Podatek od "niezdrowej" żywności

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 158
Dobra, Słupek, skup się. O czym dyskutujesz? O zdrowej żywności? Czy o sposobach na powszechną szczęśliwość? Bo chciałbym zrobić porządek z tym wątkiem.
 

Słupek

Member
335
2
Chciałem o niezdrowej żywności, ale przecież nie będę gadać sam ze sobą, więc piszę o tym co interesuje innych użytkowników. A że zainteresowania np. Premislausa są bardzo szerokie...
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Slupek napisał:
Ale co jeśli świat wygląda tak:

A co jeśli wygląda tak:

5vxff.jpg


?

;)
 
A

Anonymous

Guest
Słupek napisał:
To prawda, ale zapominasz także, że specjaliści potrafią być skorumpowani i na rozkaz władzy przeprowadzać eksperymenty medyczne, bez wiedzy i zgody badanych.
To podobnie jak kapitaliści
http://www.guardian.co.uk/media/2003/ju ... r.colombia

Im więcej pieniędzy zostaje w kieszeniach ludzi, tym mają więcej środków na konsumpcję. Następnie brak koncesji, patentów, etc. zwiększy konkurencję a to poprawi jakość usług, bo będą musieli się bić o klienta. Przykładem empirycznym jest USA vs. ZSRR. Przykłady można mnożyć. Jeżeli interwencja jest lepsza od wolnego rynku, to czemu kraje komunistyczne nie opanowały globu i nie panował w nich raj? Dlaczego w PRL towary był rzadkie, drogie i tandetne?
Cały ten argument jest do dupy, jeśli nie odniesiesz się do problemów sygnalizowanych tutaj: http://yrizona.freeforums.org/pytanie-d ... -t120.html

Ludzie na rynku wybierają wedle własnych preferencji.
Ale dlaczego mieliby wybrać towar, którego nie potraficie porządnie zareklamować?

Będziesz chodził głodny tylko z własnej winy.
Będę chodził głodny z winy tego, kto mi narzucił chujaszczy system. W ogóle, co to mi robi z czyjej winy byłbym głodny? Nie jestem głodny - dobrze, jestem głodny - źle. Uzasadnianie tego jakimiś winami i innymi głupotami to po prostu heglowanie.

Gwarantem aksjomatów jest uzbrojone społeczeństwo.
Czyli co? Jak upowszechnisz dostęp do broni, to ludzie skretynieją i zaczną wierzyć w aksjomaty niezależnie od tego, czy istnieją ku temu dobre powody. To co napisałeś to w ogóle nie była odpowiedź na mój zarzut.

Ale skoro już przy tym jesteśmy - aksjomaty rothbardowskie wiszą mi i powiewają, więc nie interesuje mnie co będzie ich gwarantem. Bardziej ciekawi mnie kwestia tego, co będzie gwarantem dobrobytu w uzbrojonym (bądź nie) społeczeństwie rothbardowskim.

złodzieje i mordercy są powszechnie potępiani.
Anarchiści też, podobnie jak egoiści i egotyści. Zrozum, z tego, że ludzie szanują własność prywatną w żaden sposób nie wynika, że pożądana dla nich jest własność rozumiana po rothbardowemu - że państwo nie może w jakiś sposób kontrolować co robisz z tym co masz, czy jak właśność zdobywasz. To, że ludzi interesują rothbardowskie aksjomaty to jakieś Twoje urojenie.

A nawet, jeśliby każdy w magiczny sposób stał się zwolennikiem rothbardyzmu, nie wynikałoby z tego, że rothbardyzm jest systemem gospodarczo wydolnym i wewnętrznie stabilnym

Wszystkie kraje w których wprowadzono liberalne reformy, szybko się rozwijały.
Zajrzyj do tematu,. który linkuję wyżej. Jest tam też trochę o metodologii tworzenia rankingów wolności gospodarczej. W ogóle, zamiast w kółko poruszać te same kwestie, poczytaj tamten topic, to może w końcu posuniemy się do przodu.

1. Sprawa znana od 1997 r.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zjednoczon ... y_Kolumbii

Prywatna firma świadczy usługi dla firm i bogatych ludzi, którzy chcą się obronić przed lewicowymi bandytami. Ja widzę jakościową różnicę pomiędzy walką z bandytami, a przeprowadzaniem eksperymentów na dzieciach przez niemieckie i izraelskie rządy, lub amerykańskie na czarnych.

