Pierwsze oznaki drastycznych zmian - jakie?

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Jest to moja obserwacja wśród innych ludzi którzy posiadają kryptowaluty. To jest prosta decyzja i wystarczy sobie porównać zwrot z inwestycji w złoto a w btc.

Okay, dowód anegdotyczny.

Jak będzie wojna, to zwrot z tej inwestycji będzie żaden. Chyba że wcześniej się te BTC wymieni się na złoto.

Nie zawsze w inwestowaniu chodzi o szybki wzrost inwestycji - ludzie inwestują w wiele rzeczy. BTW, czy dzieci to lepsza inwestycja niż BTC?
 
T

Tralalala

Guest
@tosiabunio
A masz coś na poparcie tego, że btc będzie nic nie warte podczas wojny czy tylko myślenie życzeniowe?
Bo jest zupełnie inaczej, np. podczas wojny w Syrii bitcoin dalej szedł do góry.


Jednak jest to dalej jakiś trend.
Co do inwestycji w złoto to liczby mówią same za siebie. Jeśli spojrzeć na ostatni miesiąc, to złoto zyskało 6 %, a BTC stracił ponad 30 %, więc mądrym ruchem byłoby zamienić trochę BTC na złoto. Nie musisz się zachowywać jak zapalona SJW za każdym razem, kiedy ktoś powie coś krytycznego o BTC.
Złoto idzie pomału do góry od dłuższego czasu, więc jest to pewniejsza inwestycja w tym momencie dla ludzi, którzy nie lubią ryzyka związanego z BTC i innymi krypto. Chociaż może być tak, że BTC się podniesie jak wcześniej i wystrzeli w górę przeskakując ostatnie rekordy. Wtedy przyznam, że się pomyliłem w inwestycji.
Twoje zawstydzające taktyki nie działają na mnie.
Zacznijmy od tego, że nie ma takiego trendu i wykres na którym niczego nie widać nie jest wykazaniem trendu.
Porównaj sobie wykres bitcoina z wykresem złota i wtedy się wypowiadaj. Bitcoin zyskuje szybciej niż złoto i dalej będzie tak zyskiwał co nie oznacza, że każdego dnia będzie rósł szybciej bo po prostu na rynkach są wahania.

Nie zachowuję się jak zapalona SJW tylko po prostu gnoję ciebie bo nieustannie roznosisz szkodliwe głupoty.

Zajmij się lepiej czyszczeniem butów czy czymś innym bo jeżeli uważasz, że powolny wzrost oznacza, że inwestycja jest pewniejsza to nie nadajesz się do inwestowania.
Jakiego ryzyka zwiazanego z btc? Inwestycja w btc jest mniej ryzykowna niż złoto, oczywiście nie w każdym momencie bo po prostu są górki i dołki. Kupuje się w dołkach.
Inwestycja w btc na dołku>inwestycja w złoto na dołku.

W inwestowaniu liczy się risk/reward ratio, możesz się o tym douczyć zanim zaczniesz pisać o inwestowaniu.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
A masz coś na poparcie tego, że btc będzie nic nie warte podczas wojny czy tylko myślenie życzeniowe? Bo jest zupełnie inaczej, np. podczas wojny w Syrii bitcoin dalej szedł do góry.

Mam, lekcje historii.

BTC jest przydatny na wojnie jedynie, jeśli szmalcownik, który będzie chciał cię sprzedać handlarzom niewolników, będzie wiedział, że BTC, który mu zaoferujesz będzie mógł zamienić na jakąś sensowniejszą walutę. Pod warunkiem, że będziesz miał techniczną możliwość mu to BTC przekazać, a on dokonać zamiany (albo czy w ogóle będzie posiadał portfel). Równie dobrze, możesz zaoferować takiemu bandycie walizkę PLN, ale on odmówi, bo nie będzie miał możliwości zamienić tych pieniędzy na coś, co mu się przyda.

Tutaj nie chodzi o zyski z inwestycji, ale o użyteczność danej waluty w pewnych życiowych sytuacjach. O ile BTC ostatnio jest niesłychanie zyskowny (jak się uda, bo nie wszyscy na tym zyskują), to dywersyfikacja inwestycji ma często sens, właśnie dlatego że BTC nie jest uniwersalnie użytecznym i akceptowanym środkiem płatniczym.
 
