Statuty i Programy Partii Libertariańskich...

A

Aeger

Guest
Ktoś dysponuje dokumentami wspomnianymi w temacie, przetłumaczonymi (dobrze by było...) na polski?

I przy okazji - zabieracie się w dyskusjach od "dupy strony" za problem partii libertariańskiej. Pragnę zauważyć że szeroko komentowana w mediach była Polska Partia Internetowa, zatem w ten deseń należy uderzać. Skoro jesteśmy aktywni w internecie, warto rozlać ten zapał na strony, a on skapnie na rzeczywistość. Powoli, bo powoli ale jednak.
 

papuv

Member
196
5
Mam pewien pomysł:
Skoro już jest mnóstwo tych think tanków itp.
No to działajmy - na dzień dobry sugeruję udział w petycjach, by głos ten był widoczny.
np. http://www.petycjeonline.pl/
Potem tworzyć własne petycje.

A wszystko to przy zachowaniu kultury, legislatywy i netykiety.
Łatwiej jest zmieniać świat, gdy cię lubią, a przynajmniej szanują.

Rozwijać środowisko - resztę zaproponuję, jak już będę tutaj dłużej i zorientuję się co i jak.

W gwoli ścisłości - nie jestem libertarianinem - wolę Locka, czyli liberalizm klasyczny.
 
A

Aeger

Guest
Zacząłem żmudny proces tłumaczenia programu Libertarian Party USA, który zostanie wydany w formie *pdf.
 

gronkowiec

New Member
9
0
Witam wszystkich! To moj pierwszy post tutaj. Trafilem na forum, bo szukalem jakiegokolwiek info o partii libertarianskiej w Polsce.

Wolnorynkowych think tanków i
wolnościowych stowarzyszeń mamy już w Polsce w cholerę i nic z ich
działalności na arenie politycznej nie wynika, skoro nie mają one żadnej osobowości partyjnej, a tylko z tą można realnie zmieniać zastany system polityczny.

Co zaś się tyczy tego zastraszania Libertarian ze strony rządzącej sitwy, to jak do tej pory bardziej się sami tutaj straszycie, niż w
podobnych do Polski krajach ma to faktycznie miejsce (jeszcze nie słyszałem, aby zabili kogoś w RP za to, że się opowiada za choćby
dobrowolnością opodatkowania, skoro nawet i jakoś nikt anarchistyczne ruchy nie ściga za ich antypaństwowość).


Popieram kolege RAJan'a. Cholernie chcialbym zaglosowac na partie libertarianska (lub choc troche bardziej liberalna niz te ktore mam dowyboru obecnie) a takiej po prostu nie ma. Zastanowmy sie w skrocie, o co taka partia moglaby walczyc (konkretne zmiany w obecnym systemie) iilu ludzi to poprze. Jezeli zaczniemy delikatnie i bedziemy chcieli tylko zlikwidowac 32% prog podatkowy, to wszyscy ktorzy placa PIT i wniego wchodza nas popra (bo jest to cholernie uciazliwe dla nich). To jest ponoc 1% spoleczenstwa, choc mysle ze wiecej. Jesli glosujepolowa ludzi to mamy juz jest 2% glosujacych. Zadna inna partia tego nie proponuje, wiec juz mamy prawie prog wyborczy. A co jeslidolaczymy kolejne pomysly? Jakakolwiek obnizka CIT daje nam glosy przedsiebiorcow.

Mysle ze na poczatek trzeba spisac w duzym skrocie program. Co konkretnie chcemy zmienic, jakie mamy stanowisko w najpopularniejszych tematach (tutaj moga byc duze roznice pomiedzy poszczegolnymi libertarianami, wiec moze nie byc tak latwo ustalic wspolne stanowisko)
Potem probowalbym sie skontaktowac z ludzmi ktorzy moga nam sprzyjac: przedsiebiorcami, znanymi ekonomistami itp. I sprawdzic czy by na nas zaglosowali, albo czy by nas jakos bardziej wsparli. Jak sie okaze ze faktycznie mozemy uzbierac duzo ludzi do takiej partii i byloby wyrazne poparcie, to powinnismy sie zarejestrowac i z kolejnymi ludzmi juz rozmawiac konkretniej. Mysle ze nie byloby tez problemu ze sponsorami. Pozniej trzeba sie stac naprawde widocznymi w sieci. A najfajniej to byloby skolowac kogos znanego kto by oficjalnie taka partie poparl.

