścią zaklecia odmawianego w środku. Wafelek to imo taka kropka na końcu zdania.
Nie, ale alkohol szybciej zwala z nóg, i nawet po niewielkiej ilośći widać z boku, że ktoś sie inaczej zachowuje, do tego część kapłanów się jeszcze zaprawia przed mszą..Chodzi o zawartosc alkoholu oraz spozywanej ilosci i przelozenie na potencjalna mozliwosc upicia sie.
Makowiec tez moze cie odurzyc...jak zjesz ze 30 makowcow. Potrafisz?
Tak, ale oni potrafia pic wiecej + odpowiedni stan psychiczny i masz doznania mistyczne na wyciągnięcie ręki wolnego rynku.Szyjewski w "Szamanizmie" wylicza takie cechy transu.
Nigdy nie zdarzyło mi się takie coś po lampce wina.
Chociaż opisy objawień niektórych pogrążonych w modlitwie mistyków chrześcijańskich nawet pasują.
I siedzą przez godzinę by dostac tego wafelka?Nie moga pomodlić sie w domu, przyjść sie wypowiadać, dostać wafla i iść se? Czy moze jahwus nie przyjmuje pojedynCzych interesantów? I trzeba jak murzyni w afryce zbierac sie całą wioską aby bożek zwrócił na was uwagę?Rozumiem. Dla zasady chciałbym tylko wyjaśnić, że zjedzenie "wafelka" nie jest elementem rytuału, jedną z części składowych procesu czarowania tylko głównym i podstawowym celem spotkania do którego dochodzi w świątyni. Wyznanie grzechów, modlitwa itd czyli cały proces poprzedzający przyjęcie "wafelka" służy temu aby świadomie i z czystym sercem przyjąć komunię. To przyjęcie komunii a nie modlitwa w intencji spełnienia próśb jest podstawowym celem spotkania.
Nie zauważyłem, 90% z nich sie kurwi na prawo i lewo, chodzi i modli się od święta, ale jak powiesz coś o ich religii złego (albo nawet wykażesz sie niewiedza o jakichs szczegolikach)A ta bez trudu dostrzeże fakt, iż religijność pełni jakąś istotną funkcję dla wielu ludzi - niezależnie, czy umacnia ich poczucie wolności, czy wręcz przeciwnie - czyni lemingiem.
Jasne, ale ja chciałem jedynie wskazać, że religijność tak czy inaczej musi być czymś dla wyznawców, bo co by nie było i jaka by nie była forma religijności (wewnętrzna czy zewnętrzna), to jednak sporo czasu ci ludzie poświęcają dla jej pielęgnacji.Nie zauważyłem, 90% z nich sie kurwi na prawo i lewo, chodzi i modli się od święta, ale jak powiesz coś o ich religii złego (albo nawet wykażesz sie niewiedza o jakichs szczegolikach)
to sa pierwsi do bronienia swojej gownoreligii i wyzywania od gimboateistow
Nie, po prostu ma INNY PUNKT WIDZENIA konserwo.tak za to twój komuszy bełkot jest bardzo wartościowy z wolnościowego punktu widzenia, mniej więcej jak z frondy
Co to znaczy? Czyżby chodzi o zespół macierewicza, bo takie coś mi wyskoczyło? @tomkiewiczSyndromu Darskiego