Permanentna inwigilacja w praktyce

Szynka

Złota szynka wolnego rynku.
1 209
2 052
WhatsApp to bardzo popularny w kilku krajach komunikator. W tym roku:
"Aplikacja została wykupiona za 16 mld dolarów przez Facebooka, a wartość transakcji może wzrosnąć do 19 mld"
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
WhatsApp to bardzo popularny w kilku krajach komunikator.
Tylko by to było bezpieczne, to musieliby używać steganografii, wielu kont i przekaźników. Opracowanie dedykowanej steganografii pod appkę i przekaźników jest kosztowne i zajmuje sporo czasu.
 

Szynka

Złota szynka wolnego rynku.
1 209
2 052
Facebook przez TORa, WhatsApp z szyfrowaniem end-to-end. Teraz tylko czekać na akap w Polsce.
Jak zainstalowałem WhatsAppa to bardzo mi się spodobało, że od razu mi napisali, iż nie będą wyświetlać żadnych reklam bo nie podoba im się taki model biznesowy. Zamiast tego płaci się dolara rocznie (pierwszy rok jest za darmo). Ale moje podejrzenia budził (i nadal budzi) fakt, że firma została kupiona przez Facebooka. No cóż, zobaczymy jak to się dalej rozwinie.
 

workingclass

Well-Known Member
2 131
4 151
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,17097890,Obowiazkowe_narkotesty_dla_mlodziezy__Fidesz_daje.html

Frakcja parlamentarna Fideszu przychyliła się do propozycji burmistrza jednej z dzielnic Budapesztu, który chce wprowadzić obowiązkowe coroczne testy antynarkotykowe dla młodzieży w wieku 12-18 lat. W ten sposób ma być toczona walka z uzależnieniem od narkotyków.
Antal Rogan, szefowa frakcji parlamentarnej rządzącego Fideszu, mówi, że plan wymaga jeszcze poprawek, ale podoba im się ten sposób walki z uzależnieniem od narkotyków, nielegalnym handlem i organizacjami przestępczymi.

Wyniki obowiązkowych narkotestów mają być udostępniane tylko rodzicom. I nawet jeśli będą pozytywne, to mają nie mieć żadnych konsekwencji dla nastolatka.

Podkreslenie moje. HAHAHAHA
 
D

Deleted member 4683

Guest
"Wyniki obowiązkowych narkotestów mają być udostępniane tylko rodzicom. I nawet jeśli będą pozytywne, to mają nie mieć żadnych konsekwencji dla nastolatka."

A jak się taki dzieciak zgodzi strzelić z ucha od czasu do czasu co tam ciekawego wśród rówieśników słychać to pewnie i rodzice o niczym się nie dowiedzą. Idealna kopalnia kapusiów :)
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
To odświeżamy.

Jakobińskie praktyki francuskiego rządu, internauci pod nadzorem

31.12.2014 11:49

24 grudnia rząd Republiki Francuskiej zatwierdził nowe prawo, na mocy którego pracownicy agencji CNCIS mogą zbierać dane o francuskich internautach, łącznie z ich adresem IP, miejscem przebywania czy informacjami o wykonywanych połączeniach telefonicznych. Nowe prawo ma wejść w życie 1 stycznia 2015 roku, co wywołuje wśród tamtejszych użytkowników Sieci zdecydowany sprzeciw.

Pierwsze projekty ustawy, która miała na celu poszerzenie nadzoru nad francuskimi internautami pojawiły się w 2013 roku. Już wówczas podobne praktyki spotkały się z dezaprobatą opinii publicznej – ustawie zarzucano między innymi sprzeczność z ósmym artykułem Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Na podstawie tego zarzutu podobne prawo zostało odrzucone w Austrii. Z kolei w Rumunii, mimo tego, że rząd przegłosował już podobną ustawę, opozycja zaskarżyła ją do Trybunału Konstytucyjnego – sprawa ma zostać rozpatrzona na początku 2015 roku.

Obawy użytkowników budzi przede wszystkim naruszanie ich prywatności pod pretekstem zapewnienia większego bezpieczeństwa. Agencja CNCIS, czyli Narodowa Komisja Kontroli, Bezpieczeństwa i Przechwytywania Informacji) została utworzona w 2013 roku, co zbiega się w czasie z pierwszymi pomysłami francuskiego rządu o zwiększeniu kontroli nad Siecią. Można więc stwierdzić, że z pieniędzy podatników utworzono kolejne służby, których zadaniem będzie inwigilacja obywateli własnego kraju.