Pytanie do tych co sie boja: Co strasznego mogloby nam zrobic Panstwo czego nie robi nam juz obecnie?
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
Jezeli zaczniemy delikatnie i bedziemy chcieli tylko zlikwidowac 32% prog podatkowy, to wszyscy ktorzy placa PIT i wniego wchodza nas popra (bo jest to cholernie uciazliwe dla nich).
Cześć :) Duża część z tych osób to wyżsi urzędnicy państwowi bądź też różnego rodzaju „kominiarze” ulokowani po państwowych folwarkach. Jeszcze inna część to różnorodni pośredni i bezpośredni beneficjenci wprowadzonego u nas systemu społecznej gospodarki rynkowej czy co my tu mamy. Oni nigdy nie poprą niczego co ma w nazwie „lib” bo to stanowi dla nich zagrożenie. Trzeba pamiętać, że wyższe progi podatkowe to nie tylko przedsiębiorcy, bo ci łatwo mogą sobie korzystać z podatku liniowego. Poza tym przedsiębiorcy to też nie jest grupa, która z marszu i stadnie popiera wolny rynek. Jest cała masa przedsiębiorców (być może nawet większość), którzy raz dostawszy się na rynek wcale nie chcą większej konkurencji – to chyba oczywiste, nie? Do tego dochodzi parcie na zamówienia publiczne. Beneficjentem wolnego rynku w największej część jest najbiedniejsza część społeczeństwa, która zyskuje na niskich cenach w środowisku o dużej konkurencji. Niestety, ta grupa społeczna również nie poprze libertarianizmu bo jest najgłupsza i najłatwiej jej wmówić, że jak tylko korwinowcy się dorwą do władzy to zaraz wszystkich sprzedadzą Bauerowi, czy czym tam teraz się dzieci straszy wśród plebsu :)

Naturalnym targetem partii libertariańskiej są ludzie, którzy dopiero chcą się wzbogacić bądź też znaleźć swoje miejsce na rynku i chcą tego dokonać własną pracą. Tylko jest pewien problem – takich ludzi w Polsce praktycznie nie ma bo nigdy nie mieliśmy naszego odpowiednika mitu „od pucybuta do milionera”. U nas jest mit „od ubeka do milionera”, „pierwszy milion trzeba ukraść”, „nie posmarujesz, nie pojedziesz”, „plecy, plecy, plecy” itp. itd. dlatego mało kto wyobraża sobie bogacenie się pracą na wolnym rynku.

Pytanie do tych co sie boja: Co strasznego mogloby nam zrobic Panstwo czego nie robi nam juz obecnie?
Zawsze może się nami zająć Masowy Samobójca :)
 

gronkowiec

New Member
9
0
Cześć :) Duża część z tych osób to wyżsi urzędnicy państwowi bądź też różnego rodzaju „kominiarze” ulokowani po państwowych folwarkach. Jeszcze inna część to różnorodni pośredni i bezpośredni beneficjenci wprowadzonego u nas systemu społecznej gospodarki rynkowej czy co my tu mamy. Oni nigdy nie poprą niczego co ma w nazwie „lib” bo to stanowi dla nich zagrożenie. Trzeba pamiętać, że wyższe progi podatkowe to nie tylko przedsiębiorcy, bo ci łatwo mogą sobie korzystać z podatku liniowego. Poza tym przedsiębiorcy to też nie jest grupa, która z marszu i stadnie popiera wolny rynek. Jest cała masa przedsiębiorców (być może nawet większość), którzy raz dostawszy się na rynek wcale nie chcą większej konkurencji – to chyba oczywiste, nie? Do tego dochodzi parcie na zamówienia publiczne. Beneficjentem wolnego rynku w największej część jest najbiedniejsza część społeczeństwa, która zyskuje na niskich cenach w środowisku o dużej konkurencji. Niestety, ta grupa społeczna również nie poprze libertarianizmu bo jest najgłupsza i najłatwiej jej wmówić, że jak tylko korwinowcy się dorwą do władzy to zaraz wszystkich sprzedadzą Bauerowi, czy czym tam teraz się dzieci straszy wśród plebsu :)

Naturalnym targetem partii libertariańskiej są ludzie, którzy dopiero chcą się wzbogacić bądź też znaleźć swoje miejsce na rynku i chcą tego dokonać własną pracą. Tylko jest pewien problem – takich ludzi w Polsce praktycznie nie ma bo nigdy nie mieliśmy naszego odpowiednika mitu „od pucybuta do milionera”. U nas jest mit „od ubeka do milionera”, „pierwszy milion trzeba ukraść”, „nie posmarujesz, nie pojedziesz”, „plecy, plecy, plecy” itp. itd. dlatego mało kto wyobraża sobie bogacenie się pracą na wolnym rynku.