Chłopaki odwalają kawał świetnej roboty.

2. Cały tamten wątek jest chujowy a forum gówniane, o czym w dalszej części posta bo widziałem, że ciągle się do tego odwołujesz. Reszta twoich kolegów wstydzi się tutaj pisać? Najlepiej poziom merytoryczny tych zjebanych wykresików podsumował kawador. Zero badań i metodologii.

3. Instytut Misesa odwala kawał świetnej roboty; konferencje, wydawanie książek, publicystyka, marketing, filmiki z fajnymi dupami, teledyski, etc. Coraz więcej profesorów popiera austriacką szkołę ekonomii, etc. Amerykańscy libertarianie nie mają problemów by w filmiku dać kogoś z tytułami. A sam Ron Paul ma świetną prezencję. Inni wolnościowcy też odnoszą sukcesy jak np. zwolennicy wolnego oprogramowania i wolnej kultury.

http://www.youtube.com/watch?v=q90jCS9D ... re=related - ten Pan to też wolnościowiec i odwala kawał świetnej roboty.

http://www.leap.cc/

Sprawa wolnościowa dociera do ludzi najlepiej poprzez internet, a ostanie wydarzenia z Afryki Północnej pokazują prawdziwą siłę tego środka masowego przekazu.

4. Ty sam heglujesz. W libertarianizmie jest taka podstawowa zasada - każdy jest kowalem własnego losu. Ty proponujesz silny interwencjonizm, a historia dostarcza nam wielu dowodów, że im więcej państwa tym gorzej jak np. w latach 30 na Ukrainie, gdzie wybuchł głód na najżyźniejszych glebach Europy. Czyli robisz sobie sam źle. Jeżeli nie umiesz sam wskazać przez co ci źle i pokazać na to dowodu, to czy można cię uznać za człowieka inteligentnego?

5. Gwarantem dobrobytu jest praca. A najlepiej nieopodatkowana praca. Kawador kiedyś napisał piękny post o tym - http://libertarianizm.net/thread-1501-p ... l#pid21900 i http://libertarianizm.net/thread-1501-p ... l#pid21367 a zwłaszcza http://libertarianizm.net/thread-1506-p ... l#pid21087 . Ale nie masz już dostępu to ci wkleję:

Słuszna uwaga.
Ale jest jeszcze coś.

Jak przytomnie zauważył Nicolás Gómez Dávila, ludzie o wiele częściej waliliby się młotkiem w palec, gdyby ból występował dopiero po roku. Z kolei JKM pisał kiedyś, że system podatkowy powinien być tak skonstruowany, żeby podatnika płacenie podatków bolało. Podatek płacony bezboleśnie jest równie niebezpieczny jak bezobjawowe zapalenie płuc. Jak tak teraz patrzę z dystansu, to było to chyba jedno z jego najmądrzejszych spostrzeżeń.

Podatek powinien boleć – po to, by ludzie protestowali przeciwko podnoszeniu podatków. Dzisiejsze rządy wyłażą ze skóry, by ludzie nie widzieli, że płacą podatki. PIT pobierany jest po cichu – a potem hucznie zwraca się ludziom nadpłatę. Żeby socjalizm sam ukręcił sobie stryczek, wystarczy, aby pracownik dostał do ręki pensję brutto PLUS podatki płacone przez pracodawcę z tytułu jego zatrudnienia, a następnie musiał oddać to wszystko na "bezpłatne" szkoły, fotoradary, Dni Bez Alkoholu i inne czady. Człowiek powinien w zębach zanosić pieniądze do Fiskusa – coś takiego z miejsca podkopałoby socjalistyczny system zalegalizowanej grabieży. Popularność obrońców "ofiar transformacji" znacznie by się obniżyła.

A uzbrojone społeczeństwo pozwoli obronić aksjomaty i porządek wynikający z nich, po prostu zastrzeli się bandytów którzy połaszą się na czyiś majątek.

Libertarianizm jest wewnętrznie stabilny, bo ludzie są powiązani ze sobą umowami, a na dodatek czerpią korzyści finansowe z kooperacji.

