Podatek od "niezdrowej" żywności

D

Deleted member 427

Guest
Węgierski parlament zaakceptował pomysł nacjonalistycznie ukierunkowanej partii Jobbik, zakładający wprowadzenie podatku od artykułów spożywczych bogatych w cukier, sól i węglowodany. Takie posunięcie tłumaczy się troską o zdrowie narodu, jednak przypadkowo lub nie, jednocześnie wpisuje się w szereg zabiegów mających na celu łatanie dziury w budżecie. Ustawa przewidująca opodatkowanie niezdrowej żywności, jak również napojów zawierających więcej niż 20mg kofeiny na 100ml, została przegłosowana w poniedziałek.

Obostrzeniami zostaną objęte m.in. chipsy, solone orzeszki, napoje energetyczne, ciasta i ciastka, czekolady, cukierki, czy lody. Podatkowi nie będą jednak podlegać np. hamburgery, które nie zaliczają się do rzędu produktów w gotowych opakowaniach. Podatek nie obejmie również wysokokalorycznych tradycyjnych węgierskich potraw, do których zalicza się np. tłusty pasztet z gęsich wątróbek.

Ustawa wejdzie w życie 1 września br. Podatek zapłacą producenci, lub w przypadku zagranicznej żywności – importerzy. Dla przykładu: podatek od litra napoju energetycznego wyniesie 250 forintów (ok. 0,9 EUR), za litr Coca-Coli 5 forintów (0,01 EUR), a za każdy kilogram ciastek i ciast 100-200 forintów (0,37 do 0,74 EUR).

Dochody z tytułu nowowprowadzonego podatku mają zostać wykorzystane w promocji zdrowia i zdrowego trybu życia. Treść ustawy przewiduje m.in. ochronę i poprawę stanu zdrowia węgierskiego społeczeństwa, znajdującego się obecnie poniżej tzw. „europejskich standardów”. „-Badania wykazały, że w ostatnich latach na Węgrzech miał miejsce wzrost problemów zdrowotnych spowodowanych nadmiernym spożyciem tłuszczy i soli” – twierdzi minister gospodarki Gyorgy Matolcsy.


O ja pierdole...

http://www.bibula.com/?p=40732
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
No niestety jest tak jak mówił Davila - cały świat jest na lewicy. Tylko że dla niego to była ulga, a dla mnie koszmar :) A nacjonalizm historycznie był lewctwem i tak jest do dziś, mimo że nacjonaliści wyglądają "groźniej" od przeciętnego różowego.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Pytanie, co w takiej sytuacji ze zdrowiem Ludu? ;) Rozumiem, że członkowie Ludu, niebędący częścią Narodu, będą mogli kupować "niezdrowe" żarcie, ale nieopodatkowane?
 

Słupek

Member
335
2
Takie działania mogą przynieść pożądane efekty, zwłaszcza, że węgierski współczynnik otyłości jest 4. w Europie. Na szczęście daleko im do Amerykanów, światowych liderów w tej kwestii, którzy poprzez dotacje do produkcji kukurydzy pośrednio subsydiują niesamowicie niezdrowy syrop kukurydziany (HFCS).

Co do akcji społecznej, pozostaję sceptyczny. W Australii podobna inicjatywa zakończyła się kompletnym fiaskiem:
http://primalmeded.com/2011/05/10/naughty/
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 734
Na Węgrzech są albo komuchy albo pseudo-prawicowi obciągacze wybierani przez CIA. Na szczęście tam naród sam w sobie nie jest mocno zniewolony.
 
A

Anonymous

Guest
Słupek napisał:
Takie działania mogą przynieść pożądane efekty, zwłaszcza, że węgierski współczynnik otyłości jest 4. w Europie. Na szczęście daleko im do Amerykanów, światowych liderów w tej kwestii, którzy poprzez dotacje do produkcji kukurydzy pośrednio subsydiują niesamowicie niezdrowy syrop kukurydziany (HFCS).

Co do akcji społecznej, pozostaję sceptyczny. W Australii podobna inicjatywa zakończyła się kompletnym fiaskiem:
http://primalmeded.com/2011/05/10/naughty/

A niech sobie pęcznieją i do 200 kg nawet, jeśli taka ich wola.

