- Moderator
- #21
- 3 585
- 6 855
No dobra, ale czym różni się sytuacja głosowania na to, co ma być produkowane, od sytuacji centralnego planowania? Kurczę, jak chcesz, byśmy orali jakiś pomysł ekonomiczny, to opisz go ze szczegółami.
Tylko tym, że decyzje nie są podejmowane przez jedną osobę, ale przez większość ludzi. A więc można chyba zakładać, że w każdej takiej decyzji znajduje się nieco więcej zdecentralizowanej wiedzy.
Jeśli chodzi o szczegóły - mowa jest o zastępowaniu pewnych mechanizmów rynkowych głosowaniem. Niekoniecznie chodzi o to, żeby od razu wielkość produkcji albo rozdział towarów ustalać w głosowaniach - to jest, powiedzmy, ekstremum. Takim bardzo delikatnym przykładem byłby na przykład ten wzięty dokładnie z krótkiej dyskusji z kumplem, że ludzie głosują za tym, czy producent powinien pewne egzemplarze "zużywać" jako wystawowe i do testowania, czy może powinien skupić się na zmniejszaniu ceny. Tak więc mówię o systemach rozpiętych gdzieś pomiędzy tymi punktami. Chodzi o to, że przedsiębiorca oddelegowuje swoje decyzje do społeczeństwa poprzez głosowanie. (inne niż głosowanie pieniędzmi. proste głosowanie - jeden człowiek, menel czy profesor, jeden głos)
Przy okazji - chętnie się dowiem, jeśli ktoś wie, czym się faktycznie różni argumentacja o niemożności socjalizmu Hayeka i Misesa. Najlepiej na przykładach, bo tak będzie mi najłatwiej zrozumieć.