Singapur - pinochetowski autorytaryzm

D

Deleted member 427

Guest
Super ostre prawo, masowo łamane – Singapur słynie z super ostrego prawa – wysoką karę można dostać za dosłownie cokolwiek. Ostre prawo jest jednak ostre tylko w przypadku, gdy pojawia się problem zagrażający dobru społecznemu, choć na co dzień prawodawca nieraz przymyka oko na drobne wpadki. Np. przechodzenie przez ulicę obarczone jest super wysoką karą, ale i tak wszyscy przecinają jezdnię w niedozwolonych miejscach czy na czerwonym świetle. Jeśli jednak taką osobę potrąci samochód, to prawo będzie dla niej bezlitosne.

Naprawdę nie ma gumy do żucia – dobrych kilka lat temu rząd Singapuru stwierdził, że odczyszczanie chodników i podłóg z rozdeptanych placków gumy do żucia kosztuje ich za dużo, więc zakazano sprzedaży owego produktu. I naprawdę nie da się kupić! Są za to całe półki w sklepach zapchane wszelkiego rodzaju drażetkami i miętówkami.

Życie w Singapurze: 10 zaskakujących faktów z singapurskiej codzienności



Dla tych, co nie wiedzą: w Singapurze za narkotyki inne niż alkohol grozi kara śmierci. W roku 1996 za morderstwo powieszono 10 osób, za handel dragami - 40. Z kolei w latach 1994-1999 wykonano tam 1383 egzekucje na 100.00 mieszkańców, co plasuje Singapur na drugim miejscu na świecie --> http://en.wikipedia.org/wiki/Capital_punishment_in_Singapore#Statistics
 

WoKu

Anarchoautystyk
Członek Załogi
244
663
Ciekawe. W rankingu wolności gospodarczej na drugim miejscu, a nawet gumy do żucia nie można kupić :)
Np. przechodzenie przez ulicę obarczone jest super wysoką karą(...)
W ogóle nie można przechodzić przez ulicę, jeżeli nie ma w tym miejscu pasów (czy co oni tam mają)?
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 871
12 259
Nienawiść do narkotyków w tamtym regionie ma swoje uzasadnienie historyczne. Na skutek prowadzonych przez euro-pejsików działań w drugiej połowie XIX po II wojnie opiumowej uzależnionych od opium było około 40% Chińczyków. Z tego co czytałem w takim stanie rzeczy nie było możliwym biologiczne utrzymanie narodu.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Nienawiść do narkotyków w tamtym regionie ma swoje uzasadnienie historyczne. Na skutek prowadzonych przez euro-pejsików działań w drugiej połowie XIX po II wojnie opiumowej uzależnionych od opium było około 40% Chińczyków. Z tego co czytałem w takim stanie rzeczy nie było możliwym biologiczne utrzymanie narodu.

Utrzymali się i nawet nie jest ich tak mało.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Nienawiść do narkotyków w tamtym regionie ma swoje uzasadnienie historyczne.

To tak. Cała Azja pamięta wojny opiumowe, które doprowadziły między innymi do upadku Chin.

...uzależnionych od opium było około 40% Chińczyków. Z tego co czytałem w takim stanie rzeczy nie było możliwym biologiczne utrzymanie narodu.