Francuzi zwracają uwagę nie tylko na niezgodność rozszerzenia kompetencji CNCIS ze wspomnianą Europejską Konwencją Praw Człowieka, ale także z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ten zadecydował, że wymuszanie na prywatnych firmach przez rządy państw członkowskich UE dostępu do chronionych informacji jest nielegalne.

W 2014 roku zagadnienie troski o prywatność internautów niezwykle zyskało na znaczeniu i popularności. Rewelacje Edwarda Snowdena o programie PRISM, zwiększenie się częstotliwości ataków opłacanych przez rządy hakerów czy ostatnie cyberpotyczki pomiędzy rządami USA, Korei Północnej czy Rosji, pod znakiem zapytania stawiają bezpieczeństwo danych i prywatność przeciętnych obywateli korzystających na co dzień z Internetu.

 
OP
OP
MaxStirner

MaxStirner

Well-Known Member
2 729
4 693
Ciekawy "esej" o inwigilacji na przykładzie Ai Weiweia - dysydenta i lewicującego artysty, który jest jawnie śledzony przez chiński rząd 24h/7 - ale to tylko punkt wyjścia bo dalej tekst robi się jeszcze ciekawszy - podstawowe pytanie, jest takie: czy technologie śledzące w rękach korporacji i jednostek wyrównają szanse między obywatelem a rządem? Autor twierdzi że nic z tego, i że technologie prywatne są tak samo groźne jak państwowe. Ciekawy tekst, mnie wciągnął w każdym razie.
https://medium.com/@hansdezwart/ai-weiwei-is-living-in-our-future-474e5dd15e4f

We need failure to be able to learn, we need inefficiency to be able to recover from mistakes, we have to take risks to make progress and so it is imperative to find a way to celebrate imperfection.

We can only keep some form of true freedom if we manage to do that. If we don’t, we will become cogs in the machines. I want to finish with a quote from Ai Weiwei:

“Freedom is a pretty strange thing. Once you’ve experienced it, it remains in your heart, and no one can take it away. Then, as an individual, you can be more powerful than a whole country.”
 
D

Deleted member 427

Guest
Freedom is a pretty strange thing. Once you’ve experienced it, it remains in your heart, and no one can take it away. Then, as an individual, you can be more powerful than a whole country.”

Taaak. Następna scena:

- Puk, puk.
- Kto tam?
- ABW.

Ale wiadomo: "You can be more powerful than a whole country"
 
OP
OP
MaxStirner

MaxStirner

Well-Known Member
2 729
4 693
Hmm ja nie zrozumiałem tego dosłownie, bardziej w znaczeniu takim, że gdy już docenisz w sobie wolność - w jakimś sensie będziesz libem, jeśli zrozumiesz jej wartość to i tak Cię nie zamkną nawet gdyby Cię zamknęli. Bo zawsze, za wszelką cenę bedziesz do tej wolności dążył... W tym sensie ja chyba nie bałbym sie więzienia, tak o sobie myślę. Bo mnie uwięzić sie nie da.
 