Pewnie mają pusty skarbiec i będą wyciągać swoje obmierzłe łapska, po pieniądze obywateli pod pretekstem dobra narodu, zdrowia i higieny narodu, zagrożenia narodu w postaci wyimaginowanych wrogów wewnętrznych i zewnętrznych. Ciekawe kiedy skonfiskują majątki Cyganów?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Konferencja_w_Wannsee

Takie same ciule jak "post"komuniści.
 

Słupek

Member
335
2
Skoro wybrali Jobbik, to może jednak nie chcą ważyć 200 kg albo ludzie ważący 200 kg rażą ich uczucia estetyczne.

Choroby powiązane z otyłością: miażdżyca, cukrzyca typu 2, zawał serca, etc. są wyimaginowane? Teraz to chyba wchodzimy w jakiś New Age, umysł ponad materią, itp. dziwne sprawy.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Skoro wybrali Jobbik, to może jednak nie chcą ważyć 200 kg albo ludzie ważący 200 kg rażą ich uczucia estetyczne.

A może skoro wybrali Jobbik, to nie chcą oglądać pedałów na ulicach, bo pedały rażą ich uczucia estetyczne?

Slupek napisał:
Choroby powiązane z otyłością: miażdżyca, cukrzyca typu 2, zawał serca, etc. są wyimaginowane? Teraz to chyba wchodzimy w jakiś New Age, umysł ponad materią, itp. dziwne sprawy.

My tutaj wchodzimy na to, na co zawsze wchodzimy, gdy słyszymy o podatkach od niezdrowej żywności, inżynierii społecznej oraz ratowaniu grubasów za kasę pięknych, młodych i szczupłych. Ja wiem, że bycie pięknym, młodym i szczupłym jest dla lewaków grzechem i trzeba jakoś takich ludzi ukarać, no ale do kurwy nędzy...
 

Słupek

Member
335
2
kawador napisał:
A może skoro wybrali Jobbik, to nie chcą oglądać pedałów na ulicach, bo pedały rażą ich uczucia estetyczne?
Może. Nie interesowałem się tą kwestią. Te dwie sprawy się zresztą wzajemnie nie wykluczają.

Ja wiem, że bycie pięknym, młodym i szczupłym jest dla lewaków grzechem i trzeba jakoś takich ludzi ukarać, no ale do kurwy nędzy...
Kto tu mówi o karaniu kogokolwiek. Szczupli przeciętnie jedzą tego syfu mniej niż grubi, więc też podatku zapłacą mniej. A jak jeszcze trochę ograniczą konsumpcję cukru to tylko im to na zdrowie wyjdzie.

W ogóle widzę, że na tym forum panuje jakiś mit doskonale racjonalnej jednostki, która jak coś robi (np. żre niezdrowo), to uważa, że na pewno na tym zyska. A są przecież ludzie dla których taki bodziec finansowy pomoże zmienić styl życia na bardziej przez nich samych pożądany.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Szczupli przeciętnie jedzą tego syfu mniej niż grubi, więc też podatku zapłacą mniej.

Bez znaczenie czy zapłacą mniej czy więcej. Nie o podatki chodzi tylko o zasady.

A jak jeszcze trochę ograniczą konsumpcję cukru to tylko im to na zdrowie wyjdzie.

Słupek Dobra Rada.

W ogóle widzę, że na tym forum panuje jakiś mit doskonale racjonalnej jednostki, która jak coś robi (np. żre niezdrowo), to uważa, że na pewno na tym zyska.

A zatem widzisz chujowo. Na tym forum panuje mit jednostki, która żre co chce bez względu na to, czy zyska czy starci. Panuje tu także inny mit - nikt nie ma prawa zakazywać/opodatkowywać niezdrowej żywności (chyba że ów ktoś jest właścicielem budki z hot dogami to się może sam opodatkować) z tego powodu, że inni mają z nią problem i nie mogą się powstrzymać od jej wpierdalania.

A są przecież ludzie dla których taki bodziec finansowy pomoże zmienić styl życia na bardziej przez nich samych pożądany.

Ostatnio rozmawiałem z jednym takim. Powiedział mi, że chce, aby rząd całkowicie zakazał hazardu, bo inaczej on skończy na bruku.
 

Słupek

Member
335
2
kawador napisał:
Nie o podatki chodzi tylko o zasady.
Tut mir leid, ale Twoje zasady to nie jest żadna świętość. Wiara jest jak dupa, i takie tam.

