Ograniczenie dostępu do bronii w II rzeczpospolitej a rzeź narodu polskiego w II wojnie światowej

kalvatn

Well-Known Member
1 317
2 112
Witam, jestem tu nowy, zupełnie przypadkiem trafiłem na to forum i niezmiernie jestem rad czytając wiele postów - normalne zdrowe poglądy.
Do rzeczy. Ostatnio czytałem opracowanie policyjne ( http://katowice.szkolapolicji.gov.pl/publikacje/publikacje-2010/ - i tu znajdujemy w pdf jedną z nich: ) dotyczące prawa do posiadania broni w okresie międzywojennym. Fakty tam przedstawione są dla mnie przerażające. Otóż wraz z odzyskaniem niepodległości przez Polskę w 1918 już w 1919 roku wydano dekret na mocy którego wszyscy posiadacze broni palnej mieli ją obowiązek złożyć w powiatowym zarządzie policji komunalnej pod karą 5000 tys marek grzywny lub roku więzienia. Później w 1932 roku wydano rozporządzenie prezydenta - Prawo o broni, amunicji i materiałach wybuchowych. Nie wdając się w szczegóły powyższy raport mówi, że to rozporządzenie z 1932 roku zostało zastąpione dopiero w 1961 roku Ustawą o broni i amunicji. Czyli to co wydano w 1932 roku było tak restrykcyjne, że nawet komuniści w 1945 roku nie musieli go specjalnie zmieniać aż do 1961.
Dlaczego o tym piszę. Otóż w moim rozumieniu wszystkie rządy w okresie II rzeczpospolitej przyczyniając się do braku powszechności, wprowadzając zakazy itd maja krew na rękach i są w pewnej części odpowiedzialne za tak niewyobrażalna rzeź ludności polskiej podczas okupacji. Zupełnie przypadkiem obejrzałem sobie ostatnio Kamienie na szaniec, które oczywiście znałem w postaci książki już bardzo dawno temu. ale tym razem patrząc na radość tych młodych ludzi, którzy cieszyli się jak dzieci z każdej nawet niezupełnie sprawnej pukawki, która wpadła im w ręce - pomyślałem sobie co by było gdyby dostęp do broni przed wojną był masowy, gdyby każdy mężczyzna mógł mieć broń jaką chce? Czy w ogóle okupacja Polski byłaby możliwa? Czy można tak sobie o piątej nad ranem wpaść do kogoś aby go aresztować wiedząc, że w całej kamienicy za każdymi drzwiami jest broń i ostra amunicja jak robiło gestapo? Czy można tak sobie wpaść do polskiej wioski i bezkarnie ją spalić i rozstrzelać mieszkańców jeśli w każdej chałupie jest pełno broni i mężczyzn, którzy wiedza jak jej używać nie mają nic do stracenia?
Moim zdaniem nie. Ja sobie nawet nie wyobrażam wypowiedzenia wojny Polsce w 39roku. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
 
OP
OP
K

kalvatn

Well-Known Member
1 317
2 112
Przepraszam chodzi o publikację, nie dopisałem: Prawo do posiadania broni w Polsce w ujęciu ewolucyjnym
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Prawie identyczne, z zastrzeżeniem:
Ja sobie nawet nie wyobrażam wypowiedzenia wojny Polsce w 39roku
To trochę bardziej skomplikowana sprawa. Broń wśród ludności cywilnej nie uniemożliwi agresorowi osiągnięcia celów strategicznych, natomiast znacząco utrudni okupację. Bierze się to z tego, że uzbrojona ludność cywilna, zwłaszcza w otwartym terenie, nie jest przeciwnikiem dla regularnej armii z braku wyszkolenia oraz cięższego sprzętu. Zapewne lepiej wyjaśniliby ci to nasi lokalni teoretycy wojskowości, ale ogólnie II WŚ była momentem gwałtownego spadku wartości bojowej piechoty, a wartość bojowa ludności cywilnej jest jeszcze niższa. Nie zmienia to faktu, że z pewnością byłby to czynnik, który agresor wziąłby pod uwagę, jednak nie nazwałbym go rozstrzygającym. W Afganistanie też z tego co wiem jest sporo broni, co nie zmienia faktu, że raz po raz ktoś tam wjeżdża.

Tak na marginesie, ja poszedłbym dalej jeśli chodzi o uzbrojenie ludności i w zasadzie zabrzmi to jak komuszenie. Ja uważam, że w sytuacji międzywojennej uzbrojenie ludności było obowiązkiem władz. Jego niewypełnienie traktuję jako zdradę, a władze jako winne w części ludobójstwa, które miało miejsce.

Inna luźna uwaga jest taka, że uważam, że regularna armia jeżeli już istnieje to powinna współpracować z ochotnikami i jej głównym zadaniem w czasie pokoju powinno być szkolenie i wsparcie struktur ochotniczych. Armia regularna ma wiedzę i doświadczenie, całą masę ciekawego sprzętu (w tym część sprzętu przestarzałego, który mogłaby zwyczajnie oddać, podczas gdy często zamienia się go w żyletki), masę obiektów szkoleniowych. Nic, tylko zagonić tych pasożytów do roboty.
 