T

Tralalala

Guest
Chyba nie uważałeś na tych lekcjach historii bo nie było wojny wszędzie na świecie. Więc nawet jeżeli w przypadku wojny bitcoin miałby spaść (nie ma absolutnie jakichkolwiek przesłanek do tego) to nie spadłby do zera, ponieważ gdzieś tam byłby dalej używany.
Oczywiście bitcoin nie spadnie do zera i dalej bedzie ceniony bo jest po prostu najlepszym store of value z racji hard capu na podaży, o ile pewnie zbyt wielu historycznych książek nie przeczytałeś to chyba rozumiesz, że rzeczy skończone są wartościowe prawda?

1. Dywersyfikacja nie zawsze jest dobra.
2. Dywersyfikuje się przez aktywa z najmniejszą korelacją, takim aktywem jest bitcoin (tak jedyny w swoim rodzaju)
3. Dywersyfikacja jest używana przez osoby które nie są pewne swoich inwestycji ergo może w ogóle nie powinni inwestować skoro nie wiedzą co się dzieje?



A co do tematu to:
https://www.tradingview.com/chart/SPX/eLRBo00x-First-Elliot-Wave-Analysis-Predicting-SPX-Crash/

Nie jestem fanem elliot wave ale z wykresu SPX widać, że jesteśmy bliżej niż dalej pierdolnięcia, co nie oznacza, że rozegra się scenariusz taki jak narysowany na wykresie.
 
OP
OP
A

Antoni Wiech

Guest
A co do tematu to:
https://www.tradingview.com/chart/SPX/eLRBo00x-First-Elliot-Wave-Analysis-Predicting-SPX-Crash/

Nie jestem fanem elliot wave ale z wykresu SPX widać, że jesteśmy bliżej niż dalej pierdolnięcia, co nie oznacza, że rozegra się scenariusz taki jak narysowany na wykresie.

Temat zboczył w sumie z głównego zamyslu tego topicu, ale niech jeszcze tu zostanie. W każdym razie na jakiej podstawie są te prognozy tak zapytam z czystej ciekawości, bez żadnych podtekstów?
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Chyba nie uważałeś na tych lekcjach historii bo nie było wojny wszędzie na świecie. Więc nawet jeżeli w przypadku wojny bitcoin miałby spaść (nie ma absolutnie jakichkolwiek przesłanek do tego) to nie spadłby do zera, ponieważ gdzieś tam byłby dalej używany.

A gdzie ja napisałem, że BTC spadnie do zera? Nigdzie.

Jego mała przydatność w czasach wojny wynika z tego, że opiera się o infrastrukturę technologiczną, która na obszarach wojennych najczęściej nie działa. A jak nie działa, ciężko użyć tego BTC, bo nie zadziała. Garść złotych zębów jest wtedy znacznie praktyczniejsza.

Owszem, poza obszarem wojny, BTC może być wciąż bardzo cenny, ale aby podzielić się z kimś, obaj musicie mieć do dyspozycji środki techniczne, chyba że chcesz nosić kilka sprzętowych potfeli, albo od razu oddać cały kryptomajątek.

Rzeczy cenne, jak złoto, są łatwo podzielne bez konieczności uciekania się do wysokiej technologii. Transakcje są proste - można dokonać ich bez prądu. Łatwo przekazać na łożu śmierci. Takie sprawy stają się kluczowe podczas wojny. Kurde, paliwo, aspiryna i podpaski w czasie wojny stają się bardziej kluczowe niż kryptowaluty.

Oczywiście bitcoin nie spadnie do zera i dalej bedzie ceniony bo jest po prostu najlepszym store of value z racji hard capu na podaży, o ile pewnie zbyt wielu historycznych książek nie przeczytałeś to chyba rozumiesz, że rzeczy skończone są wartościowe prawda?

Rzadkość dobra nie jest jedynym wyznacznikiem jego wartości. Może coś być rzadkie, ale nie posiadać dużej wartości.

Co więcej, gdyby rzadkość wystarczała, to każda rzecz unikatowa nabierałaby od razu wielkiej wartości, a tak nie jest. Podobnie jak nie każda kryptowaluta od razu winduje się na wyżyny.