A zatem widzisz chujowo. Na tym forum panuje mit jednostki, która żre co chce bez względu na to, czy zyska czy starci. Panuje tu także inny mit - nikt nie ma prawa zakazywać/opodatkowywać niezdrowej żywności (chyba że ów ktoś jest właścicielem budki z hot dogami to się może sam opodatkować) z tego powodu, że inni mają z nią problem i nie mogą się powstrzymać od jej wpierdalania.
No fajnie, ale jak chcesz do tych mitów przekonać ludzi? To że będziesz tego typu formułki powtarzał jak mantrę, nie sprawi, że zaczną one obowiązywać, chyba że to jednak New Age.

Powiedział mi, że chce, aby rząd całkowicie zakazał hazardu, bo inaczej on skończy na bruku.
Nie mam pomysłu jak to rozwiązać, ale trochę mnie mierzi, że ktoś miałby skończyć pod mostem, bo Ty masz "zasady".
 

Alu

Well-Known Member
4 638
9 700
Słupek może przypatrz się temu jakie są efekty np. prohibicji narkotykowej.
Podpowiem, że nie takie, że nie ma narkomanów.

Akcyza nie likwiduje nałogu, nałogowiec prędzej zrezygnuje z bułki niż z narkotyku. Jest natomiast doskonałym źródłem kasy dla państwa.

Zresztą abstrahując od skuteczności, jak ktoś chce żeby państwo mu czegoś zakazywało bo inaczej skończy na ulicy to przecież droga wolna - niech podpisze taką umowę z państwem że jak go przyłapią w kasynie to niech go wtrącą do ciupy (jeśli uważa, że to go powstrzyma), ale niech nie zmusza do tego innych.
 
A

Anonymous

Guest
Słupek napisał:
kawador napisał:
Nie o podatki chodzi tylko o zasady.
Tut mir leid, ale Twoje zasady to nie jest żadna świętość. Wiara jest jak dupa, i takie tam.

A zatem widzisz chujowo. Na tym forum panuje mit jednostki, która żre co chce bez względu na to, czy zyska czy starci. Panuje tu także inny mit - nikt nie ma prawa zakazywać/opodatkowywać niezdrowej żywności (chyba że ów ktoś jest właścicielem budki z hot dogami to się może sam opodatkować) z tego powodu, że inni mają z nią problem i nie mogą się powstrzymać od jej wpierdalania.
No fajnie, ale jak chcesz do tych mitów przekonać ludzi? To że będziesz tego typu formułki powtarzał jak mantrę, nie sprawi, że zaczną one obowiązywać, chyba że to jednak New Age.

Powiedział mi, że chce, aby rząd całkowicie zakazał hazardu, bo inaczej on skończy na bruku.
Nie mam pomysłu jak to rozwiązać, ale trochę mnie mierzi, że ktoś miałby skończyć pod mostem, bo Ty masz "zasady".

1. Otóż świętość bo są jego własne. Póki ich siłą nie narzuca to są święte i niepodważalne.

2. Niech władza i koncesjonowane autorytety przestaną gadać, że mamy nie palić, nie żreć, zapinać pasy, etc. Bo śmiesznie to brzmi gdy się zestawi to z tym, co czasem mówią o wolności osobistej, samorealizacji, różnorodności, indywidualizmie i poszanowaniu jednostki w europejskiej kulturze. I jak Unia te wartości promuje. Jeżeli w społeczeństwie nie ma otyłych, to nie jest to społeczeństwo różnorodne. Jeśli da się leczyć obżarstwo, to może i da się leczyć pedalstwo( bez urazy, znam jednego wolnościowca geja)?

Albo jesteśmy wolnymi jednostkami, obywatelami, albo stadem baranów do strzyżenia i uboju.

To, że specjaliści, autorytety i władza mają stać na straży porządku i nami sterować, pieprzyli już kapłani w starożytnym Egipcie. Brukselski biurokrata i egipski kapłan stosują tę samą frazeologię.

