Przyszłość islamu

Król Julian

Well-Known Member
962
2 123
Nie śledzę sytuacji w Afryce, ale nie sądzę, aby tam gdzieś zwyciężała świeckość czy choćby chrześcijaństwo.

Hmm...

"Islam przegrał z chrześcijaństwem w Afryce"
Data publikacji: 2013-03-10 18:00
Data aktualizacji: 2013-03-11 23:10:00
mid_13180.jpg

fot.raichinger/sxc.hu
Islamiści uważają, że rozstrzygające zmaganie o to, czy świat będzie muzułmański czy chrześcijański, rozegra się w Afryce – twierdzi Prof. Massimo Introvigne, włoski socjolog religii. Dodaje przy tym, że islam przegrał tę bitwę.

Średnio co godzinę w samej tylko Afryce 667 muzułmanów przyjmuje wiarę chrześcijańską, codziennie jest ich 16 tys. a w ciągu roku ok. 6 mln – takie dane przedstawił kilka lat temu jeden z imamów.

Istnienie tej tendencji potwierdził niedawno włoski socjolog religii prof. Massimo Introvigne. Podkreślił on, że gwałtowny wzrost w ostatnim czasie przemocy islamskiej w Afryce, i to często tam, gdzie jeszcze do niedawna życie było spokojne i ustabilizowane, ma na celu określoną strategię. – Islamiści uważają, że rozstrzygające zmaganie o to, czy świat będzie muzułmański czy chrześcijański, rozegra się w Afryce – twierdzi włoski naukowiec i dodaje, że ponieważ „islam już przegrał tę bitwę, dlatego odpowiada na to bombami”.

Ruch na rzecz odchodzenia od islamu daje się zauważyć również na innych kontynentach. Na przykład rosyjski badacz islamu (sam będący prawosławnym) Roman Siłantjew już kilka lat temu wyliczył, że na obszarze byłego ZSRR na chrześcijaństwo, głównie prawosławie, przeszło prawie 2 mln muzułmanów.

Mufti prowincji Perak w Malezji oświadczył, że co najmniej 250 tys. wyznawców islamu w tym kraju przedłożyło zaświadczenia o przyjęciu wiary Chrystusowej. Brytyjski „The Times” napisał niedawno, że prawie 15 proc. muzułmanów przybywających do Europy staje się chrześcijanami. W samej Wielkiej Brytanii ich liczbę ocenia się obecnie na 200 tys., we Francji na chrześcijaństwo przechodzi rocznie ok. 15 tys. wyznawców Allaha, przy czym aż ok. 10 tys. zostaje katolikami.

Wzrost liczby muzułmanów na świecie wynika przede wszystkim z wysokiego przyrostu naturalnego w rodzinach islamskich, podczas gdy chrześcijan przybywa głównie dzięki chrztom dorosłych. Należy przy tym pamiętać, że działalność misyjna w środowiskach islamskich jest tam formalnie zakazana i często łączy się nawet z zagrożeniem życia.


Read more: http://www.pch24.pl/-islam-przegral-z-chrzescijanstwem-w-afryce-,13180,i.html#ixzz4amkBJf3B
 

Eli-minator

zdrajca świętych dogmatów
698
1 671
Przyszłość islamu to wielkie zwycięstwo. Nad tymi, którzy chcą zakazać muzułmańskim kobietom zasłaniania twarzy jakąś szmatą. Ba, islam pójdzie nawet dalej. Stanie się religią tak obciachową, że również muzułmanie płci męskiej będą wstydzić się sami siebie przed lustrem, a co dopiero przed innymi ludźmi i ponaciągają na ryje takie same ozdoby (bardziej szczelnie zakrywające), jakich teraz używają kobiety w skrajnych środowiskach islamistycznych.

Żarty - czysto pobożne życzenia? Nie. Islam idzie pod prąd tendencji wielkoskalowych i długofalowych widocznych w rozwoju ludzkości. Teoretycznie można przypuścić, że i takie trendy ulec mogą odwróceniu. W praktyce nie ma za tym argumentów: podrygi islamu bywają bolesne, ale są żałosne. Na głupocie i arogancji można jechać w miarę długo, ale w końcu następuje zderzenie ze ścianą.

Sukcesy radykalnego islamu są bardzo wątpliwe. Czy w Egipcie Bractwo Muzułmańskie ugruntowało swoje panowanie? Czy z Syrii uciekł dyktator z rodziną? Czy w Tunezji obalono demokrację? Czy w Libii wcześniejszą dyktaturę zastąpiła stabilna republika islamska? Czy Talibowie rządza znów w Kabulu? Czy tak zwane "państwo islamskie" zwycięża w Iraku i Syrii? Czy Izrael boi się wcielać w życie ideę budowy osiedli na terytoriach okupowanych? Tego typu pytania można mnożyć. Czy jakiekolwiek państwo muzułmańskie rozwija program kosmiczny porównywalny na przykład z indyjskim? (Na to odpowiem: Chyba porównywalny z polskim, słowackim albo rumuńskim, bo nigdy i w żadnym razie z indyjskim.) Tego typu pytania można w końcu doprowadzić również do postaci ogólniejszej. Czy popaprańcy mogą zwyciężyć w konfrontacji z pracowitymi ludźmi sukcesu? Czy popaprańcy nie wdają się chętnie w wykrwawiające waśnie we własnym (w tym wypadku wewnątrz islamu) gronie?
 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 407
gadalem wczoraj przez neta z typem mieszkajacym w bagdadzie i on polecił mi yusufa estesa, ja mu pisze ze to salafita cytując wikipedię angielskojęzyczną i pytam czy on lubi salafitów a on pisze ze ISIS to salafici i nikt inny i on nie popiera salafizmu a ten estes to nie jest salafita, później polecił mi Zakira Naila to też mu cytuję z wikipedii angielskojęzycznej że to salafita a on znowu że tylko isis to salafici, typ wierzy w chyba teorie spiskowe że masoni i syjoniści chcą zniszczyć świat. gość jest pewnie mocno religijny (polecał mi czytanie koranu żebym był szczęśliwy jak nigdy) bo doświadczył wojny tam gdzie mieszka a jak trwoga to do boga, ponoć jego znajomy mieszka w polsce i polecał mu polskę, no nie wiem może to jest info zanim nacjozjebizm i antyislaizm stał się trendy. mówił też że jego państwo to złodzieje i mordercy a klerycy w meczecie też niefajni, tłumaczył mi też że świat został stworzony w 7 dni bo to były dni boskie a jeden dzień boski to 50 000 lat czy coś takiego xD

morał jest taki że islamiści nie są zbyt światli i nawet w swojej religii się nie orientują kto jest kto
 

Max J.

Well-Known Member
416
448
stawiam tezę, że islam nie tylko zwiększa zasięg terytorialny, ale też ludnościowy oraz zwiększa się radykalizm wyznawców.

I jaka, w kontekście tej tezy, jest przyszłość Islamu? Gdzie znajdują się granice ekspansji tych rasistów?


Przecież mówimy o kulturze, która trwa 1400 lat. Daleka jest od upadku. W perspektywie kilkudziesięciu lat będzie to dominująca religia na świecie (wedle Pew Research Center).

Nie pisałem o upadku Islamu, tylko odejściu od jego radykalnej postaci i zreformowaniu tak, że będzie możliwa pokojowa koegzystencja z poszanowaniem wolności niemuzułmanów i choćby umiarkowanym rozwoju technologiczno-ekonomicznym.
Kiedyś muszą dojść do takiej postaci, bo inaczej pozostaną wypierdkami.

Oczywiście, nie oznacza to, że Europa upadnie pod butem islamu, ale nikt nie powiedział, że upadek kultury europejskiej będzie z powodu islamu - tych powodów jest więcej, islam nie jest najważniejszym z nich. Co będzie potem, to czyste spekulowanie, ale nie jestem wcale przekonany, że będzie to bodziec dla odrodzenia się chrześcijaństwa i kultury białego człowieka.

A bodźce ekonomiczne będą tymi, które sprawią, że marazm w części Europy zostanie przełamany?

Islamiści właśnie doskonale są przyzwyczajeni do syfu i niedostatku, więc dla nich ewentualny upadek cywilizacyjny będzie znacznie mniejszym szokiem, niż dla rozleniwionego człowieka zachodu. W postapokaliptycznej przyszłości, różnie może być.

Wierzysz w apokalipsę? :(

Z drugiej strony, lekceważysz ludzi, którzy bez większego wysiłku kolonizują Europę i zaczynają powoli przejmować kontrolę. Na razie tylko na małą skalę, ale po poczekajmy, jak się rozwinie. Chciałby, aby libertarianie byli tak skuteczni.

Libertarianie nie są tak skuteczni, bo stawiają sobie większe wymagania, powiedziałbym, że w chuj ciężkie, w porównaniu do szmatogłowych.
Kolonizują bez wysiłku, bo niewiele się od nich wymaga, a nie dlatego, że są nieprzeciętnie skuteczni.
Nie lekceważę, bo mi się to nie podoba i kiedy będzie trzeba przypierdolę, któremuś, jeśli będzie trzeba się bronić. Mongołowie też podbijali, ale żeby utrzymać się na danym terenie potrzeba jednak czegoś więcej. Ale tak, poczekajmy te 10-15 lat to może będziemy mieli więcej danych o nowej kolonizacji.
 
Do góry Bottom