Zawsze może się nami zająć Masowy Samobójca :)

Ludzi ktorzy wlasnie chca sie dorobic jest bardzo duzo. Wlasnie sprawdzalem w necie i ponoc malych i srednich przedsiebiorstw jest w Polsce 1.8 mln (z czego 96% to takie ktore maja mniej niz 10 pracownikow). To jest wlasnie nasz target. Jesli zalozymy ze kazda ma jednego wlasciciela to juz mamy ponad 4% naszego spoleczenstwa. Wiem ze czesc nas oleje, ale takich grup mozemy znalezc wiecej.
A jesli chodzi o szefow wielkich firm, to nie wiem czy im zalezy na utrzymaniu aktualnego stanu rzeczy. Jak dawno, dawno temu PO szlo z liberalnym programem do wyborow, to widzialem wywiady z takimi kolesiami i mowili ze zaglosuja na nich (poszukam, chyba w Forbes'ie to bylo), potem czesc mowilo o UPR (tutaj juz pewnie odstraszaly ich inne pomysly), a teraz bylaby kolej na kolejna partie obiecujaca wolny rynek.
Zobacz tez jak reaguje polska gielda na zwyciestwo "wolnorynkowcow" (a raczej takich co takich udaja) w wyborach, a jak na zwyciestwo lewicy. Ktos kupuje jednak wtedy akcje windujac ich cene, i na GPW jest to wciaz wielu Polakow - oni najwyrazniej wierza w cos z "lib" w nazwie.

Natomiast z tym 1% to nie pomylilem sie :) Jesli 1% nas popiera i wszyscy zaglosuja, a z reszty spoleczenstwa pojdzie polowa glosowac (tak jak to bylo dotychczas) to wtedy ten 1% spoleczenstwa, staje sie 2% glosujacych. Chyba zle to wczesniej wyrazilem.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
Ludzi ktorzy wlasnie chca sie dorobic jest bardzo duzo. Wlasnie sprawdzalem w necie i ponoc malych i srednich przedsiebiorstw jest w Polsce 1.8 mln (z czego 96% to takie ktore maja mniej niz 10 pracownikow). To jest wlasnie nasz target.
Ale ja sam jestem małym przedsiębiorcą – kancelarią radcy prawnego i mnie liberalizacja wcale nie jest na rękę. Żyję dzięki temu, że prawo jest chujowe i mało kto je rozumie. Doradca podatkowy (też mam z mocy ustawy takie uprawnienia), żyje z tego, że system podatkowy jest chujowy. Adwokat, z tego, że za byle gówno policja i prokuratura ludzi ściga. Księgowy, że jest chujowy i niezrozumiały dla przeciętnego człowieka system rachunkowości itp. itd. i wszyscy oni trzęsą dupami, że przyjdzie ktoś i zrobi porządek :)
 

gronkowiec

New Member
9
0
Ale ja sam jestem małym przedsiębiorcą – kancelarią radcy prawnego i mnie liberalizacja wcale nie jest na rękę. Żyję dzięki temu, że prawo jest chujowe i mało kto je rozumie. Doradca podatkowy (też mam z mocy ustawy takie uprawnienia), żyje z tego, że system podatkowy jest chujowy. Adwokat, z tego, że za byle gówno policja i prokuratura ludzi ściga. Księgowy, że jest chujowy i niezrozumiały dla przeciętnego człowieka system rachunkowości itp. itd. i wszyscy oni trzęsą dupami, że przyjdzie ktoś i zrobi porządek :)

No to faktycznie, Ty nie jestes najlepszym przykladem :)
Tutaj jest ten artukul ze statystkami: http://www.egospodarka.pl/58234,Sektor-MSP-w-Polsce-w-latach-2008-2009,1,39,1.html
Tam sa dane z 2008-2009 (a niektore nawet 2004), wiec pewnie juz malo aktualne, ale nie mialem czasu lepiej poszukac.
Na drugim slajdzie jest podzial na kategorie. I jest np. spora kategoria "Obsluga nieruchomosci i firm", czyli to sa dokladnie tacy ludzie jak wymieniasz - korzystaja z tego ze prawo jest kiepskie. Ale ich jest tylko 16%. Pozostale kategorie raczej nie beda mialy nic przeciwko liberalizacji, a nawet beda bardzo jej chcialy jak np. kategoria "Ochrona zdrowia" albo "Budownictwo".
 