Jeżeli zlikwiduje się "własność" publiczną i przestanie się kraść ludziom pieniądze, to społeczeństwo przestanie istnieć jako termin. Będą za to w życiu publicznym, gospodarczym i politycznym jednostki. Zniknie bat w postaci "co ludzie powiedzą?", "a co na to społeczeństwo?". Jakoś nigdy żadnego społeczeństwa nie widziałem, z żadnym społeczeństwem nie rozmawiałem i z żadnym społeczeństwem nie zawiązałem umowy i nie robiłem interesów. Za to z jednostkami tak.

Wyimaginowana opinia publiczna służy jedynie do celów establishmentu. Gdy establishment czuje oddech na swoich plecach i im się wali świat pod nogami, to nie zważają na demokrację i opinię publiczną. Opinia publiczna była przeciwna polskiemu zaangażowaniu się militarnemu za granicą, a gdzie są teraz nasze wojska? Społeczeństwo nic nie znaczy, społeczeństwo nie ma żadnej siły i nie jest w stanie nic zdziałać, za to stanowi wygodny straszak. Świat zmieniają jednostki.

I tak, powtarzaniem tego przekona się ludzi. Ja od paru lat obserwują wzrost wolnościowych blogów, opinii i ilości wolnościowców.

3. Gdzie byłeś jak rano nie miałem na papierosy i na puszczenie sobie totka?
 

Słupek

Member
335
2
Słupek może przypatrz się temu jakie są efekty np. prohibicji narkotykowej.
I z jednego (kilku, kilkunastu, kilkudziesięciu...) przykładu nieudanej interwencji rządowej wywnioskowałeś, że trzeba wszystko puścić na żywioł? To nie tak działa, każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie.
jak ktoś chce żeby państwo mu czegoś zakazywało bo inaczej skończy na ulicy to przecież droga wolna - niech podpisze taką umowę z państwem że jak go przyłapią w kasynie to niech go wtrącą do ciupy
Skąd wiesz, że to optymalne rozwiązanie?
ale niech nie zmusza do tego innych.
Bo co?
 
A

Anonymous

Guest
Mam wrażenie, że jesteś tu tylko po to by trolować. Jesteś tu od dawna i wiesz, że wyrażanie takich opinii nie ma tu sensu, bo do takich głupot nikogo się tutaj nie przekona. Nie jesteś nowym użytkownikiem, z łapanki, który jest tu przypadkiem.
 

sierp

to ja :-)
577
305
Słupek napisał:
Powiedział mi, że chce, aby rząd całkowicie zakazał hazardu, bo inaczej on skończy na bruku.
Nie mam pomysłu jak to rozwiązać, ale trochę mnie mierzi, że ktoś miałby skończyć pod mostem, bo Ty masz "zasady".

Można to rozwiązać w prosty sposób: niech zakaz hazardu obowiązuje tylko jego i jemu podobnych. Jeśli chce, by rząd mu coś zakazał, niech idzie do urzędu i o to poprosi.
Ja byłbym za rozwiązaniem takim, żeby państwo zakazywało ludziom wszystkiego, czego chcą dla samych siebie.
 
A

Anonymous

Guest
Słupek napisał:
Słupek może przypatrz się temu jakie są efekty np. prohibicji narkotykowej.
I z jednego (kilku, kilkunastu, kilkudziesięciu...) przykładu nieudanej interwencji rządowej wywnioskowałeś, że trzeba wszystko puścić na żywioł? To nie tak działa, każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie.
jak ktoś chce żeby państwo mu czegoś zakazywało bo inaczej skończy na ulicy to przecież droga wolna - niech podpisze taką umowę z państwem że jak go przyłapią w kasynie to niech go wtrącą do ciupy
Skąd wiesz, że to optymalne rozwiązanie?
ale niech nie zmusza do tego innych.
Bo co?

1. Pokaż choć jeden przykład udanej interwencji rządowej? Poza tym one są niemoralne, bo ingeruje się w wolną wolę ludzi.

2. Bo nikt nie jest poszkodowany, chcącemu szkoda się nie dzieje.

3. Bo może zarobić siekierą w łeb.
 

Słupek

Member
335
2
Premislaus napisał:
1. Otóż świętość bo są jego własne. Póki ich siłą nie narzuca to są święte i niepodważalne.
To tak samo jak moje. Tylko że ja tych swoich nie uważam za jakieś absoluty wbudowane w Naturę Wszechświata. No, i ludzie jakoś przychylniej na nie patrzą.

