Singapur - pinochetowski autorytaryzm

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Więc mam wierzyć komuś kto mówi, że w Polsce wszystkie, całkowite podatki to 34% dochodów, a do tego cośtam-cośtam z PKB. Niga pliz, jak to mówią.
 

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 516
Powiem wam, jak to wygląda w Norwegii. Z pierwszej ręki, od kumpla, który w polsce prowadził firmę budowlaną i miał kilkunastu pracowników, ale oczywiście skarbówka go załatwiła, jak wielu innych ( VAT od niezapłaconych przez zleceniodawców faktur itd. ). W Norwegii z kolei zajmuje się handlem obwoźnym i pracuje sam z żoną. :) Otóż podatki płaci 25% dochodowego ( samozatrudnienie do jakiegoś tam limitu ) plus 25% VATu ( nie jest VATowcem, bo ma za małe obroty ) i MIMO WSZYSTKO, płaci mniejsze podatki, jeśli wliczyć wszystkie kary jakie zapłacił, utrzymanie księgowych, ZUSy pracowników itd. Księgowość wygląda tak, że dostał w norweskim US książkę, gdzie wpisuje długopisem*) wszystkie rachunki, wszystko co kupił i sprzedał. Raz na kwartał jedzie do tej skarbówki z tym zeszytem i się rozlicza na zasadzie pre-paid - sam szacuje, jakie będzie miał w tym kwartale dochody i płaci od tego podatek, a jak w książce będzie stało że ma nadpłatę lub niedopłatę po prostu uregulowuje się to na bieżąco. I to cała fiskalna biurokracja :)

*) oczywiście, można to wszystko robić zdalnie przez net, ale ze względu na specyfikę pracy ręczne wpisywanie jest dla niego wygodniejsze
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 033
To, że taki Singapur jest tak wysoko w rankingach, to świadczy tylko o tych rankingach... Etatysta zawsze będzie świat widział inaczej niż wolnościowiec, wolność gospodarczą też. Dla nas handel narkotykami to jest zwykły element wolności gospodarczej, dla nich wolność gospodarcza to przejrzysty system łupienia.
 

Karmazynowy Mściciel

To ja będę budował drogi w akapie
421
522
Singapur to taki trochę kontrprzykład dla „wolności” - dobrze zorganizowana faszystowska-totalniacka machina może działać relatywnie super, a to dlatego, że nie ma konkurencji.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Bryan Caplan był w Singapurze - wrażenia opisał na swoim blogu (zamieścił kilka wpisów, polecam przeczytać wszystkie, ja na szybko przetłumaczyłem tylko jeden): http://econlog.econlib.org/archives/2012/11/how_i_see_singa.html

Scott Summer właśnie wrócił z Singapuru z bagażem fascynujących obserwacji, włączając w to poniższy cytat:

"Przeczucie mi podpowiada, że kiedy zachodni studenci przyjadą do Singapuru, lewica pokocha to miejsce, a libertarianie wrócą do domu z niesmakiem".

Ja jestem libertarianinem i "niesmak" z całą pewnością nie był moją reakcją po tygodniowym pobycie w Singapurze. Gdyby Singapur zniósł przymusowy pobór do armii, na poważnie rozważałbym myśl, czy w ogólnym rozrachunku nie jest to najlepiej pod względem politycznym urządzone państwo na kuli ziemskiej. Gdyby Singapur miał otwarte granice z Malezją, aby w ten sposób stwarzać dogodne warunku dla rozwoju podmiejskiego budownictwa mieszkaniowego, na poważnie rozważałbym myśl, czy w ogólnym rozrachunku nie jest to najlepsze miejsce do życia na świecie. (Tak, Singapur byłby "lepszym miejscem do życia", gdyby tylko można było żyć nieco poza samym Singapurem, z dala od centrum).

Co dziwne, Scott pomija w swojej relacji z podróży jedno z najwspanialszych udogodnień, jakie ma do zaoferowania Singapur: jego elity intelektualne. Podczas mojej wizyty miałem okazje porozmawiać z różnymi ludźmi: od urzędników poprzez pracowników akademickich, a na zaangażowanych w sprawę laikach kończąc. Byłem zdumiony poziomem ich intelektualnych rozważań, ich sposobem myślenia - tak logicznym, empirycznym, bezpośrednim i otwartym. Czułem się jak w domu. Rządowi oficjele w Singapurze cytowali mnie nawet publicznie. Wyobraźcie sobie pokój wypełniony urzędnikami, którzy zadawali mi pytania na temat anarchokapitalizmu. Coś takiego byłoby nie do pomyślenia w USA.