1. Dywersyfikacja nie zawsze jest dobra.
2. Dywersyfikuje się przez aktywa z najmniejszą korelacją, takim aktywem jest bitcoin (tak jedyny w swoim rodzaju)
3. Dywersyfikacja jest używana przez osoby które nie są pewne swoich inwestycji ergo może w ogóle nie powinni inwestować skoro nie wiedzą co się dzieje?

Powiedz to tym, co kupili BTC na górce $20K, jak tam pewność z ich inwestycji.

Poza tym, dywersyfikuje się majątek nie tylko ze względu na chęć zarobienia na inwestycji. Czasem bierze się pod uwagi inne zalety posiadania majątku w danej formie, nie tylko jego potencjalny wzrost wartości.
 

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 912
7 920
Tralalala powiedział:
Oczywiście bitcoin nie spadnie do zera i dalej bedzie ceniony bo jest po prostu najlepszym store of value z racji hard capu na podaży, o ile pewnie zbyt wielu historycznych książek nie przeczytałeś to chyba rozumiesz, że rzeczy skończone są wartościowe prawda?

Ale Bitcoin nie jest zbyt unikalnym towarem. Ma setki konkurentów. Nie ma żadnej pewności, że to będzie nowy standard pieniądza. Nieprawdaż?
-----
Każdy kto choć trochę interesował się giełdą wie, że są dwa podejścia do gry na giełdzie. Analiza fundamentalna oparta na na podstawie przeszłych i prognozowanych danych o spółce, informacji o branży, w której działa oraz danych makroekonomicznych. Problem z AF jest taki, że firmy potrafią manipulować danymi, część osób ma lepszy dostęp do danych, a kurs może długi czas niekoniecznie odzwierciedlać wartość spółki.
Poza tym drukowanie pieniądza tak zniekształca rynek, że trudno o wiarygodne prognozy.

Druga metoda to analiza techniczna. Polega na obserwacji cen akcji, obrotów, cykli, sentymentu inwestorów, różnych wskaźników itp.
Fale Elliotta chyba najlepiej opisują zachowanie się cen. Ceny aktywów finansowych odzwierciedlają nastroje inwestorów - strach i chciwość i zachowują się w sposób falowy (fraktalny). Są pewne reguły (długości fal, ich proporcje, liczby Fibbonaciego), ale jest tyle możliwych interpretacji, że do tej pory nie dało się tego sensownie opisać algorytmem.
Mnóstwo mądrych ludzi połamało sobie zęby na rynku, a paru tych co zarobili miliony mieli po prostu większe szczęście.
Z nam bliskich Petr Schiff i Marc Fabber od lat straszą.
Mój ulubiony analityk wielki krach przepowiada już z od lat 90-tych. Kiedyś trafi.
Kiedyś napisałem parę słów na ten temat. Jest tam trochę ciekawych wykresów.
Jeden z takich długoterminowych wykresów:
e814f2724bc7517a.jpg

Podsumowując coraz więcej oznak wskazuje, że czeka nas krach, ale może to też potrwać jeszcze lata.
 

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 790
8 462
Jego mała przydatność w czasach wojny wynika z tego, że opiera się o infrastrukturę technologiczną, która na obszarach wojennych najczęściej nie działa. A jak nie działa, ciężko użyć tego BTC, bo nie zadziała. Garść złotych zębów jest wtedy znacznie praktyczniejsza.
Nie rozumiem skąd ten sceptycyzm, jesteśmy na początku rewolucji cyfrowej i kryptograficznej, jeszcze będzie wiele przełomów. Każdy problem da się rozwiązać. Internet będzie można dostarczać z kosmosu:

SpaceX zacznie dostarczać internet satelitarny już w 2019 roku?

SpaceX, które szuka funduszy potrzebnych na wysłanie człowieka na Marsa, zamierza zacząć dostarczać internet z orbity naszej planety. Pierwsze satelity mają zostać wystrzelone w kosmos już w 2019 roku i wtedy rozpoczną się pierwsze działania operacyjne. Niestety, na sfinalizowanie założonego planu SpaceX ma potrzebować kilku lat.

