Maciej Dudek napisał:No właśnie - na jednym biegunie jest partia, na drugim - klub dyskusyjny i oba wyjścia złe. Chyba, że znajdzie się trzecie, czyli organizacja o takiej strukturze, która uniemożliwi nurkowanie w szambie polityki a mimo to będzie miała siłę sprawczą.
Co powiesz na całkowicie zdecentralizowany Ruch Lewicy Libertariańskiej? Chodzi o lokalne, niezhierarchizowane spotkania, na których można by nabyć nieco doświadczenia od kolegów albo poszukać jakiegoś rynku zbytu towarów.