Ale to już jedna wielka bzdura!
➟ ~80% chińskich robotników budujących koleje w USA było uzależnionych od opium. Byli dzięki temu bardziej wydajni o białych, bo potrafili pracować na lekkim opiumowym haju 18h/dobę. To właśnie było przyczyną delegalizacji opium w 1913r. (dokładnej daty nie pamiętam - musiałbym sprawdzić) w USA. Oczywiście głównym lobby anty-opiumowym były związki zawodowe, skupiające głównie odpady białej rasy i inne lewactwo.
➟ ~10% mieszkańców Hong-Kongu po II Wojnie Światowej było uzależnionych od opium.
➟ ~35% mieszkańców Japonii po II Wojnie Światowej było uzależnionych od amfetaminy. Mało tego, rząd japoński zachęcał obywateli do zażywania amfy, by podnieść wydajność produkcji.
➟ .....można wymieniać
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 871
12 259
Ale to już jedna wielka bzdura!
~80% chińskich robotników budujących koleje w USA było uzależnionych od opium. Byli dzięki temu bardziej wydajni o białych, bo potrafili pracować na lekkim opiumowym haju 18h/dobę. To właśnie było przyczyną delegalizacji opium w 1913r. (dokładnej daty nie pamiętam - musiałbym sprawdzić) w USA. Oczywiście głównym lobby anty-opiumowym były związki zawodowe, skupiające głównie odpady białej rasy i inne lewactwo.
~10% mieszkańców Hong-Kongu po II Wojnie Światowej było uzależnionych od opium.
~35% mieszkańców Japonii po II Wojnie Światowej było uzależnionych od amfetaminy. Mało tego, rząd japoński zachęcał obywateli do zażywania amfy, by podnieść wydajność produkcji.
.....można wymieniać
Praca to nie wszystko, dla zachowania ciągłości narodu, rasy czy czego tam ludzie jeszcze powinni się rozmnażać. Nie wiem jak działa opium bo nie próbowałem ale z tego co widziałem na filmach (wiem, wiem … :) ) otumaniało, co pewnie bzykaniu nie sprzyja. W każdym razie jakby nie patrzeć to żółci traktowali to pewnie jako jeden ze środków poszerzania sobie na ich terenach przestrzeni życiowej przez przybyszów z Europy i USA..

W ogóle dragi a polityka imperialna białego człowieka to bardzo ciekawy temat. Dla przykładu, w 2000 r. talibowie w Afganistanie doszli do wniosku, że dragi są antyislamskie i rozpoczęli brutalną kampanię. W rezultacie produkcja miała spaść nawet o 90%. Już w 2001 r. rozpoczęliśmy tam operację „przywracania szczęśliwości”, czy jak to tam, kurwa, szło, z tym, eee, „niesieniem światłości demokracji”, odjebaliśmy talibów i sytuację w zakresie dragów udało się jakoś przywrócić do normalności – pod okupacją (znaczy się chciałem powiedzieć „pod pokojowym wyzwoleniem” więc niech mnie jakieś mendy, znaczy się żołnierze – boży bojownicy demokratycznej III RP nie pozywają) produkcja znacząco wzrosła, mówi się nawet, że jest teraz większa niż przed kampanią talibów. Kolejna seria dziwnych zbiegów okoliczności?
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Praca to nie wszystko, dla zachowania ciągłości narodu, rasy czy czego tam ludzie jeszcze powinni się rozmnażać.

Nadużywanie narkotyków szkodzi tak samo jak nadużywanie alkoholu. Tyle że w większości przypadków nie szkodzą same czyste narkotyki a różne niepożądane substancje w nich zawarte, które się tam znalazły z powodu tego, że produkcja, przemyt i dystrybucja towaru jest prowadzona w trudnych logistycznie warunkach.
Kolejną kwestią, która fałszuje obraz rzeczywistości jest to, że narkotyki są ulubionym pokarmem elit (głównie artystów, filozofów, pisarzy...), które się z natury słabo rozmnażają. Tyle że nikt nie zwrócił uwagi na to, że te same elity nie rozmnażały by się w warunkach braku dostępu do narkotyków. Choćby dla tego, że w tych elitach homoseksualiści mają swą nadreprezentację. Więc ktoś obserwujący najbardziej widoczną i łatwą do badań próbkę społeczeństwa, uogólnia swe spostrzeżenia i przenosi je na całość populacji. A takie rozumowanie jest błędne.
 