SpaceX już w zeszłym roku przekazało, że chce dostarczać internet z kosmosu. W tym tygodniu odbyło się przesłuchanie w senacie Stanów Zjednoczonych i dzięki temu poznajemy nowe szczegóły planów firmy Elona Muska. Pierwsze działania operacyjne związane z nową inicjatywą rozpoczną się w 2019 roku.

Jeszcze przed końcem tego roku SpaceX zamierza rozpocząć testy satelitów i te potrwają do pierwszych miesięcy 2018 roku. Jeśli testy przebiegną bez problemów, to firma zamierza sukcesywnie wystrzeliwać kolejne satelity już od 2019 roku. Docelowo jednak SpaceX ma potrzebować aż pięciu lat na dostarczanie wszystkich satelitów na orbitę.

Wszystko to wygląda pięknie na papierze, ale w rzeczywistości nie będzie to proste. SpaceX chce wystrzelić na orbitę okołoziemską aż ponad 4,4 tysiąca satelitów. Są też pewne problemy licencyjne, bo prawo obowiązujące uruchamianie systemów NGSO powstało ponad 20 lat temu i nie powinno obowiązywać nowoczesnych rozwiązań, które proponuje firma Muska.

SpaceX wierzy również, że jego system dostarczania internetu w jakiś sposób pozwoli na zebranie funduszy związanych z misją na Marsa. Jak dobrze wiemy, Elon Musk nakreślił własną wizję lotu na Czerwoną Planetę, ale brakuje mu na to funduszy. Zresztą, z podobnym problemem boryka się NASA, która już opóźniła trzy projekty związane z SLS.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Nie rozumiem skąd ten sceptycyzm, jesteśmy na początku rewolucji cyfrowej i kryptograficznej, jeszcze będzie wiele przełomów.

Jesteśmy też na początku wykładniczego wzrostu do singularity i co z tego?

Czasy wojny to często powrót do 19 wieku. Nie ma bieżącej wody, nie ma prądu, nie ma co jeść, nie ma czym odebrać internetu z kosmosu. Priorytety się zmieniają.
 
T

Tralalala

Guest
Temat zboczył w sumie z głównego zamyslu tego topicu, ale niech jeszcze tu zostanie. W każdym razie na jakiej podstawie są te prognozy tak zapytam z czystej ciekawości, bez żadnych podtekstów?
Eliot Wave to po prostu sposób patrzenia na wykres. Dość często da się wpasować kurs w taki układ i tyle. Nie chodziło mi o samo TA które ktoś zrobił (jak napisałem nie jestem fanem EW) a paraboliczny ruch kursu.
Paraboliczny kurs ruchu oznacza, że jest się bliżej niż dalej korekty, co wcale nie oznacza, że musi ona nastąpić natychmiastowo.


Ale Bitcoin nie jest zbyt unikalnym towarem. Ma setki konkurentów. Nie ma żadnej pewności, że to będzie nowy standard pieniądza. Nieprawdaż?
Ano ma setki konkurentów, są to kopie bitcoina które są gorsze od bitcoina i nie mają nawet 1% jego sieci oraz nie mają efektu sieciowego. Są też projekty które kopiami nie są, głównie są pod jakimiś względami upośledzone np. centralizowanie się z czasem.

Bitcoin nie ma realnego konkurenta o bycie nr1, nigdy nie miał i nigdy nie będzie miał bo efekt sieciowy oraz brak wystarczającej ilości specjalistów (ci pracują nad bitcoinem).

Apropo TA to popatrz wyżej, mi chodziło o sam ruch paraboliczny a fale to po prostu jedna z analiz. Też nie lubię zakładania zdarzenia w jakimś czasie, szczerze to nigdy nie potrafiłem wyczytać z wykresu dokładnej daty ruchu.


Jak będzie wojna, to zwrot z tej inwestycji będzie żaden.

A gdzie ja napisałem, że BTC spadnie do zera? Nigdzie.
Ja to zrozumiałem jako stwierdzenie, że btc będzie nic nie warte.


Jego mała przydatność w czasach wojny wynika z tego, że opiera się o infrastrukturę technologiczną, która na obszarach wojennych najczęściej nie działa. A jak nie działa, ciężko użyć tego BTC, bo nie zadziała. Garść złotych zębów jest wtedy znacznie praktyczniejsza.