Rebel

komunizm warstwowy
679
822
Ciek poważnie uważasz że liberalizacja prawa jest Ci nie na rękę? To znaczy wiem że nie będziesz się mógł zajmować takim gównem co teraz ale mimo wszystko pojawiają się nowe możliwości. No i to zawsze więcej wolności...
A co do przedsiębiorców to jeszcze trzeba odjąć tych którzy żyją z zamówień i zleceń rządowych i tych którzy chcą ochrony państwa jak jebani taksówkarze ze swoimi licencjami.
 

gronkowiec

New Member
9
0
Ciek poważnie uważasz że liberalizacja prawa jest Ci nie na rękę? To znaczy wiem że nie będziesz się mógł zajmować takim gównem co teraz ale mimo wszystko pojawiają się nowe możliwości. No i to zawsze więcej wolności...
A co do przedsiębiorców to jeszcze trzeba odjąć tych którzy żyją z zamówień i zleceń rządowych i tych którzy chcą ochrony państwa jak jebani taksówkarze ze swoimi licencjami.

I na pewno nie nalezaloby liczyc rolnikow :) Postaram sie wieczorem poszukac jakis aktualnych statystyk, zeby mozna bylo konkretnie powiedziec ilu ludziom liberalizacja jest bardzo na reke i zdaja sobie z tego sprawe. Tylko takich co do ktorych nie ma watpliwosci. Obstawiam, ze spokojnie sie uzbiera kilka procent spoleczenstwa.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Gdyby tak każdy pasożytował na innych albo wykonywał bezsensowną robotę tylko przez to, że jest jakieś prawo, to by wszystko padło w rok. Ale z drugiej strony trudno jest przekonać tych co teraz zapierdalają w jakichś państwowych firmach i myślą, że złapali za nogi boga, że na wolnym rynku zarobiliby więcej na jakimś wyplataniu koszyków czy coś.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
Ciek poważnie uważasz że liberalizacja prawa jest Ci nie na rękę?
Oczywiście, że tak uważam. Zdarzało mi się wziąć kasę za przystawienie pieczątki i podpis pod czymś, co ktoś inny napisał bo ja miałem uprawnienia, a on nie. Takie sztuki to tylko w demokratycznym państwie prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej mają miejsce :)
To znaczy wiem że nie będziesz się mógł zajmować takim gównem co teraz ale mimo wszystko pojawiają się nowe możliwości.
Jakie?
No i to zawsze więcej wolności...
To już kwestia mojego indywidualnego światopoglądu, tutaj mówimy o jakimś "statystycznym wyborcy".


Pozostale kategorie raczej nie beda mialy nic przeciwko liberalizacji, a nawet beda bardzo jej chcialy jak np. kategoria "Ochrona zdrowia" albo "Budownictwo".
Jak mi się dzieci urodziły to nachodziła nas położna. Niby coś doradzała ale w praktyce pełniła chyba funkcję kapusia. Opłacał ją NFZ, sami byśmy nie skorzystali z takich usług. Bardzo duża część małyh firemek działa w oparciu o państwowy sprzęt medyczny. Inni prowadzą działalność w oparciu o pewną kasę z kontraktów z NFZ. Farmaceutyka to chyba wiadomo, jeśli chodzi o wytwórstwo to żeruje na ochronie własności intelektualnej, jak handel to zawód regulowany jak każdy inny, plus mały lokalny monopolista. Ogólnie to nie znam się na takiej działalności. Natomiast co do budownictwa to od lat jestem z nim związany i nie widzę ani jednej przesłanki, dla której ktoś miałby tam popierać jakąś liberalizację. Cały sektor żeruje na zamówieniach publicznych, a pracownicy są beneficjentami przygłupich przepisów ograniczających dostęp do zawodów uprawnieniami z jednej strony i narzucającymi obowiązek korzystania z ich usług z drugiej.
 

gronkowiec

New Member
9
0
Oczywiście, że tak uważam. Zdarzało mi się wziąć kasę za przystawienie pieczątki i podpis pod czymś, co ktoś inny napisał bo ja miałem uprawnienia, a on nie. Takie sztuki to tylko w demokratycznym państwie prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej mają miejsce :)

Jakie?