Ostatnia edycja:
OP
OP
K

kalvatn

Well-Known Member
1 317
2 112
Ja uważam, że właściwie zupełnie uniemożliwi okupację, przynajmniej w takiej zbrodniczej formie jaka miała miejsce w czasie wojny. Wszystko to jest również ciekawe w aspekcie ludobójstwa ludności polskiej na Wołyniu. Ostatnio oglądałem jedno ze spotkań prof Lucyny Kulińskiej w którym jeden z jego uczestników ( starszy Pan młody chłopak podczas wojny ) opowiadał o tym jak w miejscowości w której mieszkał alianci dokonali dwóch zrzutów broni ( właśnie w celu uzbrojenia mieszkańców i możliwości ich obrony przed UPA ). Dzięki temu nikt z nich nie został zarżnięty przez ukrainców mimo kilku prób zbrodniczej napaści. Historia nie do uwierzenia. Niestety nie pamiętam w tej chwili, które to było spotkanie. Na youtube jest ich mnóstwo z jej udziałem.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Uwaga, to link na stronę policji, więc mogą namierzać XD
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 119
Podpisuję się pod Ciekiem - okupacja byłaby dużo trudniejsza, byłyby znacznie mniejsze straty w ludności cywilnej, więcej niemieckich żołnierzy by zginęło, ale mimo tego Niemcy i tak by nas rozorali i poszli sobie w spokoju na Moskwę.
 
D

Deleted member 427

Guest
kalvatn, z nieba mi spadłeś normalnie. Od dawna próbuje napisać coś o rozbrajaniu polskiego narodu w okresie międzywojennym, ale nie mam źródeł. Jakbyś chciał cokolwiek dłuższego napisać na ten temat i wrzucić na tego bloga, to byłoby super. Ja aktualnie nie mam zbytnio czasu, bo jestem w trakcie robienia sporego wpisu o przestępczości w Los Angeles.
 
OP
OP
K

kalvatn

Well-Known Member
1 317
2 112
Właściwie nic więcej nie mogę tu dopisać. Z raportu wynika jasno - polskie społeczeństwo było zupełnie bezbronne. A całkowitą za to odpowiedzialność ponosi rząd polski.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Właściwie nic więcej nie mogę tu dopisać. Z raportu wynika jasno - polskie społeczeństwo było zupełnie bezbronne.
Z którego raportu? Rzuciłem okiem na Broń palna - Posiadanie broni palnej w Polsce w ujęciu ewolucyjnym i nie widzę tam żadnych danych co do ilości broni.
 
OP
OP
K

kalvatn

Well-Known Member
1 317
2 112
Zgadza się, ten raport jest wyłącznie o wydawaniu zakazów i konsekwencjach posiadania 'bezprawnego". Nie ma nic o ilości. Ja bardziej skupiam się na tym, że nie była powszechna. jak znajdę dane dotyczące ilości pospieszę z dopowiedzą. Ale jak czytamy przykładowo czym dysponowało nasze podziemie to ilości te musiały być po prostu mizerne.
 
D

Deleted member 427

Guest
Rzeczywiście przydałoby się więcej źródeł i informacji. Są w Polsce historycy, którzy zajmowali się tym zagadnieniem?
 
D

Deleted member 427

Guest
Kolejny typo, który zachwala czasy IIRP w kontekście broni planej:

W czasach II RP co prawda istniało coś takiego jak „pozwolenie na broń”, ale w praktyce mógł je uzyskać każdy zdrowy psychicznie i niekarany obywatel. Korzystne dla napadniętych były też przepisy dotyczące obrony koniecznej. Zupełnie inne niż w III RP, gdy za zabicie przestępcy nastającego na nasze życie i mienie na ogół czeka nas więzienie, a w najlepszym wypadku nękanie przez prokuraturę i policję.

http://www.bankier.pl/wiadomosc/4-Reglamentacja-dostepu-do-broni-palnej-3091798.html

Oczywiście zero źródeł, że tak właśnie było.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Są w ogóle jakieś dane ile i jakiej broni było u cywili za II RP? To chyba powinien być punkt wyjścia. Za PRLu też ludzie sobie broń jakoś organizowali, zwłaszcza myśliwską i sportową. Na inną też w teorii można było dostać pozwolenie, jeżeli miało się ku temu powód.
 
D

Deleted member 427

Guest
No dokładnie. Brakuje najważniejszego w tym wszystkim - choćby szacunkowych danych odnośnie stanu posiadania polskiej ludności cywilnej.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Mój ulubiony kawałek z historii Ubekistanu:

Brak odpowiedniej ilości broni i amunicji był największą słabością polskich oddziałów[7]. Żołnierzom AK brakowało w szczególności efektywnej broni przeciwpancernej, której rolę pełnić musiały w tej sytuacji butelki zapalające („koktajle Mołotowa”), granaty przeciwpancerne lub nieliczne granatniki przeciwpancerne. Niedostatecznie uzbrojone były również oddziały wystawione przez pozostałe organizacje konspiracyjne[21].