Owszem, poza obszarem wojny, BTC może być wciąż bardzo cenny, ale aby podzielić się z kimś, obaj musicie mieć do dyspozycji środki techniczne, chyba że chcesz nosić kilka sprzętowych potfeli, albo od razu oddać cały kryptomajątek.

Rzeczy cenne, jak złoto, są łatwo podzielne bez konieczności uciekania się do wysokiej technologii. Transakcje są proste - można dokonać ich bez prądu. Łatwo przekazać na łożu śmierci. Takie sprawy stają się kluczowe podczas wojny. Kurde, paliwo, aspiryna i podpaski w czasie wojny stają się bardziej kluczowe niż kryptowaluty.
Czas wojny to mniej niż czas pokoju, dodatkowo wojny są lokalne.
"These are five government troops in the Democratic Republic of Congo, three of whom, according to Reuters' caption, are recording video with their phones. They are in the town of Sake, near the town of Goma, which rebels captured last month."
"Even as the war in Syria rages, large areas of the countryside have cellular phone coverage, and the fighters are constantly checking their phones. When they stop, many of them immediately look for ways to recharge their phone batteries. And, often as they move and enter an area with a strong signal, they commence texting back and forth."
https://www.theatlantic.com/technology/archive/2012/12/the-cell-phone-in-war/265903/

"T Dev D of Samourai Wallet explained to News.Bitcoin.com: “Pony Direct can be used to forward bitcoin transactions via SMS even when internet connections are blocked or shut down. Simply using the app to send a transaction via SMS to any cooperating and internet-connected Android device will effectively route around any internet censorship being practiced where the sender is located.”"
https://news.bitcoin.com/samourai-w...-sms-text-messages-for-censorship-resistance/

Opendime is a small USB stick that allows you to spend Bitcoin like a dollar bill. Pass it along multiple times. Connect to any USB to check balance. Unseal anytime to spend online. Trust no one.
https://opendime.com/

"The Blockstream Satellite network broadcasts the Bitcoin blockchain from space, giving almost everyone on the planet the opportunity to join the economic revolution."
https://blockstream.com/satellite/

Może i ciężej jest dokonać wymiany za pomocą bitcoina w trakcie wojny ale używanie złota (na odległość) bez zaufania innym NIE DZIAŁA. Złoto można podrobić, bitcoina już nie. Złota przybywa, bitcoina nie. Złotem nie można zapłacić za smart contract, bitcoinem tak. Każdy system oparty na złocie nie ma elastyczności, w bitcoinie natomiast zachodzi nieustanny postęp. Myślę, że każdy z forum częściej dokonywał zakupów za granicą lub poza swoim miastem niż był na wojnie. Wojna jest zdarzeniem niezbyt częstym więc niezbyt kumam po co uważać je za decydujące a skoro nie jest decydujące to po co w ogóle jest poruszane? Natomiast w trakcie wojny można sobie po prostu poużywać wysyłania przez sms.
Ludzie akceptowali/akceptują złoto podczas wojny po to aby je zakumulować i za nie żyć sobie potem dobrze, tak samo mogą robić z bitcoinem.

Rzadkość dobra nie jest jedynym wyznacznikiem jego wartości. Może coś być rzadkie, ale nie posiadać dużej wartości.

Co więcej, gdyby rzadkość wystarczała, to każda rzecz unikatowa nabierałaby od razu wielkiej wartości, a tak nie jest. Podobnie jak nie każda kryptowaluta od razu winduje się na wyżyny.
Rzadkość=/=hard cap na podaży. Złota przybywa, bitcoina nie. Bitcoin jest pierwszym tworem którego nie da się doprodukować.

A widziałeś kiedyś wykresy altów? Bo ja pamiętam wzrosty po 10000%. Generalnie 1000% uznawane jest za minimum.
Powodem dla którego alty nie zostają na "wyżynach" jest to, że są przyssane do bitcoina (największy efekt sieciowy, najlepsza technologia), ale praktycznie każdy alt (nawet najgorszy scam) leci do góry jak pojebany, non omen wynika to z pumpa.


Powiedz to tym, co kupili BTC na górce $20K, jak tam pewność z ich inwestycji.