To już kwestia mojego indywidualnego światopoglądu, tutaj mówimy o jakimś "statystycznym wyborcy".



Jak mi się dzieci urodziły to nachodziła nas położna. Niby coś doradzała ale w praktyce pełniła chyba funkcję kapusia. Opłacał ją NFZ, sami byśmy nie skorzystali z takich usług. Bardzo duża część małyh firemek działa w oparciu o państwowy sprzęt medyczny. Inni prowadzą działalność w oparciu o pewną kasę z kontraktów z NFZ.
Ja mam z kolei przyklad na cos odwrotnego. Chodze z dziecmi prywatnie do pediatry, ktory nie ma wcale umowy z NFZem. I radza sobie niezle, ale po kazdej kolejnej zmianie przepisow (np. odnosnie wypelniania recept) wkurzaja sie i mowia, ze o ile oni sobie jakos poradza, to mniejsze przychodnie moga miec problem. Owszem najczesciej prywatne przychodnie maja tez kontrakty z NFZem, ale pytanie ile korzysci maja z tego. Czy nie jest tak ze i tak glownie maja kase z osob ktore sie lecza prywatnie. Nie wiem tylko jak to sprawdzic. Ma ktos znajomego lekarza z malej przychodni ktora ma kontrakt z NFZem?
Farmaceutyka to chyba wiadomo, jeśli chodzi o wytwórstwo to żeruje na ochronie własności intelektualnej, jak handel to zawód regulowany jak każdy inny, plus mały lokalny monopolista. Ogólnie to nie znam się na takiej działalności.
Co do farmaceutyki to prawda, tylko obstawialbym ze to raczej nie beda "male i srednie przedsiebiorstwa" o chodzilo mi wlasnie o takie.
Natomiast co do budownictwa to od lat jestem z nim związany i nie widzę ani jednej przesłanki, dla której ktoś miałby tam popierać jakąś liberalizację. Cały sektor żeruje na zamówieniach publicznych, a pracownicy są beneficjentami przygłupich przepisów ograniczających dostęp do zawodów uprawnieniami z jednej strony i narzucającymi obowiązek korzystania z ich usług z drugiej.

No to w takim razie pomecze cie pytaniami. Kto dokladnie zeruje na tych przepisach? Bo ja bym obstawial, ze wszystkie urzedy wydajace pozwolenia, ludzie ktorzy wyceniaja nieruchomosci, albo posrednicy. Ale jesli ktos np. wynajmuje firme zeby mu wybudowala dom, to mam wrazenie ze zarowno on jak i ta firma musi sie uzerac z tymi wszystkimi ludzmi z urzedow, biur wyceny itd., a nie rozumiem w ktorym momencie podczas juz samej budowy mogly by te przepisy dzialac na korzysc firmy ktora zajmuje sie budowa.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
No to w takim razie pomecze cie pytaniami. Kto dokladnie zeruje na tych przepisach(...) ktos np. wynajmuje firme zeby mu wybudowala dom
W tym sektorze prawdziwa (i pewna :) ) kasa jest w zamówieniach publicznych na budowę infrastruktury, nie w budowaniu domów na indywidualne zamówienia, budownictwo mieszkaniowe to ochłapy z pańskiego stołu. Pomimo tego firmy działające w mieszkaniówce też korzystają z faktu, że świat stoi na głowie, choćby poprzez to, że państwo dzięki wprowadzeniu systemu rezerwy cząstkowej w połączeniu z papierowym pieniążkiem oraz różnorodnych "stimulusów" w stylu programu RnS doprowadziło do olbrzymiego wzrostu cen. Poza tym budowlanka to nie tylko wykonawstwo ale również administracja, projektowanie, nadzór i ogólnie usługi związane z przygotowaniem i realizacją inwestycji (kosztorysowanie, rozliczanie itp.) - te obszary są ściśle zależne od przepisów, gdyby każdy budował jak Waldek Deska to ci ludzie by nie byli potrzebni. Z przepisów korzystają też dostawcy materiałów budowlanych - wyśróbowane normy skutecznie ograniczają dostęp do rynku nowym podmiotom, podobnie zamówienia publiczne związane z dużymi inwestycjami sprzyjają już istniejącym i przede wszystkim dysponującym dużymi mocami przerobowymi podmiotom. Tu zwyczajnie nie będzie zbyt wielu fanów wolnego rynku :)
 