W odróżnieniu od większości obserwatorów, ledwo dostrzegałem Singapurski egalitaryzm w kwestiach materialnych. Co mnie natomiast uderzyło najmocniej, to ich intelektualny elitaryzm. Wielu Amerykanów byłoby wprost przerażonych - ja byłem zachwycony. Singapurskie elity są prawie tak świetne jak same o sobie myślą, ich pewność siebie dobrze im służy, sprzyjając tworzeniu atmosfery do inteligentnych i inspirujących rozmów.
 

Karmazynowy Mściciel

To ja będę budował drogi w akapie
421
522
Na angielskiej wikipedii ostatnio ocenzurowano pewne zestawienie, linkuję więc (mam nadzieję, że te linki są stabilne) ostatnią chyba wersję sprzed cenzury:
Jeśli wnioski autora są słuszne, to uzasadnienie znaleźć można proste - decyzji o emigraci do Singapuru nie podejmuje byle kto. I jeszcze dochodzi tu eugenika - lokalne władze nie pozwolą osiedlić się, jeśli petent nie będzie miał różnych tam papierków i mafijnych certyfikatów. To ostatnie to akurat nie wiem, jak z iq można związać. Inteligencja to komformizm?
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Na angielskiej wikipedii ostatnio ocenzurowano pewne zestawienie, linkuję więc (mam nadzieję, że te linki są stabilne) ostatnią chyba wersję sprzed cenzury:
Jeśli wnioski autora są słuszne, to uzasadnienie znaleźć można proste - decyzji o emigraci do Singapuru nie podejmuje byle kto. I jeszcze dochodzi tu eugenika - lokalne władze nie pozwolą osiedlić się, jeśli petent nie będzie miał różnych tam papierków i mafijnych certyfikatów. To ostatnie to akurat nie wiem, jak z iq można związać. Inteligencja to komformizm?
Kiepsko natomiast wygląda sytuacja w czarnej Afryce. Z tego co pamiętam 70 i poniżej to już upośledzenie umysłowe :D
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Ciekawie byłoby zestawić taką średnią na przestrzeni lat z jakimś wskaźnikiem ekonomicznym, indeksem wolności gospodarczej, czy tam czymś. Tak na zdrowy rozsądek tam gdzie jest więcej wolnego rynku powinna być presja na myślenie więc IQ powinno wzrastać.
 
D

decha_131

Guest

Co ciekawe - w Izraelu też wiele żyje w państwowych mieszkaniach, tam nawet nie ma prywatnej własności ziemskiej (co jest też elementem szowinistycznym - taki Palestyńczyk nie ma właściwie szans na zakupienie ziemi lub zamieszkanie w dogodnych warunkach). Nawet protesty były związane z tym - tyle, że protestowała lewica, twierdząc, że czynsz jest zbyt duży (wszystko co piszę, usłyszałem kiedyś w Radiowej Trójce). Jak widać taki model przyjmuje się w krajach małych, mających wrogich sąsiadów koło całej swojej granicy. Nie twierdzę, że to dobrze. Ale jeśli Izrael coś takiego ma i Singapur coś takiego ma, mimo tego dwa państwa się różnią. Singapur jest jednak chyba zdecydowanie bogatszy. Wiem, że w Izraelu jest ciągle wojna, ale mimo wszystko Singapur też mnóstwo kasy wydaje na zbrojenia (może konkurować nawet ze średniej wielkości krajami europejskimi).
 
N

nowy.świt

Guest
Podstawowym błędem tych co chwalą wysoki poziom życia w takich krajach jak Singapur ( i chwalenie interwencjonizmu Państwowego) jest zestawianie poziomu życia z 19-wiecznymi kapitalistycznymi Stanami zjednoczonymi do współczesnych krajów ze względnie wolnorynkową gospodarką (i na tej bazie negowanie pełnego wolnego rynku jako optimum) - Bo na przykład - za 100 lat rząd i może nam zabierać 95 % dochodów ale i tak będziemy żyć na wyższym poziomie niż dziś gdyby nam zabierali 20 % - dzięki technologii i optymalizacji produkcji dóbr (jaka jest naturalnym wynikiem konkurencji w gospodarce - bo tylko innowacyjne firmy pozostają) - a nie rządowi i jego interwencji.

To jest coś czego lewactwo nie rozumie...

Tok rozumowania czerwonych w odniesieniu do aspektu akumulacji kapitału / postępu technologii widać szczególnie w tym, że negują wolny rynek, na bazie jego dwuletniej obserwacji na klepisku w kraju 3 świata - zestawiając to z krajem z interwencjonizmem rządowym, który od ponad 80 lat (mimo wyzysku fiskalnego) jednak bogacił się i rozwijał.