Poza tym, dywersyfikuje się majątek nie tylko ze względu na chęć zarobienia na inwestycji. Czasem bierze się pod uwagi inne zalety posiadania majątku w danej formie, nie tylko jego potencjalny wzrost wartości.
Z racji tego, że wykresy mają swoje niższe i wyższe punkty to ciężko oczekiwać aby kupowanie w każdym miejscu było w każdej chwili opłacalne, bo tak się po prostu nie da.

Ale ja kumam, że można sobie kupić samochód bo ktoś jeździ do pracy (nie nazwałbym tego dywersyfikacją). Natomiast jeżeli ma się kupować coś co ma leżeć to najlepiej jest kupować coś co będzie zyskiwało na wartości najwięcej (no chyba, że są problemy z transportowaniem tego jak w przypadku złota czy srebra).

Nie ma co stawiać na wymianę podczas wojny, lepiej się po prostu wyprowadzić z takiego terenu.



Okay, dowód anegdotyczny.
Jeszcze do tego trzeba wrócić. Tak, dowód anegdotyczny bo taki jest wystarczający na twierdzenie niczym nie poparte.
W ogóle nie ma powodu dla takiego dowodu bo najpierw wypadałoby dowieść twierdzenia jakoby występowała masowa(!) wymiana btc na złoto.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Ludzie akceptowali/akceptują złoto podczas wojny po to aby je zakumulować i za nie żyć sobie potem dobrze, tak samo mogą robić z bitcoinem.

Oraz dlatego, że było użyteczne jako środek transakcyjny. Powszechnie przyjmowany, znany od tysiącleci.

BTC ma wiele rozlicznych zalet, ale nie jest, póki co, środkiem dobrym na wszystko.

I wiem, że da się na obszarach zajętych wojną robić różne rzeczy, nawet smart kontrakty. Ale to jest coś, co wymaga przede wszystkim chęci tej drugiej strony. I umiejętności korzystania z dobrodziejstw nowoczesnej techniki.

W czasach pokoju miałbyś problem z załatwieniem wielu spraw BTC, a co dopiero podczas wojny. Za wódę i papiersy łatwiej wiele spraw załatwić.

Bitcoin jest pierwszym tworem którego nie da się doprodukować.

Wielu rzeczy nie da się doprodukować, są unikatowe, ale nie jest do wyznacznik wartości. Tę dopiero generuje popyt na dany twór.

W tej chwili popyt na BTC moim zdaniem nie wynika z jego użyteczności, ale jest wyłącznie efektem samonapędzającego się mechanizmu opartego o wieść, że można na tym dobrze zarobić. To generuje popyt, a to winduje cenę, co znów generuje jeszcze większy popyt, co przy stałej podaży musi napędzać wzrost cen.

Nie ma co stawiać na wymianę podczas wojny, lepiej się po prostu wyprowadzić z takiego terenu.

Patrz, a miliony ludzi nie wpada na ten, jakże prosty sposób. Widocznie nie jest to takie proste jak się wydaje zza klawiatury.

W ogóle nie ma powodu dla takiego dowodu bo najpierw wypadałoby dowieść twierdzenia jakoby występowała masowa(!) wymiana btc na złoto.

Ale ja tego nie twierdzę, więc nie mam potrzeby udowadniania. Rozumiem natomiast ludzi wybierających złoto, jako formę zabezpieczenia na różne wypadki. To nie ma nic wspólnego z chęcią zysku z inwestycji, ani nawet dywersyfikacją ryzyka.
 

Pestek

Well-Known Member
688
1 876
BTW nie wiem czy tralalala pijesz do mojego posta, ale pisałem o masywnej(dużej, zauważalnej), a nie masowej(wszechobecnej) wymianie. Myślę, że jest pewna różnica w tych dwóch definicjach. Biorąc pod uwagę spadek BTC o 30%, rozsądne jest stwierdzenie, że "masa ludzi wymieniła swoje BTC" na coś(co koreluje z wykresem Mike Malooneya na temat kupna złota za BTC, choć nie musi oznaczać 1:1).