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 521
Nie wiem na ile to są sprawdzone dane, ale warto mieć to na uwadze:

529607_330825470334941_2109359610_n.jpg
 

Norden

Well-Known Member
723
900
To jak ma się to do rankingów wolności gospodarczej, w których Singapur jest w ścisłej czołówce?
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Singapur jest w ścisłej czołówce, ponieważ prawo podatkowe jest tam jasne, proste i klarowne, a organy podatkowe są mocno ograniczone w swych kompetencjach i nie mogą np. arbitralnie wejść na firmę z butami i zrobić kontroli, paraliżując działalność gospodarczą na tygodnie czy miesiące. Przewidywalność łupieżczej akcji reżimu i możliwość sprawnego odwoływania się od decyzji urzędniczych wpływają na lepsze poczucie "swobody" prowadzenia biznesu, niż w reżimie, gdzie władza może robić, co chce i kiedy chce, i jej działania skażone są zbyt dużą dozą arbitralności. Często ludzie wolą zapłacić wyższe stałe podatki (patrz Dania), jeśli są w stanie ująć ich wysokość w kosztach prowadzenia działalności na kilkadziesiąt lat do przodu, i wiedzą, że jeśli tylko będą płacili je w terminie, to nie zamkną ich w więzieniu ani nie zniszczą im firmy. To przewidywalność działań organów reżimu (jasne, klarowne prawo) wpływa na obniżanie preferencji czasowej wśród ludzi, a więc ich chęci do długookresowego inwestowania, gdyż jest mniej nieprzewidzianej agresji wobec ich własności. Płacenie haraczu za taki stan rzeczy w postaci wyższych podatków przychodzi łatwo, zwłaszcza większym firmom.
 

Norden

Well-Known Member
723
900
Skoro nie mogą robić kontroli tak jak w Polsce to wszyscy płacą dobrowolnie podatki czy raczej tego unikają? Również grożą za to surowe kary (tzn. za uchylanie się od płatności)?
Podobny system jest w Norwegii (gospodarczy) wysokie podatki, ale klarowne plus brak przepisów obciążających gospodarkę tak jak w Polsce.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 110
Skąd Wy w ogóle wiecie, że w Danii czy Norwegii są wyższe podatki niż u nas?
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Norden napisał:
Skoro nie mogą robić kontroli tak jak w Polsce to wszyscy płacą dobrowolnie podatki czy raczej tego unikają? Również grożą za to surowe kary (tzn. za uchylanie się od płatności)?

Nie wiem. Jednakże biorąc pod uwagę wschodnioazjatycką mentalność, wnioskuję, że płacą regularnie i nie oszukują (czy dobrowolnie, to trudno powiedzieć - system jest przymusowy), a kary są surowe.

Madlock napisał:
Skąd Wy w ogóle wiecie, że w Danii czy Norwegii są wyższe podatki niż u nas?

Szczerze? Nie sprawdzałem tego. Wale w ciemno. Feel free to investigate.
 

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 124
Duński socjalizm to taki sam mit jak Singapurski neoliberalizm. Dania stworzyła tzw. flexicurity system (flexibility + security). Duński przedsiębiorca może zwolnić pracownika praktycznie kiedy chce i za co chce, bez żadnych zobowiązań wobec niego. Za to państwo przyznaje bezrobotnym zasiłki na okres dwóch lat (niegdyś cztery) oraz prowadzi aktywną politykę rynku pracy, oferując bezrobotnym rozmaite kursy i szkolenia. Z drugiej strony- zasiłki otrzymują tylko ci, którzy są totalnie spłukani. Dlatego bezrobotny znajdujący się w posiadaniu mieszkania otrzyma zasiłek, o ile SPRZEDA NIERUCHOMOŚĆ.
 

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 124
Skąd Wy w ogóle wiecie, że w Danii czy Norwegii są wyższe podatki niż u nas?

Np. od fundacji Heritage, która co roku aktualizuje swoją bazę danych:
The overall tax burden is almost 50 percent of total domestic income. Amounting to more than 55 percent of GDP, government spending is extremely high.

A teraz Polska:
(...)overall tax burden amounting to 34.3 percent of total domestic income. Government spending has risen to a level equivalent to 44.6 percent of GDP(...)
 
Do góry Bottom