Dla nich nieważna jest przyczyna tylko skutek (a wiadomo że na bazie obserwacji samych skutków, bez znajomości przyczyny - poprawnych wniosków się nie wyciągnie z niczego) - a to czyni z nich wyjątkowo durne pały.
 

k94k

Active Member
101
98
Pewnie nie uwzględnili parapodatków, czyli ubezpieczeń społecznych.
Robert Gwiazdowski:

Dręczy mnie pytanie: czy ktoś obniżał w Polsce koszty pracy w ciągu dwudziestu lat??? Zyta. Co prawda robiła to w 2007 roku bez sensu, ale jednak. I wówczas bezrobocie malało. Nie obniżenie składki zdrowotnej było tego siłą sprawczą, ale pewnie równie dobrze można twierdzić, że tak. W 1989 roku składka „na ZUS” wynosiła 38%. Obecnie wynosi 45%. Ale liczona jest od podstawy podwyższonej administracyjnie w związku z wprowadzeniem podatku dochodowego od osób fizycznych i „ubruttowieniem” z tego powodu wynagrodzeń.Eurostat i OECD nie wliczają do kosztów pracy tej części przymusowej składki emerytalnej pobieranej przez ZUS, która odprowadzana jest do OFE. A z punktu widzenia kosztów pracy i popytu na nią, dla pracodawcy nie ma najmniejszego znaczenia, co dzieje się z jego pieniędzmi zapłaconymi za pracę pracownika, które nie trafiają do kieszeni pracownika!
 

k94k

Active Member
101
98
Rząd Singapuru cechuje niemal fanatyczne przywiązanie do bezideowości i pragmatyczności. Wszelkie rozwiązania społeczne, ekonomiczne lub polityczne stosowane są nie ze względu na jakiekolwiek wyznawane wartości, ale ze względu na kryterium użyteczności i efektywności. I tak jest to kraj o jednej z najbardziej liberalnych gospodarek świata, który jednocześnie zapewnia tanie mieszkania dla większości społeczeństwa. Jest to państwo trwale kapitalistyczne, które jednak promuje cała gamę kolektywistycznych form aktywności na poziomie szkoły, dzielnicy czy państwa. Każda z wielu singapurskich kultur ma prawo do wyrażania swojej odrębności np. poprzez celebrowanie określonych świąt religijnych czy też używanie swojego języka (Singapur, państwo wielkości Warszawy, ma cztery oficjalne języki i obchodzi święta religijne wyznawców 5 różnych religii), a jednocześnie nie pozwala się na swobodne wyrażanie poglądów. Wszystkie media singapurskie są kontrolowane przez rząd, ale dostęp do internetu i zawartych w nim politycznych informacji jest równie swobodny co w Polsce. W Singapurze znajdują się jedne z najlepszych światowych uniwersytetów, a jednocześnie w szkołach podstawowych nadal stosowana jest kara chłosty. Zatem nie ma żadnych uniwersalnych wartości, czy nienaruszalnych praw. Liczy się jedynie skuteczność, której ważnym elementem jest zachowanie tzw. harmonii społecznej.
http://www.twojapogoda.pl/wywiady/107241,singapur-oczami-zbigniewa-dumienskiego