Ten spadek jest też w moim mniemaniu inny niż poprzednie. Wcześniej to mogły być spekulacje i masowa chęć zysku. Teraz to po prostu zdanie sobie sprawy wielu ludzi, że transakcje mega podrożały i przestało mieć sens operowanie BTC w mikropłatnościach.
 
OP
OP
A

Antoni Wiech

Guest
Nie będę wycinał tego wątku o BTC, bo nie lubię ciąć wątków, bo można zrobić tym więcej chaosu niż pożytku, ale czy moglibyście jednak przenieść się do topicu o BTC? Bo dyskusja zeszła w prawie zupełny off topic..

Co do samego tematu wątku niedługo wrzucę co sądził na ten temat Rothbi.
 
T

Tralalala

Guest
Oraz dlatego, że było użyteczne jako środek transakcyjny. Powszechnie przyjmowany, znany od tysiącleci.
Nigdy nie widziałem miejsca w którym mógłbym zapłacić złotem. Natomiast zdarzyło mi się przypadkowo wpaść na miejsca gdzie można zapłacić bitcoinem lub płaciłem btc (np. dzisiaj zainteresował mnie fidget spinner i jak tylko gość je zrobi to mam zamiar sobie jednego kupić).


BTC ma wiele rozlicznych zalet, ale nie jest, póki co, środkiem dobrym na wszystko.

I wiem, że da się na obszarach zajętych wojną robić różne rzeczy, nawet smart kontrakty. Ale to jest coś, co wymaga przede wszystkim chęci tej drugiej strony. I umiejętności korzystania z dobrodziejstw nowoczesnej techniki.

W czasach pokoju miałbyś problem z załatwieniem wielu spraw BTC, a co dopiero podczas wojny. Za wódę i papiersy łatwiej wiele spraw załatwić.
Ale ja nie pisałem nigdy, że btc jest dobre na wszystko. Bitcoin jest po prostu najlepszym systemem.

No jasne, że potrzeba. Z czasem wchodzi efekt sieciowy tak jak przy każdym protokole i jest więcej ludzi którzy używają bitcoina.
Zbierasz wódę i fajki w celu przygotowania się do wojny?

Wielu rzeczy nie da się doprodukować, są unikatowe, ale nie jest do wyznacznik wartości. Tę dopiero generuje popyt na dany twór.

W tej chwili popyt na BTC moim zdaniem nie wynika z jego użyteczności, ale jest wyłącznie efektem samonapędzającego się mechanizmu opartego o wieść, że można na tym dobrze zarobić. To generuje popyt, a to winduje cenę, co znów generuje jeszcze większy popyt, co przy stałej podaży musi napędzać wzrost cen.
Jeżeli to byłaby prawda to nikt by bitcoina nie trzymał długoterminowo.
Myślisz, że posiadanie pieniędzy które można przesłać na drugi koniec świata i których nikt nie może ot tak człowiekowi zabrać nie ma wartości?
Każdy protokół ma efekt sieciowy i to co widać w btc to jest to po prostu efekt sieciowy, różne są powody dla których ludzie zaczynają używać btc a czasami są to wszystkie na raz.
Niektórzy chcą kupować konkretne rzeczy.
Niektórzy chcą pieniędzy których im nikt nie zabierze.
Niektórzy chcą pieniedzy deflacyjnych.
Niektórzy chcą szybkiego zysku.
Niektórzy chcą długoterminowego zysku.
Niektórzy chcą szybkich transakcji.
Niektórzy chcą tańszych transakcji (tak dla niektórych bitcoin nadal jest tańszym sposobem na przesłanie pieniędzy).

Patrz, a miliony ludzi nie wpada na ten, jakże prosty sposób. Widocznie nie jest to takie proste jak się wydaje zza klawiatury.
Oczywiście, że nie. Te same miliony ludzi tracą pieniądze robiąc to co ja. Klawiatura nie ma tu nic do rzeczy, pieniądze wręcz przeciwnie.

Ale ja tego nie twierdzę, więc nie mam potrzeby udowadniania. Rozumiem natomiast ludzi wybierających złoto, jako formę zabezpieczenia na różne wypadki. To nie ma nic wspólnego z chęcią zysku z inwestycji, ani nawet dywersyfikacją ryzyka.
No to czemu masz problem z moim dowodem anegdotycznym będącym odpowiedzią na stwierdzenie niczym niepoprate i czemu w ogóle go wytykasz? Myślę, że warto zacząć od tego aby twierdzenie było czymś poparte.


