Paradoks wyboru, czyli więcej to mniej

tolep

five miles out
8 587
15 492
Pewien facet kupił sobie fajne dżinsy, ale jednak nie był za bardzo zadowolony z procesu zakupu, więc napisał o tym książkę.

Na TED jest jego dwudziestominutowa pogadanka na ten temat, być może wnosząca co nieco do zagadnienia "dlaczego ludzie generalnie nie chcą AKAPu."

Początek transkrypcji:

Opowiem o kilku rzeczach, o których napisałem w mojej książce, a które, mam nadzieję, będą współbrzmieć z innymi rzeczami, które tu usłyszeliście. Spróbuję też dokonać kilku powiązań na wypadek gdyby Wam umknęły. Chciałbym rozpocząć od czegoś co nazywam "panującym dogmatem".Co to za panujący dogmat? Dogmat panujący we wszystkich uprzemysłowionych, zachodnich społeczeństwach. Ten panujący dogmat brzmi następująco: jeśli chcemy zmaksymalizować dobrobyt naszych obywateli, należy zmaksymalizować wolność jednostki. Powodem jest to, że wolność sama w sobie jest dobra, cenna, warta zachodu, kluczowa dla bycia człowiekiem. Oraz to, że jeśli ludzie są wolni, wówczas każdy z nas może działać samodzielnie dokonując rzeczy, które zmaksymalizują nasz dobrobyt, nikt inny nie będzie musiał podejmować za nas decyzji. Sposobem na zmaksymalizowanie wolności jest zmaksymalizowanie wyboru.
Im większy mamy wybór, tym więcej mamy wolności, a im więcej mamy wolności tym większy jest nasz dobrobyt.
Jest to, jak sądzę, tak głęboko zakorzenione w naszej świadomości, że nikomu nie przyszłoby do głowy, aby to zakwestionować (...).

No i on to właśnie kwestionuje. Nie sposób mu odmówić pewnej racji.
 
Ostatnia edycja:

simek

Well-Known Member
1 367
2 122
Też bym się przyczepił do tego zdania - gość źle patrzy na wolność, ma złą definicję, myli cechę rynku (wielkość wyboru dóbr i usług) z kwestią interwencji w niego. To znaczy racja, że jak np. władza pozwoli handlować trzema rodzajami dragów zamiast jednego to można powiedzieć, że większy wybór=większa wolność, no ale trochę nie o to chodzi.
Ale jeszcze nie przesłuchałem całości.
 
OP
OP
tolep

tolep

five miles out
8 587
15 492
On w ogóle nie atakuje wolnego rynku ani wolności wyboru, podważa tylko dogmat o tym, że im większy wybór tym lepiej (dla konkretnego człowieka). To jest w sumie obserwacja w skali mikro, ale niosąca dosyć poważne konsekwencje moim skromnym zdaniem. A "dobrobyt" jest chyba trochę źle przetłumaczony. Ja bym wybrał "dobrostan". Chodzi o welfare, nie wealth.

Kupując w Żabce albo na Orlenie głupiego hot doga mam do wyboru 10 sosów i to jest przesada.
Przechodząc obok rzędu boksów z fastfoodami w galerii handlowej, często wybieram taki, który nie każe mi za bardzo wybierać. Opcja "nałóż sobie sam na talerz" po której następuje zważenie całości też jest dosyć męcząca.

btw. nie ma potrzeby oglądać wideo, jest również wersja txt dla tych co wolą czytać.
 
Ostatnia edycja:
C

Cngelx

Guest
Im większy wybór tym lepiej, ale trzeba wiedzieć czego naprawdę się chce oraz potrzebne jest jakieś narzędzie do znalezienia optymalnego rozwiązania. Przez neta ludzie mogą sobie kupić w chuj rzeczy i mimo to, że dużo jest dostępnych w okolicy to jednak wielu taki wybór nie wystarcza, a więc lecą na Amazona, eBay i AliExpress, aby móc otrzymać dokładnie to czego się chce.