W dorocznym raporcie Heritage Foundation na temat zakresu wolności gospodarczej możemy przeczytać: otwarcie Singapuru na światowy handel oraz inwestycje pozwoliły jego niewielkiej gospodarce stać się jedną z najbardziej konkurencyjnych i elastycznych na świecie. Przepisy są proste, wszelka działalność biznesowa dokonywana jest jawnie i szybko, a korupcja praktycznie nie istnieje. Stawki podatku dochodowego oraz CIT są konkurencyjne, zaś ogólne obciążenie podatkami jest niskie. Inwestycje zagraniczne są dopuszczone i traktowane na równi z krajowymi. Nie ma ceł, choć wynik obniżają pewne pozacłowe ograniczenia. System prawny Singapuru jest wydajny i w wysokim stopniu chroni własność prywatną. Rynek pracy jest wysoce elastyczny, ułatwiając zatrudnienie i wzrost produkcyjności. Singapur od lat zajmuje w rankingu wolności gospodarczej miejsce na podium.
Aby wysiłek pracujących nie szedł na marne wydatki publiczne muszą być ograniczone do niezbędnego minimum. Jak to wygląda w Singapurze? Sfera rządowa to około 60 tysięcy funkcjonariuszy publicznych zatrudnionych w 15 ministerstwach i 9 organach centralnych. Stanowią oni niecałe 3% ogółu zatrudnionych 3. Wydatki socjalne rządu to przede wszystkim edukacja (ok. 25% budżetu), ale również zdrowie (ok. 9%), rozwój lokalnych społeczności, młodzieży i sportu, ochrona środowiska czy sztuka. Stanowią one łącznie ok. 45% budżetu, reszta to wydatki na bezpieczeństwo i politykę zagraniczną, zaś koszty administracyjne wynoszą jedynie ok. 3% całości wydatków budżetowych. Znamienne dla Singapuru jest to, że ma jeden z najmniejszych rządów na świecie. Udział sektora publicznego (37,872.10 mln SGD przychodów, 29,871.10 mln SGD wydatków) w całym produkcie krajowym brutto (257,640.40 mln SGD) wynosi w Singapurze jedynie 15% (dane za 2009 r.) 4. Jest to wskaźnik dużo niższy od liberalnych Stanów Zjednoczonych (42.72%) czy Wielkiej Brytanii (43.87%).
Należy podkreślić, że mniejsze wydatki publiczne na zdrowie wcale nie oznaczają, że w Singapurze ludzie wydają ogromne kwoty na leczenie. W 2005 roku w Singapurze całość wydatków na zdrowie wyniosła 3.5% PKB, a w Polsce 6.2% PKB. Tymczasem oczekiwana długość życia w chwili urodzenia, podstawowy czynnik wskazujący na stan zdrowia ludności, zgodnie z danymi statystycznymi Singapuru wynosi średnio 80.9 lat (mężczyźni 78.4 l., kobiety 83.2 l.). Natomiast osoby w wieku 65 lat żyjące w Singapurze mogą liczyć na ukończenie 84.2 lat (mężczyźni 82.4 l., a kobiety 85.8 l.). A jak przedstawia się długość życia w Polsce, gdzie wydaje się prawie dwa razy więcej na leczenie, tyle że większość wydaje rząd? Dalsze trwanie życia polskich noworodków urodzonych w 2008 roku wg danych Głównego Urzędu Statystycznego wyniesie 75.6 l. (mężczyźni 71.3 l., kobiety 80 l.). Natomiast osoby w wieku 65 lat mogą liczyć na ukończenie w Polsce 81.9 l. (mężczyźni 79.7 l., a kobiety 84 l.)7.
W Singapurze państwo pobiera wiele podatków: dochodowe (PIT i CIT), akcyza, podatek od sprzedaży, opłata za wjazd samochodem i wiele innych, a ponadto taryfy celne. Jednak mieszkańcy nie mają powodów do narzekań. Na cele obronne singapurski rząd wydaje 31% środków budżetowych, czyli kilka razy więcej niż amerykański rząd (dane za lata 1999-2006)8. Podstawowe zadanie państwa, czyli zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom, Singapur wykonuje najlepiej na świecie. Oficjalny współczynnik to 670 przestępstw na 100,000 ludności. Jako informację dla podróżujących do Singapuru polski MSZ podaje:Zagrożenie przestępczością jest bardzo małe. Prawo jest skrupulatnie przestrzegane i surowo egzekwowane. W Singapurze orzekana jest dodatkowo – również za drobne przestępstwa i wykroczenia, np. wandalizm – kara chłosty Za nieobyczajne zachowanie (np. dotknięcie kobiety przez mężczyznę bez jej pozwolenia) grozi kara pozbawienia wolności lub cielesna (chłosta)9. Trzeba przyznać, że część z surowo egzekwowanych przepisów karnych kłóci się z zasadąvolenti non fit iniuria: za posiadanie narkotyków i handel nimi orzekana jest kara śmierci. Koneczny wskazałby z pewnością, że nic w tym dziwnego, gdyż jest to znamienne dla tej cywilizacji10. Potwierdza to mój przyjaciel, który w zeszłym roku odwiedził Singapur i jako pamiątkę przywiózł koszulkę z napisem: ”Singapur is fine country”. W Singapurze grzywną karze się wyplucie na chodnik gumy do życia, rzucenie papierka czy dokarmianie ptaków – mówi. Ale każdy w tym kraju zna swoje miejsce, patroli policji widać tyle co w Polsce – dodaje.
Wolny rynek pozwala na rozwój wielu inicjatyw społecznych. W Singapurze opieką wolontariuszy objętych są tysiące chorych, dzieci i osób starszych. A katolicy i inni chrześcijanie, choć stanowią tylko 15%, działają bez skrępowania.
źródło-http://prokapitalizm.pl/singapur-is-fine-country.html
Coś o służbie zdrowia:
Cato institute scholar Bryan Caplan notes that “Singapore is no libertarian health care paradise”. Singapore provides universal coverage and makes extensive use of price controls in its healthcare sector. Yet these policies are compatible with an “economically free” nation.
http://www.frumforum.com/how-is-authoritarian-singapore-more-free-than-america/