W dwudziestoleciu międzywojennym zaczęły się etatystyczne reformy w Stanach Zjednoczonych, ale gdy USA przystępowały do II Wojny Światowej były nieporównywalnie bardziej wolnym krajem niż dzisiaj. Gdyby nie Stany to twoja ukochana III Rzesza panowała by do dziś nad Europą. ZSRR na froncie wschodnim wygrał jedynie dzięki dostawom( Land - Lease) z USA; dziesiątki tysięcy ciężarówek, czołgów, setki tysięcy ton amunicji, smary, benzyna, oleje pędne, a nawet gumofilce.

Pozwolę sobie skopiować post z innego forum:

ASO napisał:
Alianckie "cudy" przemysłowe

Post Aso Pn 29 lis, 2010 00:45

W temacie o życiu zwykłych ludzi w ZSRR wypłynął wątek o ewakuacji sowieckiego przemysłu i odniesień do amerykańskiej rozbudowy produkcji zbrojeniowej w czasie II wś. Kol. jasmol zaproponował podanie konkretnych przykładów, z konkretnymi datami itp. Żeby nie zaśmiecać tamtego tematu pozwoliłem sobie otworzyć nowy, rozpoczynając od czegoś co można nazwać "Krótką historią początków Detroit Tank Arsenal".

7 czerwca 1940 – William Knudsen, były prezes General Motors ściągnięty przez Roosevelta do Waszyngtonu aby pomóc w rozkręceniu produkcji zbrojeniowej, dzwoni do Waltera Kellera, prezesa Chryslera. Informuje go, że najbliższy weekend spędzi w Detroit i prosi o pilne spotkanie.

9 czerwca 1940 (niedziela) – spotkanie Knudsena z Kellerem. Knudsen pyta „Czy Chrysler jest zainteresowany produkcją czołgów dla Armii?” Odpowiedź – „Tak. Gdzie możemy takie coś zobaczyć?” Knudsen proponuje aby ekipa Chryslera spotkała się we wtorek z gen. Wessonem, szefem Dep. Uzbrojenia (Ordnance).

10 czerwca 1940 – Keller nakazuje swoim ludziom zacząć się rozglądać za miejscem na fabrykę czołgów.

11 czerwca 1940 – Keller z grupą swoich ludzi spotyka się w Waszyngtonie z gen. Wessonem. Ten informuje ich, że jeśli chcą zobaczyć czołg muszą udać się do Rock Island Arsenal, gdzie armia właśnie składa prototyp M2A1. Mówi też, że Armia chciałaby 1,500 takich czołgów asap. Wesson uważa, że realizacja takiego zamówienia zajmie ok. dwóch lat.

12 czerwca 1940 – ekipa Chryslera ogląda prototyp M2A1, jeszcze bez zamontowanego pancerza.

17 czerwca 1940 – do Detroit dociera ok. 85 kg dokumentacji technicznej M2A1 przesłanej z Rock Island. W nocy tego samego dnia grupa specjalistów Chryslera zostaje zainstalowana w opróżnionym ostatnim piętrze jednego z biurowców firmy. Zadanie – w ciągu najdalej 4,5 tygodnia przygotować szacunek potrzeb dla budowy fabryki czołgów, ile potrzeba ziemi, wielkość i wyposażenie hali, koszt całości. Założenie – produkcja 10 czołgów na dobę.

17 lipca 1940 – szacunek potrzeb jest gotowy. Armia stwierdza, że nie stać jej na taką fabrykę. Proponuje obniżenie produkcji do 5 czołgów na dobę oraz rezygnację z obróbki płyt pancernych na miejscu. Mogą to robić same huty.

? sierpnia 1940 – Chrysler modyfikuje swoje szacunki zgodnie z sugestiami Armii oraz składa ofertę dostawy 1,000 M2A1 do 15 sierpnia 1942. Nowa fabryka ma być gotowa do 15 września 1941. W czwartym miesiącu produkcja ma osiągnąć docelową wielkość - 100 czołgów na miesiąc.

15 sierpnia 1940 – kontrakt na budowę 1,000 M2A1 zostaje podpisany.

28 sierpnia 1940 – armia informuje Chryslera, że nie chce już M2A1, mają produkować M3. Oczywiście M3 jeszcze nie istnieje, nawet w postaci rysunków koncepcyjnych. Przygotowane przez Chryslera szacunki dot. wyposażenia fabryki stają się nieaktualne. Ale można stawiać sam budynek.

