Paradoks wyboru, czyli więcej to mniej

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 158
Heh, gimby jednak nieznajo. Ten paradoks zawiera też odwołania do dawnych czasów, gdy wachlarz dostępnych dóbr był znacznie mniejszy. I nie zaspokojały one tak dobrze potrzeb różnorakich jak obecnie, ale wszyscy wiedzieli, że wybór jest jaki jest (komuna była idealnym przykładem). I cieszyli się z tego, co mieli, bo nie było wyboru. Jak ja się cieszyłem z mojego radiomagnetofonu, gdy go wreszcie zdobyłem.

I znów, to nie znaczy, że było wtedy lepiej. Było po prostu inaczej.
 

NoahWatson

Well-Known Member
1 297
3 210
Te "agencje" nazywają się "Komputer Świat", PCLab, a dla totalnych przegrywów antyweb i spidersweb. Masz do nich zaufanie?
Nie. Mi chodziło o to, że przychodzę do jakiegoś fizycznego miejsca i rozmawiam. Mówię problem, płacę a oni mnie przesłuchują i na tej podstawie podejmują decyzję za mnie lub przynajmniej prowadzą konsultacje.
Ewentualnie jakieś techniczne unowocześnienia do tego czyli nie muszę wybierać się fizycznie, tylko przez neta, a może nawet w niektórych przypadkach automat by mi odpowiadał - oczywiście wtedy większa szansa na złą radę, więc i mniej by ludzie za to płacili.

Obejrzałem w całości i w zasadzie jest tam to, czego się domyślałem + na końcu jakaś gówniana teza o redystrybucji.

Ogólnie nie wiem co dokładnie autor wątku chce przedyskutować.
Wpływ tego na masy i jak wpływa to na ich podejście do libertarianizmu?
Wymiar osobisty czyli jak sobie ja, tu wstaw imię, z tym radzę?
Jeszcze coś innego?

Dla pewności tylko powiem tylko (na ślepo, bo nie wiem o co chodzi autorowi )to:
Należy pamiętać, żę NAP nie jest tożsamy z sztucznym maksymalizowaniem konieczności świadomego wyboru. Jeśli ktoś dobrowolnie swoje własne decyzje sceduje na kogoś, albo z możliwoście nie łamiących NAP wybiera np. w pełni losowo to nie ma w tym nic łamiącego NAP.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 158
OP to pedał. Okay, najebałem się margaritą, więc mam wszystkoe w dupie.

To jest taka ciekawostka socjologiczna. Nic z niej wynika. Komuch powie, trzeba komuny, ultralib powie, chuj z tym. Nie należy na razie zmieniać świata na tej podstawie. To wciąż ciekawostka - a nie uniwersalne prawo.
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 784
4 724
A jemu idzie o wybór tylko konsumpcyjny czy tez odnosi to np do wyboru postaw, światopoglądu, religii, podróżowania, partnerów seksualnych, czy innych dóbr niemierzalnych finansowo?|
Każdy jest tak samo szkodliwy?
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 158
W filmie były przykłady (chyba) wyłącznie komercyjne. Nie wiem, czy to się rozciąga na inne wybory.
 

NoahWatson

Well-Known Member
1 297
3 210
W nagraniu rozmawia przede wszystkim o przykładach decyzji komercyjnych, ale był przykład niekomercyjny. Mówił, że kiedyś, dawno temu domyślnie młodzi ludzie w jego kraju mieli mieć dzieci w określonym, młodym wieku. Mieli wybór z kim i co potem, ale domyślnie wiek był mniej więcej określony i teraz młodzi ludzie są mniej efektywni, bo zastanawiają się czy mieć dzieci, jeśli tak to kiedy. Dodatkowy wybór.
 

NoahWatson

Well-Known Member
1 297
3 210
On nie mówił o efektywności płodzenia dzieci tylko, że przez to jak np ktoś decyduje się na studiowanie, to ma gorsze wyniki i mniej się nauczy podczas studiów z tego powodu, że ma jeszcze mnóstwo innych wyborów na głowie, których kiedyś by nie miał.
 
Ostatnia edycja:
OP
OP
tolep

tolep

five miles out
8 587
15 492
Te komercyjne przykłady też były różne. Jprdl, 20 minut filmu albo 3 minut lektury, a my tu sobie streszczamy.
 

workingclass

Well-Known Member
2 135
4 154
Ale problem nie tkwi w samym procesie wyboru, ty nawet kostką można rzucić, ale w tym, co potem. W tym, że nawet jeśli dokonaliśmy wyboru optymalną według nas metodą, wkrótce po dokonaniu wyboru, pojawia się przekonanie, że nie był on najlepszy. Bo odrzuciliśmy przecież tyle opcji. A jaki by nie był wybór, to nie jest on przecież idealny - rzadko zdarza się, że to, co wybierzemy, szczególnie uproszczoną metodą będzie idealne. Więc zaczynamy się zastanawiać, czy jednak gdzieś tam nie było lepszego wyboru, a nam się dostał ten "gorszy". I tu niezadowolenie.

Nie mówię, że tak się dzieje zawsze, nie każdego dotyczy, ale coś w tym jest.

Takie rozterki to czasem nawet mi sie zdarzają po zakupie butów, jeżeli to akurat nie sa trampki.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
To się nazywa "nieograniczone potrzeby". Komuniści (i polakatolicy) chcieliby je ograniczać.
 
Do góry Bottom