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 912
7 920
Historia wiecznie żywa?
"Po obaleniu francuskiej monarchii w wyniku rewolucji z lat 1789-93 przez całą pierwszą połowę XIX wieku ówczesne władze europejskie używały straszaka terroru, żeby się umocnić i wypracować systemy kontroli społecznej. Podobne zjawisko obserwujemy w ostatnich 15 latach na Zachodzie" – powiedział Adam Zamoyski, autor wydanej niedawno na Wyspach Brytyjskich książki "Phantom Terror".
"Władze Austrii, Prus, Rosji, Francji i Wielkiej Brytanii wszędzie wietrzyły groźne spiski zdolne zdestabilizować społeczny ład, którego filarami był tron i ołtarz, upatrując jedyne rozwiązanie we wzmocnieniu policji, wprowadzeniu cenzury, inwigilacji szkół i uniwersytetów i w tym, co dziś nazwalibyśmy ogólnym dokręcaniem śruby. Zaszkodziło to rozwojowi kontynentu" - wyjaśnił mieszkający w Londynie historyk.
Zamoyski pisze, że klimat strachu, który zapanował w Europie po egzekucji Ludwika XVI, jakobińskim terrorze i wojskowych sukcesach Napoleona, umożliwił "przekształcenie policji w polityczne narzędzie do ścigania każdego, kogo posądzano o brak prorządowych sympatii". Dopiero na fali reakcji przeciwko francuskiej rewolucji policja zyskała polityczny wymiar, którego nie miała wcześniej.
Walcząc z francuskim rewolucyjnym bakcylem, który austriacki cesarz Leopold II nazywał obrazowo "schwindelgeist" (intelektualnym szwindlem), uznając za społecznie szkodliwy, ówczesne rządy same wpadły w jeszcze gorszą paranoję. Zamoyski opisuje jej objawy bardzo plastycznie.
Europejskie monarchie zbudowały wywiadowcze siatki, wprowadziły inwigilację na niespotykaną skalę, szeroko wykorzystywały donosicieli, szpiegów, a nawet agentów-prowokatorów, zachęcały do denuncjacji, posługiwały się kłamliwą propagandą, piętnowały krytyków władzy jako wrogów państwa, często niemoralnych, naginały procedury prawne do celów politycznych, itd.
Wszystkie te metody były wprawdzie zastosowane wpierw przez rewolucyjny rząd Francji, ale po jego upadku - jak pisze autor książki "Phantom Terror" - zostały wprowadzone i rozbudowane na szczeblu europejskim, rzekomo dla ochrony społeczeństwa, a w rzeczywistości dlatego, że rządy się go bały.
Obawiać było się czego: wojny z Napoleonem wpędziły europejskie monarchie w długi, demobilizacja tysięcy żołnierzy groziła społecznymi rozruchami, w Niemczech narastały aspiracje zjednoczeniowe, nacjonalizm podnosił głowę we Włoszech i w Polsce, ludzie przenosili się ze wsi do miast w nadziei na znalezienie pracy w nowo powstającym przemyśle i żyli w opłakanych warunkach.
W Prusach szef policji Justus Gruener wprowadził te same metody co osławiony Joseph Fouche we
Francji, a nawet przewyższył go pomysłowością i metodycznością, lokując szpiegów nawet w domach publicznych i miejscach gier hazardowych. Mimo klęski Napoleona, gdy wydawać by się mogło, że inspirowane przez Francję zagrożenie jakobinizmem straciło na aktualności, zakres działalności pruskiej policji rozszerzył się. Korespondencję przechwytywano hurtowo.
W Austrii książę Metternich "uznawał samo pojęcie wolności prasy za herezję". Gdy nie udawało mu się jej okiełznać, swój punkt widzenia przedstawiał za pośrednictwem usłużnych, utalentowanych piór, których miał całą stajnie, jak również samemu pisząc "gotowce", w których temat "ustawiał".
Rękopisy i książki czytało w Austrii dwóch cenzorów, a w przypadku różnicy zdań angażowano trzeciego. Zakazywano wystawiania sztuk, w których szwarccharakter miał tytuł książęcy, albo w których król ginął gwałtowną śmiercią. By nie podsuwać ludziom pomysłów republikańskich, zakazywano propagowania historii starożytnych Aten i Sparty.
W rosyjskich teatrach szpiegów było więcej niż widzów, a przeoczony przez cenzurę tytuł książki Gogola "Martwe dusze" uznano za bluźnierstwo, ponieważ dusza nie może być martwa skoro jest nieśmiertelna. W rosyjskich archiwach gromadzono intymne szczegóły o życiu prywatnym ludzi z zapisem rodzinnych kłótni, trudności małżeńskich i tarapatów finansowych włącznie.
