D
Wynalazkiem wieloletniej pracy umysłowej jest proces technologiczny, którego produktem finalnym jest paliwo bezdymne. Działający od 25 lat zespół naukowców, technologów i wynalazców zwany Zespołem Autorskim WNM ma na swoim koncie kilkanaście opatentowanych wynalazków branży energetycznej.tylko państwo może rozwiązać problem trucia powietrza, rynek sobie z tym nie radzi.
Czekam na zaoranie tego stanowiska
@libertarianin.tom
jak jest w Chinach?
Pekin twierdzi, że scentralizowany system wykorzystujący nie tylko lokalne stacje monitorujące, ale także źródła satelitarne zwiększy wiarygodność i nadzór nad poziomem skażenia powietrza. Rozwiązanie to nie tylko ma chronić życie i zdrowie obywateli, ale także ułatwiać walkę ze smogiem.
Krytycy uważają, że w praktyce nowe rozwiązanie ma jedynie maskować skalę problemu. Dwa wydarzenia mają dowodzić złej woli władz, które zakazały publikowania lokalnych alarmów smogowych, a także nakazały usunięcie z internetu artykułu dowodzącego, że smog zabił w Chinach przynajmniej ćwierć miliona ludzi. Równocześnie Narodowa Komisja Zdrowia i Planowania Rodziny utrzymuje, że jeszcze nie udowodniono zgubnego wpływu smogu na zdrowie człowieka.
(...)
W rozmowie z WP sinolog dr Marcin Jacoby, autor książki „Chiny bez makijażu” podkreślił, że ochrona środowiska jest „gorącym tematem” w Państwie Środka, a Pekin wydaje na zielone technologie ponad 50 mld. dolarów rocznie. Duża część tych pieniędzy inwestowana jest w modernizację elektrowni węglowych. Chiny produkują i zużywają niemal tyle węgla, ile reszta świata razem wzięta. Coraz częściej pojawia się przy tym opinia, że jeżeli Pekin będą realizował politykę pro-ekologiczną z taką samą determinacją, z jaką w ostatnich dekadach rozwijały gospodarkę kraju, to niedługo Chiny przekształcą się w „zieloną potęgę”.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1027191...-ukrywaja-problem,wid,18696978,wiadomosc.html
Kurwa, kolejny pretekst żeby szczuć strachem lemingi. W zeszłym roku byłem w styczniu w Krakowie, który jest podobno najbardziej zasmogowanym miastem w Polsce, ludzie chodzili w maseczkach niczym Japończycy z katarem, a ja jakoś nie czułem różnicy między powietrzem tam a Trójmiastem.