Jeżeli kogoś duży wybór przytłacza to znaczy tylko tyle, ze jest głupi i nie wie czego naprawdę chce.
 

jkruk2

A fronte praecipitium a tergo lupi
828
2 391
To co mówi ten gość to jest bełkot. Dam przykład "Kupując w Żabce albo na Orlenie głupiego hot doga mam do wyboru 10 sosów i to jest przesada" to zdanie jest prawidłowe jeżeli wypowiedział je tolep i mówi o sobie. W momencie, gdy to uogólnia na mnie powstaje bełkot, bo nie może tego powiedzieć za mnie.

Słowem ktoś może tak czuć, może nawet założyć związek zawodowy czujących podobnie. I co? A dla mnie wybór jest za mały, a nie za duży. I mam w dupie zdanie ludzi tworzących taki związek jak opisałem go wyżej.
 
OP
OP
tolep

tolep

five miles out
8 587
15 492
Poza jednozdaniową sugestią pod koniec na temat redystrybucji, facet nie mówi niczego niekoszernego. Ani to bełkot, ani marksistowska spierdolina.

2016-02-29 11_14_05-Laptopy_Notebooki_Ultrabooki - Sklep komputerowy - x-kom.pl.jpg

181 to liczba stron po 30 produktów.
 
Ostatnia edycja:
OP
OP
tolep

tolep

five miles out
8 587
15 492
Z lewej strony masz magiczny link "Wyszukiwanie zaawansowane", możesz sobie odfiltrować wyniki i masz szanse znaleźć to czego chcesz.

Po dodaniu paru regułek okazuje się, że wybór jest w rzeczywistości za mały, a nie za duży.

Jakbym nie wiedział. Wskazałem x-kom bo akurat tamtejszy filtr jest najbardziej zaawansowany, ale i tak daleki od bardzo dobrego oraz nie wolny od błędów. Jeden z kluczowych parametrów, to jest czas pracy na baterii według jakiegoś standardowego benchmarka, w ogóle nie występuje w filtrze.

Wyczuwam tendencję do bronienia dogmatu i zaprzeczania błyskotliwej i oczywistej obserwacji, że istnieje jakiś optymalny zakres wyboru, w indywidualnych przypadkach, po przekroczeniu którego wzrost satysfakcji ze zwiększenia wyboru jest mniejszy, niż wzrost wspomnianych przez Schwartza negatywnych efektów.

Wracając do x-komu. Wiecie że zaawansowany filtr jest raczej ukryty w interfejsie? Dlaczego? Bo nikt poza nerdami z niego nie korzysta.
Natomiast zwróćcie uwagę, że domyślne sortowanie jest według nie jakichś obiektywnych nerdowskich kryteriów, tylko według "popularności" Dlaczego? I dlaczego Google wyświetla dziesięć wyników na stronę?
 

vast

Well-Known Member
2 745
5 809
Nie zawsze. Jeśli urzędnik, za pieniądze innych ludzi lub ograniczając, atakując wolność innych ludzi, będzie maksymalizował możliwości wyboru jakiejś osoby, to nie jest wolność w rozumieniu libertariańskim.

To w ogóle nie jest wolność wtedy. A interpretacja wolności jaką opisał ten koleżka z postu Tolepa to jakieś wypaczenie.
 
OP
OP
tolep

tolep

five miles out
8 587
15 492
On nie interpretuje pojęcia wolności. Kwestionuje (co nie znaczy, że popiera jego negację) dogmat im więcej mamy wolności tym większy jest nasz dobrobyt
 
OP
OP
tolep

tolep

five miles out
8 587
15 492
A propos paraliżu decyzyjnego. Mam między innymi klientów indywidualnych, którym "coś się zepsuło z komputerem" i od jakiegoś czasu bawię się w coś takiego:

Typowa Grażynka: "Podać panu kawy, herbaty"?
Ja: Kawy
TG: Sypana, rozpuszczalna, z cukrem, bez? ze śmietanką, słaba, mocna? Z ilu łyżeczek?
Ja: [jak to kurwa z ilu łyżeczek. Nie widzę wielkości kubka ani łyżeczki] A pani pije kawę?
TG: Tak.
Ja: To poproszę taką jak pani robi dla siebie. Taką jak ja lubię, to sobie robię w domu. Chciałbym spróbować czegoś innego.
TG: (zawiesza się, konieczny telefon po pogotowie)
 
C

Cngelx

Guest
Jeden z kluczowych parametrów, to jest czas pracy na baterii według jakiegoś standardowego benchmarka, w ogóle nie występuje w filtrze.