Policyjna inwigilacja, represje i cenzura osiągnęły skutek odwrotny od zamierzonego. Z błędnej polityki pierwszej połowy XIX w. wyrosły rewolucje, wojny i tyranie. "Rosyjski system (carski) okazał się skuteczny tylko w otępieniu ludzi i udaremnieniu rozwoju ekonomicznego, przemysłowego oraz społecznego i intelektualnego Rosji, inspirując rewolucyjną tradycję, która obaliła go w kilkadziesiąt lat później" - pisze Adam Zamoyski.
Z jego książki można dowiedzieć się, że terminu "imperium zła" nie ukuł Ronald Reagan, lecz car Aleksander I w liście do księżniczki Zofii Meszczerskiej, w którym pisał o buncie doborowej jednostki straży w Petersburgu w 1820 r. Zamoyski opisuje skomplikowany system przesyłu listów i bagażów dyplomatycznych, którym posługiwał się Metternich dla wyprowadzenia w pole cenzury (którą sam stworzył), by porozumiewać się z kochanką w Londynie; pisze też o tym, jak Wiosna Ludów z 1848 r. wybuchła przez przypadek.
Czytając książkę Adama Zamoyskiego, napisaną językiem współczesnym, czytelnikowi mogą nasuwać się skojarzenia, np. Kongresu Wiedeńskiego z unijnym Traktatem z Lizbony, Metternicha z Tonym Blairem, George'em W. Bushem czy Angelą Merkel, dawnego systemu cenzury z inwigilacją internetu przez współczesne służby specjalne, tak jak opisał ją Edward Snowden, walki z "jakobińską zarazą" ze współczesną wojną z terroryzmem, zamachów 11 września 2001 r. z bitwą pod Waterloo, krachu bankowości z głodnym okresem lat 20. XIX wieku.
Zamoyski uważa, że takie analogie są prawem czytelnika, ale historyk powinien się ich wystrzegać, ponieważ przypisuje to jego książkę do konkretnego czasu i naraża na szybką utratę aktualności. Pytany, co było dla niego największym odkryciem, skoro o tamtej epoce pisał już wcześniej, odpowiada: "poziom hipokryzji":
"Było to dziwne sprzężenie fikcji i strachu, domniemywań i lęków, ale także coś większego i groźniejszego - cyniczne wykorzystywanie rzeczywistych kryzysów do zniszczenia opozycji, piętnowania i usuwania poza nawias zidentyfikowanych i urojonych przeciwników istniejącego porządku. Takie podejście było w tym czasie nagminne i w historii wciąż się powtarza" - mówi.
Podobne sprzężenie fikcji w postaci rzekomych irackich broni masowego rażenia i strachu przed Saddamem Husajnem widzi Zamoyski u ówczesnego brytyjskiego premiera Tony'ego Blaira w przededniu agresji na Irak, czego skutki świat zachodni ponosi do dziś. Za przejaw hipokryzji uważa też brytyjskie zabiegi w celu usunięcia z raportu Senatu USA na temat tortur CIA fragmentów stawiających Brytyjczyków w złym świetle, a następnie żądanie, by Amerykanie przysłali Brytyjczykom cały raport w nieocenzurowanej wersji.
Recenzenci ocenili książkę Zamoyskiego jako ponadczasowe studium manipulacji kryzysem w imię osiągnięcia doraźnych politycznych celów. Zauważają, że obecne metody i instrumenty represji mają swoje korzenie w przesadnej reakcji na francuski rewolucyjny ferment. Ojciec chińskiego komunizmu, przewodniczący Mao Zedong, pytany o opinię na temat francuskiej rewolucji, odpowiadał, że dwieście lat to za krótko, by wyrobić sobie o niej opinię. Wygląda na to, że miał rację.
"Phantom Terror" ukaże się po polsku nakładem Wydawnictwa Literackiego w 2015 r. W Anglii książka została zgłoszona do dwóch nagród.
http://www.stefczyk.info/publicysty...olicyjnej-psychozie,12611589146#ixzz3OPVCao39
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
W Hiszpanii zaczyna być ciekawie. Policja zatrzymała tamtejszych anarchistów. Siedzą do tej pory w areszcie. Powodem zatrzymania i dowodem był fakt korzystania z poczty na Riseup.net. Być może policja nie podała do wiadomości innych okoliczności i dowodów, które posiada, więc należy poczekać aż się sprawa wyjaśni.
Należy zwrócić uwagę na fakt, że możemy mieć do czynienia z pierwszym przypadkiem aresztowania, na terenie cywilizacji białego człowieka, za samo korzystanie z technologii zapewniających prywatność lub anonimowość.
Vice | Motherboard ➩ Were 11 Spanish Anarchists Arrested for Using Secure Email?
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Heh, kryptografia ich nieźle zaczyna wkurwiać. Rząd - mały, wredny podsłuchiwacz.