9 września 1940 – wbicie pierwszej łopaty w ziemię.

wrzesień 1940 – styczeń 1941 – projektowanie linii produkcyjnej. To było robione równolegle z projektowaniem M3. Chrysler wysłał jednego ze swoich inżynierów do Aberdeen Proving Ground, gdzie zespół inżynierów Armii projektował nowy czołg. Gdy tylko zespół projektowy finalizował jakiś rysunek, inżynier ten wysyłał jego kopię pocztą lotniczą do Detroit gdzie jego koledzy zastanawiali się jak daną część wyprodukować i stopniowo układali cały ciąg technologiczny.

połowa października 1940 – ok. 60% maszyn i wyposażenia jest już zamówionych.

koniec stycznia 1941 – szkielet hali jest gotowy. Budowniczowie szybko zadaszają ok. 1/3 hali. Chrysler wynajmuje lokomotywę i wprowadza ją do zadaszonej części hali gdzie służy jako prowizoryczna siłownia.

koniec marca 1941 – początek montażu pierwszego prototypu M3.

12 kwietnia 1941 – pierwszy prototyp M3 wyjeżdża z hali.

początek czerwca 1941 – armia prosi Chryslera aby najpóźniej do 1 stycznia 1942 fabryka przeszła na ciągły tryb pracy – 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu.

10 lipca 1941 – z hali wyjeżdża pierwszy seryjny M3.

? lipiec 1941 – armia prosi żeby Chrysler do 1 stycznia 1942 dodatkowo wyprodukował 1,200 M3.

15 sierpnia 1941 – Chrysler przedstawia armii nowy harmonogram dostaw:
lipiec – 7 (to już wykonano)
sierpień – 50
październik – 100
listopad – 125
grudzień – 150
Chrysler informuje też, że może zacząć wdrażać pracę w trybie 24/7, ale sugeruje wdrożenie trybu 24/6, z jednym wolnym dniem w tygodniu jako margines bezpieczeństwa. Armia się zgadza.

16 sierpnia 1941 – DTA przechodzi na pracę w trybie 24/6.

8 września 1941 – armia informuje Chryslera, że chce jak najszybciej wdrożyć do produkcji M4, ale bez zakłócania produkcji M3.

15 września 1941 – armia prosi Chryslera o złożenie oferty na dostawy M4. Docelowa wielkość dostaw – 750 czołgów na miesiąc. Chrysler planuje powiększenie hali – wydłużenie o 135 metrów i poszerzenie o 30. Jednak nawet w powiększonej hali nie ma szans na produkowanie 750 czołgów miesięcznie przy zachowaniu dotychczasowego zakresu czynności. Chrysler decyduje, że DTA ograniczy się wyłącznie do końcowego montażu czołgów, reszta produkcji zostanie przeniesiona do 12 innych fabryk Chryslera rozsianych po USA oraz do podwykonawców.

1 grudnia 1941 – z hali wyjeżdża czołg nr. 500.

3 stycznia 1942 – Office of Production Management informuje Chryslera o nowych oczekiwaniach w sprawie dostaw czołgów:
styczeń – 275
kwiecień – 480
wrzesień – 800
Chrysler odpowiada, że taki harmonogram jest całkowicie nierealny. Fabryka w stanie „na dziś” mogła teoretycznie produkować 13,5 czołgów na dzień. W praktyce trochę mniej bo nie zainstalowano jeszcze wszystkich potrzebnych maszyn. Zamówiono już maszyny niezbędne do produkowania 750 czołgów miesięcznie, ale terminy dostaw były takie, że ten poziom zostanie osiągnięty najwcześniej w grudniu. Gdyby OPM był w stanie przyśpieszyć dostawy maszyn, do końca września, Chrysler mógłby od stycznia 1943 produkować nawet 1,000 czołgów miesięcznie. Szef OPM prosi Chryslera o przygotowanie szacunku ilości i kosztu maszyn niezbędnych dla produkowania 1000 czołgów miesięcznie. Informuje go też, że chcieliby aby Chrysler produkował dodatkowo po 250 kompletów układów jezdnych oraz układów przeniesienia napędu, dla innych producentów czołgów. A jeszcze lepiej jakby to było po 500 kompletów miesięcznie.

