Pomoże ktoś w dyskusji z hoplofobem ?

MaxStirner

Well-Known Member
2 729
4 693
Pytanie po co trzeba dyskutować z "hoplofobem". Różnorodność poglądów jest pozytywnym zjawiskiem i jednocześnie jest nie do uniknięcia. On i tak nie przekona Ciebie ani ty jego. Po co w ogóle dyskutować?
 
A

Antoni Wiech

Guest
Pytanie po co trzeba dyskutować z "hoplofobem". Różnorodność poglądów jest pozytywnym zjawiskiem i jednocześnie jest nie do uniknięcia. On i tak nie przekona Ciebie ani ty jego. Po co w ogóle dyskutować?
Przymusu nie ma, ale:

a) można przekonać (nawet jeśli nie przyzna racji)
b) może się przekonać w późniejszym czasie kiedy odtworzy mu się przekaz z dyskusji i "zaklika" w mózgu
c) dyskusje często oglądają nieprzekonani, albo ciekawi świata, albo zwyke barany potrzebujące wskazania jakiś twardych zasad, którzy przejmą punkt widzenia lepszego dyskutanta
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 463
Mamy kontrargument jak w dyskusji o GFZ powie ktoś "no tak, zniesienie GFZ na pewno by pomogło, już widzę jak dzieci z podstawówki chodzą po szkole z bronią." ;)

Oczywiście, jak wspomnieli poprzednicy, można posłać dzieci do szkoły bez broni, takie przecież pewnie by były gdyby było takie zapotrzebowanie. Natomiast nic się nie poradzi na to, że komuś przeszkadza obecność broni, tak jak np. hobby rówieśników, zagospodarowanie okolicy, asortyment sklepów itd. Nie wiem co ma w takiej sytuacji powiedzieć libertarianin. Że ktoś jest zamordystą, który chce zmieniać całą rzeczywistość pod swój kaprys?

Pytanie po co trzeba dyskutować z "hoplofobem". Różnorodność poglądów jest pozytywnym zjawiskiem i jednocześnie jest nie do uniknięcia. On i tak nie przekona Ciebie ani ty jego. Po co w ogóle dyskutować?

Mistrz logicznego myślenia - przekonuj ludzi do własnego zdania, że przekonywanie ludzi nie ma sensu a różnorodność poglądów jest korzystna.:confused:
 
D

Deleted member 427

Guest
Antoni napisał:
c) dyskusje często oglądają nieprzekonani, albo ciekawi świata, albo zwyke barany potrzebujące wskazania jakiś twardych zasad, którzy przejmą punkt widzenia lepszego dyskutanta

Otóż to.
 

pampalini

krzewiciel słuszności, Rousseaufob
Członek Załogi
3 585
6 850
Pytanie po co trzeba dyskutować z "hoplofobem". Różnorodność poglądów jest pozytywnym zjawiskiem i jednocześnie jest nie do uniknięcia. On i tak nie przekona Ciebie ani ty jego. Po co w ogóle dyskutować?
Ja wchodzę w dyskusję tylko wtedy kiedy:
a) ktoś wygląda na szczerze zainteresowanego moją opinią na jakiś temat
b) uczestniczę w spotkaniu towarzyskim, w którym wszyscy jednogłośnie uznają jakieś stanowisko za kompletnie irracjonalne, niemoralne lub godne pogardy, natomiast ja uznaję je albo za słuszne, albo za porównywalne jakościowo do poglądów zgromadzonych osób
c) jestem pijany
 
Ostatnia edycja:

kalvatn

Well-Known Member
1 317
2 112
Jedyny sposób jak przekonać hoplofoba to go napaść z bronią w ręku,upokorzyć i solidnie wystraszyć a na koniec zapytać czy jednak chciałby mieć w tej sytuacji broń czy dalej jest przeciw.
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 463
Oczywiście, że dalej byłaby przeciw, nawet by go to utwierdziło w przekonaniu, wszak (przynajmniej jego zdaniem) wszystkiego dałoby się uniknąć zaostrzając przepisy wydawania pozwoleń i posiadania broni.

To samo dzieje się po różnych masakrach. Czy jakiś hoplofob mówi, że dałoby się tego uniknąć gdyby któryś ze świadków bądź ofiar miał broń? Nie, oni zawsze narzekają, że prawo jest za łagodne bo pozwoliło uzbroić napastnika. Podobnie w innych dziedzinach, jak praca. Naprawdę myślicie, że zwolniony lewak pomyśli: O, gdyby nie było regulacji to przez większą konkurencje pracodawców zaraz miałbym nową, lepiej płatną prace a może sam byłym nim, a bez podatków odłożyłbym tyle, że nie musiałbym się martwić brakiem pracy? Czego wy oczekujcie? Skończy się na popieraniu zakazu zwalniania ludzi, podniesieniu płacy minimalnej i tworzeniu miejsc pracy przez rząd.