Szynka

Złota szynka wolnego rynku.
1 209
2 055
Ale nawet jak korzystasz z obecnej sytuacji, to nie znaczy, że na wolnym rynku miałbyś gorzej. Bo przecież też musisz ponosić koszty tego całego etatystycznego gówna. Chyba, że faktycznie zarabiasz potężne pieniądze na państwowych zleceniach (czy tam na pogmatwanym prawie w Twoim przypadku), no to wtedy tak.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
Szynko, nie wiem :) Ja tylko chciałem wskazać, że to nie jest oczywiste, że jak ktoś siedzi w II progu podatkowym albo jest przedsiębiorcą to od razu będzie za wolnym rynkiem, czy tam jeszcze czymś :) Wydatki publiczne to około 50% PKB jak dobrze pamiętam, więc kilku beneficjentów tego systemu jednak jest i wcale nie muszą być biedni. Wbrew pozorom socjalizm i jego zdegenerowana forma, czyli zamordyzm, to są systemy gospodarcze ludzi bogatych. Kapitał płynie tutaj od biednych łupionych podatkami do bogatych, którzy sobie na tym żerują, a sami od podatków są w stanie się wymigać, zrównoważyć je jakimś publicznym wsparciem albo w ostateczności zapłacić nie zdechnąwszy :) System prawny, system podatkowy - to wszystko sprzyja dużym i starym, nie młodym i małym :) Kapitaliści w marksistowskim rozumieniu tego pojęcia wcale nie chcą żadnego wolnego rynku, wolą obecny syf, w którym dzięki pomocy stad prawników, doradców podatkowych i księgowych czują się jak ryby w wodzie, podczas gdy biedna konkurencja zdana sama na siebie, bo jej nie stać na wsparcie profesjonalistów, masowo zdycha. Nie chcą też nikomu "budować domu" za 100 kawałków. Pierdolą taki układ, wolą gdy państwo złupi milion biedaków i ogłosi przetarg (albo jeszcze lepiej da z wolnej ręki) na stadion za dwa miliardy, autostradę, czy tam jeszcze co :)
 

gronkowiec

New Member
9
0
W tym sektorze prawdziwa (i pewna :) ) kasa jest w zamówieniach publicznych na budowę infrastruktury, nie w budowaniu domów na indywidualne zamówienia, budownictwo mieszkaniowe to ochłapy z pańskiego stołu. Pomimo tego firmy działające w mieszkaniówce też korzystają z faktu, że świat stoi na głowie, choćby poprzez to, że państwo dzięki wprowadzeniu systemu rezerwy cząstkowej w połączeniu z papierowym pieniążkiem oraz różnorodnych "stimulusów" w stylu programu RnS doprowadziło do olbrzymiego wzrostu cen. Poza tym budowlanka to nie tylko wykonawstwo ale również administracja, projektowanie, nadzór i ogólnie usługi związane z przygotowaniem i realizacją inwestycji (kosztorysowanie, rozliczanie itp.) - te obszary są ściśle zależne od przepisów, gdyby każdy budował jak Waldek Deska to ci ludzie by nie byli potrzebni. Z przepisów korzystają też dostawcy materiałów budowlanych - wyśróbowane normy skutecznie ograniczają dostęp do rynku nowym podmiotom, podobnie zamówienia publiczne związane z dużymi inwestycjami sprzyjają już istniejącym i przede wszystkim dysponującym dużymi mocami przerobowymi podmiotom. Tu zwyczajnie nie będzie zbyt wielu fanów wolnego rynku :)

No wlasnie zaczalem sie zastanawiac jak to wyglada w moim miasteczku. I faktycznie. Mamy 3-4 firmy budowlane, ktore po prostu buduja domy konkretnym klientom. Oni nie zyskuja zbyt wiele na doplatach itp. Tylko ze oprocz tego mamy tez z 3-4 wiekszych deweloperow budujacych mieszkania, ktore kupuja ludzie w ramach RnS, 1 rzeczoznawca, 3-4 geodetow, ktorzy oprocz pomiarow zajmuja sie zalatwianiem spraw w urzedach (sam korzystalem z takich uslug) i chyba z 5 posrednikow. A na pewno o wielu zapomnialem.
Czyli budowlanke mozna spisac na straty.