? stycznia 1942 – Armia informuje Chryslera, że produkcja M3 ma się skończyć na egzemplarzu nr. 3352.

? stycznia 1942 – Chryslera przedstawia szacowany koszt rozbudowy zakładu - $26 mln + $3.5 mln na rozkręcenie produkcji Multibanków do 1,000 szt miesięcznie.

26 stycznia 1942 – z hali wyjeżdża 1000-ny czołg seryjny.

18 lutego 1942 – OPM akceptuje kosztorys Chryslera.

7 lutego – 5 września 1942 – przekształcenie DTA w montownię. Z zakładu wywieziono 776 maszyn, przenosząc je do innych fabryk Chryslera. Ponieważ zgodnie z życzeniem Armii proces ten nie mógł w żaden sposób zakłócić produkcji, maszyny przenoszono stopniowo, małymi partiami. Bezpośrednio przed demontażem i wywózką dana partia maszyn pracowała na zwiększonych obrotach wytwarzając zapas półwyrobów umożliwiający DTA „przeżycie” do czasu aż maszyny nie zaczną pracować w nowym miejscu.

10 lipca 1942 – rocznica od wyprodukowania pierwszego seryjnego czołgu. Z hali wyjeżdża czołg nr. 3100.

22 lipca 1942 – z hali wyjeżdża pierwszy seryjny M4.

3 sierpnia 1942 – z hali wyjeżdża ostatni M3.

18 listopada 1942 – Chrysler dostaje polecenie wstrzymania wszelkich prac nad rozbudową potencjału DTA. Armia redukuje plany produkcji czołgów, częściowo dlatego że są nadmierne w stosunku do rzeczywistych potrzeb, częściowo dlatego że stal potrzebna jest na okręty. W tym momencie Chryslerowi brakuje 177 maszyn aby osiągnąć produkcję 800 czołgów + dodatkowe zawieszenia i układy przeniesienia dla innych firm miesięcznie. Armia zgadza się na instalację jeszcze 31 maszyn, niezbędnych dla zbilansowania linii produkcyjnej. Dostawa pozostałych maszyn zostaje przekierowana do innych firm. Mimo to…

grudzień 1942 – halę DTA opuszcza 896 czołgów, niepobity rekord miesięcznej produkcji w jednej fabryce. Wynik ten był rezultatem gonienia planu. Gdzieś w październiku/listopadzie Armia zorientowała się, że przemysł może nie wykonać planu dostaw na ten rok. Ponieważ Chrysler był jedyną firmą która swój plan wykonała przed czasem, został poproszony o nadrobienie planu za inne firmy, stąd taki wynik. Co ciekawe, sytuacja powtórzyła się w 1943. Ten drugi grudniowy „szpurt” dał 831 czołgów.

http://dws.org.pl/viewtopic.php?p=14868 ... 4#p1486829

W Stanach dzięki wolnemu rynkowi mieli pieniądze na gigantyczne zbrojenia, bez upodlenia, zgnojenia i zagłodzenia własnych obywateli. Bez zrujnowania gospodarki kraju. Stany Zjednoczone toczyły wojnę z Japonią, Włochami, Niemcami i ich sojusznikami. Wysyłali dostawy do Wielkiej Brytanii i ZSRR, wspomagali także mniejszych sojuszników, opracowali bombę atomową i wysyłali żołnierzy na fronty oddalone od siebie o tysiące kilometrów.

http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=96&t=121646 - o tym jak funkcjonowało państwo Hitlera.

6. Ludzie nie chcą by im się państwo mieszało w to co robią na swojej prywatnej ziemi. Dlatego PO wygrywa z PiS, bo zastraszyli społeczeństwo, że ksiądz i urzędnik będą zaglądać ludziom do łóżka. Jacek Sierpiński kiedyś to fajnie opisał - http://sierp.libertarianizm.pl/?p=545

To dlaczego w Polsce i innych krajach zwycięskiego socjalizmu media biją na alarm, że ukrywanie dochodów i szara strefa przyjmują patologiczne rozmiary? Dlaczego w Szwecji i Niemczech mówi się o potrzebie zmniejszania podatków i składek bo inaczej zbankrutują?