Aby z doświadczenia wynieść jakąś lekcje trzeba mieć pierw odpowiednie podłoże teoretyczne. A błędne założenia prowadzą do błędnych wniosków. I każdy argument za posiadaniem broni będzie dla nich argumentem przeciw.

Edit: Znaczy, może i nawet w tej konkretnej sytuacji wolałby mieć broń (chociaż i tak by rzucił tekstem, że nie zdążyłby jej wyjąć, że sam by się nią postrzelił albo jego dziecko, że napastnik by mu zabrał i użył jej przeciwko niemu a w napływie stresu zapomniał gdzie jest spust) ale nie w tym rzecz. Postawa zostałaby ta sama. Ktoś może chcieć broń skoro i tak już wszyscy potencjalni mordercy na ulicy mogą ją kupić w sklepie osiedlowym, szczególnie jak jest celem ataku ale wolałby system gdzie broń mają tylko panowie w magicznych kombinezonach +100 do odpowiedzialności. Podobnie jak ktoś może w razie choroby czy wypadku skorzystać z państwowej służby zdrowia skoro i tak płaci (jeżeli by płacił) chociaż dalej by preferował prywatną.
 
Ostatnia edycja:

Kompowiec2

Satatnistyczny libertarianin
459
168
Ech, już tyle dyskusji prowadził na ten temat i chyba zostałem zaorany...

"Na terenach, gdzie nigdy nie było rozpowszechnionego dostępu do broni palnej, państwa zazwyczaj radzą sobie bardzo sprawnie z jej reglamentacją. Idiotyzmem jest oczywiście ograniczanie dostępu tam, gdzie już jest rozpowszechniona (jak to próbują czynić chociażby w Meksyku) Ale utrzymywanie, że broń na danym terenie będzie, czy państwo na to pozwoli, czy nie, jest nonsensowne. Broń to nie alkohol — technologia i wiedza potrzebne do jej wytworzenia są dalece większe, przez co wymagają zorganizowanej kooperacji, która jest możliwa do wykrycia i zablokowania."
 
D

Deleted member 427

Guest
Na terenach, gdzie nigdy nie było rozpowszechnionego dostępu do broni palnej, państwa zazwyczaj radzą sobie bardzo sprawnie z jej reglamentacją.

Ke?

Bardzo łatwo zdobyć karabin maszynowy zakazanymi kanałami. Ten problem nie dotyczy tylko Danii, ale ogólnie Europy. (…) Kałasznikowa na sprzedaż można dostać w pobliżu stacji kolejowej w Brukseli. Taka broń jest dostępna nawet dla zupełnie przeciętnych kryminalistów.

Dostęp do broni [w Polsce] staje się coraz łatwiejszy. (…) Drobni przestępcy, dilerzy, którzy kiedyś co najwyżej mogli mieć procę, obecnie szukają broni palnej. I o dziwo, często tę broń pozyskują. (…) Wejście w jej posiadanie jest uzależnione jedynie od finansów. To jest tylko kwestia pieniędzy i można być uzbrojonym w najnowsze technologie.

http://www.hoplofobia.info/europa-prawie-jak-usa/
 

vast

Well-Known Member
2 745
5 808
Ale utrzymywanie, że broń na danym terenie będzie, czy państwo na to pozwoli, czy nie, jest nonsensowne. Broń to nie alkohol — technologia i wiedza potrzebne do jej wytworzenia są dalece większe, przez co wymagają zorganizowanej kooperacji, która jest możliwa do wykrycia i zablokowania.

Przecież nikt nie musi produkować na terenie objętym prohibicją. Od tego jest przemyt. Wydaje mi się że w Polsce teraz będzie jeszcze łatwiej zdobyć broń nielegalnymi kanałami, mamy całkiem spory konflikt na Ukrainie. Broń stamtąd (po zakończeniu działań wojennych) pewnie do nas dotrze.
 

Kompowiec2

Satatnistyczny libertarianin
459
168
Też miałem podobne mgliste pojęcie, że jak jest popyt to żadna regulacja tego nie zmieni. Tak jak było z żarówkami, z dragami co jest, i cokolwiek innym. Waszymi postami tylko mnie do tego bardziej przekonaliście, dzięks
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Też miałem podobne mgliste pojęcie, że jak jest popyt to żadna regulacja tego nie zmieni.

Nieprawda. Jeden ze słabszych argumentów w dyskusjach przeciwko różnym prohibicjom.