Na uzbrojenie oddziałów Okręgu Warszawskiego AK składała się przede wszystkim[19]:



Splot kilku wydarzeń spowodował, że skromne konspiracyjne zapasy broni i amunicji zostały poważnie uszczuplone jeszcze przed wybuchem powstania. W marcu 1944 dowództwo AK podjęło decyzję o wyłączeniu Warszawy z Akcji „Burza”. W rezultacie 7 lipca 1944 podpułkownik Jan Szypowski „Leśnik”, szef uzbrojenia AK, działając na podstawie rozkazu generała „Bora” wysłał do wschodnich okręgów AK blisko 900 pistoletów maszynowych „Błyskawica” z amunicją (przechowywanych dotychczas w magazynach Okręgu Warszawskiego). W dodatku pod koniec wiosny 1944 niemieckie służby bezpieczeństwa odkryły w Warszawie kilka należących do AK skrytek z dużą liczbą granatów i miotaczy płomieni[22]. Na skutek aresztowań utracono także kontakt z częścią magazynów, w których ukrywano pistolety maszynowe wraz z amunicją. W rezultacie w dniu 1 sierpnia 1944 na stanie uzbrojenia Okręgu Warszawskiego AK znajdowało się:

  • 3846 pistoletów;
  • 2629 karabinów;
  • 657 pistoletów maszynowych;
  • 145 ręcznych karabinów maszynowych;
  • 47 ciężkich karabinów maszynowych;
  • 29 karabinów przeciwpancernych i granatników PIAT;
  • 16 moździerzy i granatników;
  • 2 działka przeciwpancerne;
  • 30 miotaczy ognia;
  • 43 971 granatów ręcznych i 416 granatów przeciwpancernych;
  • ok. 12 tys. butelek zapalających;
  • ok. 1266 kg materiałów wybuchowych.

Amunicji wystarczało na 2–3 dni walki. Teoretycznie broni starczyło, aby wyposażyć 70 plutonów o łącznej liczebności 3500 żołnierzy – tj. 10% stanu bojowego Okręgu Warszawskiego AK, zmobilizowanego faktycznie w godzinę „W” (36 500 żołnierzy)[23].


Ze względu na dotkliwe braki w uzbrojeniu pułkownik „Monter” polecił, aby żołnierzy AK dla których zabrakło broni palnej uzbrajać w siekiery, kilofy, łomy, a następnie przydzielać do grup szturmowych jako siły pomocnicze[24]. Dowodzącemu obwodem żoliborskim pułkownikowi „Żywicielowi” dowódca okręgu oświadczył: „musicie sobie zdobyć broń, idąc nawet z kijami i pałkami, a ci którzy są niezdolni do tego, pójdą pod sąd”. Podobne stanowisko prezentował Delegat Rządu na Kraj, Jan Stanisław Jankowski. Gdy na kilka dni przed wybuchem powstania członek konspiracyjnej Rady Jedności Narodowej, Jerzy Braun, zapytał go „co będzie, skoro nasze oddziały nie mają broni?”, Delegat odparł: „to sobie zdobędą”[25].

http://pl.wikipedia.org/wiki/Siły_polskie_w_powstaniu_warszawskim

Te kije i pałki to cofnięcie się w rozwoju o jakieś 10.000 - 20.000 lat :) Mogli se robić łuki, dzidy, proce i atlatle :)

Warto zwrócić uwagę na akapit "Na uzbrojenie oddziałów Okręgu Warszawskiego AK składała się przede wszystkim ..." W ogóle nie ma mowy o jakiejkolwiek broni w posiadaniu ludności z czasów przedwojennych. Przypadek? Nie sądzę :)

Stan posiadania broni to nie wszystko, bo pojecie broni palnej jest szerokie. Bronią jest zarówno KM, jak i pistolet, czy też karabin sportowy. Te dwa ostatnie są praktycznie bezużyteczne jeśli chodzi o regularne potyczki.
 
D

Deleted member 427

Guest
Stan posiadania broni to nie wszystko, bo pojecie broni palnej jest szerokie. Bronią jest zarówno KM, jak i pistolet, czy też karabin sportowy. Te dwa ostatnie są praktycznie bezużyteczne jeśli chodzi o regularne potyczki.

Jak najbardziej masz rację. Generalnie poszlaki wskazują, że z bronią, którą można by użyć do walki z wojskiem czy choćby bandami upa, w Polaczkowie było wtedy cienko.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
„musicie sobie zdobyć broń, idąc nawet z kijami i pałkami, a ci którzy są niezdolni do tego, pójdą pod sąd”.

z kijami i pałkami, a ci którzy są niezdolni do tego, pójdą pod sąd”.

ci którzy są niezdolni do tego, pójdą pod sąd”.

pod sąd”.

pod sąd”.

pod sąd”.

OMG.. jak to... ale... ale...
 
Do góry Bottom