palikoty chcą obowiązkowych przeglądów technicznych dla ... rowerów

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 036
RE: palikoty chcą obowiązkowych przeglądów technicznych dla ... rowerów

margines napisał:
Co wy co wy, przecie dalej są karty rowerowe, w podstawówce można zrobić przecie..

Ale chyba tylko dla dzieciaków, dorośli nie muszą mieć. No chyba, że nie znam reżimowego prawa w tej kwestii (co jest bardzo możliwe) :) .
 

margines

wujek dobra rada
626
84
RE: palikoty chcą obowiązkowych przeglądów technicznych dla ... rowerów

Piter1489 napisał:
margines napisał:
Co wy co wy, przecie dalej są karty rowerowe, w podstawówce można zrobić przecie..

Ale chyba tylko dla dzieciaków, dorośli nie muszą mieć. No chyba, że nie znam reżimowego prawa w tej kwestii (co jest bardzo możliwe) :) .
Z tego co wiem, to jak się nie ma prawa jazdy, na motor, czy czegokolwiek potwierdzającego znajomosć przepisów, to trzeba mieć karte rowerową (ale mogę się mylić)..
 

godlark

Member
115
1
RE: palikoty chcą obowiązkowych przeglądów technicznych dla ... rowerów

Nie, nie trzeba karty rowerowej. Jednak najlepsze jest to, że egzamin na kartę rowerową każdy zdaje oraz że nikt nie sprawdza (nie byłem świadkiem, nie słyszałem o takim przypadku) czy ktoś posiada kartę rowerową. Prawo, które nie jest egzekwowane to prawo do zwalczania niewygodnych osób.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
RE: palikoty chcą obowiązkowych przeglądów technicznych dla ... rowerów

Kwestia związana trochę z tematem:

http://boungler.pl/forum/showthread.php?tid=1761

ciekawy pomysł dotyczący roweru elektrycznego, co skłoniło mnie do zerknięcia na przepisy w tym zakresie i szczerze mówiąc znów mi kopara opadła jakie to wszystko popierdolone nawet jeszcze przed włączeniem się do zabawy Janusza "Świńskiego Ryja" Palikota :) Zacytuję sam siebie:

Ciek napisał:
Aha, jeszcze jedno. W ustawie prawo o ruchu drogowym pojawiła się swego czasu definicja roweru:

rower – pojazd o szerokości nieprzekraczającej 0,9 m poruszany siłą mięśni
osoby jadącej tym pojazdem; rower może być wyposażony w uruchamiany
naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny zasilany prądem o napięciu
nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż
250W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po
przekroczeniu prędkości 25 km/h.

Formalnie zatem jeździsz motorowerem, i to tzw. "odblokowanym" ze względu na prędkość:

motorower – pojazd dwu- lub trójkołowy zaopatrzony w silnik spalinowy
o pojemności skokowej nieprzekraczającej 50 cm3 lub w silnik elektryczny
o mocy nie większej niż 4 kW, którego konstrukcja ogranicza
prędkość jazdy do 45 km/h;>

Z czym wiążą się niestety niesympatyczne konsekwencje, takie jak konieczność uzyskania świadectwa homologacji, dowodu rejestracyjnego i rejestracji, przeprowadzenie badań technicznych i w końcu wykupienie polisy OC...

"Odblokowanie" natomiast powoduje, że przestaje to być motorowerem, a staje się ... motocyklem, czyli dochodzi do tego jeszcze prawo jazdy kat A :D

Niestety, żyjemy w kraju postępującej paranoi. W każdym razie w celu minimalizacji ryzyka oberwania mandatem przy miśkach nie jechałbym na twoim miejscu 60 km/h. Sensowne byłoby też zamówienie plakietki "250 W" i przyklejenie jej na silniku.

Tak wygląda "motocykl":

img5690p.jpg


:D

Matrix, jesteś? Czy to jest to samo co ważący pół tony Harley Davidson?
 
Do góry Bottom