Wracając do x-komu. Wiecie że zaawansowany filtr jest raczej ukryty w interfejsie? Dlaczego? Bo nikt poza nerdami z niego nie korzysta.

Sklep raczej nie poda benchmarków, bo dość szybko znalazłby się jakiś Janusz informatyki, który zacząłby krzyczeć, że banda złodzieji go oszukała... Od tego masz inne serwisy, które są wyspecjalizowane w robieniu benchmarków. Na stronie sklepu możesz sobie natomiast wybrać w miarę obiektywne parametry dot. baterii.

Jak ja coś kupuje to staram się dowiedzieć jak najwięcej na temat parametrów na które powinienem zwrócić uwagę...
 

NoahWatson

Well-Known Member
1 297
3 210
Pomimo tego, jak odebrano moje zastrzeżenie z początku tematu, ja jestem w stanie częściowo zrozumieć ludzi, którym przeszkadza duży wybór.
Myślę, że gdyby było w społeczeństwie więcej wolności, było bogatsze i zakceptowało, że nie każdy musi umieć wszystko, to powstałyby na wolnym rynku agencje pomagające kupować ludziom. Obecnie sklepy częściowo są takimi agencjami. Osoby, które tam pracują mają możliwość wybrać z ogromnej liczby produktów tylko te, które ich zdaniem są dobre i wystawić je w ofercie swojego sklepu.
Oczywiście zdarzają się też sklepy, które wciskają gówno klientom przedstawiając je jako coś bardzo dobrego. Z prakseologicznego punktu widzenia myślę, że dalej można uznać to za wartość dodaną, bo taki pośrednik, pomimo zwiększenia ryzyka podczas kupowania posiadając mała wiedzę i dodatkowych kosztów, pozwala komuś ograniczyć czas i wysiłek. Najwyraźniej ktoś bardzo sobie ten czas i wysiłek cenił. Należy uznać, że i tak przyniosło to subiektywnie pojęty zysk dla osoby kupującej.
 
OP
OP
tolep

tolep

five miles out
8 587
15 492
Zresztą ten Schwartz niczego nowego nie wymyślił. Wersja hardkorowa paradoksu wyboru brzmi tak:

Osiołkowi w żłoby dano

Osiołkowi w żłoby dano,
W jeden owies, w drugi siano.
Uchem strzyże, głową kręci
I to pachnie, i to nęci.
Od którego teraz zacznie,
Aby sobie podjeść smacznie?
Trudny wybór, trudna zgoda
Chwyci siano, owsa szkoda,
Chwyci owies, żal mu siana.
I tak stoi aż do rana,
A od rana do wieczora;
Aż nareszcie przyszła pora,
Że oślina pośród jadła
Z głodu padła.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 169
ewolucja a raczej ekspansja komuszyzmu zabija akap/wolność...
ewolucji nei widze, jakieś komuchy ograniczają wolność a komu sie nie podoba odjebka... kilka tysięcy lat temu też już tak robili
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 158
A wy w ogóle obejrzeliście to wideo? Jego teza jest taka, że im większy wybór, tym mniejsza satysfakcja z dokonanego wyboru. Taki paradoks, gdzie większy wybór nie poprawia sytuacji (samopoczucia) wybierającego. I to akurat możecie spokojnie zauważyć na pewno u siebie, szczególnie gdy musicie dokonać wyboru w dziedzinie, na której się nie znacie.

Natomiast jakie płyną z tego wnioski, to osobna sprawa - można wzruszyć ramionami, po libertariańsku, można postulować komuszą urawniłowkę, co nie zmienia faktu, że zaobserwowane zjawisko może istnieć.
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom