Prawdy obiektywne

D

Deleted member 427

Guest
Najpierw krótka historia: kiedyś dawno temu prawactwo wierzyło, że istnieją prawdy obiektywne i powołując się na te prawdy budowało swoje fortuny. Np. prawak mówił: "Bóg stworzył ludzi równymi, ale jako że grzech uczynił człowieka istotą niedoskonałą, to musi istnieć jakiś autorytet, który będzie tę niedoskonałość niwelował - tym autorytetem będę ja [tutaj nazwisko gościa, np. Pius 125 albo inny papa]". Były to tak zwane binarne opozycje metafizyki Zachodu.

Potem przyszło lewactwo i zaczęło podważać te binarne podziały, kwestionować istnienie zła, dobra i ogólnie wszystkiego. Nie ukrywam, że część z tych dekonstrukcji była dobra i pożyteczna, gdyż pozwoliła np. zakwestionować boskie pochodzenie władcy albo nieomylność papieża, a co za tym idzie - sprzeciwić się podatkom nakładanym przez te osoby na poddanych.

Bo wiadomo, że zawsze chodzi o kasę, a jak nie wiadomo, o co chodzi, to też chodzi kasę. Kto zaprzecza tej prawdzie, temu również chodzi o kasę.

No więc pojawiło się lewactwo i zaczęło wszystko podkopywać, co bardzo nie podobało się rozmaitym konserwom. Lewactwo tak robiło i robiło, i robiło - dopóty, dopóki nie skapnęło się, że dyktatura relatywizmu, jaką proponują, może im posłużyć jako niezły interes do zbijania kokosów. Kokosów, o których nikt wcześniej nawet nie śnił. Wielu prawaków także podłapało tę idee i w efekcie powstały takie ruchy umysłowe jak PiS, czyli chrześcijańscy socjaliści.

Wracając do adremu: będąc na fali lewactwo wymyśliło coś takiego jak np. "sprawiedliwość społeczną". Ba, od teraz podatki, w sprawie których lewica tak ostro protestowała u swego zarania, już nie są złodziejstwem narzucanym przez konserwy ludowi, ale - uwaga - SPRAWIEDLIWĄ REDYSTRYBUCJĄ. Nie będzie zatem nadużyciem, jeśli powiem, że wraz z lewactwem pojawiła się tzw. nowomowa, czyli heglowanie.

Starzy prawacy, wychowani w kulturze wczesnego średniowiecza, oraz konserwy z dawnego chowu, od razu się pokapowali, że ktoś tu leci w chuja i to po całości. Nicolás Gómez Dávila ujął to w swoim charakterystycznym stylu, tj. krótko i zwięźle: Jeśli jednostka obrabuje inną jednostkę, to nazywa się to „rabunkiem”. Jeśli czyni to grupa – „sprawiedliwością społeczną”.

Tym oto sposobem kwestionowanie wszystkiego doprowadziło do sytuacji, w której zakwestionowano fakt kradzieży. Jak kradnie lewak, to jest sprawiedliwość społeczna, a jak libertarianin domaga się likwidacji podatków, to jest "oszołomem", który nie rozumie, że słowa mają rożne znaczenia w zależności od tego, kto ich używa.

Nie ma prawdy obiektywnej - nie ma kradzieży, a co za tym idzie - fakt zabrania mi 50% dochodu w asyście żandarma pobrzękującego kluczami do lochu i wybudowanie za to Stadionu Narodowego - w myśl zasady "wszystko jest względne" - NIE JEST KRADZIEŻĄ - jest uczestnictwem we wspólnocie i kultywowaniem braterskiej miłości.

Tak oto zbożny cel, jakim było podważenie pewnych dogmatów zniewalających ludzkie umysły i prowadzących do panowania jednych ludzi nad innymi, doprowadził do powstania nowych dogmatów, które pozwalają w biały dzień dokonywać grabieży i transferu cudzych pieniędzy do koleżków partyjnych/oligarchów kapitalistycznych/intelektualistów uniwersyteckich/dziennikarzy/biedoty wiejsko-miejskiej (elektorat) itp.

Doszło nawet do tego, że zniesiono karę śmierci i złagodzono procedury karne, gdyż potrzebne były głosy przestępców w walce o władzę. Wytłumaczenie znaleziono jedynie słuszne: relatywizm - zbrodni winne jest "społeczeństwo", a nie przestępca, a niektórzy lewacy okazali się tak sprytni, że zdołali połączyć to wszystko z wolnym rynkiem. Otóż wymyślili (a podobno "odkryli"), że wiele chorób ma swoje przyczyny nie w fizycznej konstytucji jednostki i jej sposobie życia, ale w zjawiskach nieodłącznych od wolnokonkurencyjnego kapitalizmu, jak stres i "przymus" osiągania dobrych wyników, zanieczyszczenie środowiska spowodowane przez kapitalizm itp. Tym samym nie można skazywać na śmierć kogoś, kto tak naprawdę chciał być dobry, ale niestety padł ofiarą kapitalizmu albo kapitalistycznych spekulantów, albo - w wersji proponowanej przez Adiego - kapitalistycznych spekulantów pochodzenia żydowskiego :)

Oczywiście fakty obiektywne są takie: zabierają ci kasę, każą płacić na rozmaite widzimisię, wciskają bezczelnie kit, że kiedyś władza nie budowała dróg, kanałów, akweduktów, nie budowała mostów etc, mosty zaczęli budować dopiero socjaliści, a tak w ogóle to się odpierdol - twoja wspólnota interpretacyjna jest inna, moja jest inna wszystko jest względne, PŁAĆ KURWA ALBO DO KARCERU!

:)

Ok, wypisujcie prawdy obiektywne :)

Ja zaczynam:

1. Jak zarobię 2 tys PLN i "relatywiści" zabiorą mi 700 PLN, to będę miał 1300 PLN, ergo: nie porucham już za 700PLN ani nie dam biednym na zupę.

2. Mam w kieszeni 100 zł. Przychodzi poborca podatkowy ("relatywista"), zabiera mi 40 - teraz mam tylko 60 zł. Sytuacja ta rożni się od sytuacji w średniowieczu, gdy Kościół zabierał 40 zł albo feudał. Ci drudzy to byli dogmatycy, oni pojmowali znaczenia na sposób "esencjalny", nie byli postępowi, nie znali wielu teorii tak jak my.
 

Hadit93

New Member
66
0
Po co? Tak już jest. Wbrew psychozie lewackich relatywistów świat obiektywny istnieje. Gdyby nie istniał to zabicie człowieka na odludziu pozostawałoby tajemnicą... a jednak jest tak, że policja mimo braku świadków jest w stanie znaleźć mordercę dzięki obiektywnym śladom np genetycznym i innym dowodom zbrodni.

Obiektywizm istnieje... tak jak to forum dyskusyjne czy fakt, że marksizm był rakiem toczącym zdrowy kapitalizm. Ciekawostką jest, że ponoć dziecko mające ok 3 lat myśli, że gdy zasłoni sobie oczy to świat znika. Niestety praktyka udowadnia, że lewaccy relatywiści zatrzymali się na tym etapie mentalnego rozwoju.
 
A

Anonymous

Guest
A ja mam takie prawdy obiektywne:

3. Kapitalista czerpie zyski nie ze swojej pracy, ale wzbogaca go praca podległych mu pracowników.

4. Zyski kapitaliście zabezpiecza państwowy aparat przemocy.

5. Jak wyprodukujemy dóbr za milion złotych a kapitaliści wypłacą nam z tego 100 tys. zł to nie poruchamy już za 900 tys. zł ani nie damy biednym.

6. Kapitalistyczne fabryki nastawione na zysk będą produkować dobra luksusowe, np. samochody, to tego co wykorzystamy przy ich produkcji (surowce, czas, know-how, specjaliści, robotnicy, maszyny), nie wykorzystamy już na dobro wspólne, np. kompleksowy i komfortowy system transportu miejskiego.

Zapraszam dalej do spisywania prawd obiektywnych!
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
engels napisał:
Nie wykorzystamy już na dobro wspólne, np. kompleksowy i komfortowy system transportu miejskiego.

Komfortowy system transportu miejskiego to luksusowy samochód jadący szerokimi wygodnymi drogami.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 728
Cokeman napisał:
Do tego nie zapominaj, ze byt określa świadomość.

U zwierząt tak. U ludzi odwrotnie, świadomość określa byt.
Pozostałe przypadki, czyli osobniki u których to jest raz tak a raz siak, to brakujące ogniwa w darwinowskiej teorii ewolucji.




engels napisał:
A ja mam takie prawdy obiektywne:

Ad.3. Jeśli sprzedaje ich pracę lepiej niż oni sami by to robili bez jego pośrednictwa, to czerpie zyski wyłącznie ze swej pracy. Bo na tym jego praca polega.

Ad.4. Jak nie ma wolnego rynku to prawda, jak jest wolny rynek to fałsz. Obecnie nie ma wolnego rynku.
kapitalizm ≠ wolny rynek

Ad.5. Gdyby pracownicy otrzymali milion złotych z dóbr sprzedanych za milion złotych oznaczałoby to, że skrzywdzili innych pracowników, którzy dostarczyli surowce, energię i komponenty niezbędne do wyprodukowania tych dóbr. Bo dla tamtych pieniędzy by nie było. Po czym nikt by im więcej nie dostarczył narzędzi, energii i surowców, bo nie miał by szans na odzyskanie pieniędzy.

Ad.6. A po cholerę komu dobro wspólne? Jak ktoś nie umie prowadzić samochodu niech zasuwa piechotą, skorzysta z okazji, podjedzie prywatnym autokarem lub weźmie taksówkę. Prywatne autokary czy mikrobusy są w 99% tańsze od komunikacji publicznej.
A dlaczego zwolennicy "dobra wspólnego" sami nie stworzą własnej wspólnotowej komunikacji, tylko żądają od innych by ci im to zafundowali?
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
Mega prawda objawiona, znaczy obiektywna:
Robol bez maszyny i kierownictwa kapitalisty wybudowałby sobie co najwyżej ziemiankę, ale zaraz by mu ją zalało i by się w niej utopił. Jeśli by mu jednak te maszyny ukradł i zamiast wyzyskującego kapitalisty powołał na stanowisko socjalistę lub radę komunistyczną, są dwie opcje:
a) w kraju jest wolny rynek i jego fabryka bankrutuje a jego nikt już nie zatrudni
b) w kraju panuje socjalizm i takie fabryki wysysają soki z reszty kraju a po jakimś czasie cały kraj bankrutuje.
 

Shemyazz

New Member
500
38
Hadit93 napisał:
Po co? Tak już jest. Wbrew psychozie lewackich relatywistów świat obiektywny istnieje. Gdyby nie istniał to zabicie człowieka na odludziu pozostawałoby tajemnicą... a jednak jest tak, że policja mimo braku świadków jest w stanie znaleźć mordercę dzięki obiektywnym śladom np genetycznym i innym dowodom zbrodni.

Ta, obiektywnie też stwierdzisz, że wysyłasz teraz znaki z częstotliwością 2/3 na sekundę.
Za dużo się filmów naoglądałeś. Zabicie człowieka na odludziu pozostaje tajemnicą, dopóki ktoś nie znajdzie ciała. Podobnie udowodnienie komuś zbrodni w procesie poszlakowym nie jest oparte na jakąkolwiek prawdę obiektywną, bo ludzie są omylni. Badania DNA polegają na porównaniu kodu z dwóch próbek, a nie znajdujesz próbkę i bum, wiesz do kogo należy. Te testy też są obarczone błędem.


Obiektywizm istnieje... tak jak to forum dyskusyjne czy fakt, że marksizm był rakiem toczącym zdrowy kapitalizm. Ciekawostką jest, że ponoć dziecko mające ok 3 lat myśli, że gdy zasłoni sobie oczy to świat znika. Niestety praktyka udowadnia, że lewaccy relatywiści zatrzymali się na tym etapie mentalnego rozwoju.

Ta, socjalizm rakiem toczącym kapitalizm, szczególnie w Paryżu w 1871 r.
Dlaczego zdanie "kapitalizm jest rakiem toczącym socjalizm" jest niby mniej obiektywne, niż Twoje?

Relatywizm jest ściśle związany z indywidualizmem, to nie jest wymysł żadnych kolektywistów.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Cokeman napisał:
przede wszystkim to po co ci te prawdy obiektywne?

Do obrony przed złodziejami. Zresztą każdy lansujący się na wyluzowanego postmoderniste relatywista jest wyznawca prawd obiektywnych. Wystarczy, że wejdę mu na chatę i będę chciał go zabić - momentalnie stanie się konserwą.

Albo jeszcze lepiej: jak cofnę dotacje dla Krytyki Politycznej, to zobaczysz, ilu tam wyznawców prawdy obiektywnej się ujawni :)

engels napisał:
Kapitalista czerpie zyski nie ze swojej pracy, ale wzbogaca go praca podległych mu pracowników.

Nieprawda. Bardzo wielu kapitalistów zanim zaczęło czerpać zyski z pracy swoich pracowników, sami zapierdalali 7 dni w tygodniu 18 godzin na dobę, żeby zbudować biznes. Co więcej, tacy ludzie w dalszym ciągu ponoszą ogromne ryzyko finansowania, udoskonalania i zarządzania firmą. A zatem nie jest to prawda obiektywna, a co najwyżej jakieś komusze szufladkujące, uogólniające pierdololo. Ale żaden komuch się o tym nie dowie, dopóki sam nie założy firmy.

Sheymazz napisał:
Relatywizm jest ściśle związany z indywidualizmem, to nie jest wymysł żadnych kolektywistów.

Obojętnie, czyj to jest wymysł - kolektywistom zajebiście się przysłużył.
 

Cokeman

Active Member
768
120
Do obrony przed złodziejami. Zresztą każdy lansujący się na wyluzowanego postmoderniste relatywista jest wyznawca prawd obiektywnych. Wystarczy, że wejdę mu na chatę i będę chciał go zabić - momentalnie stanie się konserwą.
Do obrony to potrzeba ci twoich własnych argumentów opartych na twoim jezyku finalnym. Nic wiecej.
Pamietaj tez ze jestes w innym polozeniu niz zlodziej a to w koncu byt okresla swiadomosc. Twoja sztuczka to tylko postawienie zlodzieja w twoim niedawnym polozeniu - jako ofiary.

Nieprawda. Bardzo wielu kapitalistów zanim zaczęło czerpać zyski z pracy swoich pracowników, sami zapierdalali 7 dni w tygodniu 18 godzin na dobę, żeby zbudować biznes. Co więcej, tacy ludzie w dalszym ciągu ponoszą ogromne ryzyko finansowania, udoskonalania i zarządzania firmą.

Szczególnie ci którzy finansują wojny i polityków.
Ryzykuje to robotnik, który jak sie w czyms pomyli to go wywalą z roboty i straci JEDYNE zrodlo dochodu. Nagle zabraknie mu na chleb. A taki burzuj ktorego bronisz to nawet jak zamknie firme to ma jeszcze swoje supe autko i inne bajery wiec nawet jak sprzeda to ma za co zyc przez wiele miesiecy.
Robotnik jest non stop na krawedzi biedy a burzuj ma swiety spokoj w swoim dobrobycie

Dlaczego zdanie "kapitalizm jest rakiem toczącym socjalizm" jest niby mniej obiektywne, niż Twoje?
no wlasnie? czemu?

U zwierząt tak. U ludzi odwrotnie, świadomość określa byt.
A człowiek to nie zwierze?
Poza tym ciekawe jaki mialbys swiatopoglad gdybys urodzil sie w USA w 1913 roku i dorastal w czasach wielkiego kryzysu i twoi starzy by stracili prace. Albo postaw sie w miejsce robotnika w bangladeszu. A moze jakbys byl kresowiakiem w 1939 to widzac sowietów bys nie krzyczal Fuck the State tylko wypatrywal polskiego zolnierza.

Pozostałe przypadki, czyli osobniki u których to jest raz tak a raz siak, to brakujące ogniwa w darwinowskiej teorii ewolucji.
Na czym polega to raz tak raz siak?
Jesli mowisz o ewolucji to znaczy ze uwazasz ze czlowiek to zwierze.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Cokeman napisał:
Ryzykuje to robotnik, który jak sie w czyms pomyli to go wywalą z roboty i straci JEDYNE zrodlo dochodu. Nagle zabraknie mu na chleb. A taki burzuj ktorego bronisz to nawet jak zamknie firme to ma jeszcze swoje supe autko i inne bajery wiec nawet jak sprzeda to ma za co zyc przez wiele miesiecy.
Robotnik jest non stop na krawedzi biedy a burzuj ma swiety spokoj w swoim dobrobycie

Załóż firmę, pogadamy. Dużo gadasz o życiu i naiwności, więc założenie firmy powinno być jednym z tych otrzeźwiających momentów :)
 
A

Anonymous

Guest
tosiabunio napisał:
Komfortowy system transportu miejskiego to luksusowy samochód jadący szerokimi wygodnymi drogami.

Czytaj uważnie: miejskiego, a nie wiejskiego. Pewnie problemy z zakorkowanymi drogami i problemy z miejscami parkingowymi są Ci obce.

Ja wiem, że gdyby teraz ludziom skonfiskować samochody i za to, wybudować system kompleksowy i komfortowy system transportu miejskiego to by się buntowali. Ale jest też ze wszech miar wiadome, że wyszłoby im to na zdrowie i byliby z takiego rozwiązania w dłuższej perspektywie zadowoleni. Polecam wątek: http://frizona.pl/threads/3472-przymus- ... hokejowych

kr2y510 napisał:
Ad.3. Jeśli sprzedaje ich pracę lepiej niż oni sami by to robili bez jego pośrednictwa, to czerpie zyski wyłącznie ze swej pracy. Bo na tym jego praca polega.

Komu sprzedaje ich pracę lepiej? Innym robotnikom, innym kapitalistom? Jak kapitaliści całego świata lepiej sprzedają ich pracę to czy przybywa nam od tego ogólnej ilości dóbr? Czy może tylko kapitalistom? Oni są potrzebni nam (proletariuszom) czy sobie?

Ad.4. Jak nie ma wolnego rynku to prawda, jak jest wolny rynek to fałsz. Obecnie nie ma wolnego rynku.

To co na wolnym rynku będzie zabepieczać zyski kapitaliście? Jego PAO?

Gdyby pracownicy otrzymali milion złotych z dóbr sprzedanych za milion złotych oznaczałoby to, że skrzywdzili innych pracowników, którzy dostarczyli surowce, energię i komponenty niezbędne do wyprodukowania tych dóbr. Bo dla tamtych pieniędzy by nie było. Po czym nikt by im więcej nie dostarczył narzędzi, energii i surowców, bo nie miał by szans na odzyskanie pieniędzy.

Oni by otrzymali te 900 tys. i by zapłacili tym robotnikom, lol. Załóżmy 450 tys. To i tak im by zostało 450 tys. Ale to czepianie się słów, a mnie chodzi o meritum:

czym się różni pasożytnictwo urzędnicze od kapitalistycznego?


Jeśli kapitaliści bogacą się swoją własną pracą to niech zwolnią swoich pracowników. w końcu te robole to tylko kula u nogi.

Ad.6. A po cholerę komu dobro wspólne? Jak ktoś nie umie prowadzić samochodu niech zasuwa piechotą, skorzysta z okazji, podjedzie prywatnym autokarem lub weźmie taksówkę. Prywatne autokary czy mikrobusy są w 99% tańsze od komunikacji publicznej.
A dlaczego zwolennicy "dobra wspólnego" sami nie stworzą własnej wspólnotowej komunikacji, tylko żądają od innych by ci im to zafundowali?

Jak to po cholerę komu dobro wspólne? Bo ludzie chcą. A jak Tobie się nie podoba, to do buszu.
 

Cokeman

Active Member
768
120
Czyli co? Jak zaloze firme i zaczne zatrudniac to zmieni sie moje polozenie i swiadomosc klasowa z proletariackiej na burzuazyjna. Wystarczy ze znajde jakiegos biednego frajera i zaczne go skubac a on bedzie na mnie harował.

Ja jednak nie zakladam firmy bo nie naleze do zadnej sitwy a poza tym nie mam pomyslu na to co moglbym sprzedawac
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Cokeman napisał:
Czyli co? Jak zaloze firme i zaczne zatrudniac to zmieni sie moje polozenie

Twoje położenie rzeczywiście może się zmienić - nawet na gorsze. Amerykanie twierdzą (a ja się z nimi zgadzam), że firma dobrze prosperuje, kiedy po roku osiągnie tzw. "break-even point" – nie wiem jak to się nazywa po polsku, ale wiedz, że taki stan jest wtedy, kiedy przychody ze sprzedaży wynoszą tyle, ile koszty prowadzenia działalności. Czyli firma nic nie zarabia, ale też nic nie traci. Pojęcia nie mam jak jest w polskich firmach, mnie np. nie udało się przekroczyć tego progu i musiałem zwinąć interes po 2 latach, ale sądzę, że nie jestem sam i wielu kapitalistów-burżujów nawet nie doczeka "break-even point".

Cokeman napisał:
i swiadomosc klasowa z proletariackiej na burzuazyjna.

A tu ci nie pomogę, przykro mi. Nie wiem, co to takiego świadomość burżuazyjna ani świadomość proletariatu, wiem za to, że sa ludzie, którzy dobrze na tym zarabiają :)
 

Cokeman

Active Member
768
120
A dla robotnika break even point to moment kiedy wpada w spirale zadluzenia by miec jeszcze kase na jedzenie na pare miesiecy
 

Shemyazz

New Member
500
38
engels napisał:
czym się różni pasożytnictwo urzędnicze od kapitalistycznego?

Tym, że od kapitalisty możesz uwolnić się w każdej chwili, a od urzędnika nie.

Jeśli kapitaliści bogacą się swoją własną pracą to niech zwolnią swoich pracowników. w końcu te robole to tylko kula u nogi.

Kapitaliści bogacą się dzięki spekulacjom. Mają kapitał, który inwestują, kupując pracę robotnika. Robotnik robi swoje, dostaje kasę nie martwiąc się o nic, a kapitalista potem musi zapracować na własny zysk, znajdując kupca. Dopóki wszystko oparte jest o dobrowolne umowy nie można mówić o jakimkolwiek pasożytnictwie.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
@Cokeman

No to czyli mniej więcej jak dla burżuja-kapitalisty. Wiem, bo przechodziłem przez to :)
 

Cokeman

Active Member
768
120
Tym, że od kapitalisty możesz uwolnić się w każdej chwili, a od urzędnika nie.
Mam gdzies czy moge sie uwolnic czy nie. Liczy sie co ja zawdzieczam kapitaliscie a co urzednikowi. Ktos kto gada o wolnosci nawet nie zauwaza kiedy jego "wolnosc" jest wazniejsza od jego wlasnego interesu.
Ja sie opamietalem w tym bzikowaniu.
Wole byc skazany na dobrych urzednikow niz miec wybor sposrod kapitalistow oszustow.

TYLKO MOJOŚĆ

Robotnik robi swoje, dostaje kasę nie martwiąc się o nic
musisz miec fajnego szefa ze o nic sie nie martwisz. Nawet o jego humor w poniedzialek na odprawie.

No to czyli mniej więcej jak dla burżuja-kapitalisty. Wiem, bo przechodziłem przez to
czyli twoje poparcie dla przedsiebiorcow to jednak wynik wlasnych doswiadczen.
Ja mam inne doswiadczenia.
Byt okresla swiadomosc
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
czyli twoje poparcie dla przedsiebiorcow to jednak wynik wlasnych doswiadczen.
Ja mam inne doswiadczenia.
Byt okresla swiadomosc

W takim razie ciesze się, że doszliśmy do konsensusu :)
 
Do góry Bottom