Singapore’s well-established healthcare system comprises a total of 13 private hospitals, 10 public (government) hospitals and several specialist clinics, each specializing in and catering to different patient needs, at varying costs.
http://en.wikipedia.org/wiki/Healthcare_in_Singapore
 

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 123
Rząd Singapuru cechuje niemal fanatyczne przywiązanie do bezideowości i pragmatyczności. Wszelkie rozwiązania społeczne, ekonomiczne lub polityczne stosowane są nie ze względu na jakiekolwiek wyznawane wartości, ale ze względu na kryterium użyteczności i efektywności.

Rozumiem, że zamiast kierować się jakimiś wartościami robią coś takiego:



Tyle, że takie rozwiązanie również naznaczone jest jakąś ideologią (uznajemy, że losowość rozwiązania stanowi o jego słuszności/skuteczności). Pewnie mieli osobną planszę z towarami do penalizacji i kurczak padł im na gumę do żucia. A potem na innej planszy losowali karę i wyszła im chłosta. Innego wytłumaczenia nie widzę.
 

k94k

Active Member
101
98

simek

Well-Known Member
1 367
2 119
Jako, że wiadomość o cudownym państwie budującym mieszkania taniej niż prywaciarze mi się bardzo spodobała, to śledzę co ludzie piszą w komentach pod artykułem:
Żeby nazwać takie działanie kradzieżą trzeba najpierw zdefiniować "cenę rynkową" bo równie dobrze można twierdzić, że to sztucznie wywindowana cena gruntów (co było wspomniane w artykule) jest próbą okradzenia państwa (w tym przypadku).
Zapamiętajcie sobie, że jeśli nie chcecie oddać ziemi państwu po cenie jaką ono zaproponuje i chcecie więcej, to jest to próba okradzenia państwa!
 

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 912
7 920
Ciekawy artykuł o służbie zdrowia w Singapurze. Nie jest to libertariański raj, ale ...
Singapur oferuje lepszą opiekę zdrowotną niż państwa skandynawskie, płacąc za nią o połowę mniej. W stosunku do PKB kosztuje to w Singapurze prawie o jedną trzecią mniej niż w Polsce.
Jak podaje Bank Światowy całkowite (prywatne i publiczne) wydatki na służbę zdrowia wyniosły w 2011 r. w Singapurze 4,6 proc. PKB. To spadek w porównaniu do 2009 r. kiedy to były one na poziomie 5,1 proc. Dla porównania w USA wyniosły one 17,9 proc., w Niemczech 11,1 proc., w Szwajcarii 10,9 proc., w Wielkiej Brytanii 9,3 proc. a w Polsce 6,7 proc.
Wśród rozwiniętych krajów tylko w USA i Singapurze udział wydatków prywatnych na opiekę zdrowotną przekracza 50 proc. O ile jednak amerykański system należy do najdroższych na świecie to singapurski do najtańszych. To pokazuje, że diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach.
Jak Singapurczycy to osiągnęli? Otóż w Singapurze jest najwyższy wśród krajów rozwiniętych odsetek finansowania służby zdrowia ze środków prywatnych (a najmniejszy z publicznych). 69 proc. wszystkich kosztów finansują tam sami podatnicy. W USA jest to 54,1 proc., w Szwajcarii 34,6 proc., w Wielkiej Brytanii 17,3 proc., w Niemczech 24,1 proc., w Polsce 28,8 proc.
W tym celu zdecydowano się wprowadzić system obowiązkowych kont, na których obywatele muszą odkładać pieniądze na wydatki związane z opieką medyczną.
Kiedyś mi się podobał pomysł obowiązkowego konta socjalnego z którego można by finansować wydatki na zdrowie, bezrobocie itp. Można by zlikwidować całą biurokrację z tym związaną, a lewica nie miałaby argumentu, że ludzie umierają na ulicy. Opis w końcowej części artykułu pokazuje, że taki system też się degeneruje i komplikuje.
http://www.obserwatorfinansowy.pl/forma/rotator/singapur-ma-najlepsze-i-najtansze-leczenie/
Podobnie tani i skuteczny system zdrowia jest w Hongkongu
 
Do góry Bottom