Zastanawiam sie czy jest jakas jedna konkretna grupa, ktora bylaby za libertarianizmem. A moze nie ogolnie pojetym ale chociazby jeden punkt w programie takiej partii bylby im na reke. Zgadzam sie z tym co napisal ktos wyzej, ze najwiecej na libertarianizmie zyskuja najbiedniejsi, ale oni nie zaglosuja (chociaz mysle ze tylko na poczatku, bo potem latwo zmieniliby zdanie. Widzialem na wlasne oczy jak kilka lekko liberalnych pomyslow burmistrza naszego miasteczka, spowodowalo ze mial poparcie okolo 90% przez kilka kolejnych kadencji).
Wiadomo tez ze wiekszosc ludzi traktuje wybory jak konkurs pieknosci i glosuje na tego kto ich zdaniem jest fajny, ladnie mowi, jest grzeczny itp. Ale chcialbym znalezc chocby mala grupe ludzi, ktora bedac w pelni swiadoma na co glosuje, oddalaby glos na libertarian.
Macie jakies pomysly? Moze kojarzycie kogos kto wprost narzeka na skomplikowane prawo, duze podatki itp.
Myslalem jeszcze np. o nauczycielach w szkolach publicznych. Moze daloby sie im wytlumaczyc prosta rzecz: zarabiaja mniej niz Ci ktorzy ucza w prywatnych szkolach bo roznice bierze panstwo. Tylko z drugiej strony ilu w to uwierzy.
Zawsze jeszcze zostaja chwytliwe hasla, ktore kazdemu sie spodobaja o ile tylko w nie uwierza (np. "Benzyna za 2 zl :)" )
 

gronkowiec

New Member
9
0
No wlasnie zaczalem sie zastanawiac jak to wyglada w moim miasteczku. I faktycznie. Mamy 3-4 firmy budowlane, ktore po prostu buduja domy konkretnym klientom. Oni nie zyskuja zbyt wiele na doplatach itp. Tylko ze oprocz tego mamy tez z 3-4 wiekszych deweloperow budujacych mieszkania, ktore kupuja ludzie w ramach RnS, 1 rzeczoznawca, 3-4 geodetow, ktorzy oprocz pomiarow zajmuja sie zalatwianiem spraw w urzedach (sam korzystalem z takich uslug) i chyba z 5 posrednikow. A na pewno o wielu zapomnialem.
Czyli budowlanke mozna spisac na straty.

Zastanawiam sie czy jest jakas jedna konkretna grupa, ktora bylaby za libertarianizmem. A moze nie ogolnie pojetym ale chociazby jeden punkt w programie takiej partii bylby im na reke. Zgadzam sie z tym co napisal ktos wyzej, ze najwiecej na libertarianizmie zyskuja najbiedniejsi, ale oni nie zaglosuja (chociaz mysle ze tylko na poczatku, bo potem latwo zmieniliby zdanie. Widzialem na wlasne oczy jak kilka lekko liberalnych pomyslow burmistrza naszego miasteczka, spowodowalo ze mial poparcie okolo 90% przez kilka kolejnych kadencji).
Wiadomo tez ze wiekszosc ludzi traktuje wybory jak konkurs pieknosci i glosuje na tego kto ich zdaniem jest fajny, ladnie mowi, jest grzeczny itp. Ale chcialbym znalezc chocby mala grupe ludzi, ktora bedac w pelni swiadoma na co glosuje, oddalaby glos na libertarian.
Macie jakies pomysly? Moze kojarzycie kogos kto wprost narzeka na skomplikowane prawo, duze podatki itp.
Myslalem jeszcze np. o nauczycielach w szkolach publicznych. Moze daloby sie im wytlumaczyc prosta rzecz: zarabiaja mniej niz Ci ktorzy ucza w prywatnych szkolach bo roznice bierze panstwo. Tylko z drugiej strony ilu w to uwierzy.
Zawsze jeszcze zostaja chwytliwe hasla, ktore kazdemu sie spodobaja o ile tylko w nie uwierza (np. "Benzyna za 2 zl :)" )

Jeszcze jeden pomysl: ogolnie ludzie zajmujacy sie handlem - np. male sklepiki. Zadnych doplat nie maja, glupawe podatki uderzaja w nich bezposrednio.
 
Do góry Bottom