BTW nie wiem czy tralalala pijesz do mojego posta, ale pisałem o masywnej(dużej, zauważalnej), a nie masowej(wszechobecnej) wymianie. Myślę, że jest pewna różnica w tych dwóch definicjach. Biorąc pod uwagę spadek BTC o 30%, rozsądne jest stwierdzenie, że "masa ludzi wymieniła swoje BTC" na coś(co koreluje z wykresem Mike Malooneya na temat kupna złota za BTC, choć nie musi oznaczać 1:1).

Ten spadek jest też w moim mniemaniu inny niż poprzednie. Wcześniej to mogły być spekulacje i masowa chęć zysku. Teraz to po prostu zdanie sobie sprawy wielu ludzi, że transakcje mega podrożały i przestało mieć sens operowanie BTC w mikropłatnościach.
Nie, nie ma w tym niczego rozsądnego, widać to obserwując ludzi siedzących w btc którzy btc po prostu shortują lub trzymają.

Akurat transakcje ostatnio mocno spadły
https://dedi.jochen-hoenicke.de/queue/#30d
Bitcoin od dawna nie ma sensu w mikropłatnościach więc nie wiem skąd pomysł, że zdarzenie sprzed dawna wywarło wpływ dzisiaj.
 
OP
OP
A

Antoni Wiech

Guest
Rothbard w książce "Wielki Kryzys w Ameryce" (książa dostępna za free online na marginesie jakby ktoś nie wiedział) na początku pisze (dalej nie przeczytałem jeszcze) że za pompowanie bańki prowadzącej do boomu, a później do depresji odpowiadają niskie stopy procentowe. Oczywiście chodzi mu o zwiększanie podaży kredytów poprzez interwencje państwa. Powoduje to błędne lokowanie środków przez inwestorów. Jednym z wyznaczników, a może efektów (mogę trochę przekłamywac, bo to jednak książka ekonomiczna i nie czyta się jej super łatwo) takiego pompowania rynku jest napędzanie inflacji.

Kiedy bańka pęka następuje deflacja, czyli ceny idą w dół, czyli produkty tracą swoją wartość rynkową. Przy czym Rothbard uważa jak na liba przystało, że to jest proces mimo, że dotkliwy DOBRY i oczyszczający. Po prostu powrót do równowagi.

Dodam tutaj, że w Polsce mamy od jakiegoś czasu chyba najniższe stopy procentowe od początku transformacji, a inflacja przyspieszyła :D Rozwój gospodarczy jest też stosunkowo wysoki. Czy jesteśmy w takim razie w czasie pompowanej bańki? Ja oczywiście mówię to na wyrost i z pewnym przemrużeniem oka, poza tym, jak wspomniałem nie przeczytałem jeszcze calek książki. Jednak, jak ceny nagle zaczną gwałtowanie spadać, to zacząłbym się martwić :D Oczywiście to musi być w kombinacji z jakimś wzrostem bezrobocia. Wartość produktów na rynku spada, ale nie za bardzo ludzie mają hajs żeby je kupować itd.

To tak na szybko, więc możliwe są jak napisałem wyżej przekłamania w tej teorii, lub dziury, lub niedopowiedzenia, które mogą fałszować obraz.
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Nasz wzrost gospodarczy napędzany jest - fundamentalnie - niższymi w porównaniu ze "starą Unią" kosztami płac.
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
Nasz wzrost gospodarczy napędzany jest - fundamentalnie - niższymi w porównaniu ze "starą Unią" kosztami płac.
Generalnie tak... ja bym nawet powiedział, że "cebulackim" sposobem pracy. Polak jak karaluch jest pomysłowy, łatwo się przystosowuje, przekłada produkcję nad bezpieczeństwo, jest uniwersalny, pracuje w warunkach i na maszynach w których biały człowiek z za Odry umarł by po miesiącu...

Mimo to raczyłbym zauważyć, że przez rozrośnięte państwo które się zadłuża i oddala długi i zobowiązania które gromadzi w czasie, dzisiejszy wzrost też jest wyższy i na "kredyt".
 
Do góry Bottom