Barack Obama przeciw silnej kryptografii: patriotyczne firmy muszą pomóc władzom
18.01.2015 14:20
Spore poruszenie w branży internetowej wywołała deklaracja premiera Wiekiej Brytanii, Davida Camerona, który podczas partyjnego dał do zrozumienia, że jeśli jego Partia Konserwatywna wygra kolejne wybory, to zrobi wszystko, by zdelegalizować narzędzia komunikacyjne, których policja i służby specjalne nie mogą podsłuchiwać. Teraz po stronie brytyjskiego kolegi opowiedział się sam prezydent Stanów Zjednoczonych, Barack Obama.

Publiczny spór o szyfrowanie danych rozpoczął się w Stanach Zjednoczonych już wcześniej, bo jesienią zeszłego roku, gdy Apple pokazało wraz nowym iOS-em 8 ulepszone mechanizmy bezpieczeństwa tego systemu, w praktyce uniemożliwiające skuteczny siłowy atak na dane zaszyfrowane na iPhone'ach czy iPadach). Co więcej, ze względu na samą architekturę rozwiązania, żaden federalny nakaz nie był w stanie tu niczego zmienić – Apple po prostu nie posiada kluczy deszyfrujących do zabezpieczonych danych, więc nie może ich wydać.

Wnet wysokiego szczebla prokuratorzy i agenci FBI zaczęli protestować przeciwko takim działaniom, zachęceni dodatkowo tym, że w Androidzie 5.0 Lollipop Google wprowadziło analogiczne rozwiązania. Nagle dane przechowywane na nowoczesnych smartfonach znalazły się poza zasięgiem organów ścigania, zmuszonych do działania w granicach prawa (a więc niezdolnych do wykorzystania siłowego ataku za pomocą gumowej pałki). Niewątpliwie urzędnikom tym musiało być nie w smak, że matematyki nie można regulować za pomocą aktów prawnych.

Matematyki nie można – ale życie społeczne i biznes to już coś innego. Barack Obama, kilka dni po spotkaniu z Davidem Cameronem, wystąpił publicznie w ośrodku National Cybersecurity and Communications Integration Center (NCCIC) w Arlington w stanie Virginia, i stwierdził co następuje:

Jeśli znajdziemy dowód na terrorystyczny spisek, a mimo uzyskania numeru telefonu, mimo uzyskania adresów w sieciach społecznościowych czy adresu poczty elektronicznej nie będziemy mogli uzyskać do niego dostępu, to jest to problem.
Nie oznacza to rychłego wprowadzenia zakazu kryptografii w prywatnych zastosowaniach. Chodzi raczej o upośledzenie stosowanych rozwiązań. Prezydent USA wierzy, że muszą istnieć sposoby na to, by z jednej strony chronić prywatność informacji przed cyberprzestępcami, z drugiej umożliwić dostęp do tych informacji organom ścigania i służbom federalnym po uzyskaniu sądowego nakazu. Barack Obama uznał zarazem, że firmy z Doliny Krzemowej zechcą mu pomóc w rozwiązaniu tego problemu, z pobudek (sic!) patriotycznych.

Sytuacja jest o tyle ciekawa, że podczas tego samego wystąpienia Obama mówił jednocześnie o konieczności zwiększenia cyberbezpieczeństwa amerykańskich firm, atakowanych przez hakerów z innych krajów. Wzbudziło to spory dysonans poznawczy u komentatorów, takich jakChristopher Soghoian z Amerykańskiej Unii Swobód Obywatelskich. Przyznał on, że nie może pojąć, jak można w tej samej wypowiedzi narzekać na kryptosystemy i jednocześnie wzywać do wzmocnienia cyberbezpieczeństwa. Stosowanie algorytmów szyfrujących z kluczami głównymi zawsze będzie gorszym wyjściem, gdyż jeśli napastnik je zdobędzie, automatycznie uzyskuje dostęp do całej zaszyfrowanej komunikacji.

Ani Apple ani Google nie wypowiedziały się jeszcze w kwestii swojego patriotyzmu, ale zwrot w dotychczasowej retoryce Białego Domu pokazuje, że kończy się czas, gdy można było udawać, że sprawa silnej kryptografii w rękach zwykłych obywateli nie jest kwestią polityczną. Warto wspomnieć, że już raz amerykańska administracja federalna swoich sił w tej sprawie próbowała. W 1993 roku NSA przedstawiło słynny układ Clipper, czyli czip szyfrujący dla połączeń głosowych, który miał być stosowany we wszystkich telefonach sprzedawanych w USA. Jego główną „zaletą” było to, że klucz szyfrujący przechowywany byłby przez upoważnioną agencję federalną, tak by na żądanie dostęp do niego mogła uzyskać policja czy inne służby. W tamtych czasach, mimo starań administracji Billa Clintona, pomysł nie wypalił. Czy dziś, po rozpoczęciu nie mającej końca wojny z terroryzmem, klimat polityczny okaże się bardziej przychylny dla kryptosystemów z obowiązkowymi furtkami dla władz?

