Przechodząc obok stoiska z petardami i fajerwerkami naszła mnie taka oto myśl:
Dlaczego państwo nie zabrało się jeszcze za te niebezpieczne narzędzia? Oto 4 najważniejsze problemy związane z nimi i propozycje rozwiązań.
1. Są w rękach mas bez żadnych kwalifikacji. Nieprzeszkoleni ludzie nie wiedzą jak ich używać przez co notorycznie dochodzi do uszkodzeń ciała i śmierci.
Rozwiązanie: całkowity zakaz kupna petard i fajerwerk bez stosownego pozwolenia wydawanego przez urząd pirotechniczny.
2. Bardzo łatwy dostęp sprawia, że każdy głupi może kupić tyle ile jest w stanie unieść! Nikt do imprezowanie nie potrzebuje więcej niż kilku fajerwerków a jednak nie ma żadnego limitu - to jest proszenie się o kłopoty. I nie potrzebuje na to żadnego papierka, skandal! Co jakiemuś dzieciakowi z petardą może przyjść do głowy? Pomyślcie sobie, pierwsze lepsza impreza, ludzie piją jeden pokłóci się z drugim i zamiast rzucić się z pięśćmi, weźmie garść petard i rzuci komuś pod nogi!
Organizacje terrorystyczne mogą bez problemu zbierać materiały i dokonać zamachu.
Rozwiązanie: limit 1 petardy na osobę, nakaz odpalenia ładunków przed powrotem do domu na oczach wykwalifikowanego pirotechnika.
3. Brak jakiegokolwiek zgrania. Bez systemu zagospodarowania przestrzenią powietrzną, każdy może odpalać petardy i fajerwerki kiedy i gdzie chce. Takie nieskoordynowane wystrzeliwanie zamiast upiększać teren szpeci go kiczem i pstrokacizną! A co z moim prawem do ładnej przestrzeni powietrznej?!
Rozwiązanie: Ściśle ustalone plany odpalania ładunków. Każde odpalenie będzie musiało dostać pozwolenie urzędu estetyki przestrzeni powietrznej, które określi czas i miejsce, a także rodzaj odpalanej petardy.
4. Efekt gapowicza. Nie od dziś wiadomo, że nikt nie kupi petard i fajerwerków za swoje pieniądze, jeżeli będzie mógł oglądać efekt pracy sąsiadów za darmo. W takim wypadku nikt nie kupi ładunków licząc, że zrobi to ktoś inny i okaże się, że ze świętowania nici.
Rozwiązanie: nałożenie podatku "sylwestrowego" z którego sfinansuje się zakup sztucznych ogni.
Oczywiście, są to rozwiązania przejściowe. W ostatecznej wersji należy zakazać jakiegokolwiek posiadania środków pirotechnicznych przez prywatne osoby, a pokazy sztucznych ogni mają być organizowane wyłącznie przez państwo. To zbyt ważne i niebezpieczne by zostawiać w rękach mas.
Jeżeli będziecie dziś imprezować, proszę, wspomnijcie o mej propozycji swym znajomym.
Tutaj mała próbka tego co potrafią te niegroźnie wyglądające petardy zrobić:
CZAS SKOŃCZYĆ Z TYM SZALEŃSTWEM!
Dlaczego państwo nie zabrało się jeszcze za te niebezpieczne narzędzia? Oto 4 najważniejsze problemy związane z nimi i propozycje rozwiązań.
1. Są w rękach mas bez żadnych kwalifikacji. Nieprzeszkoleni ludzie nie wiedzą jak ich używać przez co notorycznie dochodzi do uszkodzeń ciała i śmierci.
Rozwiązanie: całkowity zakaz kupna petard i fajerwerk bez stosownego pozwolenia wydawanego przez urząd pirotechniczny.
2. Bardzo łatwy dostęp sprawia, że każdy głupi może kupić tyle ile jest w stanie unieść! Nikt do imprezowanie nie potrzebuje więcej niż kilku fajerwerków a jednak nie ma żadnego limitu - to jest proszenie się o kłopoty. I nie potrzebuje na to żadnego papierka, skandal! Co jakiemuś dzieciakowi z petardą może przyjść do głowy? Pomyślcie sobie, pierwsze lepsza impreza, ludzie piją jeden pokłóci się z drugim i zamiast rzucić się z pięśćmi, weźmie garść petard i rzuci komuś pod nogi!
Organizacje terrorystyczne mogą bez problemu zbierać materiały i dokonać zamachu.
Rozwiązanie: limit 1 petardy na osobę, nakaz odpalenia ładunków przed powrotem do domu na oczach wykwalifikowanego pirotechnika.
3. Brak jakiegokolwiek zgrania. Bez systemu zagospodarowania przestrzenią powietrzną, każdy może odpalać petardy i fajerwerki kiedy i gdzie chce. Takie nieskoordynowane wystrzeliwanie zamiast upiększać teren szpeci go kiczem i pstrokacizną! A co z moim prawem do ładnej przestrzeni powietrznej?!
Rozwiązanie: Ściśle ustalone plany odpalania ładunków. Każde odpalenie będzie musiało dostać pozwolenie urzędu estetyki przestrzeni powietrznej, które określi czas i miejsce, a także rodzaj odpalanej petardy.
4. Efekt gapowicza. Nie od dziś wiadomo, że nikt nie kupi petard i fajerwerków za swoje pieniądze, jeżeli będzie mógł oglądać efekt pracy sąsiadów za darmo. W takim wypadku nikt nie kupi ładunków licząc, że zrobi to ktoś inny i okaże się, że ze świętowania nici.
Rozwiązanie: nałożenie podatku "sylwestrowego" z którego sfinansuje się zakup sztucznych ogni.
Oczywiście, są to rozwiązania przejściowe. W ostatecznej wersji należy zakazać jakiegokolwiek posiadania środków pirotechnicznych przez prywatne osoby, a pokazy sztucznych ogni mają być organizowane wyłącznie przez państwo. To zbyt ważne i niebezpieczne by zostawiać w rękach mas.
Jeżeli będziecie dziś imprezować, proszę, wspomnijcie o mej propozycji swym znajomym.
Tutaj mała próbka tego co potrafią te niegroźnie wyglądające petardy zrobić:
CZAS SKOŃCZYĆ Z TYM SZALEŃSTWEM!
Ostatnia edycja: