tolep
five miles out
- 8 587
- 15 492
Pytanie, czym zajmowałyby się gangi gdyby wszystkie dragi były legalne.
Tym co państwo: wymuszenia, kradzieże, haracze, rozboje?
John Lott rozprawia się z memem, że w USA połowa więźniów odsiaduje wyroki za przestępstwa narkotykowe, w domyśle przestępstwa bez ofiar. Nigdy nie wierzyłem w te gadki o masowym zamykaniu niegroźnych dilerów i posiadaczy marihuany i jak się okazuje, słusznie zachowywałem sceptycyzm. Nie zgadniecie, jak niski jest faktycznie ten odsetek:
http://crimepreventionresearchcente...ews-hillary-clintons-dishonest-crime-dodge-2/
Obstawiam, że większość federalnych skazańców to osoby podejrzane o handel dla karteli albo międzystanową dilerkę w powiązaniu z gangami.
According to the Justice Department, 5.3% of drug offenders in federal prisons are serving time for possession; 91.4% are serving time for trafficking offenses
Dorzućmy jeszcze duży odsetek za 'public order", czyli pijaństwo, nieobyczajne zachowanie, prostytucję i nielegalne posiadanie broni.
Freddie Grey, który zmarł na skutek uszkodzenia rdzenia kręgowego w Baltimiore, co potem wywołało zamieszki, był kilkadziesiąt razy aresztowany i zwalniany za posiadanie narkotyków i dilerkę. Wnioskuję więc, że ci, co siedzą za dragi -zwłaszcza na poziomie federalnym - to nie są zwykli cywile.
Ja raczej wnioskowałbym, że to są ludzie którzy podpadli czymś zupełnie innym, a posadzono ich za dragi bo tak było wygodniej.
W akapie wybudowanie murowanego lochu, z celami 2mx3m i strażnikiem podającym codziennie żarcie i wynoszącym (już niekoniecznie codziennie) wiadra z nieczystościami, wcale nie będzie takie drogie.