 

Oreł

Well-Known Member
574
464
Ciekawe co zrobią, jeżeli upowszechni się kryptografia kwantowa - zabronią istnienia superpozycji stanów kwantowych?
 

Alu

Well-Known Member
4 629
9 677
Niebezpiecznik: Snowden ujawnił plany NSA dotyczące wykorzystania internetu do przyszłych konfliktów zbrojnych
Rewelacje Edwarda Snowdena już swoje zrobiły. O uciekinierze z NSA słychać coraz mniej. Jednak dokumentów, które prasie przekazał Snowden, jest jeszcze całkiem sporo. Wczoraj, na podstawie części z nich, do tej pory nieujawnionych, Spiegel opublikował ciekawą analizę. Jej myślą przewodnią jest to, że masowa inwigilacja w wykonaniu NSA to nie cel sam w sobie, a element dużo poważniejszego planu…

http://niebezpiecznik.pl/post/snowd...internetu-do-przyszlych-konfliktow-zbrojnych/
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Niebezpiecznik: Snowden ujawnił plany NSA dotyczące wykorzystania internetu do przyszłych konfliktów zbrojnych
To nie jest żadna nowość. Już ponad 25 lat temu, kiedy w Polsce nie było sieci istniały programy do niszczenia komputerów. Przykładowo:

- Program do podkręcania odchylania poziomego w monitorach podczas synchronizacji pionowej który powodował, że w monitorze napięcie z 16-25 kV (tak 25 tysięcy woltów - takie napięcie było w monitorach lampowych) podskakiwało do 40-50 kV. Jego użycie skutkowało spaleniem elementów monitora i trwałym uszkodzeniem. Uszkodzić się mogły płytki, bo duże napięcie powoduje przebicie. Na Śląsku gdzie w elektronice osadza się sadza, mogło to skutkować pożarem, nie tylko samego monitora. Taki program mógł działać, bo >99% monitorów brała wysokie napięcie z transformatora odchylania poziomego, dzięki czemu były tańsze.
- Program do przeprogramowania chipsetu, którego użycie skutkowało odlutowaniem się pamięci RAM od modułu lub spaleniem pamięci. Jego działanie polegało na tym, że na magistrali pamięci występował konflikt danych w czasie, w którym procesor/chipset nic nie odczytywał/zapisywał. Konflikt danych polegał na tym, że dwie lub więcej kostek wyrzucały na magistralę dane, statystycznie konflikt (na jednym wyjściu jest stan wysoki, a na drugim niski) występował w 50%, co przy dużej ilości odczytów powodowało gwałtowne przegrzewanie.
- Programy do niszczenia twardych dysków. Takich programów było wiele. W obecnych twardych dyskach wystarczy nadpisać, niedostępny programowo (oficjalnie) sektor techniczny, by dysk był do wyrzucenia.

Możliwości zdalnego, programowego niszczenia kiedyś było wiele, dziś jest jeszcze więcej.
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
http://antyweb.pl/tylko-na-antyweb-...radziez-danych-polskie-ministerstwo-finansow/

Wczorajsza sytuacja i oskarżenia jakoby nasze Ministerstwo Finansów pobrało profile użytkowników poprzez crawlowanie danych z największej bazy pokerzystów na świecie (Thehendonmob.com, ok. 400 tysięcy profili) wydała mi się na tyle sensacyjna iż postanowiłem zgłębić temat.

Zapraszam was do przeczytania, krótkiego wywiadu z Alexandrem Dreyfusem szefemThehendonmob.com a następnie do zapoznania się z wypowiedzią Piotra Koniecznego z Niebezpiecznik.pl na temat podszywania się pod numer IP. Te dwie informacje/wypowiedzi powinny pokazać, że faktycznie coś jest na rzeczy jeśli chodzi o oskarżanie MF o pobieranie danych. Nie wiadomo oczywiście, czy była to inicjatywy prywatna czy na zlecenie urzędu.
 
Do góry Bottom