Na ten drugi post odpowiem później, albo kiedy indziej( np. jutro) bo chwilowo mam coś ciekawszego do roboty i muszę się jeszcze przebić przez te bzdury.
 
A

Anonymous

Guest
Słupek napisał:
twoja ukochana III Rzesza
Tradycja internetowa wymaga bym w tym momencie przerwał rozmowę z Tobą.
http://en.wikipedia.org/wiki/Godwin's_l ... _and_usage
Good day, sir.

Zniknąłeś, nie było cię gdzieś z godzinę, chyba mi nie powiesz, że przez ten czas szukałeś czegoś by jakoś wyjść twarzą z przegranej dyskusji?

Ja ci po prostu podałem przykład interwencji którą wychwalasz, jej ziemskim awatarem była Trzecia Rzesza która musiała iść na wojnę by grabić złoto, inaczej groziło by jej bankructwo po koniec lat 30. Następnie zestawiłem to z tym co krytykujesz, czyli wolnym rynkiem - USA i przedstawiłem fakty.

A ta tradycja jest głupia, bo według niej nie można porównywać tego co jest dziś, z tym co było kiedyś.
 

Słupek

Member
335
2
Możemy jechać dalej, jeśli mnie przeprosisz i wycofasz swoje podłe insynuacje. Inaczej nie mamy o czym rozmawiać.
 
A

Anonymous

Guest
Słupek napisał:
Możemy jechać dalej, jeśli mnie przeprosisz i wycofasz swoje podłe insynuacje. Inaczej nie mamy o czym rozmawiać.

Ależ ja nie mam za co przepraszać. Nie jesteś tu od wczoraj, dobrze wiedziałeś, że takie gadanie jak twoje ostatnio niema tutaj sensu i że znajdzie się ktoś cierpliwy by ci odpowiadać( tym razem padło na mnie). Dlatego wyciągnąłem prosty wniosek, przyszedłeś trollować. Ja ci przedstawiałem fakty, a ty mi ogólniki i na koniec wyskoczyłeś z jakimś gównianym wykresikiem zrobionym w Paint, nie popartym niczym konkretnym. A na yriozne nie mam zamiaru wchodzić przez dłuższy czas, zaszczekajcie się sami. I nie mam zamiaru nic wycofywać, bo sam się pod tym podpisałeś wyrażając opinie w poprzednich postach. Postanowiłem ci to zobrazować, bo logiczne argumenty do ciebie nie trafiały. Z resztą muszę jeszcze na dniach zaorać twój drugi post. Miłej nocy!

Bardziej łopatologicznie:
[video=vimeo]http://vimeo.com/23054166[/video]
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 503
Słupek napisał:
Takie działania mogą przynieść pożądane efekty, zwłaszcza, że węgierski współczynnik otyłości jest 4. w Europie. Na szczęście daleko im do Amerykanów, światowych liderów w tej kwestii, którzy poprzez dotacje do produkcji kukurydzy pośrednio subsydiują niesamowicie niezdrowy syrop kukurydziany (HFCS).

Co do akcji społecznej, pozostaję sceptyczny. W Australii podobna inicjatywa zakończyła się kompletnym fiaskiem:
http://primalmeded.com/2011/05/10/naughty/

Słupek, tutaj w zasadzie nie ma co argumentować. Jest zwyczajne NIE, dla okradania mnie podczas zakupu hamburgera. Każdy złodziej zapłaci za swój czyn jak tylko pojawi się na to szansa. Kto, jak głosował, to jest informacja dla wolnorynkowego wymiaru sprawiedliwości w przyszłości. Będą bardzo żałować.
 

whirlinurd

Member
556
19
zauważyłem że część ludzi ma osobliwą misję - dbają bardziej o skarb państwa niż o własne dobra :) przymusowe lecznictwo? jak przymusowe to wszyscy mogą się leczyć (bez względu na koszty) oni to dobrze wiedzą i robią akrobacje motywujące - jak hamburgery papierosy itd. są szkodliwe ( sam wcinam hamburgery ) to może by dać im furtkę ( ukarać? ) rezygnacją z pobierania opłat na przyszłe leczenie? niech mają 300zł w kieszeni? i niech się sami leczą... uczciwe? :)
 
Do góry Bottom