One zawsze działają. Oczywiście nie w 100 procentach, ale zazwyczaj jest to liczba zdecydowanie bliższa 100 niż 0.
 

kalvatn

Well-Known Member
1 317
2 112
To może ja coś napiszę z autopsji. Dwa lata temu zapytałem o kupno nielegalnej broni znajomą osobę ( znajomą w tym sensie, że mieszkamy niedaleko siebie i jako dzieci graliśmy razem w piłkę ). Potem już w wieku dorosłym nasz kontakt ograniczał się do zdawkowego cześć i co słychać podczas przypadkowych spotkań na parkingu przed marketem. Jako, że się mieszka w jednej okolicy to tajemnicą poliszynela było, że ów znajomy z dzieciństwa siedział kilka razy za handel drugami. Raz nawet opowiadał, że kończy z tym bo pierdla miał już dosyć a i towarzystwo jest tam takie, że lepiej trzymać się od nich z daleka. W sumie przesiedział w kilku miejscach około dwóch lat. W każdym bądź razie zna tego i owego. Po prostu chciałem się dowiedzieć jak to wygląda jak się chce kupić broń nielegalnie. A więc zapytałem co jest w danym momencie i za ile. Aby popytał kogo trzeba. Po liku dniach mi odpowiedział. Owszem jest TTka ale bez amunicji za 5tys nówka nie używana. A co z amunicją zapytałem - nie ma i tyle. A co z Glockiem czy czymś podobnym - nie ma, zapomnij. Oczywiście nic i tak bym od niego nie kupił ( wie gdzie mieszkam i zawsze może przekazać tą wiedzę osobom, które sprzedają itd ). Nie wiedziałbym co to za broń i czy była używana. Ogólnie całkowicie bez sensu ale chciałem wiedzieć. Jaki dla siebie zrobił narzut przy cenie za TTkę o której mi wspomniał nie mam pojęcia. Innych osób nie znam z kryminalną kartoteką. W każdym razie nie wyobrażam sobie aby ktoś zupełnie nieznany w środowisku przestępczym kupił sobie broń ( dobrą i nowoczesną w Polsce ot tak na czarnym rynku ). Raz, że nie wiadomo kogo pytać ( ja wiedziałem ale co z tego jak oferował mi tylko TTkę ). Sami spróbujcie tak jak ja jak kogoś takiego znacie, po prostu aby wiedzieć jak to wygląda. I co jest dostępne.
 

kompowiec

freetard
2 567
2 622
Zauważyłem że niektóre hoplodoby się wykruszają i poowoli dociera do nich nasza propaganda. Np. gdy porównywałem broń palną do prawa jazdy dostałem odpowiedź (cytat z głowy):
"Mimo że nie jestem zwolennikiem broni palnej, to jednak pomysł dewaluacji broni do takiej postaci jak prawa jazdy wydaje mi się logiczny"
zwłaszcza po wielkim boomie imigracyjnym oczywiście, choć zauważyłem coraz częściej się pojawiający argument, który powoduje dosłownie ciszę w eterze:
"Po co zwiększać dostęp do broni jak najpierw trzeba zmienić prawo dot. obrony koniecznej, gdzie wsadzą cię za obronę własności"
Ma ktoś pomysł? Dla mnie jest to oczywiście argument, który tylko potwierdza to co mówiłem do niego wcześniej, ale nie wiem jak można to wyłuszczyć kontrahentowi, który najwyraźniej tego nie widzi.
 

military

FNG
1 766
4 727
Też sobie dyskutuję z hoplofobami. Wziąłem info z wpisu Kawadora z FB i zrobiłem mema, a w komentarzach staram się rozmawiać na spokojnie. Pewnie robię masę błędów merytorycznych czy retorycznych, ale widzę kilka głównych typów reakcji wszystkich hoplofobów - gdyby tak przygotować konkretne odpowiedzi na każdą z nich, można byłoby spokojnie przegadywać każdego.

Feel free to join:

http://9gag.com/gag/aA11zeZ
 

vast

Well-Known Member
2 745
5 808
Też sobie dyskutuję z hoplofobami. Wziąłem info z wpisu Kawadora z FB i zrobiłem mema, a w komentarzach staram się rozmawiać na spokojnie. Pewnie robię masę błędów merytorycznych czy retorycznych, ale widzę kilka głównych typów reakcji wszystkich hoplofobów - gdyby tak przygotować konkretne odpowiedzi na każdą z nich, można byłoby spokojnie przegadywać każdego.

Feel free to join:

http://9gag.com/gag/aA11zeZ

Ja jebie, nieźli są. Ataki terrorystyczne się nie wliczają :)
 
Do góry Bottom