2. Niech władza i koncesjonowane autorytety przestaną gadać, że mamy nie palić, nie żreć, zapinać pasy, etc. Bo śmiesznie to brzmi gdy się zestawi to z tym, co czasem mówią o wolności osobistej, samorealizacji, różnorodności, indywidualizmie i poszanowaniu jednostki w europejskiej kulturze.
Mało mnie interesuje co kto tam gada, ale prewencja chorób nie za bardzo chyba przeszkadza w samorealizacji. No, chyba, że ktoś ma jakieś bardzo dziwne ambicje.

Jeżeli w społeczeństwie nie ma otyłych, to nie jest to społeczeństwo różnorodne.
Znasz kogoś, kto chce być otyły? Nie mam nic przeciwko różnorodności, ale różnorodność chorób cywilizacyjnych to raczej nie jest mój ideał.

Albo jesteśmy wolnymi jednostkami, obywatelami, albo stadem baranów do strzyżenia i uboju.
Fałszywa dychotomia. Mówiłem już, skończcie z tymi dziwacznymi konstrukcjami, że istnieją tylko akap i trockizm, bo to brzmi po prostu śmiesznie.

Jeżeli zlikwiduje się "własność" publiczną i przestanie się kraść ludziom pieniądze, to społeczeństwo przestanie istnieć jako termin. Będą za to w życiu publicznym, gospodarczym i politycznym jednostki. (...) Jakoś nigdy żadnego społeczeństwa nie widziałem, z żadnym społeczeństwem nie rozmawiałem i z żadnym społeczeństwem nie zawiązałem umowy i nie robiłem interesów. Za to z jednostkami tak.
Puste slogany. A społeczeństwo to nieco więcej niż suma jednostek - emergencja i takie tam.

Zniknie bat w postaci "co ludzie powiedzą?", "a co na to społeczeństwo?".
Ludzie przestaną być ludźmi? Dbanie o wizerunek to może po części efekt socjalizacji, ale na pewno w jakimś stopniu jest to wrodzone (i służyło niegdyś zwiększeniu sukcesu reprodukcyjnego) i na pewno tego nie wyplenisz. Jeśli libertarianizm twierdzi inaczej, to popełnia ten sam błąd jak marksizm.

I tak, powtarzaniem tego przekona się ludzi. Ja od paru lat obserwują wzrost wolnościowych blogów, opinii i ilości wolnościowców.
Ja raczej widzę spadek. Część z najsilniejszych zawodników (Trikster, smootny) przeszła do obozu wroga, qatryk też coś się zmienił, niektórzy całkiem umilkli. Tutaj widzę coraz bardziej niedorzeczne i niestrawne posty. Dla odmiany na Frizonie już mało kto się Rothbardem przejmuje. Może to błąd potwierdzenia ze strony któregoś z nas. Potrzebne by były suche liczby, by stwierdzić kto ma rację.

3. Gdzie byłeś jak rano nie miałem na papierosy i na puszczenie sobie totka?
Paliłem sobie camelka. Jak dobrze poheglujesz to może i Tobie władziuchna da.



Premislaus napisał:
1. Pokaż choć jeden przykład udanej interwencji rządowej?
Zakaz używania freonu - dziura ozonowa zaczęła się zmniejszać.

Poza tym one są niemoralne, bo ingeruje się w wolną wolę ludzi.
Szanuję Twoje wierzenia, podobnie jak Szariat czy Księgę Powtórzonego Prawa, ale argument to dla mnie żaden.

2. Bo nikt nie jest poszkodowany, chcącemu szkoda się nie dzieje.
Pozbawienie wolności to jednak jakieś pogorszenie standardu życia. Może mniejsza krzywda by mu się stała, jakby dzięki interwencji nigdy nie uzależnił się od hazardu, a może jakby istniały sensowne programy pomocowe. Nie wiemy tego, tylko zgadujesz.

3. Bo może zarobić siekierą w łeb.
Czy takie pogróżki to już terroryzm?

sierp napisał:
Ja byłbym za rozwiązaniem takim, żeby państwo zakazywało ludziom wszystkiego, czego chcą dla samych siebie.
To w ogólności byłoby bardzo kosztowne i trudne do kontrolowania. Nie wiem jak w szczególnych przypadkach.
 
Do góry Bottom